Zamknij reklame

Dziennik Financial Times wczoraj przyszła wiadomość, że Apple prowadzi rozmowy w sprawie przejęcia Beats Electronics, producenta kultowych słuchawek Beats by Dr. Dre. Rzekoma cena zakupu wynosząca 3,2 miliarda dolarów stanowiłaby najdroższe przejęcie w historii Apple i od rapera Dr. Dre, która założyła firmę wraz z weteranem branży muzycznej Jimmym Iovine, uczyniła ją miliarderem dolarów.

Chociaż niektóre media powoli zamykają przejęcie, nic nie jest jeszcze oficjalne. Według Financial Times ogłoszenie powinno nastąpić już w przyszłym tygodniu, na razie możemy jedynie spekulować. Przejęcie zostało nieoficjalnie potwierdzone przez Tyrese Gibsona, który na swoim koncie na Facebooku zamieścił wideo, w którym świętuje wspólnie z dr. Dre, że raper stał się pierwszym miliarderem w świecie hip hopu. Oryginalny post, do którego dołączony był film, zawierał następujący tekst:

Jak skończyłem studia u dr. Dre tego wieczoru, kiedy publicznie ogłoszono, że zawarł umowę z Apple o wartości 3,2 miliarda!!! BEATS WŁAŚNIE ZMIENIŁ HOP!!!!!!!”

Film został później usunięty, ale nadal można go znaleźć na YouTube. Jednak ani Apple, ani Beats Electronics nie skomentowały jeszcze ani nie ogłosiły niczego na temat ewentualnego przejęcia, więc i tak należy je uznać za „rzekome”. Już w przeszłości słyszeliśmy o podobnych przejęciach, które ostatecznie okazały się dziennikarską kaczką.

Tylko znaki zapytania i niewiadome

Nikt tak naprawdę nie wie, dlaczego Apple miałby chcieć wziąć Beats Electronics pod swoje skrzydła, ale wszyscy snują możliwe teorie. I chociaż nadal istnieje wiele znaków zapytania, jest kilka punktów, w których Tim Cook mógł zdecydować się dać zielone światło dla transakcji. Ostatecznie najważniejszą rzeczą, jaką Apple zyskałby dzięki ewentualnemu przejęciu, mogły nie być w ogóle kultowe słuchawki czy usługa strumieniowego przesyłania muzyki, ale Jimmy Iovine. Sześćdziesięciojednoletni Amerykanin to rzeczywiście wielki as branży rozrywkowej. Znany jest ze swojej wytwórni płytowej Interscope Records i pełni funkcję dyrektora generalnego Beats Electronics. Dla Apple interesujące jest połączenie z Hollywood i światem muzyki. Iovine pracował jako dyrektor firmy muzycznej, produkując muzykę, filmy i seriale telewizyjne, i wszędzie odnosił ogromne sukcesy.

Jeśli Apple miałby kupić Beats Electronics, nie jest jasne, jakie byłoby nowe stanowisko Iovine’a, chociaż już mówi się, że mógłby być bliskim doradcą bezpośrednio Tima Cooka, a nawet kierować całą strategią muzyczną Apple, ale niech już by to zrobił. pracując na jakimkolwiek stanowisku, Apple miałby w sobie bardzo potężnego negocjatora. Choć Tim Cook ma do dyspozycji szereg zdolnych menadżerów, Iovine mógłby pozyskać kontrakty, których Apple nie byłby w stanie samodzielnie wynegocjować. Apple nie zawsze udawało się współpracować z wytwórniami muzycznymi czy stacjami telewizyjnymi, ale Iovine ma kontakty we wszystkich branżach, więc może coś zmienić.

Jednak pierwszą rzeczą, która przychodzi na myśl, gdy większość ludzi myśli o Beats Electronics, są produkty tej marki – słuchawki Beats by Dr. Dre i usługa strumieniowego przesyłania muzyki Beats. Zdania są tutaj podzielone, ale zapewne powinien to być serwis Beats Music, po który Apple sięgał niezwykle głęboko do swojej kasy. Przez ostatnie 10 lat w Cupertino zarabiali w branży muzycznej, sprzedając albumy i utwory w iTunes Store, ale czasy się zmieniają i użytkownicy nie chcą już płacić za pojedyncze utwory. Usługi przesyłania strumieniowego, które są albo całkowicie bezpłatne (zwykle z reklamami), albo za niewielką opłatą, zyskują na popularności, a Apple nie był jeszcze w stanie zbyt wiele zareagować. Jej iTunes Radio jest dostępne jedynie w kilku krajach i nadal nie jest w stanie konkurować np. z popularną Pandorą, dla której ma być konkurentem. Usługi takie jak Spotify czy Rdio zyskują na popularności i choć nie są to jeszcze zbyt dochodowe biznesy, to wykazują wyraźny trend.

Dla Apple zakup Beats Music może być dużym krokiem w tym kierunku. Dzięki Beats Music nie musiałby już budować serwisu streamingowego od zera, serwis prowadzony przez Jimmy'ego Iovine'a ma też przewagę nad wspomnianymi Spotify czy Rdio w tym sensie, że został stworzony mniej więcej przez sam przemysł muzyczny, zaś konkurencja często walczy z wydawcami i artystami. Mówi się, że w ramach przejęcia Apple nie mógł przenieść także aktualnie zawartych umów, które zawarł w Beats Electronics, ale gdyby Iovine et al. raz się udało, dlaczego nie może się to udać po raz drugi. Z drugiej strony, pomimo ogromnej kampanii medialnej, która towarzyszyła uruchomieniu Beats Music na początku roku, według szacunków z serwisu skorzystało dotychczas zaledwie około 200 800 użytkowników. To zupełnie nieciekawa liczba dla Apple, praktycznie równa zeru, ale właśnie tutaj producent iPhone'a i iPada mógłby wnieść swój wkład dzięki swoim ponad XNUMX milionom kont iTunes. Są tu jednak dwie dość duże niewiadome: dlaczego Apple miałby kupować podobną usługę, skoro z pewnością mógłby zbudować ją samodzielnie, i w jaki sposób Apple miałby zintegrować Beats Music ze swoim ekosystemem?

