To jakby cofnąć się o siedem lat i posłuchać Steve’a Jobsa. Podobnie jak niespotykane wówczas innowacje w pierwszym MacBooku Air, radykalne cięcia w nowym MacBooku wywołały dziś spore zamieszanie. Różnica między rokiem 2008 a 2015 jest głównie jedna: wtedy Apple pokazało „najcieńszego laptopa na świecie”, teraz pokazało głównie „laptop przyszłości”.
Podobieństwa między rokiem 2008, kiedy wprowadzono pierwszą generację MacBooka Air, a rokiem 2015, kiedy Tim Cook pokazał swoją największą przemianę w swojej historiinawet bez epitetu powietrze, można znaleźć ich całkiem sporo, a najważniejszą cechą wspólną jest to, że Apple nie oglądał się wstecz i wytyczył drogę, do której wielu zwykłych użytkowników jeszcze nie dołączyło.
„Dzięki nowemu MacBookowi postanowiliśmy dokonać niemożliwego: zmieścić w pełni funkcjonalne funkcje w najcieńszym i najbardziej kompaktowym notebooku Mac w historii”. pisze Apple o swoim najnowszym żelazku i trzeba dodać, że tak niemożliwe nie było tanie.
[do action=”citation”]USB to nowy napęd DVD.[/do]
Pod względem designu nowy MacBook to kolejna perełka, a Apple ucieka przed konkurentami w siedmiomilowych butach. Jednocześnie jednak prawie wszystkie porty trzeba było poświęcić na rzecz niewiarygodnie cienkiego profilu. Zostało jeszcze jedno, które będzie rządzić wszystkimi, oraz gniazdo słuchawkowe.
Podobieństwo z MacBookiem Air pierwszej generacji jest tutaj oczywiste. Miał wówczas tylko jedno USB i przede wszystkim zupełnie do tej pory pozbył się czegoś takiego, jak napęd DVD. Ale ostatecznie okazało się, że był to krok we właściwym kierunku i po siedmiu latach Apple pokazuje nam, czym jest kolejne przetrwanie. Sugeruje, że USB to nowy napęd DVD.
Apple jasno mówi o przyszłości i o tym, jak będziemy w niej wykorzystywać komputery. Wiele osób z pewnością zastanawia się teraz, jak mogą funkcjonować z jednym portem bez niego adapteru poradzi sobie (przynajmniej na razie) tylko z jednym, ładowaniem laptopa, ale to tylko kwestia czasu, kiedy zamiast pendrive'ów USB zaczniemy korzystać z przechowywania w chmurze i kiedy kabel do komputera będziemy podłączać tylko w nielicznych przypadkach.
W miarę ewolucji sposobu, w jaki użytkownicy pracują z komputerami, ewoluować będzie także Apple i jego MacBook. W kolejnej generacji możemy spodziewać się dłuższej żywotności baterii, co może być jednym z czynników ograniczających wykorzystanie złącza. Jeśli laptopa będziemy ładować tylko przez noc, a w ciągu dnia da się z niego korzystać bez kabla, jedyny port nadal będzie wolny. Również pod względem wydajności jest sporo do poprawy.
Z MacBooka Air, który wówczas miał zawrotną cenę (kosztował o 500 dolarów więcej niż obecny nowy MacBook) i równie zawrotnych zmian, Apple w ciągu ośmiu lat udało się stworzyć jeden z najlepszych laptopów tego typu na świecie. Dla wielu nowy MacBook „bez portów” (za to z wyświetlaczem Retina) na pewno nie od razu stanie się komputerem numer jeden, tak jak nie stał się wówczas Air.
Możemy być jednak pewni, że minie znacznie mniej czasu, zanim Apple zbuduje swój najnowszy laptop w podobnie kultowe narzędzie. Postęp nabiera tempa i jeśli Apple będzie dotrzymywał kroku i nie udusi się, MacBook ma przed sobą świetlaną przyszłość. W skrócie „notatnik przyszłości”.
Zdecydowanie nie określiłbym nowego macbooka mianem laptopa przyszłości. Jego wydajność (i przekątna) jest na tyle mała, że każdy, kto korzysta z bardziej wymagających aplikacji, po prostu go kupi. I tak też będzie w przyszłości, bo trudność aplikacji nie zmniejszy się aż tak bardzo.Projektowo to naprawdę bardzo fajny kawałek.
Z całym szacunkiem, być może w przyszłości złożoność aplikacji nie wzrośnie, ale wydajność wzrośnie, więc twój komentarz jest nieco bez znaczenia. :)
Osobiście nazwałbym to kolejną ewolucją – zgadzam się z artykułem, że jest to w zasadzie powrót do korzeni Aira. Nie zdziwiłbym się, gdyby za kilka lat Air zniknął, a jego miejsce zajął MacBook. :)
On jest po prostu Powietrzem. Samo anulowanie istniejącego byłoby pełne żalu z powodu brakujących złączy, ceny i wydajności.
