Zamknij reklame

Był listopad 2020 roku i Apple ogłosiło to, co było wiadome od jakiegoś czasu. Zamiast procesorów Intela pokazał pierwsze komputery Mac, które teraz zawierają jego chipy Apple Silicon. Przerwał w ten sposób 15-letnią wzajemną współpracę, z której jednoznacznie wyłonił się jako zwycięzca. Dzięki iPhone'om jego komputery stały się bardziej popularne, sprzedaż wzrosła, a to stało się niezbędne. Tym krokiem powiedział, że może zrobić to samo, ale lepiej. 

Był rok 2005 i Steve Jobs ogłosił na WWDC, że Apple stopniowo przestanie używać mikroprocesorów PowerPC dostarczanych przez Freescale (dawniej Motorola) i IBM i przejdzie na procesory Intel. To był drugi raz, kiedy Apple zmienił architekturę zestawu instrukcji swoich procesorów komputerów osobistych. Po raz pierwszy miało to miejsce w 1994 r., kiedy Apple porzucił oryginalną architekturę komputerów Mac z serii Motorola 68000 na rzecz nowej wówczas platformy PowerPC.

Rekordowa zmiana 

W pierwotnym komunikacie prasowym podano, że przeprowadzka rozpocznie się w czerwcu 2006 r. i zakończy do końca 2007 r. Jednak w rzeczywistości przebiegała ona znacznie szybciej. Pierwsza generacja komputerów Macintosh z procesorem Intel została wprowadzona na rynek w styczniu 2006 roku z systemem operacyjnym Mac OS X 10.4.4 Tiger. W sierpniu Jobs ogłosił przejście na najnowsze modele, do których zaliczał się Mac Pro.

Ostatnią wersją systemu Mac OS X działającą na chipach PowerPC był Leopard 2007 (wersja 10.5), wydany w październiku 2007. Ostatnią wersją umożliwiającą uruchamianie aplikacji napisanych na chipy PowerPC przy użyciu binarnego kompilatora Rosetta był Snow Leopard z 2009 roku (wersja 10.6). Mac OS X Lion (wersja 10.7) całkowicie zakończył wsparcie.

MacBooki z procesorami Intel stały się już wręcz legendarne. Ich aluminiowa obudowa typu unibody była niemal idealna. Apple udało się tutaj wycisnąć z tego maksimum, nawet jeśli chodzi o rozmiar i wagę samych urządzeń. MacBook Air zmieścił się w papierowej kopercie, MacBook 12-calowy nie ważył ani kilograma. Ale pojawiały się też problemy, takie jak źle działająca klawiatura motylkowa czy fakt, że w 2016 roku Apple wyposażał swoje MacBooki Pro wyłącznie w złącza USB-C, z których wielu nie mogło się wyzbyć aż do ubiegłorocznych następców. Mimo to Apple ogłosiło przejście na chipy w 2020 roku czwartym co do wielkości producentem komputerów.

Intel jeszcze nie skończył (ale wkrótce to zrobi) 

Apple był często krytykowany za niewystarczającą reakcję na rozwój rynku i to, że nawet jego profesjonalne komputery w momencie premiery często korzystały z procesora o generację starszego niż konkurencja. Biorąc pod uwagę wolumen dostaw, a co za tym idzie konieczność zakupu procesorów, Apple po prostu opłaca się robić wszystko pod jednym dachem. Co więcej, dla producenta sprzętu komputerowego niewiele jest technologii ważniejszych niż chipy, na których działają same maszyny.

W zasadzie w ofercie firmy znajdują się tylko trzy maszyny, które można kupić z procesorem Intel. To 27-calowy iMac wkrótce zostanie wymieniony, 3,0-rdzeniowy procesor Intel Core i6 Mac mini 5 GHz, który wkrótce ma zostać usunięty, i oczywiście Mac Pro, w związku z którym pojawiają się poważne wątpliwości, czy Apple w ogóle będzie w stanie wprowadzić podobna maszyna z jej rozwiązaniem. Biorąc pod uwagę oczekiwania z tego roku i fakt, że Apple prędzej czy później po prostu odetnie wsparcie Intela w swoich komputerach, praktycznie nie ma sensu myśleć o zakupie tych Maców.

Apple Silicon to przyszłość. Co więcej, nie wygląda na to, aby w trendzie sprzedaży komputerów Mac miało wydarzyć się coś dramatycznego. Można powiedzieć, że przed chipami serii M mamy jeszcze co najmniej 13 lat świetlanej przyszłości i jestem niezwykle ciekawy, gdzie będzie się rozwijał cały segment.

.