Zamknij reklame

Cztery lata. Microsoftowi zajęło to cztery lata przeniósł swój pakiet Office na iPada. Po długich opóźnieniach i próbach uczynienia Office'a przewagą konkurencyjną dla Surface'a i innych tabletów z Windows RT, Redmond zdecydował, że lepiej będzie w końcu wypuścić gotowy Office, który zapewne od miesięcy przeleżał w wyimaginowanej szufladzie. Z pewnością miał w tym swój udział obecny prezes firmy, który zapewne lepiej niż Steve Ballmer rozumie istotę oprogramowania Microsoftu.

Nareszcie mamy długo oczekiwany Office, świętą trójcę Worda, Excela i PowerPointa. Wersja pakietu Office na tablety naprawdę się sprawdziła, a Microsoft wykonał świetną robotę, tworząc przyjazny dla dotyku pakiet biurowy. W rzeczywistości wykonała lepszą robotę niż wersja Windows RT. Wszystko to wydaje się powodem do radości, ale czy ktoś może się dzisiaj cieszyć poza mniejszościową grupą użytkowników korporacyjnych?

Ze względu na późne wydanie pakietu Office użytkownicy byli zmuszeni szukać alternatyw. Było ich całkiem sporo. Wraz z pierwszym iPadem firma Apple wypuściła na rynek tabletową wersję swojego alternatywnego pakietu biurowego iWork, a zewnętrzni programiści nie pozostali w tyle. Prawdopodobnie najbardziej na tym skorzystał QuickOffice, obecnie należący do Google. Inną ciekawą alternatywą jest Dysk bezpośrednio od Google, który oferuje nie tylko stosunkowo wydajny pakiet biurowy w chmurze z klientami mobilnymi, ale także niespotykaną dotychczas możliwość współpracy nad dokumentami.

Sam Microsoft swoją złą strategią zmusił użytkownika do ucieczki w alternatywy, a teraz próbuje nadrobić straty wypuszczając wersję pakietu Office na iPada w czasie, gdy coraz więcej osób odkrywa, że ​​tak naprawdę nie jest im to potrzebne drogi pakiet na całe życie i można go obejść innym oprogramowaniem za darmo lub za znacznie niższą cenę. Nie dlatego, że Office jako taki jest zły. Jest to bardzo solidne oprogramowanie z wieloma funkcjami i w pewnym sensie złoty standard w sferze korporacyjnej. Jednak dużej części użytkowników wystarczy podstawowe formatowanie, proste tabele i proste prezentacje.

Z mojego punktu widzenia Office też nie jest moją filiżanką herbaty. Wolę pisać artykuły Ulisses 3 z obsługą Markdown są jednak chwile, kiedy inne aplikacje, takie jak iWork, nie mogą całkowicie zastąpić pakietu Office. W momencie, gdy muszę dokonać analizy dostępnych liczb i oszacować przyszłe trendy, pracować ze skryptem do tłumaczenia lub skorzystać z doświadczonych makr, nie pozostaje mi nic innego, jak sięgnąć po Office. Dlatego oprogramowanie Microsoft nie zniknie tak po prostu z mojego komputera Mac. Ale co z iPadem?

[do action=”quotation”]Alternatyw jest tu aż nadto, a każda z nich oznacza odejście klientów od Microsoftu.[/do]

Biuro na tablecie wymaga rocznej opłaty w wysokości 2000 CZK za redagowanie i tworzenie dokumentów. W tej cenie otrzymujesz pakiet na wszystkich dostępnych platformach dla maksymalnie pięciu urządzeń. Ale jeśli już posiadasz pakiet Office dla komputerów Mac bez subskrypcji, czy warto wydać dodatkowe 2000 koron na sporadyczne edytowanie dokumentów pakietu Office na tablecie, skoro zawsze możesz wygodniej pracować na laptopie?

Office 365 z pewnością znajdzie swoich klientów, zwłaszcza w sferze korporacyjnej. Ale ci, dla których Office na iPadzie jest naprawdę ważny, prawdopodobnie mają już usługę przedpłaconą. Dlatego pakiet Office dla iPada może nie przyciągnąć wielu nowych klientów. Osobiście rozważyłbym zakup Office na iPada, gdyby była to aplikacja płatna, choćby za jednorazową cenę 10-15 dolarów. W ramach abonamentu przepłaciłbym jednak kilkukrotnie ze względu na naprawdę sporadyczne użytkowanie.

Model subskrypcji podobny do Adobe i Creative Cloud jest niewątpliwie atrakcyjny dla firm, ponieważ eliminuje piractwo i zapewnia regularne dochody. Microsoft również zmierza w stronę tego lukratywnego modelu dzięki Office 365. Pytaniem jest, czy poza tradycyjnymi klientami korporacyjnymi zależnymi od Office’a ktokolwiek będzie zainteresowany takim oprogramowaniem, mimo że niewątpliwie jest ono wysokiej jakości. Alternatyw jest więcej niż wystarczająco, a każda z nich oznacza, że ​​klienci opuszczają Microsoft.

Office pojawił się na iPadzie z ogromnym opóźnieniem i być może pomógł ludziom zrozumieć, że tak naprawdę mogą się bez niego obejść. Przybył w czasie, gdy jego znaczenie szybko słabnie. Wersja tabletowa exodusu nie zmieni zbytnio użytkowników, a raczej złagodzi ból tych, którzy czekali na nią od lat.

.