To powinien być świetny PR dla Apple, U2 i iTunes. Apple zaoferowało wszystkim użytkownikom iTunes ke Darmowe pobieranie niewydany album U2 Songs of Innocence. Na pewno świetna wiadomość dla fanów tego zespołu, ale nie dla wszystkich, dla których U2 nie jest do końca ich filiżanką herbaty.
Apple zainwestowało ponad 100 milionów dolarów w kampanię promującą Songs of Innocence, z czego część trafiła bezpośrednio do kieszeni U2, rekompensując im utracone zyski ze sprzedaży. W końcu dwa miliony osób pobrało album w ciągu zaledwie kilku pierwszych dni. Ale ilu z nich ma album w swoim telefonie, nie pytając o to? Apple popełnił jeden poważny błąd – zamiast udostępnić album do bezpłatnego pobrania, automatycznie dodał go do każdego konta w stanie zakupionym.
Na tym właśnie polega przeszkoda całej sytuacji, jak trafnie nazwana U2gate. Urządzenia iOS mogą automatycznie pobierać kupioną zawartość z iTunes, jeśli użytkownik ma włączoną tę funkcję. W rezultacie ci użytkownicy bez wątpienia pobrali album U2 do swojej dyskografii, niezależnie od ich upodobań muzycznych, tak jakby Apple zakładał, że U2 musi lubić każdy.
Tak naprawdę większość młodszego pokolenia nawet nie zna U2. W końcu istnieje strona internetowa poświęcona tweetom wściekłych użytkowników, którzy odkryli nieznany zespół na swojej liście odtwarzania i zastanawiają się, kim jest u2. Zespół najwyraźniej ma też znaczną liczbę antyfanów. Dla nich wymuszone włączenie Songs of Innocence musiało być odbierane jako silna prowokacja ze strony Apple.
Nie mam iPhone'a, więc właśnie znalazłem Bono wspinającego się przez moje okno, żeby przemycić na półkę winylową kopię ich albumu. Uderzyłem go miotłą
— Robin Ince (@robinince) 12 września 2014 r.
Kolejnym problemem jest to, że albumu nie da się usunąć w oczywisty sposób. W tym celu należy podłączyć iPhone'a, iPada lub iPoda touch do iTunes i odznaczyć album na liście muzyki, która ma być synchronizowana z urządzeniem. Możesz też usunąć album bezpośrednio w systemie iOS, po jednym utworze, przesuwając w lewo po każdym utworze. Jeśli jednak masz włączone automatyczne pobieranie zakupionych utworów, może się zdarzyć, że album zostanie ponownie pobrany na Twoje urządzenie. Sprawia to wrażenie, że Apple w ogóle nie chce, abyś usunął album.
Najwyraźniej sytuacja była na tyle krępująca dla Apple, że dodała swoje wsparcie online instrukcje, jak usunąć Songs of Innocence z biblioteki muzycznej i listy kupionych utworów, aby zapobiec ponownemu pobraniu utworu U2 na Twoje urządzenie. Apple nawet stworzył specjalna strona, gdzie Songs of Innocence jednym kliknięciem można całkowicie usunąć z iTunes i kupić utwory (można je ponownie pobrać bezpłatnie później, ale tylko do 13 października, po czym album zostanie obciążony opłatą). W Cupertino wyniki kampanii muszą wyrywać im włosy z głowy.
Apple na pewno nie uzna tej PRowej eskapady za coś oczywistego. Wygląda na to, że każdej premierze iPhone'a towarzyszy jakiś drobny romans. Było to „Antennagate” na iPhonie 4, „Sirigate” na iPhonie 4S i „Mapsgate” na iPhonie 5. Przynajmniej dla 5-tek, których unikano „Fingergate” w Cupertino, Apple ID działa niezawodnie dla większości ludzi na szczęście.
