Zamknij reklame

Dziś do sprzedaży trafiły nowe iPhone'y 14, 14 Pro i 14 Pro Max, a ostatniego wspomnianego właśnie trzymam w dłoni i pracuję z nim jakąś godzinę. Ponieważ już pierwsza znajomość nowego produktu może wiele powiedzieć, tutaj możesz przeczytać moje pierwsze wrażenia. Oczywiście może się zdarzyć, że zmienię zdanie na temat niektórych faktów zawartych w recenzji, dlatego też traktujcie ten tekst z przymrużeniem oka. 

Projekt jest prawie niezmieniony 

Zeszłoroczny kolor Sierra Blue cieszył się dużym powodzeniem, jednak każdy wariant pokazuje, że Apple dba o wygląd wersji iPhone Pro. Choć tegoroczna nowa kosmiczna czerń jest bardzo ciemna, to jest też zauważalnie bardziej przyzwoita, co też jest przez wielu preferowane. Ale jeśli zastanawialiście się, czy rejestruje odciski palców, to napiszcie, że tak. Na tylnym matowym szkle nie jest to tak widoczne jak na ramkach.

Ekranowanie anten jest w tych samych miejscach, co w zeszłym roku, szuflada SIM została przesunięta nieco w dół, a obiektywy aparatu stały się większe, o czym pisałem już w unboxingu, a także na pierwszych przykładowych zdjęciach. Kiedy więc położysz telefon na płaskiej powierzchni, zazwyczaj stole, i dotkniesz prawego dolnego rogu, jest to naprawdę niewygodne. Z iPhonem 13 Pro Max było już nieprzyjemnie, ale przy tegorocznej podwyżce modułu jest ekstremalnie. Ponadto, ze względu na podniesione soczewki, większość obudów prawdopodobnie też tego nie wytrzyma. Duży moduł fotograficzny powoduje także łapanie zabrudzeń. Kiedy więc wyjmiesz iPhone'a z kieszeni, nie będzie on zbyt ładny. 

Wyświetlacz z fundamentalną poprawą 

W porównaniu do zeszłorocznego iPhone'a 13 Pro Max, wyświetlacz poprawił się pod trzema względami - jasnością, adaptacyjną częstotliwością odświeżania i elementem Dynamic Island. Dzięki możliwości obniżenia częstotliwości wyświetlania do 1 Hz Apple mógł w końcu stworzyć zawsze włączony ekran. Ale z moich doświadczeń z Androidem jestem trochę rozczarowany tym, jak sobie z tym poradził. Tapeta i czas wciąż tutaj prześwietlają, więc Apple całkowicie odrzuca zalety OLED-a i jego zdolność do wyłączania czarnych pikseli. Tak naprawdę wyświetlacz po prostu gaśnie i nie do końca rozumiem dlaczego np. podczas ładowania proces ładowania akumulatora nie jest pokazany na jego ikonce w prawym górnym rogu. W tym celu musisz wstawić widget.

Dynamic Island jest naprawdę fajna. W iPhonie 14 Pro Max jest on rzeczywiście zauważalnie mniejszy od notcha, a jego zmienność bardzo rzuca się w oczy. Apple ładnie zintegrowało w nim aktywną sygnalizację kamery i mikrofonu. Kilka razy podczas pracy z telefonem łapałem się na tym, że w niego stukałem, żeby sprawdzić, czy w tej chwili coś zrobi. Nie zrobił tego. Póki co jego zastosowanie wiąże się głównie z aplikacjami Apple’a, jednak widać, że ma on ogromny potencjał. Nie oczekuj teraz od niego zbyt wiele. Co ciekawe, reaguje na stuknięcia, choć nie przekazuje żadnych informacji. Inaczej reaguje nawet na dotknięcia i przeciągnięcia. Apple udało się też sprawić, że jest naprawdę czarny, przez co praktycznie nie widać aparatu ani czujników znajdujących się w środku. 

Jestem również zadowolony z tego, jak głośnik został zmniejszony. Nie jest tak dobrze jak u konkurencji, szczególnie w przypadku Samsunga, ale jednak coś. Głośnik w iPhonie 13 jest za szeroki i nieestetyczny, tutaj jest to praktycznie po prostu cienka linia, której prawie nie widać pomiędzy ramką a wyświetlaczem.

Wydajność i kamery 

Być może jest jeszcze za wcześnie na testowanie działania, z drugiej jednak strony trzeba stwierdzić, że nowość nie powinna sprawiać żadnych problemów. Przecież nadal tego nie czuję, nawet z poprzednią generacją. Jedyne, co mnie trochę niepokoi, to to, jak urządzenie będzie się nagrzewać. Apple ma tę zaletę, że prezentuje nowości we wrześniu, czyli pod koniec lata, dzięki czemu unika całego sezonu prawdziwej konkurencji. W tym roku mój iPhone 13 Pro Max kilkukrotnie ograniczył funkcjonalność (wydajność i jasność wyświetlacza), bo było po prostu gorąco. Ale to ocenimy w przypadku nowego produktu za prawie rok.

Używam już iPhone'a jako głównego aparatu, niezależnie od tego, czy robię zdjęcia, podróżuję czy cokolwiek innego, i muszę powiedzieć, że iPhone 13 Pro Max jest do tego wręcz idealny. Nowość powinna nieco popchnąć jakość wyniku, z drugiej strony pojawia się pytanie, czy warto stale powiększać moduł i poszczególne obiektywy. To naprawdę dużo, więc mam nadzieję, że tutaj różnica będzie zauważalna. Jestem dość mile zaskoczony podwójnym zoomem, faktem, że nie mogę po prostu robić zdjęć w pełnej rozdzielczości 48 MPx, a potem się rozczarowałem. Nie potrzebuję ProRAW-a, jeśli chcę zrobić naprawdę duże i szczegółowe zdjęcie. Chyba włączę ten przełącznik w ustawieniach.

Pierwsze wrażenie bez emocji 

Czekając na nowe urządzenie, masz duże oczekiwania. Nie możesz się doczekać, rozpakuj urządzenie i zacznij się nim bawić. Problem w tym, że oczekiwania te nie zostały jeszcze spełnione. Jako całość iPhone 14 Pro Max to świetne urządzenie, które wnosi wiele nowych funkcji, które przypadną do gustu, ale jako właściciel iPhone'a 13 Pro Max widzę przed sobą to samo urządzenie, z tylko jedną różnicą na początku rzut oka - limitowana dynamiczna wyspa.

Ale z tego punktu widzenia po prostu nie widzę jakości zdjęć w nocy, nie widzę różnicy w wydajności, wytrzymałości, ani tym, czy z czasem docenię Always On i inne nowości. O tym wszystkim oczywiście dowiecie się z poszczególnych artykułów i wynikającej z nich recenzji. Poza tym oczywiste jest, że posiadacze iPhone'a 12 będą patrzeć na urządzenie inaczej, a ci, którzy nadal posiadają poprzednie warianty, będą wyglądać zupełnie inaczej.

.