Popyt na pewno wzrośnie. Dziś to samo żelazko wystarcza na około 5 lat. Wideo FHD można edytować, aparaty mają 24 megapiksele i surowe też to pojmą. Wątpię jednak, aby poziom trudności powinien wzrosnąć. Aby jednak mógł wytrzymać co najmniej 5 lat i poradzić sobie nawet z nieco bardziej wymagającymi operacjami, nie może to być wydajność z niższej półki, jak tutaj MB. Ale jego skupienie jest naprawdę zupełnie inne.
W końcu osoba potrzebująca wydajności kupi Pro, a nie nowego Macbooka. Każdy rząd ma inny cel.
Ale ta przyszłość jest jeszcze na tyle odległa, że nawet wtedy pojawią się technologie, dzięki którym nowy MacBook nie będzie się uśmiechał swoją łącznością bezprzewodową, sporo wody przeminie… i do tego czasu ten MacBook będzie już dawno nieaktualny . Poza tym za 40 tys. to raczej wykluczone. Niestety, przybył zbyt wcześnie.
Nie sądzę. Ja sam używam Air i innego złącza, zanim użyję ładowarki mniej więcej raz na rok. Cała reszta trafia do mojego komputera bezprzewodowo, czyli przez Wi-Fi. Nawet jeśli chcę przenieść plik z odległego komputera oddalonego o 1 m na MacBooka, wolę to zrobić za pośrednictwem Dropbox, niż szukać gdzieś pamięci USB…
Dlatego poważnie nie sądzę, aby nowy MacBook zasadniczo ucierpiał na łączności bezprzewodowej.
Cóż, przesyłanie takiego filmu składającego się z dwóch koncertów przez Wi-Fi to musi być przyjemność...
Cóż, zdecydowanie szybciej niż rysowanie z kolby na pendrive. Na pewno na Wi-Fi…
Że w ogóle coś tu zacząłem... tu znowu się stało...
Film na dwa koncerty? Dzisiaj? Cóż, prawdopodobnie nie chciałbym tego oglądać. Moje filmy zazwyczaj mają min. 12 GB.
Jasne, muszę poczekać około 15 minut na pobranie filmu o pojemności 8 GB, ale nie uważam tego za duży problem. Jak reklamy w kinie. :-)
Czy ktoś ogląda film na flashu? Jeśli chcę to komuś dać, ok. ale nie muszę na to czekać. Dziś mają filmy w mkv i około 12GB. Pierwszy. mój telewizor tego nie potrafi. po drugie, Apple TV bez problemu to przeniesie, a gram od mbp 2009.
W przeciwnym razie nowy MacBook jest świetny. Nie jestem prawidłowym użytkownikiem. Prawie nie korzystam już z macbooka, a gdy chcę podłączyć router (na szczęście ma już Wi-Fi), to głównie edytuję filmy i edytuję zdjęcia w formacie raw.
Nadal to robię na MBP 2009 2,26 ghz core2duo, 8 gb ram i ssd i zdumiewa mnie, że to działa, ale już mi to przeszkadza.
To samo mówiono, gdy wprowadzono Air pierwszej generacji
Cóż, być może jeden port byłby wystarczający, gdyby synchronizacja urządzeń iOS z komputerem Mac przez Wi-Fi działała w 6.1.3%, tak jak działała do wersji XNUMX. To desperacja ze strony Siódemek.
:D masz na myśli wersję 6.0 do wersji 6.1.3, nic takiego wcześniej nie działało. I jeśli dobrze pamiętam, działało mniej więcej tak źle, jak dzisiaj.
jeśli bardzo źle to pamiętasz, wersja 6.1.3 była także luksusem, którego aapick jest prawie niemożliwy do dogonienia. kiedy nie mogę znaleźć Wi-Fi na moim Macbooku, bo nadal nie mogę tego naprawić, wolę podłączyć kabel, co mam teraz podłączyć? osobistą wersję XY i wsadzę ją w dupę człowiekowi, który bierze miliardy za te produkty? nie mają możliwości posiadania jednego portu.
Mam tylko pytanie, może źle to zrozumiałem, albo źle to skonfigurowałem. Ale jeśli przyszłość ma wiązać się z chmurą (OneDrive, DropBox lub iCloud Drive), to dlaczego nadal zajmuje ona miejsce na moim dysku lokalnym? Chcę mieć chmurę jako kopię zapasową rzeczy, z których nie korzystam cały czas, nie chcę mieć jej w chmurze, ale jednocześnie na dysku w Macu. Czy jest jakiś sposób, aby to rozgryźć lub skonfigurować?
OneDrive może to zrobić. Kliknij prawym przyciskiem myszy i wybierz opcję udostępniania tylko w trybie offline/online. Super dokładnie w opisanej sytuacji plus 1 TB miejsca.
Świetnie, ale gdzie udostępnić je offline? Klikam ten folder na komputerze Mac i nic tam nie ma.
Niestety nie wiem jak jest na Macu. Być może masz wszystko ustawione w trybie offline, więc może pojawić się, gdy zmienisz je na tylko online. Spróbuj wygooglować.
