W zeszłym tygodniu pisaliśmy o pierwszych powszechnych problemach, które pojawiły się od czasu premiery iPhone'a X. Dotyczyły one głównie wyświetlacza, który „zamarzał” w momentach, gdy użytkownik telefonu znalazł się w środowisku, w którym temperatura oscylowała w okolicach zera. Drugi problem dotyczył czujnika GPS, który często był mylony, zgłaszając niedokładną lokalizację lub „przesuwając się” po mapie, gdy użytkownik był w stanie spoczynku. Możesz przeczytać cały artykuł tutaj. Po weekendzie na światło dzienne wyszły kolejne problemy, o których zgłasza coraz więcej użytkowników, gdyż nowy iPhone X trafia w ręce coraz większej liczby właścicieli.
Pierwszy problem (znowu) dotyczy wyświetlacza. Tym razem nie chodzi o brak reakcji, a o pokazanie zielonego paska, który pojawia się po prawej stronie wyświetlacza. Zielony pasek pojawia się podczas klasycznego użytkowania i nie znika po ponownym uruchomieniu lub całkowitym zresetowaniu urządzenia. Informacje o tym problemie pojawiły się w kilku miejscach, czy to na Reddicie, Twitterze, czy na oficjalnym forum wsparcia Apple. Nie jest jeszcze jasne, co kryje się za problemem ani jak Apple będzie z nim postępować.
Drugi problem dotyczy nieprzyjemnego dźwięku wydobywającego się z przedniego głośnika, czyli słuchawki. Dotknięci użytkownicy zgłaszają, że telefon emituje w tym miejscu dziwny i nieprzyjemny dźwięk w postaci trzasków i syczenia. Niektórzy użytkownicy zgłaszają, że ten problem występuje, gdy odtwarzają coś przy wyższym poziomie głośności. Inni rejestrują to np. podczas rozmów, gdy jest to bardzo irytujący problem. W tym przypadku jednak zdarzały się już przypadki, gdy Apple oferował dotkniętym właścicielom nowy telefon w ramach wymiany gwarancyjnej. Jeśli więc przydarza Ci się coś podobnego i możesz wykazać ten problem, udaj się do sprzedawcy telefonu, powinien Ci go wymienić.
Źródło: Appleinsider, 9to5mac
W przypadku wyświetlaczy wygląda na to, że technologia produkcji nie została jeszcze do końca opanowana. Zatem prawdopodobnie nadal będzie dużo odpadów. Dlatego sam Samsung ich nie wdrożył. Byłoby to zupełnie sprzeczne ze stwierdzeniem owiec, że nie chcą najnowszej wersji i poczekają, aż będzie wyrafinowana i funkcjonalna. Ale bezkrytyczni fani Apple to coś w rodzaju fanów Tesli. Również owca testowa. Czy Apple jest laboratorium eksperymentalnym dla Samsunga?
W przypadku wyświetlaczy wygląda na to, że technologia produkcji nie została jeszcze do końca opanowana. Zatem prawdopodobnie nadal będzie dużo odpadów. Dlatego sam Samsung ich nie wdrożył. Byłoby to zupełnie sprzeczne ze stwierdzeniem owiec, że nie chcą najnowszej wersji i poczekają, aż będzie wyrafinowana i funkcjonalna. Ale bezkrytyczni fani Apple to coś w rodzaju fanów Tesli. Również owca testowa. Czy Apple jest laboratorium eksperymentalnym dla Samsunga?
Jasne, więc sprzedały się pierwsze miliony „dziesiątek”, a na forach pojawiło się 5 wadliwych telefonów i to już złom. A laboratorium testowe Samsunga?… to musiał być mokry sen, co? :D
Kiedy myślisz... Czy naprawdę musisz tego bronić wewnętrznie?
A więc jest was dwóch.
Dlaczego nie. Przyznam się z czasem. Zobaczymy?
Reagowałem na tę wewnętrzną obronę. Śmiejesz się ze Stalina i sam robisz dokładnie to samo.
Bronię tego wewnętrznie, jestem zadowoloną „owcą” ;-)
To jasne. Mało kto przyzna się publicznie, że przez jakieś bzdury stracił co najmniej 30 tys.
Nie chciałbym mieć słuchawki, która wydaje dźwięki…