Świat technologii mówi z niemal pewnością, że Apple zaprezentuje jutro swoje pierwsze urządzenie do noszenia. Choć najprawdopodobniej będzie to jedynie swego rodzaju zapowiedź i produkt Apple do noszenia na ciele trafi do sprzedaży kilka miesięcy później, przeciekają różne szczegóły na temat jego funkcji. Na przykład oczekuje się, że urządzenie do noszenia firmy Apple będzie obsługiwać aplikacje innych firm, a niektórzy programiści uzyskali już dostęp do narzędzi programistycznych.
Informacje o obsłudze aplikacji innych firm pisze Marka Gurmana z 9to5Mac powołując się na swoje źródła w firmie. Nie jest jeszcze jasne, czy urządzenie ubieralne działające na iOS powinno być bezpośrednio podłączone do obecnego App Store, gdzie można by wyznaczyć dla niego specjalną sekcję, czy też Apple wybierze inny sposób dystrybucji aplikacji, ale kalifornijska firma powinna już pokazać niektóre aplikacje w trakcie jego wprowadzania.
Mówi się, że kilku czołowych graczy w dziedzinie sieci i usług społecznościowych nabyło już narzędzia programistyczne (SDK) od Apple wraz z bardzo rygorystycznymi umowami o zachowaniu poufności, a jednym z nich powinien być Facebook.
Takie posunięcie nie byłoby niczym niezwykłym ze strony Apple. Wcześniej udostępniał pakiet SDK na wczesnym etapie, aby wybrać programistów, aby zademonstrowali jego mocne strony podczas wprowadzania nowego produktu. W przypadku iPada były to np. niektóre aplikacje do rysowania, a dla chipa A5 w iPhonie 4S znowu wymagające graficznie gry.
Urządzenie ubieralne Apple, które najczęściej nazywane jest iWatch, choć nie jest jasne, czy rzeczywiście będzie to zegarek, ma nawiązywać do innowacji w iOS 8, czyli HealthKit i HomeKit, i zbierać wszelkiego rodzaju dane. Może także wykorzystywać inne innowacje, takie jak Handoff i Continuity, aby zapewnić płynne przejście między różnymi urządzeniami.
Nie ma nic przeciwko ewolucji, ale skoro nawet zegarki w telefonach komórkowych się nie przyjęły, to wątpię, żeby taka głupota kogokolwiek zainteresowała, poza FANATYKAMI EPL. Ten zestaw jest zły. Myślę, że rozpoznali to już w Tamtung...
Nie ma nic przeciwko, ale jeśli „iWatch” będzie rodzajem bransoletki wyposażonej w mnóstwo czujników do pomiaru czegokolwiek przydatnego, to dla mnie osobiście ma to sens. Przez ostatnie 10 lat prawie nie nosiłem zegarka. Z biegiem czasu wydaje mi się, że zegarek znowu mi się przyda, nie tylko dlatego, że ma pochodzić od Apple, ale dlatego, że jestem w stanie w najbardziej nieodpowiednim momencie rozładować baterię w telefonie do zera i wtedy nie nawet nie wiem, która jest godzina. A jeśli ten zegarek był jednocześnie miernikiem moich wartości fizycznych, to czemu nie…
Pytanie czy bateria w ewentualnej bransoletce wytrzyma dłużej :)
Tak, w Tamtung rozpoznali to samo, co zawsze rozpoznajesz. Nie udaje ci się. Zrobili to, co wypuścili, żeby szybko mieć coś przed Apple. I to było, i nadal jest, okropne.