Być może jestem zbyt konserwatywny, ale laptop naprawdę musi ważyć 900 g i być wyposażony we wszystkie możliwe złącza. Przekąska będzie ważyła więcej w moim plecaku. Jedno złącze pewnie wystarczy, podpinanie kluczy USB nie jest tak naprawdę codzienną operacją, ale raczej traktuję to tak, jakbym kupował notebooka za 40 tys., pewnie będę go miał jako jedyny i główny komputer. Jako prawdziwy fan Apple prawdopodobnie będę miał wyświetlacz kinowy Apple i klawiaturę. Zabiję więc tę designerską perełkę plastikową redukcją na redukcji. Ale to chyba błędny pomysł, że dwurdzeniowy 1,1 GHz będzie moim głównym komputerem. Mogli po prostu wstawić tam chip A8 zamiast żebraka od Intela. Ale na pewno się sprzeda. W krajach rozwiniętych 1300 dolarów to pierdnięcie. Daj to ludziom. O innych produktach, takich jak zegarki o żywotności 18 godzin, chyba nie warto mówić. To bardziej biżuteria niż elektronika, a ja nie noszę żadnej biżuterii, więc jest mi to obojętne.
Obecnie od 4 lat korzystam z zestawu Macbook pro + Cinema. Ale tak naprawdę zacząłem myśleć trochę inaczej. Do podróżowania i pracy w terenie (zdjęcia, grafika, porządkowanie rzeczy) macbook 12″ i nowy iMac 5k do prezbiterium.
Jeszcze bardziej ciekawi mnie wydajność procesora i moc grzewcza nowego macbooka, czy poradzi sobie z tym, co ja robię i nie będzie dużego problemu z nagrzewaniem, ale poza tym myślę, że jestem dokładnie typem cel, dokąd Apple zmierza z tym modelem.
Jeśli potraktować go jako plecak za 40 13 funtów jako główny, to wolałbym szukać modeli Retina 15-XNUMX″ w nieco wyższej cenie. Tam nadal ma sens macbook + kino.
Bardzo podoba mi się taktyka stosowana obecnie przez Apple. To propozycja dla osób, które są skłonne zainwestować spore pieniądze za dużą ilość muzyki, a jednocześnie zyskać kompleksowo i super działające narzędzia. Nie mam tu jednak na myśli najlepszego działania w porównaniu do innych producentów. Powtórzę: porównanie to wydaje mi się strasznym bzdurą. To nawet nie jest cel. Kiedy jestem w podróży interesuje mnie głównie mobilność, a mimo to, że bez większych opóźnień radzi sobie z pracą z produktami Adobe, a to sprawia, że odchodzi w niepamięć, nie gdybym miał lepszy procesor od Lenovo, Na przykład. Ważna jest dla mnie czystość działania, wizerunek i spójność. Nie zależy mi na łączności, większość rzeczy można zrobić bezprzewodowo. Kiedy wrócę do prezbiterium, spodziewam się ponownego występu na stole. Tak, to kolejne 100 tysięcy za iMaca, na którego inwestycję nie stać nikogo. Trzeba jednak trochę policzyć i rozważyć, czy to dla niego, czy nie. W szczególności komputery Mac zawsze były i będą świetnymi narzędziami pracy, ale nigdy nie będą superkonsolami do gier ani najbardziej nadętymi maszynami sprzętowymi na danym poziomie cenowym.
Inaczej na przykład Apple Watch mnie przerasta. Rozumiem też dokładnie, dla kogo one są. To nie ja i ignoruję to. Ostatnio staram się ograniczać wszystkie powiadomienia do minimum, więc nie kupiłbym zegarka, który ciągle odrywałby mnie od koncentracji na pracy. Chodzi więc raczej o podjęcie decyzji, czy to dla mnie, czy nie, i tak jest ze wszystkimi produktami Apple.
Macbook 12 zdecydowanie nie jest dla Ciebie. To naprawdę tylko minimalna praca, ponieważ procesor jest wyjątkowo słaby.
Wolałbym polecić kombinację Air + iMac.
Może tak, może nie. Kiedy przetestuję działanie, ocenię, czy nie dogoni pod względem wydajności. W klasycznym Airze problem widzę w tym, że nie ma siatkówki. Dla mnie więc decydująca jest tutaj większa spójność i wizerunek. Jeśli występ nie wystarczy, poczekam do jesieni. :)
Chociaż 13-calowy Air nie jest Retina i ma stary TNko, z drugiej strony ma najbardziej użyteczną rozdzielczość obecnych NB Apple – 1440x900. Nowy MacBook ma realną powierzchnię po konwersji do rozdzielczości 1152×720, która jest desperacka dla niektórych programów Adobe. Liczyłem, że będzie miał co najmniej 1280×800, jak wychodzi z 13″ Pro Retina, ale tak nie jest.
To ciekawe, jak to przeliczyłeś? Zatem rzeczywisty obszar jest o około 300 pikseli węższy, prawda? A może źle to rozumiem?
