Zamknij reklame

Dziewiętnastego lipca urodziła się moja córka Ema. Od początku ciąży mojej żony było dla mnie jasne, że chcę być obecny przy porodzie, jednak był mały haczyk. Od dzieciństwa cierpię na zespół białego fartucha, mówiąc prościej, często mdleję u lekarza. Wystarczy, że spojrzę na własną krew, wyobrazię sobie jakiś zabieg, badanie i nagle zaczynam się pocić, tętno przyspiesza i w końcu gdzieś tracę przytomność. Od kilku lat próbuję coś z tym zrobić i w większości przypadków pomaga mi praktykowanie metody uważności. Mówiąc laikiem, „oddycham uważnie”.

Zawsze starałem się łączyć nowoczesną technologię z praktycznym życiem. Nic więc dziwnego, że ćwiczę uważność zarówno na iPhonie, jak i Apple Watchu. Zanim jednak przejdę do ćwiczeń praktycznych i zastosowań, przydałaby się trochę teorii i nauki.

Wiele osób uważa, że ​​medytacja i podobne praktyki nadal należą do sfery szamanizmu, kultury alternatywnej i w efekcie są stratą czasu. Jest to jednak mit, który został obalony nie tylko przez setki różnych pisarzy i ekspertów, ale przede wszystkim przez lekarzy i naukowców.

W ciągu dwudziestu czterech godzin jesteśmy w stanie wyprodukować do 70 XNUMX myśli. Jesteśmy w ciągłym ruchu i mamy co robić. Codziennie mamy do czynienia z dziesiątkami e-maili, spotkań, rozmów telefonicznych i konsumujemy treści cyfrowe, a efektem tego jest częsty stres, zmęczenie, brak snu, a nawet depresja. Dlatego nie ćwiczę uważności tylko wtedy, gdy mam wizytę u lekarza, ale zazwyczaj kilka razy dziennie. Jest prosta lekcja: jeśli chcesz zrozumieć medytację, musisz ją praktykować.

Medytacja to nie tylko modne określenie, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Medytacja jest bezpośrednim doświadczeniem chwili obecnej. Jednocześnie tylko od Ciebie zależy, jak zdefiniujesz cel medytacji. Z drugiej strony, każda osoba pod pojęciem medytacji wyobraża sobie coś innego. Na pewno nie trzeba golić głowy jak mnisi buddyjscy czy siedzieć na poduszce do medytacji w pozycji lotosu. Możesz medytować prowadząc samochód, zmywając naczynia, przed pójściem spać lub w fotelu biurowym.

Zachodni lekarze już trzydzieści lat temu pogodzili się i próbowali włączyć medytację do systemu regularnej opieki zdrowotnej. Gdyby powiedzieli swoim kolegom w szpitalu, że chcą medytować z pacjentami, prawdopodobnie zostaliby wyśmiani. Z tego powodu obecnie używa się słowa uważność. Uważność jest podstawowym składnikiem większości technik medytacyjnych.

„Uważność oznacza bycie obecnym, doświadczanie chwili obecnej i nie rozpraszanie się innymi rzeczami. Oznacza to pozwolenie umysłowi na odpoczynek w jego naturalnym stanie świadomości, który jest bezstronny i nieoceniający” – wyjaśnia Andy Puddicombe, autor projektu i Aplikacja typu headspace.

Badania naukowe

W ostatnich latach nastąpił szybki rozwój metod obrazowania, na przykład rezonansu magnetycznego. W połączeniu z oprogramowaniem neurobiolodzy mogą mapować nasz mózg i monitorować go w zupełnie nowy sposób. W praktyce bez problemu rozpoznają, co dzieje się z mózgiem osoby niepraktykującej medytacji, początkującej czy też wieloletniej ekspertki. Mózg jest bardzo plastyczny i może w pewnym stopniu zmieniać swój układ strukturalny.

Na przykład według niedawnego badania przeprowadzonego przez Brytyjską Fundację Zdrowia Psychicznego 68 procent lekarzy pierwszego kontaktu zgodziło się, że ich pacjenci odnieśliby korzyści z przyjęcia technik medytacji uważności. Według badania przyniosłoby to korzyści także pacjentom, którzy nie mają żadnych problemów zdrowotnych.

Powszechnie wiadomo, że stres ma znaczący wpływ na nasze zdrowie. Nie jest nowością, że stresująca sytuacja powoduje wzrost ciśnienia krwi, poziomu cholesterolu i może prowadzić do udaru mózgu lub różnych chorób serca. „Stres wpływa również na układ odpornościowy i zmniejsza ryzyko zajścia w ciążę. Wręcz przeciwnie, udowodniono, że medytacja wywołuje reakcje relaksacyjne, podczas których spada ciśnienie krwi, tętno, częstość oddechów i zużycie tlenu, a układ odpornościowy zostaje wzmocniony” – podaje kolejny przykład Puddicombe.