Drugi duży produkt Beats Electronics – słuchawki – jeszcze mniej wpisują się w strategię Apple. Chociaż słuchawki Beats by Dr. to produkty Apple Dre są podobni w tym sensie, że sprzedają z premią, a firma robi na nich ogromne marże, ale ich przyszłość pod skrzydłami Apple wcale nie jest jasna. Należy jednak pamiętać, że Apple daje tym słuchawkom znaczną przestrzeń w swoich sklepach stacjonarnych na całym świecie, a tym samym doskonale wie jednocześnie, jak Beats by Dr. Dre sprzedaje. Gdyby miał nabyć produkt, który przynosiłby kilkaset milionów dolarów rocznie, nie byłby to zły ruch, przynajmniej finansowo. Podobnie jak w przypadku Beats Music, istnieje jednak ogromny znak zapytania co do ewentualnego rebrandingu. Czy Apple mógłby radykalnie zmienić swoje podejście i sprzedawać produkty pod swoją nazwą, pod inną marką? A może logo, które jest nieodłącznym elementem popularnych słuchawek, zniknie?

Wartość słuchawek Beats nie leży w samym sprzęcie, ale raczej w marce i wszystkim, co z nią związane. Beaty są praktycznie tak samo kultowe, jak białe słuchawki do iPoda dziesięć lat temu. Zamiast wysokiej jakości słuchawek, Beats są modnym dodatkiem, częścią statusu społecznego młodych ludzi. Ludzie nie kupują słuchawek Beats ze względu na dobrą reprodukcję (która jest raczej przeciętna), ale dlatego, że to Beats.

Apple nie ma jednak zwyczaju sprzedawania posiadanego produktu pod inną marką. Jedynym wyjątkiem jest tutaj oprogramowanie FileMaker, ale jest to już sprawa stosunkowo prehistoryczna. Kiedy Apple przejmuje firmę, niezależnie od tego, czy jest to firma zajmująca się technologią, czy oprogramowaniem, jej produkty zwykle znikają, a cała technologia zostaje w jakiś sposób przekształcona w produkty Apple. Dziennikarzy dzieli kwestia potencjalnego rebrandingu i sensu całego przejęcia. Niektórzy - na przykład wpływowy bloger John Gruber – nie widzi sensu w przejęciu przez Apple Beats Electronics. Gruber nie oczekuje, że Apple utrzyma markę Beats przy życiu i nie uważa, że ​​należy dobrze zainwestować więcej niż 3 miliardy dolarów. Inni wręcz przeciwnie, sprzeciwiają się wspaniałemu posunięciu, jakie podejmuje Apple, kupując dużą firmę.

Tak ogromny zakup byłby jednak dla Apple krokiem zupełnie bezprecedensowym. Z reguły Apple kupuje znacznie mniejsze firmy, które nie są tak dobrze znane ogółowi społeczeństwa i wydaje na nie znacznie mniej pieniędzy. Choć Tim Cook stwierdził niedawno, że Apple nie jest przeciwny dużym zakupom, to jednak nie pojawiła się jeszcze odpowiednia okazja, po co miałby wydać więcej niż zaledwie kilkaset milionów dolarów z ogromnej sterty pieniędzy, którą Apple zgromadził. Teraz powinno to być ponad trzy miliardy, co byłoby ośmiokrotnością największego przejęcia w historii Apple. 18 lat temu Apple kupił NeXT za 400 milionów dolarów, ale tej historii nie da się porównać z obecną.

Na podstawie listy zalet i wad zdecydowanie nie da się rozgryźć, czy wiadomość o zbliżającym się przejęciu Beats Electronics przez Apple jest prawdziwa, w tym sensie, że nie możemy jednoznacznie określić, czy jest to znacząca transakcja ze strony Apple punktu widzenia, czy nie. Na razie – jeśli w ogóle ich to interesuje – znają się chyba tylko na Apple.

Na zakończenie warto dodać jeszcze jedną obserwację, która pojawia się w związku z omawianą akwizycją. Słuchawki Beats firmy Dr Dre stał się modnym dodatkiem w dużej mierze dzięki Dr. Dre, jeden z największych producentów hiphopowych wszechczasów. I właśnie dr. Dre, którego prawdziwe nazwisko brzmi Andre Romelle Young, mógłby zwrócić Apple uwagę czarnej społeczności w Stanach Zjednoczonych. Dla amerykańskich czarnych stały się słuchawki Beats by Dr Dre jako gadżet numer jeden, podczas gdy iPhone przegrywa z tą częścią populacji. Mówi się, że ponad 70 procent czarnoskórych mieszkańców Stanów Zjednoczonych posiadających smartfony korzysta z Androida. Podobnie jak wpływ Iovine na biznes, Dr. Dre mógłby dla odmiany wnieść znaczący wpływ kulturowy do Apple.

Współpracował przy artykule Michał Żdanski.

Źródło: Poboczy, 9to5Mac, The Daily Dot
.