Wystarczy podzielić oba wymiary dowolnej siatkówki przez 2 i mamy rzeczywistą powierzchnię roboczą. Polega ona na tym, że 1 piksel powierzchni rzeczywistej reprezentowany jest przez 4 fizyczne piksele na siatkówce. I tak np. siatkówka MBP 13″ ma wymiary 2560×1600, co odpowiada 1280×800 powierzchni rzeczywistej. Oczywiście nie muszę używać domyślnej rozdzielczości „najlepsza dla siatkówki”, można skorzystać ze skalowalności i ustawić też na nowym 12″ MacBooku do 1440x900, ale ma to wpływ na ostrość obrazu i wydajność, którą nowy 12″ nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Też bym go rozważył, ale jest to dla mnie duża przeszkoda.
Dziękuję za uwagę, teraz próbuję przełączyć go na 15tc na 1152x720 i to naprawdę nie wystarczy. Na grafice strony internetowej jest to po prostu rozmiar siatki bootstrap. Hmm, zobaczę na żywo, czy uda mu się z tym powalczyć.
Sam potrzebuję modernizacji i jeśli kupię 13″ MBP Retina, to muszę zadowolić się tylko powierzchnią 1280×800 i z pewnością wolałbym tolerować 1440×900 jak mój 13″ Air, gdzie muszę zadowolić się starą TNk i brak siatkówki. Zatem wszędzie kompromisy. A nowe 12″, naprawdę nie wiem. Trochę szkoda, że mamy delikatne siatkówki, ale ta powierzchnia robocza jest jak z ubiegłego wieku. Apple powinien był zepchnąć to o jeden poziom w dół, w końcu 15-calowa siatkówka MBP ma tę samą powierzchnię co Air, podczas gdy dawno temu można było umieścić w telewizorze „wyświetlacz hi-res” o rozdzielczości 1680 × 1050 klasyczny MBP, który byłby idealną różnicą dla 15″, dziś mogę dalej marzyć
Dopóki nie ukryje się za ołówkiem – nie bierz! :D
Moim zdaniem Apple stworzyło bezdotykowego iPada 12″ z wbudowaną klawiaturą i systemem Mac OS X. To nowy kierunek laptopów i ponownie wszyscy producenci pójdą tymi krokami (zmiany)
Tak Apple poradził sobie z Lenovo. Sprzedaje kombinację tablet + klawiatura pod nazwą Yoga. Nawet wspomniany tablet bezdotykowy jest sprzecznością. Jest dla mnie za słaby. Dwurdzeniowy wydaje mi się za mały do wszelkiej pracy. Nadaje się do książek i dokumentów, ale poza tym nie widzę.
spójrz na ceny jak sli powyżej...tvl
http://store.apple.com/cz/iphone
i spójrz, jak dolar wzrósł od grudnia. Ja też na początku przekląłem, a potem spojrzałem na rozwój kursu przez ostatnie 6 miesięcy i to był cios w kij. Kiedyś myślałem, że dolar jest wart dwa...
Szanowny Panie, dolar nie „rósł”... Euro spadało.
Szanowny Panie, Od kilku miesięcy dolar zyskuje na wartości w stosunku do walut światowych. Spróbuj nie pouczać, ale najpierw dowiedz się, jak jest.
To wszystko dzieje się już od dawna, więc Apple raczej nadrabia zaległości, niż wyznacza trend. Surface i inne tablety z Win8 = pełny komputer + tablet jako bonus. Poza tym mogę wybrać dokładnie to, czego potrzebuję. Inaczej złącze fizyczne na pewno nie jest reliktem, ale przyszłość widzę jako jedno złącze do wszystkiego = usb, ale bez konieczności redukcji. Wszystko będzie więc podłączone przez USB, teraz kolej na producentów monitorów i innych urządzeń peryferyjnych, które nie łączą się jeszcze przez USB.
Pytanie, nowe złącze ładowania prawdopodobnie nie będzie się zachowywać jak MagSafe? Albo nigdzie nie widziałem o tym wzmianki. Myślę, że byłby to spory krok w tył.
Rozumiem, że to inne środowisko AIR, po prostu mylą je z nazwą. To nie powinien być pełnoprawny komputer, o co chodzi. jest to komputer, żeby móc na wakacjach mailować i systematycznie nosić ze sobą kolejny dysk na kopię zapasową, bo ta supercienka obudowa będzie stale zapełniona
Dlaczego nie miałby to być pełnoprawny komputer? Zdecydowana większość ludzi na "pełnoprawnym komputerze" po prostu przegląda, słucha muzyki, ogląda filmy, przegląda zdjęcia i filmy do woli... Nic więcej... I ta maszyna będzie dla nich w zupełności wystarczająca ;-) I do czego służy dysk zapasowy? Ściągam film lub serial, oglądam, usuwam... Muzykę mam na Spotify w chmurze... Czyli dokumenty na komputerze, zdjęcie tu i ówdzie... 256 GB wystarczy ;-)
dokładnie dlatego, że sam piszesz dlaczego nie jest to pełnoprawny komputer, przeglądarka jest lepszym iPadem
Nie, nie piszę :-)
ale piszesz:) piszesz, że komputer nic nie musi mieć, nic nie przechowuje, nie musi umieć wykonać tych obliczeń, nie musi nic robić, bo do niczego nie jest potrzebny, potrzebujesz go jako zdalnego dostępu do chmury, przeglądania zdjęć i zagłębiania się w muzykę...
to nie jest pełnoprawny komputer przenośny, to jest o klasę wyżej, musi dać sobie radę z robotą, a nie pisać kod tekstowy
Moja książka adresowa iTunes ma obecnie 1,2 TB, czy się tam zmieści? Prawdopodobnie nie, więc jest to wspaniały artykuł dla bogatych redaktorów, którzy lubią pisać na iPadzie. W tych ostatnich przypadkach to bzdura i za niewiarygodną cenę.
