Zamknij reklame

W lutym Samsung zaprezentował topowe portfolio swoich telefonów i tabletów. Do pierwszego trafił Galaxy S22, a do drugiego Galaxy Tab S8. To właśnie w serii tabletów wprowadził coś, czego jeszcze nie ma na rynku. Galaxy Tab S8 Ultra wyróżnia się ekranem o przekątnej 14,6 cala i wycięciem na przedni podwójny aparat. Ale pokazuje też, że większy iPad nie ma większego sensu. 

Samsung tego próbował i próbował wymyślić naprawdę ekstremalne urządzenie, które ma konkurować z iPadem Pro. Odniósł sukces. Bezkompromisowemu działaniu towarzyszy bezkompromisowy sprzęt, rysik S Pen w opakowaniu i podwójny przedni aparat umieszczony w wycięciu. Czy było to konieczne, to już inna kwestia. Co ważne, mamy tu do czynienia z ogromnym tabletem z Androidem, który daje realną przestrzeń oczom, palcom i S Penowi.

Świat tabletów z Androidem i iPadów z iOS jest zupełnie inny, co dotyczy także iPhone'ów i być może telefonów Galaxy. Android może nie pachnieć dla Ciebie dobrze, może wydawać się surowy, zagmatwany, skomplikowany, a nawet głupi. Ale Samsung to nie Google, a jego nadbudowa One UI potrafi wydobyć z tego samego układu znacznie więcej, co w tym przypadku pokaże na wyświetlaczu 14,6” o rozdzielczości 2960 x 1848 pikseli przy 240 ppi przy częstotliwości do 120 Hz i współczynnik proporcji 16:10. To nie miniLED, to Super AMOLED. 

To właśnie te proporcje sprawiają, że tablet jest stosunkowo długim i wąskim makaronem, który lepiej sprawdza się w krajobrazie niż w pionie, ale w przypadku Androida szerokość nie jest do końca odpowiednio zoptymalizowana, chociaż do pracy z dwoma oknami jest w porządku . Ale jest też DeX. DeX jest tym, co ma Samsung, ale inni nie. To właśnie sprawia, że ​​tak gigantyczny tablet jest urządzeniem niezwykle przypominającym komputer stacjonarny, i to właśnie sprawia, że ​​większy iPad nie ma sensu.

Dopóki Apple nie zrozumie, że iPadOS stanowi ograniczenie dla urządzenia tak wydajnego jak iPad Pro z chipem M2, iPad nigdy nie stanie się niczym więcej niż iPadem. Ale Galaxy Tab S8 Ultra naprawdę kusi, aby w pewnym stopniu zastąpić nim komputer, szczególnie w połączeniu z klawiaturą i touchpadem. W końcu to właśnie Apple próbuje zrobić ze swoimi iPadami, ale nie osiąga tego samego doświadczenia.

Cena jest problemem 

Zarówno rozwiązanie Apple, jak i Samsunga sprowadza się oczywiście do najważniejszego, czyli ceny. Praktycznie nie ma powodu inwestować w tablet z klawiaturą z touchpadem/gładzikiem i ewentualnie Apple Pencil, gdy efekt jest wyraźnie droższy od laptopa. Ponieważ również dużo waży, w rzeczywistości nie ma żadnej korzyści w porównaniu z takim MacBookiem Air. Choć ma mniejszą przekątną od Galaxy Tab S8 Ultra, to jego pełnoprawny układ oferuje po prostu więcej. Samsung też ma swoje laptopy, ale u nas ich nie sprzedaje, więc nie ma za bardzo z czym porównywać.

Rozwiązanie Samsunga ma oczywiście swoich zwolenników, oczywiście są też tacy, którzy w przypadku iPada widzieliby wyraźny potencjał w tej wielkości. Jednak nawet biorąc pod uwagę spadający rynek tabletów, poważnym pytaniem jest, czy inwestowanie w rozwój jest rozsądnym krokiem. Składane telefony często określane są jako ślepa uliczka, ale z drugiej strony te o mniejszych przekątnych mogą mieć większy potencjał niż takie przerośnięte potwory. Świat tabletów być może osiągnął swój szczyt i nie ma już nic więcej do zaoferowania. A kiedy ten szczyt zostanie osiągnięty, koniecznie musi nastąpić spadek. 

Dla porównania: Galaxy Tab S8 Ultra kosztuje w serwisie Samsung.cz 29 990 CZK, natomiast Apple iPad Pro M2 kosztuje w Apple Online Store 35 490 CZK. W opakowaniu tabletu Samsung znajdziemy natomiast S Pen, Apple Pencil drugiej generacji kosztuje dodatkowo 2 CZK, a Magic Keyboard – aż 3 890 CZK. Klawiatura Book Cover do tabletu Tab S10 Ultra kosztuje 790 CZK.

Najlepsze tablety kupisz tutaj

.