Zamknij reklame

18 października Apple przygotowało swoje jesienne przemówienie, podczas którego różni analitycy i opinia publiczna zakładają, że zobaczymy 14 i 16-calowego MacBooka Pro. W wielu poprzednich raportach wspomniano już, że niektóre modele powinny otrzymać mini-LED i to również z częstotliwością odświeżania 120 Hz. 

Na niecały tydzień przed publikacją wiadomości oczywiście różne rzeczy stają się coraz silniejsze spekulacja o tym, co wiadomości faktycznie będą mogły zrobić. Być może najważniejszy jest ich wyświetlacz, ponieważ użytkownicy najczęściej patrzą na niego podczas pracy. Apple może tym samym pozbyć się surowego, etykietowanego wyświetlacza Retina, którego obecnie używa nie tylko w 13-calowym wariancie MacBooka Pro z chipem M1, ale także w 16-calowym modelu z procesorem Intel. Zastąpić je ma technologia mini-LED.

OLED to rodzaj diod LED, w którym jako substancję elektroluminescencyjną wykorzystuje się materiały organiczne. Są one umieszczone pomiędzy dwiema elektrodami, z których co najmniej jedna jest przezroczysta. Wyświetlacze te znajdują zastosowanie nie tylko w budowie wyświetlaczy w telefonach komórkowych, ale także np. w ekranach telewizorów. Wyraźną zaletą jest oddawanie kolorów, gdy czerń jest w rzeczywistości czarna, bo taki piksel wcale nie musi się świecić. Ale ta technologia jest również dość droga, dlatego Apple nie wdrożył jeszcze tej technologii gdzie indziej niż w swoich iPhone'ach.

Możliwy wygląd nowego MacBooka Pro:

LCD, tj. wyświetlacz ciekłokrystaliczny, to wyświetlacz składający się z ograniczonej liczby kolorowych (lub wcześniej monochromatycznych) pikseli ustawionych przed źródłem światła lub odbłyśnikiem. Każdy piksel LCD składa się z cząsteczek ciekłokrystalicznych umieszczonych pomiędzy dwiema przezroczystymi elektrodami i dwoma filtrami polaryzacyjnymi, przy czym osie polaryzacji są do siebie prostopadłe. Choć technologia mini-LED może sprawiać wrażenie, że ma więcej wspólnego z OLED-em, tak naprawdę jest to LCD.

Pokaż zalety mini-LED 

Apple ma już doświadczenie z większymi diodami mini-LED i wprowadził je po raz pierwszy w iPadzie Pro 12,9 cala 5. generacji. Ale nadal zwraca uwagę na etykietę Retina, więc wymienia ją jako Wyświetlacz Liquid Retina XDR, gdzie XDR oznacza ekstremalny zakres dynamiki o wysokim kontraście i wysokiej jasności. W skrócie oznacza to, że taki wyświetlacz zapewnia treści o żywszych kolorach i wierniejszych szczegółach, nawet w najciemniejszych partiach obrazu, szczególnie w formatach wideo HDR, czyli Dolby Vision itp.

Zadaniem paneli mini-LED jest system podświetlenia z indywidualnie sterowanymi lokalnymi strefami ściemniania. Wyświetlacz LCD wykorzystuje światło wydobywające się z jednej krawędzi wyświetlacza i rozprowadza je równomiernie na całej tylnej części wyświetlacza, natomiast Liquid Retina XDR firmy Apple zawiera 10 2 mini-diod LED równomiernie rozmieszczonych na całej tylnej części wyświetlacza. Są one pogrupowane w system ponad 500 stref.

Połączenie z chipem 

Jeśli mówimy o iPadzie Pro 12,9" 5. generacji, to on także posiada mini-LED dzięki temu, że jest wyposażony w chip M1. Moduł wyświetlacza obsługuje własne algorytmy firmy działające na poziomie pikseli i niezależnie steruje warstwami wyświetlaczy mini-LED i LCD, które uważają za dwa różne wyświetlacze. Powoduje to jednak lekkie rozmycie lub odbarwienie podczas przewijania na czarnym tle. W momencie premiery iPada panowała wokół niego dość duża aureola. W końcu tę właściwość zaczęto nazywać „Halo” (halo). Apple poinformowało nas jednak, że jest to zjawisko normalne.

W porównaniu do OLED, mini-LED zużywa również mniej energii. Dodaj do tego energooszczędny chip M1 (a raczej M1X, który prawdopodobnie znajdzie się w nowych MacBookach), a Apple będzie w stanie jeszcze bardziej wydłużyć czas pracy baterii na jednym ładowaniu przy obecnej pojemności baterii. Zostanie to wzmocnione przez możliwą integrację częstotliwości odświeżania ProMotion, która będzie zmieniać się w zależności od tego, co dzieje się na wyświetlaczu. Jeżeli natomiast jest to stałe 120 Hz, to jasne jest, że z drugiej strony zapotrzebowanie na energię będzie wyższe. Dodatkowo technologia mini-LED jest jeszcze cieńsza, co może przełożyć się na grubość całego urządzenia. 

.