Zamknij reklame

Przed nami ostatni dzień pierwszego pełnego tygodnia Nowego Roku. To powiedziawszy, otrzymaliśmy całkiem soczyste wieści ze świata technologii, które obiecują świetlaną przyszłość. I nic dziwnego, że firmy takie jak Facebook i Twitter interweniowały przeciwko kaprysom byłego prezydenta USA Donalda Trumpa i zamknęły jego napiwek. Ten ostatni uspokoił się po kilkugodzinnej blokadzie konta i próbuje skorygować swoją niewłaściwą reakcję na ostatnie wydarzenia na Kapitolu. Elon Musk z kolei może cieszyć się statusem najbogatszego człowieka na Ziemi i jednocześnie stanowić doskonały cios w stronę Facebooka, który wzbudził wiele kontrowersji.

Trump ponownie ma dostęp do swojego konta na Twitterze. Po wygaśnięciu zakazu zamieszczania postów opublikował nowy film, w którym częściowo żałuje

Były prezydent USA Donald Trump nie miał ostatnio łatwo. Po zamieszkach na Kapitolu i powołaniu Gwardii Narodowej rezygnują z niego nawet jego najbliżsi współpracownicy i Republikanie, którzy potępili atak i obiecywali wsparcie Joe Bidena w pokojowym przejęciu władzy. Oczywiście nie spodobało się to Trumpowi i nie tylko oskarżył swojego wiceprezydenta Mike’a Pence’a o nagrywanie zawodów, ale także opublikował na Twitterze trzy posty cuchnące dezinformacją i potencjalnie niebezpiecznymi konsekwencjami. Twitter zdecydował się nie tylko usunąć posty, ale także zablokował konto Donalda Trumpa na 12 godzin.

I jak się okazało, było to jak zabranie dziecięcej zabawki. Były amerykański prezydent uspokoił się, głęboko zamyślił się i pospieszył, aby „przeprosić”… cóż, to zbyt wiele, ale mimo to w najnowszym filmie, który opublikował tuż po wprowadzeniu zakazu, wyraża skruchę i nawołuje do pokojowe i bez użycia przemocy przejęcie władzy przez Joe Bidena. Mocno oparł się także na protestujących, którzy zaatakowali Kapitol i zagrozili demokracji w Stanach Zjednoczonych. Na szczęście ten kontrowersyjny polityk choć trochę złagodził skutki i stara się dostosować do Demokratów. Mimo to wzywa do reformy systemu wyborczego i postuluje utworzenie systemu, który będzie kontrolował i weryfikował ważność poszczególnych głosów.

Elon Musk staje się najbogatszym człowiekiem na świecie. Akcje Tesli osiągnęły zupełnie nowe i bezprecedensowe rekordy

Choć jeszcze kilka lat temu złe gęby twierdziły, że Elon Musk to po prostu megalomański głupiec i naiwny wizjoner, który próbuje uratować świat kosztem własnego wzbogacenia się, jest odwrotnie. Jego inicjatywy w postaci spółek Tesli i kosmicznego giganta SpaceX wpompowały w jego prywatną fortunę dobre kilka miliardów dolarów i jak się okazało, te niewielkie składki ostatecznie uczyniły Elona Muska najbogatszym człowiekiem na naszej planecie. W sumie ta kontrowersyjna postać, przez jednych kochana, przez innych znienawidzona, posiada majątek wart 188.5 miliarda dolarów, przewyższający majątek najbardziej wpływowego miliardera wszechczasów, Jeffa Bezosa, dyrektora generalnego Amazona.

Choć majątek obu miliarderów różni się zaledwie o 1.5 miliarda dolarów, to i tak jest to niesamowity kamień milowy. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że Elon Musk nie dogoni Bezosa i nadal będzie „tym drugim”, który nie dorasta do rozmiarów Amazona i jego reżysera nawet do kostek. Jednak większość najwyraźniej się myliła, a legendarny wizjoner już na początku tego roku zdołał uszczuplić swój los. Przecież ranking najbogatszych ludzi zmienia się coraz częściej i o ile przez ostatnie 24 lata status ten przez długi czas był zdominowany przez Billa Gatesa, o tyle w 2018 roku szybko zastąpił go Jeff Bezos. A teraz korona przechodzi w ręce Elona Muska.

Założyciel Tesli zabrał się za Facebooka. Zamiast popularnego portalu społecznościowego wykorzystuje bezpieczną komunikację poprzez Signal

I mamy kolejną przełomową wiadomość dotyczącą założyciela Tesli i SpaceX, Elona Muska, który oprócz rekordowego majątku może cieszyć się dalszymi sukcesami. To właśnie ten wizjoner od dawna promuje bezpieczniejsze i bardziej prywatne formy komunikacji, które nie są uzależnione od strony trzeciej w postaci giganta pokroju Facebooka. Choć Musk ufa Twitterowi nieco bardziej, nadal coraz częściej lubi zapuszczać się w podobne firmy i stara się informować swoich fanów i inne osoby o bardziej niezawodnych alternatywach – na przykład aplikacji Signal. Oferuje w pełni anonimową i szyfrowaną komunikację pomiędzy dwiema lub więcej stronami.

Przecież Facebook już dawno przechwalał się, że zarówno WhatsApp, jak i Messenger należą do najbezpieczniejszych aplikacji, ale jednocześnie dodaje, że musi gromadzić dane o użytkownikach, aby zapobiec potencjalnie niebezpiecznym treściom. Jest to zrozumiałe przeciwko potentatowi Elonowi Muskowi, dlatego wpadł na rozwiązanie – skorzystać z alternatywy w postaci aplikacji Signal, o czym wspomniał także na swoim Twitterze. Podczas gdy Facebook stara się zebrać jak najwięcej danych, Signal zamierza zrobić coś zupełnie odwrotnego, czyli zapewnić jak największą anonimowość bez naruszania integralności komunikacji. Przecież to nie pierwszy raz, kiedy dyrektor generalny Tesli i SpaceX wdają się w podobną kłótnię. Jego wypowiedzi już od dawna chodzą po żołądkach technologicznych gigantów.

.