Zamknij reklame

O nowym iPhonie wiemy już więcej niż wystarczająco i wielkim zaskoczeniem byłoby, gdyby Apple wprowadził w swoim telefonie Apple nowej generacji coś naprawdę nieoczekiwanego. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przypadku iWatcha, czy dowolnego urządzenia ubieralnego o jakiejkolwiek innej nazwie. Dzieje się tak dlatego, że Apple również ma to zaprezentować za niecałe dwa tygodnie, ale z laboratoriów firmy nie wyciekła praktycznie żadna informacja, która zdradzałaby formę kolejnego potencjalnie rewolucyjnego urządzenia.

Powód całkowitej tajemnicy wokół produktu Apple do noszenia powinien mieć prosty powód – podobno Apple już go wprowadził 9. Wrzesień, ale sprzedaż zacznie się dopiero w 2015 r. „Nie będzie w sprzedaży w najbliższym czasie”, dowiedziałem się od jego kompetentnego źródła Johna Paczkowskiego z Re / kod. Tylko on w tygodniu przyniósł wiadomość, że Apple zmienił swój plan i oprócz nowych iPhone'ów wprowadzi iWatch.

[do action=”citation”]To urządzenie nie będzie sprzedawane w najbliższej przyszłości.[/do]

W ostatnich latach siła Apple polegała głównie na tym, że potrafiła wprowadzić nowy produkt i dostarczyć go pierwszym klientom w zaledwie kilka dni. W zdecydowanej większości przypadków, jeśli chodzi o sprzęt, do ostatnich godzin nie był jednak w stanie zdradzić, jak będzie wyglądał nowy MacBook czy iPad. Ostatni raz Apple udało się wszystkich zaskoczyć rok temu na WWDC, kiedy pokazało przyszłość Maca Pro. Jedynym powodem, dla którego nikt się tego nie spodziewał, był fakt, że Mac Pro nie zjechał jeszcze w dużych ilościach z chińskich linii produkcyjnych. Apple rozpoczęło jego sprzedaż dopiero pół roku później.

Dokładnie ten sam scenariusz zadziałał, gdy pojawił się pierwszy iPhone. Choć Steve Jobs podczas swojego legendarnego przemówienia w styczniu przedstawił rewolucyjne urządzenie mobilne, iPhone pierwszej generacji trafił do sprzedaży dopiero pół roku później. A Apple nawet nie miał od razu iPada w magazynie. Jest to obecnie praktycznie jedyny możliwy sposób zapobiegania wyciekom z fabryk i łańcucha dostaw.

Apple już kilkukrotnie pokazało, że jeśli uda mu się utrzymać rozwój produktu tzw. in-house, czyli we własnych biurach i laboratoriach, tajne informacje rzadko kiedy wyciekają. Dowodem jest większość najnowszych innowacji programowych, o których nawet na kilka dni przed ich wprowadzeniem nie mówiono w ogóle.

Z tego punktu widzenia informacja Paczkowskiego o obecnym wprowadzeniu na rynek urządzenia ubieralnego Apple i jego późniejszej premierze sprzedażowej ma sens. Ponadto dla Apple ewentualne sześć miesięcy może oznaczać znaczny czas na ewentualny dalszy rozwój i przygotowania.

Źródło: Re / kod
.