Teraz rozumiem, dlaczego ludzie naśmiewają się z tych, którzy kupują rzeczy od Apple, bo to naprawdę kpina!
Cóż, życie w ostatniej dekadzie i wymaganie, aby wszystko było w trybie offline, tak naprawdę nie jest problemem Apple. Wiele osób już tak nie pracuje :-) A Apple wyraźnie w swojej prezentacji powiedział, że ten MacBook jest stworzony dla nich... Pamiętajcie, że Amerykanie jedzą np. filmy z Netfliksa, seriale z Hulu, muzykę ze Spotify itp., mają zdjęcia na iCloud... Po co im więcej niż 256 czy 512 GB?
Uważam go za absolutnie idealny śpiwór. Praktycznie wszystko mam w chmurze. Filmy, muzyka, zdjęcia... A w domu też mogę podłączyć dysk bezprzewodowo, mam Apple TV z monitorem 27″, pendrive'ów już dawno nie używam... Więc nie mam problem :-) Wręcz przeciwnie, bardzo podoba mi się mobilność przy wadze 920 gramów, niech tak zostanie. Nie twierdzę, że sięgnę po niego od razu, ale jak się zużyje MBP 2009 (na razie chodzi jak nowy), to wybrałbym ten :-)
A jak odtwarzasz muzykę w samochodzie?
Osobiście jeszcze długo będę żył w ubiegłym stuleciu, bo nie mam zamiaru swobodnie rozpowszechniać w Internecie wszystkich prywatnych informacji i zdjęć :-). A zwłaszcza Amerykanie, po kilku skandalach i obecnie, zgodnie ze swoją obsesją, wciąż dziwię się, że nie zrezygnowali z oszczędzania w chmurze :-).
Rozumiem, że są zawsze online, z ich opcjami danych, ale tutaj? Więc w domku jestem trochę nieśmiała i nie odbieram tego jako wady ;-).
Swoją drogą, skoro piszesz, że wszystko jest w sieci i w chmurze, to dlaczego chcesz kupić tak drogie urządzenie, a nie iPada? Uważam, że jest jeszcze bardziej przenośny niż ten MACbook i idealnie nadaje się do konsumpcji treści.
Albo nie potrzebuję kolejnego iPada, chcę komputer.
Z muzyką w samochodzie zajmuję się po prostu... Najpopularniejsze utwory ze Spotify zapisywane są na moim telefonie komórkowym, który podłączam do radia.
Inaczej nie czuję się aż tak ważną osobą, żeby ktoś wchodził do mojej chmury :-)
W domku mam Wi-Fi i LTE, więc też nie mam z tym problemu. A FUP mam 4GB i mi to wystarczy.
Inaczej mam iPada, ale nie używam go odkąd kupiłem iPhone'a 6+, przestało to mieć dla mnie sens. W porównaniu z Pluskiem nie oferuje zbyt wiele, dlatego zazwyczaj wolę korzystać z telefonu. Podoba mi się OSX na Macu i to, że zawsze działa całkowicie niezależnie, a nie jak iPad, który jest raczej dodatkiem do komputera. No i jeszcze klawiatura sprzętowa, bo piszę na życie (już oczekuję, że ktoś przejrzy moje komentarze i będzie szukał błędów, więc od razu piszę, że piszę jak świnia w dyskusjach) ;-)
Jesteś więc szczęśliwym człowiekiem :-).
Ja osobiście mam ponad 20 GB ulubionej muzyki, a że słucham jej po 5-7 godzin dziennie, to mam już wszystko zapisane i mój telefon by tego wszystkiego nie pomieścił.
W domku cieszę się z 3G, które tak wygląda, lub nieco stabilniejszego EDGE, więc nie jest to parada hitów :-).
Można kupić klawiaturę do iPada, co zmienia go w coś w rodzaju MACa ;-). W ogóle nie ma zgody na iPada MAC.
Całkiem rozumiem iPhone'a 6+ jako zamiennik iPada, ale nie chciałbym go ciągnąć ze sobą, bo zmieściłby się tylko do mojej torby ;-).