Nie widzę powodu, dla którego miałoby to być dla mnie problemem. Nawet gdyby to była płyta Evy i Vaška, to po prostu nie będę jej mieć na urządzeniu, nie zajmie miejsca, nie będę jej słuchać i nie będę z tego robić nauki.
Chyba..
Chociaż nie jestem fanem U2, z pewnością nie robiłbym zamieszania, żeby ich ostatni album trafił do „Purchased”. Jeśli masz ochotę na jakąś „**bramkę”, poczekaj do piątku, kiedy pierwsze skunksy rozpakują swoje szóstki. Wkrótce pojawi się „bramka upustowa podświetlenia” :-)
Mam U2 RAD i mam prawie wszystkie płyty DVD i CD firmy Inch, co na pewno mnie uszczęśliwiło i kiedy wyjdzie fizyczny nośnik, na pewno go kupię.
Myślę, że problem polega na tym (nawet jeśli jest to funkcja i jeśli działa przy pobieraniu tego, co ma, nikt nie rozwiązuje tego, np. problemu Evy i Vasko), że użytkownicy, którzy (lubią/nie lubią) U2 nagle iZariadeni pokazali treści, których nie chcieli. Chyba trzeba na to spojrzeć inną mentalnością niż nasza europejska, gdzie producent robi z moim urządzeniem co chce (wiem dlaczego tak się stało, jak się tam dostało i jest to dla mnie jasne).
Ale to nie jest żadna nowość. W ten sposób Apple czasami dodaje do zakupów innych tłumaczy. Generalnie nie jest to szczęśliwe rozwiązanie, zgadzam się, ale na pewno nie jest to nowość. To po prostu szaleni Amerykanie przyzwyczajeni do paplania Miley Cyrus :)
Nawet nie mam pretensji do niczego innego. Gdyby wylądowała tam goła dupa Miley Cyrus, nikt nie miałby problemu z zespołem. Sztuka jest sztuką. :)
„Wygląda na to, że każdej premierze iPhone'a towarzyszy romans” Romans? Kilka mocnych słów. Tak, nie było to do końca szczęśliwe rozwiązanie, ale nie uważam tego za romans. Niektórzy ludzie nie lubią U2, niektórzy nie lubią Lady Gagi. I reklama negatywna, także reklama
żeby ktoś to docenił, czemu nie, nie mam nic przeciwko
Gówno. Sprzedaż innych albumów U2 znacznie wzrosła, przynosząc zyski zarówno U2, jak i Apple. Wystarczy dowiedzieć się trochę więcej informacji…
Nikt temu nie zaprzecza, ale całość można było obejść bez tych niedogodności. Fakt, że Apple udostępnił instrukcję pozbycia się albumu mówi sam za siebie.
Wahałem się do tej pory, U2 nie jest mi potrzebne, ale ten bezsensowny antyartykuł popchnął mnie do działania - zamierzam pobrać i wyłączyć kanały rss tej strony. PA pa.
Zgadzam się, to straszny artykuł. To jakby para zamożnych gęsi powiedziała, że nie chcą darmowego albumu U2. Co robicie chłopaki? Pomoc..
Czy według tej miary oprogramowanie, które producenci laptopów instalują w swoich urządzeniach, również jest w porządku? Przecież to nic nie kosztuje, jak ktoś może krzyczeć, że tego nie chce? Nie twierdzę, że jest to bzdura na równi z płytą U2, ale w obu przypadkach firma wpycha ludziom coś, czego większość z nich nie chce. Dla nich to nic innego jak spam.
Czy mówiłbyś inaczej, gdyby Apple upchnął w Twoim telefonie Helenę Vondráčkovą lub Nickelback? I wierzcie mi, dla tych, którzy się wypowiadali, U2 jest podobnym odpowiednikiem.