Podobnych odkryć naukowych jest wiele i z roku na rok ich liczba rośnie wykładniczo. Przecież nawet biograf Walter Isaacson w swojej książce Steve Jobs opisuje, że nawet współzałożyciel Apple nie mógł obyć się w swoim życiu bez medytacji. Wielokrotnie powtarzał, że nasz umysł jest niespokojny i jeśli spróbujemy go uspokoić słowami lub narkotykami, będzie gorzej.

Jabłko i medytacja

Na samym początku w App Store było tylko kilka aplikacji, które w jakiś sposób zajmowały się medytacją. W większości przypadków chodziło raczej o relaksujące dźwięki lub piosenki, które grałeś i nad którymi medytowałeś. Dokonała przełomu Aplikacja typu headspace, za którym stoi wspomniany wyżej Andy Puddicombe. Jako pierwszy w 2010 roku stworzył stronę internetową Headspace.com, której celem było przedstawienie medytacji jako części kompleksowego systemu treningu umysłu. Autorom zależało na rozwianiu rozmaitych mitów na temat medytacji i udostępnieniu jej szerszej publiczności.

[su_vimeo url=”https://vimeo.com/90758138″ szerokość=”640″]

Stało się tak głównie dzięki aplikacji o tej samej nazwie na iOS i Androida, która pojawiła się kilka lat później. Celem aplikacji jest wykorzystanie filmów instruktażowych do opisania podstaw medytacji, czyli jak do niej podejść, jak ją przeprowadzić i wreszcie zastosować w życiu codziennym. Osobiście bardzo podobają mi się animacje aplikacji i sposób, w jaki wszystko jest wyjaśnione. Z drugiej strony aplikację można pobrać bezpłatnie, ale to tylko dziesięć lekcji. Za pozostałych będziesz musiał zapłacić. Dzięki temu zyskasz pełen dostęp nie tylko do aplikacji, ale także do strony internetowej.

Kolejnym haczykiem dla niektórych użytkowników może być język. Aplikacja jest tylko w języku angielskim, więc niestety nie można obejść się bez pewnej wiedzy i zrozumienia. Możesz także uruchomić Headspace na swoim Apple Watch, na przykład w celu szybkiej medytacji SOS. Tak czy inaczej, jest to bardzo udana inicjatywa, która praktycznie i łatwo wprowadzi Cię w podstawy uważności.

Prawdziwi nauczyciele

Jeśli szukasz bezpłatnych samouczków, zdecydowanie pobierz je z App Store aplikację Insight Timer, który działa na podobnej zasadzie. Po bezpłatnej rejestracji otrzymasz dostęp do setek lekcji audio. W aplikacji znajdziesz światowej sławy nauczycieli i trenerów, którzy wykładają i uczą o medytacji. Oprócz uważności jest na przykład vipassana, joga czy zwykły relaks.

Insight Timer może także filtrować medytacje i ćwiczenia według języków świata. Niestety, znajdziesz tylko dwie lekcje w języku czeskim, reszta jest głównie w języku angielskim. Aplikacja zawiera również szereg ustawień użytkownika, śledzenie postępów, udostępnianie lub możliwość czatowania z innymi stażystami i nauczycielami. Zaletą jest to, że nie musisz szukać filmów i tutoriali gdzieś w Internecie czy na YouTube, w Insight Timer masz wszystko w jednym stosie. Pozostaje tylko wybierać i przede wszystkim ćwiczyć.

Od czasu do czasu ćwiczę też jogę. Na początku chodziłem na zajęcia grupowe. Tutaj nauczyłem się podstaw pod bezpośrednim nadzorem, a następnie ćwiczyłem w domu. Przede wszystkim ważna jest nauka prawidłowego oddychania i opanowanie oddechu jogicznego. Oczywiście istnieje kilka różnych stylów jogi, które różnią się podejściem. Jednocześnie żaden styl nie jest zły, każdy znajdzie coś dla siebie.

Jogę wykorzystuję do ćwiczeń w domu aplikację Studio Jogi na iPhonie, w którym mogę oglądać całe sety lub wybierać poszczególne pozycje. Korzystne jest także ćwiczenie z włączonym zegarkiem przez aplikację FitStar Yoga. Bezpośrednio na wyświetlaczu zegarka widzę poszczególne pozycje, tzw. asany, łącznie z upływającym czasem i innymi funkcjami.