No cóż, mam Pluska z pamięcią 128 GB, więc pamięć na muzykę nie stanowi dla mnie problemu, jeśli chcę ją tam mieć :-) Kiedyś miałem przy sobie iPoda Classic i całą muzykę, dziś iPhone z ogromnym pojemność, około 10 GB najczęściej słuchanej muzyki, reszta w chmurze :-)
No cóż, czasami nadal jest problem z danymi, o czym będę mówić. Wiem jednak, że mam w tym szczęście… Czasami bycie offline też nie zaszkodzi :-D
Też się martwiłem, że plusik nie zmieści się do kieszeni, ale w końcu tak się stało... Więc jestem usatysfakcjonowany :-) A gdyby kiedyś trafił do bajgla, to byłby to zegarek... W moim zdaniem właśnie dlatego został wprowadzony w podobnym czasie co gigantyczny telefon ;-)
Nawiasem mówiąc, legalnie zakupione aplikacje zajmują większość mojego czasu w iTunes, a jeśli przestaną być sprzedawane w iTunes, nie masz szczęścia i je zgubiłeś, więc świetna kopia zapasowa w chmurze służy tak naprawdę dwóm rzeczom. Dlatego potrzebuję lokalnych kopii zapasowych.
Bardziej technicznie: „USB to nowy napęd DVD, podpowiada”. Może więc podpowiada, ale żeby zasygnalizować koniec USB, wybrał… USB. Nadal jest nowy/nierozszerzony, ale nadal jest to USB.
Inaczej widzę to podobnie, że obecnym ideałem Apple’a jest brzytwa bez złączy.
Torba w stylu projektanta, nic więcej, nic mniej. Zwłaszcza nie do pracy.
Dlaczego nie w pracy? Cała nasza firma przechodzi na MacBooka Air, wyjątek stanowią projektanci z iMacami… jako programista nie mam z tym problemu, więc o jakiej pracy tutaj mowa?
Tak, jeśli wystarczy, że ktoś będzie cały dzień naciskał klawisze na małym wyświetlaczu, bez konieczności łączenia się z siecią, podłączania urządzeń peryferyjnych itp., to tak, ale do tego wystarczy urządzenie za połowę ceny , może nawet mniejszy. Ani konstrukcja, ani brak niezbędnych złączy nie jest zaletą dla użytkowników, tylko dla kasy Apple.
To jest droga do piekła.
Dla mnie laptop idealny :-) Rzeczywiście. Nie robię przy nim nic więcej, nie muszę nic do niego podłączać, wszystko mam w „pudełkach”. Jedyne co mnie niepokoi to to, że jabłko nie świeci!
Więc cieszę się z tej wiadomości i znam co najmniej 5 innych osób, które też się na to zdecydują.
nie świeć jabłkiem…tragedia!!!!
cóż, to wystarczająco mówi o tym, do kogo skierowany jest produkt
:D ale trzeba zdać sobie sprawę, że jest więcej rodzajów pracy niż pisanie na komputerze - czy to tekst, czy kody, to wciąż ta sama czynność. Ale po co Ci grafika, zdjęcia, wideo, audio? W tych dziedzinach Apple ma wiele osób, które po prostu potrzebują większej wydajności, większej liczby portów itp.
pewnie kupi kolejny produkt jabłkowy, prawda? co z tym jest nie tak?
Czy jako programista możesz obejść się bez dysku o pojemności 256 GB, aby móc go ładować?
Jestem także programistą i wystarczy mi dysk 128 GB. Jaki jest problem?
Jeśli pominę fakt, że dysk SSD z biegiem czasu ulega zniszczeniu przy częstych kompilacjach, mam dysk całkiem zapełniony innymi danymi, więc nie chciałbym zajmować się kolejnym projektem 2-5 GB.
Piszę około 10 GB danych dziennie, co jest dość nieprzyjemne. Ale nie chciałbym się rozwijać bez SSD.
czy jesteś programistą czy chcesz mi powiedzieć, że kod, który kodujesz, jest tak prosty, że możesz go uruchomić równolegle na Aire???? Żartujesz
Halo
Czy mogę zapytać, jakiego rodzaju aplikacje tworzysz, jeśli 2.9 GHz nie wystarczy do zwiększenia turbo procesora? Nawet jeśli byłby to duży projekt, nie zbudujesz całego projektu za każdym razem, gdy zmienisz kod, ponieważ wtedy projekty są podzielone na biblioteki :) i budowana jest tylko ta część, która się zmienia :). Jestem programistą C++ i pracuję naukowo oraz pracuję na Toshibie pod Linuksem i pod względem wydajnościowym wystarczy skompilować programy HPC w formacie MPI, OpenMP i przetestować na małych instancjach, a ma on znacznie słabsze parametry niż ta 12″. :) Czyli ma słabe parametry, nawet bym nie powiedział.
Za jego największą wadę uważam brak możliwości podłączenia zewnętrznego monitora do nowego Mac Booka Air
Bez problemu podłączysz tam zewnętrzny monitor. Możesz wybrać połączenie HDMI lub VGA. Wystarczy kupić (niezbyt tani) adapter.
i zgadnij, jaki port mają aplikacje w domu????
To całkiem proste, bierzesz reduktor za 2500,-, dodajesz kolejny reduktor za 1000,- i śmiga jak szalony :-D
No cóż, na wstępie muszę powiedzieć, że nowy MB trochę mnie zaskoczył – jeśli nie zaskoczył. Zastanawiam się, do czego właściwie służy taki laptop bez portów? szkoła? Nie, o ile wiem, nadal używane są tam dyski flash USB; praca? No może do programowania, z tym, że skompiluję go gdzie indziej. Projekt graficzny? Szczerze mówiąc, w ogóle sobie tego nie wyobrażam. Dziennikarz? mm, może tak, muzyka? Ale jest też potrzeba trochę wydajności, więc nie, itd...
