Zamknij reklame

To koniec kolejnego szalonego tygodnia, co nieuchronnie oznacza część wiadomości o kosmosie, które ostatnio pojawiają się jak grzyby po deszczu. I nic dziwnego, technologie znacząco przyczyniają się do bardziej szczegółowego poznania otaczającej nas niezmierzonej ciemności, a jednocześnie pozwalają na odpowiednią analizę próbek, co jeszcze bardziej pogłębia tę wiedzę. W tym artykule przyjrzymy się uprawie sałaty kosmicznej z bardzo praktycznym wkładem kulinarnym i wspomnimy o aplikacji Google Authenticator, która pozwoli Ci teraz wyeksportować swoje konto i używać go np. na innych urządzeniach. Cóż, nie będziemy Cię już stresować i od razu przejdziemy do sedna.

Naukowcy pochwalili się największym jak dotąd modelem Drogi Mlecznej. Trójwymiarowa mapa kosmosu ujawniła nawet 3 miliardy gwiazd

Co jakiś czas informujemy Was o nowościach związanych z Google Street View – czyli technologią, która pozwala kliknąć w dowolny punkt na mapie i eksplorować okolicę w widoku 360 stopni. Choć jest to dość wymagające zajęcie, jest niczym w porównaniu z tym, czego dokonali naukowcy i astronomowie. Dokonali przełomu w postaci najbardziej zróżnicowanego modelu 3D Drogi Mlecznej, jaki kiedykolwiek był dostępny ludzkości. Konkretnie to zasługa obserwatorium Gaia należącego do Europejskiej Agencji Kosmicznej, czyli ESA, któremu udało się wykorzystać najnowsze technologie do analizy i oceny większości przestrzeni otaczającej naszą galaktykę.

To właśnie to odkrycie ujawniło liczbę, która najprawdopodobniej przetrze ci oczy. Okazało się, że liczba gwiazd w Drodze Mlecznej wynosi blisko 2 miliardy. Jeśli chodzi o naszych najbliższych sąsiadów, czyli maksymalnie 326 lat świetlnych od Słońca, to liczba ta wynosi około 300 tysięcy gwiazd. To dość fascynujące widzieć, jak mało wciąż wiemy o wszechświecie, a każda nowa informacja może znacznie poszerzyć nasze horyzonty. Jednocześnie naukowcy pochwalili się ciekawym faktem, a mianowicie, że liczba uzyskanych danych jest nawet stukrotnie większa od dotychczasowej wiedzy i stworzonych modeli, które po raz ostatni zaktualizowano w 1991 roku. W każdym razie astronomowie stanowią zatem kolejny interesujący obiekt do zbadania.

Sałata wyhodowana w pierwszym kosmicznym ogrodzie? Pierwsze próbki i odmiany zostały wyhodowane na ISS

Kiedy wyobrażasz sobie typowy dzień na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, prawdopodobnie nie spodziewałbyś się, że niektóre zajęcia będą dotyczyły warzyw. Jest jednak odwrotnie, ponieważ wszechświat nie zaludnia się sam, a wiadomo, że ludzkość potrzebuje składników odżywczych, aby przetrwać. Pierwszy „kosmiczny ogrodnik” nie mógł myśleć o niczym innym, jak tylko o uprawie sałaty i rzodkiewki, które następnie zostały wysłane z powrotem na Ziemię w celu dokładnej analizy. Nie żeby jego poprzednicy nie próbowali czegoś podobnego, ale tym razem to warzywo zapewne zapisze się w historii. Dzięki swojej strukturze jest niemal nie do odróżnienia od tego, co uprawiamy na naszej planecie, co daje ludzkości nadzieję na skuteczne rozwiązanie problemu żywienia astronautów w kosmosie.

Prymat przypada astronautce Kate Robins, która nadzoruje także specjalny program Plant Habitat-02, którego celem jest rozwiązanie odwiecznego równania dotyczącego zapewnienia astronautom wystarczającej ilości składników odżywczych i pożywienia podczas długich lotów. Przecież podróż na Księżyc i z powrotem nie trwa tak długo, ale NASA bierze pod uwagę np. loty na Marsa lub nawet większe odległości, gdzie zapasy mogą nie wystarczyć. W każdym razie astronauta pochwalił się także przyspieszonym filmem, który rejestruje wzrost transmisji na żywo i jednocześnie odsłania specjalną komorę, która została wykorzystana do tego celu. Swoją drogą, efekt pierwszej w historii prawdziwej kosmicznej sałatki możecie zobaczyć poniżej.

Aplikacja Google Authenticator otrzymała kolejną funkcję. Chcesz wyeksportować swoje konto?

Autoryzacja dwuskładnikowa jest obecnie dość standardową normą. Za każdym razem, gdy logujesz się do profilu, otrzymasz np. SMS-a lub możesz zweryfikować biometrycznie, czy to naprawdę Ty. W tym celu Apple ma dość dużą obecność w swoim ekosystemie, jednak wielu użytkowników woli skorzystać z alternatywy w postaci aplikacji Google Authenticator, która oferuje podobną funkcjonalność. I jak się okazało, to właśnie urządzenia Apple otrzymają w ramach tej aplikacji kolejną przyjemną funkcję - a mianowicie bezpośredni eksport konta. Do tej pory przejście na nowego iPhone'a wiązało się z dość długim i nieprzyjemnym procesem, od którego zawsze trzeba było zaczynać z czystą kartą. Na szczęście to się teraz zmienia.

Eksport konta ułatwi cały ten proces. W szczególności wystarczy kliknąć element Eksportuj konto, dzięki czemu pojawi się kod QR, który możesz zeskanować innym urządzeniem. Następnie Google Authenticator automatycznie się włączy i przejmie wszystkie informacje. Następnie wystarczy zweryfikować swoją tożsamość i gotowe w ciągu kilku sekund. Tak czy inaczej, jest to całkiem przydatna funkcja, która pozwoli Ci zaoszczędzić mnóstwo czasu, frustracji, a przede wszystkim tendencji do upuszczania iPhone'a. Do tego dochodzi jeszcze wisienka na torcie w postaci Dark Mode, który stopniowo trafia do większości aplikacji i większych platform. Zobaczymy, co Google wymyśli dalej.

.