Stare piosenki są całkiem dobre i są już dość klasykami, ale ten album jest naprawdę nudny, zawsze jest trochę marudzenia. Przez chwilę myślałem, że słucham Coldplay.
co to do diabła jest?! Apple robi to od dawna i użytkownicy powinni się tego spodziewać. Z tego powodu mam wyłączone automatyczne pobieranie. Apple już kilkukrotnie rozdawało w ten sposób muzykę. Osobiście pamiętam, że nie mogłem się nawet pozbyć niektórych WIDEOKLIPÓW z jakimś banalnym popowym badziewiem. i zdecydowanie zajął więcej niż album audio U2. Płyta CD z płytą u2 kosztuje w naszym kraju setki koron, więc wydanie nowej za darmo było takim wydarzeniem, że nawet nie-fan powinien to zauważyć i pomyśleć, że skoro nie chce, to powinien się zwrócić wyłącz to!
Co to za artykuł? Nie złość się na mnie, ale to naprawdę jest lot :-)
Powinni byli to wydać tylko dla regionu UE :) Moi przyjaciele, wy też tego chcecie :) Jakimś cudem muzyka klasyczna wciąż istnieje w UE. poza tym czarna muzyka i zagraniczni artyści, którzy nie potrafią ani śpiewać, ani grać, rządzą.
A fakt, że Apple został zmuszony do wypuszczenia narzędzia umożliwiającego usunięcie albumu U2 z iTunes, jakby był jakimś złośliwym oprogramowaniem, czy nie jest to zdzierstwo?
Kompletnie się zgadzam.
Robienie z małych rzeczy wielkiego bałaganu typu „Watergate” jest naprawdę żenujące. Dziennikarskie unikanie i wyolbrzymianie głupoty, która zapewne przeszkadza absolutnemu minimum ludzi.
Gdyby Apple nie sprzedawał urządzeń z systemem iOS o tak żenująco małej pojemności, nie byłoby to nawet problemem. Ale na urządzeniach 8 GB, a często nawet na urządzeniach 16 GB, te pary 100 MB mogą stanowić problem.
Apple sprzedaje urządzenia o różnych pojemnościach. To, że kupiłeś najtańszy, o najmniejszej pojemności, to nie problem Apple'a, tylko Twój. Warto też od czasu do czasu wyczyścić kooperację na iOS.
Ale hej :-)
Mam iPhone'a 5S z 32 GB i iPada 2 z 64 GB :-)
Nie mam z tym problemu, nawet lubię U2 i kupiłem kilka ich płyt, ale przeczytałem z tego powodu sporo nienawistnych komentarzy na temat Apple i U2.
Z góry trzeba obiektywnie przyznać, że pojemności podstawowych modeli są naprawdę niewielkie jak na cenę pamięci :-)
No dobra, trochę się chyba pospieszyłem :-) Ale co do konieczności czyszczenia urządzeń iOS chyba zgodzimy się. Usuwanie np. przychodzących i wychodzących e-maili lub nagranych filmów/zdjęć po przeniesieniu ich na komputer Mac lub usunięciu utworów, które już odtwarzałem, powinno być rzeczą oczywistą, aby zachować zdrowie urządzenia iOS.
Więc cały czas sprzątam. Kiedy widzę, że nie korzystam z aplikacji, usuwam ją. Przechowuję zdjęcia w Dropbox, prawie całą moją muzykę mam w Spotify, a muzyka i filmy, które chcę mieć wszędzie, nie zajmują więcej niż 5 GB.
To kolejna sprawa. Łatwo było go usunąć z urządzenia iOS, a aby nie pojawiał się już wśród dostępnych utworów w chmurze, wystarczyło usunąć go z zakupionych.
Trochę mniejszy, ale czym był „Sirigate”?
Nie mówiło się o tym tak dużo, jak o innych „...bramkach”, ale chodziło o bezużyteczność i niedokładność Siri. Przypisuje się to Forstallowi jako jedną z jego największych porażek w porównaniu z mapami Apple.
Przyznam, że kiedy chłopaki z U2 ogłosili to w przemówieniu przewodnim, nie zaglądałem do działu „Kupione”, ale szukałem albumu wśród innych albumów U2. Spodziewałem się, że pojawi się tam klasycznie z ceną 0,00 €.