Oczywiście nie jestem w grupie docelowej, gdyż jestem programistą i muszę tu i ówdzie podłączyć dysk/flash. Przecież internet nie jest jeszcze wszędzie dostępny i myślę, że zajmie to jeszcze jeden piątek. Oczywiście, że to rewolucja, ale ja... jestem bardzo konserwatywna i przede wszystkim jestem trochę przeciwna tym wszystkim chmurom. Gdybym miał mieć tego laptopa, kupiłbym też wydajny serwer i wysokiej jakości szybkie łącze internetowe (120 Mb/s / 60 Mb/s), którego nadal nie mam nigdzie w pobliżu miejsca zamieszkania. Tak między nami, 50/25 Mb/s to za mało na jakiś 15-gigabajtowy film HD, który zazwyczaj oglądam w wolnym czasie.
Nie sądzę, że ten NTB będzie się dużo sprzedawał, bo nigdzie nie pasuje, ale kto wie. Apple przoduje w jednej branży, a tą branżą jest najlepsza – w marketingu i doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Podsumujmy więc – Apple znów pokazało świetne nowości, takie jak nowy, nie boję się powiedzieć ekstremalnie cienki MacBook, ale w przypadku pozostałych komputerów (MBP, MBA, MBPR) z tego co widzę, tylko wydajność wzrosło. A może zmienili etykiety „klawiszy funkcyjnych” na klawiaturze (zamiast polecenia cmd; sterowanie ctrl itp.)
Jeśli coś pominąłem lub o czymś zapomniałem, przepraszam i proszę o uzupełnienie lub poprawienie mnie. Dziękuję.
Nie zmienili etykiet klawiatur, to właśnie podzieliło je na prezentowaną klawiaturę angielską i klawiaturę czeską.
+ nowości dla MBPr, które również otrzymało nowy touchpad z forcetouch.
Dziękuję za dodanie Dalibore
Chciałem tylko w pierwszej kolejności umieścić etykiety na klawiaturze, bo inaczej Twoja opinia na pewno coś w tym jest ;)
Nie jest to NB dla każdego, ale myślę, że się sprzeda – zadecyduje logo Apple. Jestem użytkownikiem Apple od wielu lat, ale wiem, że dziś wiele osób kupuje go tylko dla obrazu i dla nich jest to doskonałe oszustwo. Czyli poza jedną wadą - logo nie świeci się, co może mieć tutaj większy wpływ na sprzedaż niż brak złącza i (nie)wykonanie.
No cóż, jabłko zgasło – chyba nie ma potrzeby komentować dalej.
Osoby, które kupią jabłko ze względu na wizerunek, prawdopodobnie będą za nim bardzo tęsknić. Jednak osobom, które korzystają z Apple w pracy i dobrze radzą sobie z OS X, tak jak ja, nie będzie obchodziło, czy jabłko z tyłu jest podświetlone, czy nie. Ważne jest to, jak zachowuje się system i czy jabłko się świeci, czy nie.
Ja też jestem wieloletnim użytkownikiem Apple, ale nigdy nie było to ze względu na obraz, ale ze względu na system i aplikacje. Lubię rzeczy funkcjonalne i szybkie, a OS X to zapewnia. Chociaż prawdą jest, że nie zaktualizowałem jeszcze systemu OS X 10.10. w skrócie dlatego, że mam na komputerze bardzo drogie aplikacje graficzne i programistyczne, które nie obsługują jeszcze nowego systemu, a także dlatego, że wiele osób ma problemy z nowym systemem - u niektórych zawiesza się przy uruchomieniu, u innych aplikacje się zawieszają, u innych brak połączenia z internetem itp. Krótko mówiąc, system nie działa płynnie i nadal nie jest dostrojony. 10.10 to krok w bok po udanej serii 10.6 – 10.9, choć 10.5 też było dobre
Chłopaki, chłopaki, po co robicie takie zamieszanie. Przecież pozostało powietrze, jeśli chcesz ultrabooka. A jeśli chcesz czegoś innego i muszę powiedzieć, że projekt jest naprawdę dobry, to kup to.
To naprawdę pytanie: jaki sens będzie miało dla Apple w przyszłości utrzymywanie „powietrza”, które będzie grubsze i mniej przenośne niż to. Powietrze wkrótce przestanie mieć sens, bo PROcko nie zastąpi PROcko i też się nie przyjmie.
:Och, jabłko mu nie świeci! Więc spierdalaj!! Nie świeci się również na iPadzie i iPhonie i nikogo to nie obchodzi!
Ładnie napisany, w przeciwieństwie do pierwszego artykułu o nowym MacBooku, przemyślany i wnikliwy.