Tai Chi na palce

Możesz także medytować za pomocą Wstrzymaj aplikację. Jest to wina deweloperów ze studia ustwo, czyli tych samych ludzi, którzy stworzyli słynną grę Monument Valley. Wpadli na pomysł połączenia technik uważności i ćwiczeń Tai Chi. Efektem jest aplikacja do medytacji Pauza, w której przesuwając palcami po ekranie, próbujesz wyciszyć umysł i choć na chwilę odpocząć od zabieganego czasu.

Wystarczy położyć palec na wyświetlaczu i bardzo powoli przesuwać go na boki. Jednocześnie w telefonie można zobaczyć imitację lampy lawowej, która stopniowo rozszerza się i zmienia swój kolor. Warto postępować zgodnie z wyświetlanymi instrukcjami, np. nakazującymi zwolnić lub zamknąć oczy.

Możesz także wybrać w ustawieniach wyższy poziom trudności, co oznacza, że ​​plama lawy nie będzie się tak szybko rozszerzać i będziesz musiał skupić się na szczegółowym i wolniejszym ruchu palców. Aplikacja zawiera również szczegółowe statystyki dotyczące liczby medytacji czy całkowitego czasu. Przyjemną rozrywką będzie towarzysząca muzyka w postaci wiejącego wiatru, szemrzącego strumyka czy śpiewu ptaków. Dzięki temu możesz łatwiej się zrelaksować i doświadczyć efektywniejszej medytacji.

Jeśli natomiast szukasz jedynie relaksujących dźwięków, to polecam Wietrzna aplikacja. Pod względem projektowym i graficznym za bardzo udaną aplikację odpowiada programista Franz Bruckhoff, który we współpracy z ilustratorką Marie Beschorner i wielokrotnie nagradzanym hollywoodzkim kompozytorem Davidem Bawcem stworzył siedem niesamowitych obrazów 3D, które można wykorzystać do relaksu . Jednocześnie znaczeniem Windy nie są oczywiście obrazy, ale ścieżka dźwiękowa.

Każdej scenerii towarzyszy szum wody, trzask drewna przy ognisku, śpiew ptaków, a przede wszystkim wiatr. Ponadto muzyka została zaprojektowana bezpośrednio dla słuchawek, a zwłaszcza dla oryginalnych EarPods. Podczas praktycznego relaksu i słuchania masz wrażenie, jakbyś naprawdę stał w danym krajobrazie, a wokół wiał wiatr. Często niewiarygodne jest, co można dziś stworzyć i jak autentyczne doświadczenie może to stworzyć.

Możesz słuchać dźwięków w każdej sytuacji, niezależnie od tego, co robisz. Ponadto w App Store, w powiązanych aplikacjach, można natknąć się na szereg innych aplikacji relaksacyjnych tego samego dewelopera, które działają na tej samej zasadzie. Większość z nich jest płatna, ale często pojawiają się na różnych wydarzeniach.

Apple Watch i oddychanie

Jednak z punktu widzenia medytacji i uważności najlepszą aplikację zawsze noszę przy sobie, a konkretnie na nadgarstku. Mam na myśli Apple Watch i tę funkcję Oddychanie, które pojawiło się wraz z nowym systemem watchOS 3. Z oddychania korzystam nawet kilka razy dziennie. Cieszę się, że Apple ponownie pomyślało i połączyło Oddychanie ze sprzężeniem zwrotnym. Dzięki temu medytacja jest znacznie łatwiejsza, szczególnie dla osób, które dopiero zaczynają z podobnymi praktykami.

Na zegarku możesz łatwo ustawić, jak długo chcesz „oddychać”, a także regulować częstotliwość wdechów i wydechów na minutę zarówno na zegarku, jak i na iPhonie. Zawsze włączam oddychanie na zegarku, gdy czuję, że mam za dużo zajęć w ciągu dnia. Aplikacja wielokrotnie pomogła mi w poczekalni u lekarza, a także przy porodzie córki. Dotykowe pukanie w moją dłoń zawsze przypomina mi, żebym skupił się tylko na oddechu, a nie na myślach w głowie.

Istnieje wiele aplikacji skupiających się na uważności. Ważne jest, aby nie myśleć zbyt wiele o medytacji, to jest jak jazda na rowerze. Ważna jest także regularność, dobrze jest poświęcić przynajmniej kilka minut dziennie na medytację. Rozpoczęcie pracy nie jest najłatwiejsze, szczególnie jeśli jesteś początkującym. Możesz czuć, że to bezużyteczne, ale jeśli będziesz wytrwały, ostateczny efekt nadejdzie. Aplikacje na iPhone'a i zegarek mogą być cennymi przewodnikami i pomocnikami.

.