Apple od dłuższego czasu zwiększa kontrolę nad zwykłymi pilotami do telewizorów i innych pilotów. Mówi się, że są zbyt skomplikowane i niewygodne w sterowaniu. Wraz z oczekiwanym pojawieniem się nowej generacji Apple TV, po prawie sześciu latach w Cupertino przygotowywany jest nowy kontroler. Powinien być cieńszy i mieć touchpad.
Amerykańska gazeta The New York Times ujawnił informacje o nadchodzącym kierowcy dla obiecanej anonimowości bezpośrednio od jednego z oddanych pracowników Cupertino. Touchpad na kontrolerze podobno będzie służył do wygodnego przewijania zawartości i uzupełniony zostanie dwoma fizycznymi przyciskami. Pracownik Apple ujawnił także, że kontroler zostanie odchudzony mniej więcej do poziomu kontrolera bezprzewodowego głośnika Echo firmy Amazon. Zgodnie z oczekiwaniami rzecznik Apple Tom Neumayr odmówił komentarza w sprawie tych twierdzeń.
Obecny kontroler Apple TV jest jednym z symboli filozofii projektowania Apple i jest często używaną pomocą szkoleniową dla pracowników firmy. Na jednym z kursów tzw. Apple University wykładowcy porównali kontroler Apple TV z kontrolerem Google TV. Posiada w sumie 78 przycisków.
Z kolei kontroler Apple’a to po prostu cienki kawałek metalu, który obecnie ma trzy przyciski. Jest to zatem artykuł używany jako klasyczny przykład tego, jak w Apple najpierw pojawia się pomysł, a następnie szczegółowo go omawia się, aż powstaje coś prostego w użyciu i łatwego do zrozumienia.
Touchpad z pewnością mógłby być ciekawym elementem sterującym, który w żaden sposób nie zakłóciłby prostej filozofii czy konstrukcji kontrolera. Poza tym, jeśli na czerwcowym WWDC rzeczywiście zostanie zaprezentowany nowy Apple TV z rozszerzoną funkcjonalnością czy choćby własnym sklepem z aplikacjami, to możliwość wygodnego przewijania treści z pewnością nie zostanie odrzucona. Ponadto Apple nie musiałby kosztownie opracowywać żadnej nowej technologii. Touchpad był używany przez bezprzewodową mysz Apple o nazwie Apple Magic Mouse i jej Magic Trackpad przez długi czas.
Poczekajmy więc i zobaczmy, co Apple zrobi na konferencji deweloperów, która rozpocznie się 8 czerwca, wyciągać. Tegoroczna konferencja WWDC nosi podtytuł „Epicentrum zmian” i jedyne, co wiemy na pewno, to to, że zostaną wprowadzone nowe wersje systemów OS X i iOS. Jednak mówimy o nową generację Apple TV, na co Apple z pewnością liczy, ale nie był aktualizowany od trzech lat. Ostatnią ważną innowacją powinna być nowy serwis muzyczny.
Zapowiada się interesująco, mam nadzieję, że nie zabraknie nam Taptic festback, Force Touch i Touch ID do potwierdzania zakupów.
Pomysł wydaje się więc rozsądny, aby zbudować App Store na platformie iOS z aplikacjami dla Apple TV podobnymi do tych na Watch.
Oby tylko AppleTV miał dodatkowy mocny procesor i wystarczającą ilość pamięci wewnętrznej, bo to są parametry sprzętowe, na których Apple znacząco oszczędza pieniądze w porównaniu do konkurencji. Właśnie z tego powodu może mieć wyższe marże.
Najnowsza generacja Apple TV jest praktycznie tylko pod pewnymi względami gorsza, a pod pewnymi lepszymi od Google Chromecasta.
Poza tym Google TV zazwyczaj łączono z jakimś dekoderem telewizji kablowej (więc rozwiązywano np. szybkie nagrywanie telewizji, przełączanie wejść pomiędzy innymi urządzeniami,...) i dodatkowo (po liczbie klawiszy) pełnoprawną klawiaturę, zawierał także przyciski, które można znaleźć na każdym innym pilocie. Łatwo powiedzieć, że Apple TV ma prosty kontroler, ale Apple TV nie robi zbyt wiele funkcjonalności, więc po co te dodatkowe przyciski, prawda? Poza tym klawiatura ekranowa to utrapienie i jeśli nie użyjesz klawiatury ekranowej z Apple TV, praktycznie zdegradujesz ją jedynie do gorszego Chromecasta.
Chromecast nie ma kontrolera.
Cóż, kontroler ATV jest seksowny, ale bezużyteczny. W zasadzie używam iPhone'a zamiast kontrolera – w dzisiejszych czasach oddzielny kontroler do czegokolwiek nie wchodzi w rachubę!