Nie rozumiem tego dobrze. Te skargi. Ty głupku. Rzadko oglądam telewizję, ale dobrze pamiętam, że nie muszę oglądać programu, który mi się nie podoba. Mogę to włączyć lub wyłączyć. Dlatego nie rozumiem nonsensów w dyskusji o tym, co powinien mieć, a czego nie powinien, jak jest niewydajny, bardzo cienki, lekki, albo jak coś podobnego produkuje już ktoś inny, najlepiej Microsoft. Aha, i że jest drogi. Więc nie kupuj go do odwołania. Nie krytykuj. Nie oglądaj, może ci się nie spodobać. Wyłącz swoje głupie gadki lub przejdź na jakąś stronę o innych produktach. Z dostępnych informacji i zdjęć wynika, że z nowego MacBooka jestem niezwykle zadowolony. Nie mówię, że go kupię, nie mam jeszcze powodu, ale jest piękny, ma rewelacyjny rozmiar, a przy wyświetlaczu 12 doświadczyłem, że to wystarczy. Jest miniaturowy, a jednocześnie laptop z dużą klawiaturą. Od 3 lat praktycznie nie mogę się obejść bez MacBooka w połączeniu z iPadem. Jakbym nie nosił nic w porównaniu z tym, co dźwigałem przed MacBookiem. I bardzo podoba mi się pomysł posiadania w torbie czegoś trochę mniejszego od MacBooka Air, ale OS X to potrafi i nie gryzie, gdy zmienia się pogoda.
No cóż, skoro staram się nie wyjść na kretyna, to nie będę narzekał, jakie to głupie, zwłaszcza, że tego na żywo nie widziałem, nie próbowałem, nie próbowałem... Och i nie będę wymieniać, do czego nie można go użyć. Bo jeśli nie da się tego do czegoś wykorzystać, to po prostu sięgam po coś, co da się wykorzystać. Nie wydaje mi się, żeby oferta sprzętowa na rynku była mała. I nie czuję, że nie wybrałbym maszyny lub zestawu maszyn, które spełnią moje wymagania. Moim jedynym ograniczeniem jest wymóg os. Więc coś z OS X, proszę…
Wszystkie (a przynajmniej większość) negatywne recenzje wynikają z tego, że był MacBook Pro dla super profesjonalistów, dla ludzi, którzy wciąż chcą dobrego komputera, ale lepszej mobilności, ale nie musi to być super maszyna, jest był MacBookiem Air, tyle że *nie miał wyświetlacza Retina*. Dopóki człowiek nie pracuje na wyświetlaczu siatkówkowym, nie wie, co traci, popada w głupie nawyki. Wszyscy użytkownicy MacBooka Air myli wyświetlacz Retina i nie dostali, zamiast tego pojawiło się ramię. Chociaż jest lekki, jest to totalne ramię. Podobał mi się na przykład Macbook Air, że ktoś przyszedł do pracy, podłączył klawiaturę, gładzik i monitor, a mimo to miał porządną maszynę, którą można było wykorzystać do poważnej pracy bez konieczności dźwigania ze sobą cięższego Pro. Pomyślę o nowym Macbooku, bo uwielbiam lekkość w drodze, ale aparat 480p, słaba wydajność niegodna XXI wieku, prawie zerowa łączność z urządzeniami peryferyjnymi po kablu i w końcu cena zupełnie oderwana od normy . Świecące jabłko to właściwie ostatnia rzecz, która mnie interesuje, ale po prostu można się spodziewać, że nowy produkt nie będzie gorszy od obecnego.
Projekt jest na pierwszym miejscu. Dla mnie, jako zawodowego grafika, MB jest niewystarczające, więc mam tylko nadzieję, że MBP nie zostanie poddane podobnej kastracji.
z pewnością nie zaspokoi potrzeb Apple Mbpro – jest to dla niego wspierająca gałąź działu laptopów
Na każdym serwerze, na którym pisano nowego macbooka, toczy się ta sama dyskusja - banda ludzi, którzy koniecznie potrzebują fatalnej wydajności do pracy, wielu złączy do podłączenia wszystkiego, co mają w domu i chwalą się swoją ciężką pracą i potępiają pracę innych - zazwyczaj programista kontra dziennikarz, gdy jeden nie akceptuje pracy drugiego i nie uważa jego pracy za wystarczającą. Nie rozumiem jednak, dlaczego ludzie tak agresywnie sprzeciwiają się tej wiadomości. Ci, którzy oczekują wydajności, wybiorą MB, ci, którzy nie będą szukać Mbair lub MB, więc gdzie jest problem. Nigdzie nie przeczytałem, że Apple rezygnuje z MBPro i będzie oferować tę nowość wyłącznie w dziale notebooków. Ja osobiście go kupię i dlaczego? wystarczy do MOJEJ pracy. Jestem traderem i niezależnie od tego, czy ktoś uważa to za poważną pracę, czy nie (jakoś nie rozumiem tego określenia), zarabiam na tym przyzwoite pieniądze. Jeśli pójdę do kawiarni lub po prostu usiądę w ogrodzie w pergoli i będę musiał zrobić coś więcej, niż potrafi iPad, ten nowy produkt mi to umożliwi. Natomiast na MBpro nie pójdę, bo jego wydajność zastępuje stacja robocza w domu, więc Mbpro jest dla mnie za mocne. Chcę urządzenie pomiędzy iPadem a komputerem stacjonarnym i to zrobi dokładnie to.