Jeśli jest coś, co naprawdę podoba mi się w Apple Watchu, to monitorowanie jego aktywności. Chociaż wiele lat temu nie bardzo wierzyłam, że naprawdę uda się kogoś zmusić do przeprowadzki, jestem żywym przykładem na to, że naprawdę można. W końcu dzięki Apple Watch i ich motywacji byłem tam wiele lat temu schudłam około 30 kg. Jednak o ile lubimy monitorowanie ich aktywności, z biegiem czasu coraz bardziej zaczyna mnie irytować ich wręcz destrukcyjne podejście do motywacji do ruchu. Dlaczego z biegiem czasu? Bo w ostatnich latach praktycznie się to nie zmieniło, co jest plusem, biorąc pod uwagę postęp technologiczny.
Jestem dokładnie typem użytkownika, który bez problemu przejdzie się kilka dodatkowych ulic tylko po to, żeby pokolorować swoje pierścienie aktywności i zegarek pochwali ich za tę aktywność. Nie mam nawet problemu z okazjonalną motywującą pogawędką o tym, że jeśli wstanę z krzesła i pójdę na spacer, to jeszcze mam szansę zamknąć koła. Ale to, co mnie denerwuje i jednocześnie zasmuca, to to, jak głupio wypadają zegarkowe wyzwania pod względem ukończenia. Na przykład dwa tygodnie temu skręciłam kostkę podczas uprawiania sportu, dlatego teraz biorę nieplanowaną przerwę od uprawiania sportu, ponieważ kule nie sprawdzają się zbyt dobrze. Ale zegarkowi w ogóle nie da się tego wytłumaczyć, bo po prostu nie ma możliwości zawieszenia aktywności z powodu choroby, kontuzji itp. Zatem już kolejny dzień z rzędu połykam gorzką pigułkę zwaną niezrealizowaną aktywnością. Jednocześnie wszystko wystarczyłoby, aby rozwiązać wspomnianą wyżej możliwość zawieszenia motywacji do działania na przykład z powodu choroby, kontuzji i tym podobnych.
Drugą rzeczą, która mnie trochę denerwuje w związku z aktywnością Apple Watch, jest fakt, że jest ona po prostu głupia. Zegarek chce, żebyś codziennie robił to samo w kółko, co z jednej strony jest w porządku, ale z drugiej strony szkoda, że nie dostosowują automatycznie celów aktywności, np. według kalendarza lub przynajmniej aplikacja Pogoda i tym podobne. Innymi słowy, jeśli lubisz biegać, a zegarek wie o Tobie dzięki częstemu monitorowaniu biegu, to szkoda, że w deszczowe dni nie pozwoli Ci na przerwę lub choćby krótki bieg, aby zaspokoić pierścienie aktywności, a jednocześnie w inne słoneczne dni zegarek wytrzyma więcej, ponieważ pogoda jest lepsza do uprawiania sportu i może nawet więcej czasu w Twoim kalendarzu. W końcu kto inny jak nie Apple powinien być w stanie zaoferować tak zaawansowane połączenie – tym bardziej, że dla każdego musi być absolutnie jasne, że bieganie w ulewnym deszczu lub w dzień zalany od rana do wieczora spotkania rejestrowane w kalendarzu nie są całkowicie możliwe.
Mam szczerą nadzieję, że w tym roku wreszcie doczekamy się serii usprawnień, które pozwolą lepiej pracować z aktywnością na Apple Watchu. Prawda jest taka, że w ostatnich tygodniach pojawiały się doniesienia, że watchOS 10 wprowadzi wiele ciekawych zmian w Apple Watchu, jednak w przypadku aktywności o remoncie mówiło się już od kilku lat, więc jestem trochę sceptycznie nastawiony do jakichkolwiek ulepszeń. Ale kto wie, może czeka nas niespodzianka, która przetrze nam oczy i sprawi, że aktywność na Apple Watch nagle stanie się o wiele bardziej przydatna.
Porozumienie. Podobnie nienawidzę, gdy mindfulness w samochodzie (połączenie przez CarPlay, więc telefon powinien to rozpoznać) każe mi na chwilę zignorować otoczenie i skoncentrować się na oddechu :-)
Zasadniczo jest to to samo, co wtedy, gdy Watch mówi Ci w samochodzie, że powinieneś wstać. Przy 130 jest to po prostu niemożliwe 🙃
Wystarczyłoby mi, gdyby udało się zmienić znaczenie poszczególnych pierścieni... np. , zamiast stać (bez podtekstu erotycznego), chciałbym ustawić liczbę przebytych kroków lub przebytych kilometrów, co ma dla mnie większy sens...etc...
Cili.. Zgadzam się, to stosunkowo (i zaskakująco) głupia aplikacja
Muszę przyznać, że AW to produkt, który ostatnio zaczyna mnie denerwować tym, że ciągle coś pokazuje. Mimo stopniowego wyłączania "beep" denerwuje mnie to :-)
Podpisuję to. Moje uzależnienie od Aktywności skończyło się po około 4 miesiącach, kiedy to przez kręgi całkowicie straciłem wzrok. Nie rozumiem, dlaczego nikt w Apple nie wpadł na to, że ludzkie ciało też potrzebuje odpoczynku…. Cała koncepcja Działania jest trudną pracą w toku udającą produkt doskonały.
I nie zdawałeś sobie sprawy, że musisz odpocząć, prawda? Jeśli nie wiesz tego w sobie, lepiej nie ćwicz wymion.
Trafiłeś w sedno. Byłbym bardzo zainteresowany tym, czy Apple Watch zmusza kobiety do aktywności podczas menstruacji (co mają wyraźny zapis).
Irytuje mnie od początku to, że AW absolutnie nie liczą na przerwę treningową, tylko zmuszają ich do codziennego zamykania kół, wymuszają co tydzień zwiększanie kalorii aktywnych i nie wiedzą, co to przetrenowanie. Jednocześnie potrafi mierzyć HRV, więc nie byłoby problemem zrobić coś na wzór Body Battery i doradcy treningowego takiego jak Garmin. Przecież od jakiegoś czasu używam czegoś takiego jak Body Battery i w przeciwieństwie do Garmina naprawdę pokazuje to, jak się czuję. Nazywa się to dzisiejszym treningiem.
AW mierzy HRV bardzo niedokładnie, Garmin natomiast jest znacznie dokładniejszy. AW wykazują kilka bezsensownych wartości błędów nawet znacznie powyżej 200 ms w ciągu dnia i nocy, co znacznie zaburza ogólny wynik regeneracji i gotowości. Zobacz zestawienie pomiarów HRV. Zmierzono mi o 8 rano nieco ponad 200 i tak naprawdę nie doświadczyłem „nirwany” w pracy. Mój Garmin mierzy w nocy może 150 i wtedy jestem maksymalnie zrelaksowany. FitGear Hunter nakręcił o tym film na YouTube.
to dość drogie urządzenia cyfrowe, oczekiwałbym od nich więcej, po 15 minutach ćwiczenie zostaje aktywowane i pojawia się pytanie, czy naprawdę ćwiczę? i po prostu z perspektywy czasu po prostu nie rejestrują odległości, jaką przeszli w ciągu tych 15 minut
Zgadza się, w moim przypadku doprowadziło to do ich sprzedaży… po 3 miesiącach i wyłączeniu wszystkich brzęczyków zdałem sobie sprawę, że ich zakup był dużym błędem…