Zamknij reklame

Podczas poniedziałkowego październikowego Keynote Apple zaprezentowało między innymi trzecią generację swoich bezprzewodowych słuchawek AirPods. Historia tzw. „świń” z warsztatu firmy z Cupertino jest dość długa, dlatego przypomnijmy ją w dzisiejszym artykule.

1000 piosenek w kieszeni, białe słuchawki w uszach

Klienci Apple mogli cieszyć się tak zwanymi perełkami już w 2001 roku, kiedy firma wypuściła na rynek swojego pierwszego iPoda. W zestawie z tym odtwarzaczem znajdowały się słuchawki douszne Apple. Te słuchawki douszne miały okrągły kształt i były wykonane z białego plastiku i zapewniały łączność bezprzewodową, o której użytkownicy mogli wówczas jedynie marzyć. Słuchawki były lekkie, jednak część użytkowników narzekała na dyskomfort, mniejszy opór czy nawet łatwiejsze ładowanie. Zmiana w tym kierunku nastąpiła dopiero wraz z pojawieniem się pierwszego iPhone’a w 2007 roku. W tym czasie Apple zaczął do swoich smartfonów pakować nie „okrągłe” Earbuds, ale bardziej eleganckie EarPods, które wyposażał nie tylko w regulację głośności i odtwarzania , ale także z mikrofonem.

Bez gniazda i bez przewodów

Earpods są oczywistą częścią pakietu iPhone'a już od stosunkowo długiego czasu. Użytkownicy szybko się do nich przyzwyczaili, a ci mniej wymagający używali Earpodów jako jedynych słuchawek do słuchania muzyki oraz jako zestawu słuchawkowego do prowadzenia rozmów głosowych. Kolejna zmiana nastąpiła w 2016 roku, kiedy Apple wprowadził na rynek iPhone'a 7. W nowej linii produktów smartfonów Apple zupełnie zabrakło tradycyjnego gniazda słuchawkowego, dlatego słuchawki Earpods dostarczane z tymi modelami zostały wyposażone w złącze Lightning.

Ale dodanie portu Lightning nie było jedyną zmianą, którą Apple wprowadził podczas jesiennego Keynote. Premiera miała także pierwszą generację bezprzewodowych słuchawek AirPods.

Od żartów do sukcesu

AirPods pierwszej generacji były czymś, czego nikt wcześniej nie widział. W żadnym wypadku nie były to pierwsze na świecie słuchawki bezprzewodowe i – bądźmy szczerzy – nie były to nawet najlepsze słuchawki bezprzewodowe na świecie. Apple jednak nie próbował udawać, że grupą docelową nowych AirPodsów są audiofile. Krótko mówiąc, nowe słuchawki bezprzewodowe od Apple miały dawać użytkownikom radość z ruchu, swobodę, a także po prostu słuchanie muzyki czy rozmowę ze znajomymi.

Po prezentacji nowe słuchawki bezprzewodowe zostały, co zrozumiałe, zaskoczone przez różnych internetowych dowcipnisiów, którzy celowali w ich wygląd lub cenę. Z całą pewnością nie można powiedzieć, że pierwsza generacja AirPodsów była słuchawkami zupełnie nieudanymi, ale prawdziwy rozgłos zyskały w okresie przedświątecznym czy bożonarodzeniowym 2018 roku. AirPods sprzedawały się jak na bieżni, a już w marcu 2019 roku Apple wprowadziło na rynek druga generacja słuchawek bezprzewodowych.

AirPods drugiej generacji oferowały m.in. możliwość dokupienia etui ładującego z ładowaniem bezprzewodowym, dłuższy czas pracy baterii, obsługę głosowej aktywacji asystenta Siri i inne funkcje. Ale wiele osób w związku z tym modelem mówiło więcej o ewolucji pierwszej generacji niż o zupełnie nowym modelu. AirPodsy trzeciej generacji, które Apple zaprezentował na poniedziałkowym Keynote, już próbują nam udowodnić, że Apple przeszedł długą drogę od czasów pierwszej generacji.

Oprócz nowego designu, najnowsza generacja słuchawek bezprzewodowych Apple oferuje także obsługę dźwięku przestrzennego, lepszą jakość dźwięku i żywotność baterii, przeprojektowaną skrzynkę ładującą oraz odporność na wodę i pot. W ten sposób Apple zbliżył nieco swój podstawowy model słuchawek bezprzewodowych do modelu Pro, ale jednocześnie udało mu się zachować niższą cenę i design, który chwalą wszyscy, którzy z jakichś powodów nie przepadają za silikonowe „zatyczki”. Bądźmy zaskoczeni, jak AirPods będą ewoluować w przyszłości.

.