Ale robienie romansu z faktu, że ktoś dostał coś za darmo, jest chyba gorsze niż zamienianie komara w wielbłąda...
Tutaj wyraźnie widać ograniczenia „zwykłego” użytkownika produktów Apple.
Możesz go usunąć trzema kliknięciami, jeśli masz komputer Mac, nawet dwoma.
1) Tak, Apple nie powinien był umieszczać tego w kategorii „Kupione dla wszystkich”, ale umieścić go w sklepie za 0.00 USD. (Osobiście się tego spodziewałem i tam też tego szukałem)
2) Tak, od początku wydawało się to gwałtownym pchnięciem czegoś, czego większość z ponad 500 milionów ludzi nie chce.
Z drugiej strony, jeśli wziąć pod uwagę sytuację, w której większość ludzi nie wie, jak usunąć, to jest to stosunkowo rozważne posunięcie ze strony Apple. Jest po prostu przypisany do zakupionych albumów i nikt nie musi niczego szukać. To jest natychmiast widoczne.
Pytanie, czy ta „afera” opiera się wyłącznie na niemożności usunięcia albumu przez użytkowników, czy też po prostu na powszechnej potrzebie „nienawidzenia” czegokolwiek nieco odbiegającego od normy. Lub połączenie obu…
„Do tego momentu nawet nie wiedziałem, że można ukryć zakupy w swojej historii, a podobno jestem ekspertem w sprawach Apple”.
Marco Arment
http://www.marco.org/2014/09/16/this-u2-album-really-does-suck
I? Nie uważam się za eksperta, jak pisze pan Arment, i wiem o tym.. Jeśli pracuję z systemem operacyjnym, uważam, że należy nauczyć się czegoś więcej, niż tylko wiedzieć, gdzie znajduje się ikona przeglądarki internetowej i gdzie ją zrestartować. ..
Ale każdemu według własnego uznania, to..
Biorąc pod uwagę, kim jest Marco Arment… myślę, że ma trochę dłuższego penisa od ciebie.
Poza tym jest to naprawdę niewidoczna funkcja, z której nie skorzystałby nawet zaawansowany użytkownik.
Więc kto to jest? Czy znasz jego penisa?
http://www.marco.org/about
Tumblr, Instapaper, Magazyn, Podcast Accidental Tech…
Nie ma sensu komentować takich komentarzy. ;)
Myślę o sobie i idę dalej.
Powiedziałbym, że tytuł całego artykułu jest nieco przesadzony. Może się zdarzyć, że coś komuś nie przypadnie do gustu, a Apple po prostu to naprawił ku zadowoleniu klienta. Nie wiem, dlaczego od razu nazywać to fiaskiem.
Dlaczego nie włożyli 100 milionów w rozwój latarki o żywotności baterii dwóch dni... Wiem, że cena jest niezbędnym elementem sprzedaży, ale tu nie ma logiki... z tego wynika jasno artykuł, w którym stwierdzono, że większość użytkowników wolałaby mieć dłuższy czas pracy na baterii niż darmowe u2...
„Trafnie nazwany U2gate”? Mówisz poważnie. Co za idiota wpadł na pomysł nazwania tych pseudospraw przyrostkiem -gate? Oczywista próba porównania ze sprawą Watergate jest zupełnie nie na miejscu – 1) Watergate to nazwa hotelu, więc nie była to sprawa wodna. Zatem przyrostek -gate jest bzdurą. 2) Watergate zmieniło bieg życia w Ameryce, a tym samym na całym świecie. Doprowadziło to do pierwszej w historii rezygnacji amerykańskiego prezydenta.
U2gate to po prostu przejaw absolutnej rozpaczy użytkowników, którzy otrzymali prezent i zamiast dziękować, teraz krzyczą, że tego nie chcieli. Cóż, przyzwyczaiłem się do tego, że zachowywanie się w Internecie jak pięciolatek jest normalne.