Zamknij reklame

„Jestem gotowy rozpocząć wojnę termojądrową ze względu na Androida” – powiedział Steve Jobs kilka lat temu. Konflikt Apple z Google, a co za tym idzie z Androidem, był w powijakach i wkrótce pojawił się pierwszy z serii pozwów. W tym najsłynniejszym sąd nakazał Samsungowi zapłacić Apple’owi ponad miliard dolarów. Tymczasem Tim Cook dał do zrozumienia, że ​​nie chce kontynuować szalejącej wojny, choć w tej chwili wygląda raczej odwrotnie. Kalifornijska firma nawiązała współpracę z Microsoft, Sony, BlackBerry i in. i za pośrednictwem Rockstar pozywa Google i wielu producentów telefonów z Androidem.

Wszystko zaczęło się od upadku dużej firmy. Kanadyjska firma telekomunikacyjna Nortel zbankrutowała w 2009 roku i została zmuszona do sprzedaży swoich najcenniejszych udziałów – ponad 6 patentów technologicznych. Ich treść obejmowała strategicznie ważne innowacje z zakresu sieci 000G, komunikacji VoIP, projektowania półprzewodników i wyszukiwarek internetowych. Dlatego też szereg korporacji technologicznych próbowało przejąć pakiet patentów, które Nortel wystawił na aukcji.

Wydaje się jednak, że niektórzy z nich nieco nie docenili sytuacji. Jak inaczej wytłumaczyć, że Google kilka razy „zażartował” matematycznie z wysokością stawek w aukcji? Od 1 902 160 540 dolarów (stała Bruno) do 2 614 972 128 dolarów (stała Meissela-Mertensa) do 3,14159 miliardów dolarów (π). Google stopniowo osiągnął kwotę 4,4 miliarda dolarów, co jednak nie wystarczyło na uzyskanie patentów.

Wyprzedziła ich o jedną dziesiątą miliarda organizacja zwana Konsorcjum Rockstar. To społeczność dużych firm takich jak Apple, Microsoft, Sony, BlackBerry czy Ericsson, której przyświeca jeden cel – być przeciwwagą dla bloku wokół platformy Android. Członkowie konsorcjum zdawali sobie sprawę ze wagi przyznanych patentów, dlatego nie wahali się wykorzystać znacznych środków. W rezultacie może to być znacznie więcej niż wspomniane 4,5 miliarda dolarów.

Google natomiast nieco nie docenił powagi sytuacji i zaoferował za patenty zbyt mało pieniędzy, choć finanse z pewnością nie mogły stanowić problemu. Natychmiast gigant reklamowy zdał sobie sprawę ze swojego fatalnego błędu i zaczął dezorientować. Jednak wahanie się w sprawie Nortela kosztowało go dużo pieniędzy. Larry Page postanowił odpowiedzieć na strategiczną przewagę Rockstara, kupując Motorola Mobility za 12,5 miliarda dolarów. Następnie na blogu firmowym powiedział: „Firmy takie jak Microsoft i Apple łączą siły, aby przeprowadzić ataki patentowe na Androida”. Przejęcie Motoroli miało chronić Google przed tymi „nieuczciwymi” atakami.

Wydaje się to dość desperackim posunięciem, ale prawdopodobnie było konieczne (chyba że można było znaleźć lepszą alternatywę). Konsorcjum Rockstar złożyło w Halloween pozew przeciwko Asustkowi, HTC, Huawei, LG Electronics, Pantech, Samsungowi, ZTE i Google. Rozpatrzy ją sąd Wschodniego Okręgu Teksasu, który od dawna przychylnie odnosi się do powodów w sprawach patentowych.

Jednocześnie Rockstar wykorzysta łącznie sześć patentów związanych z wyszukiwarką internetową bezpośrednio przeciwko Google. Najstarszy z nich pochodzi z 1997 roku i opisuje „maszynę reklamową serwującą reklamę użytkownikowi poszukującemu określonych informacji w sieci danych”. To poważny problem Google’a – co najmniej 95% jego przychodów pochodzi z reklam. Po drugie, Google zostało założone w 1998 roku.

Część przedstawicieli mediów i profesjonalistki postrzega członków konsorcjum Rockstar jako agresywnych wrogów wolnego rynku, którzy nie przepuszczą żadnej okazji do ataku na Androida. „Apple i Microsoft powinny się wstydzić, podpisując się pod całkowicie bezwstydnym atakiem trolla patentowego – obrzydliwe” tweetuje David Heinemeier Hansson (twórca Ruby on Rails). „Kiedy Apple i Microsoft nie odniosły sukcesu na rynku, próbują walczyć z konkurencją w sądzie” pisze bezkrytycznie VentureBeat. „To w zasadzie trolling na poziomie korporacyjnym” podsumowuje Artykuł Ars Technica.

Aby odpowiedzieć na tę krytykę, wystarczą dwa pytania.

Po pierwsze, co Google zrobiłby z nowo nabytym arsenałem patentów, gdyby nie zlekceważył kluczowej aukcji? Trudno uwierzyć, że nie próbowałby tego wykorzystać na niekorzyść swoich przeciwników. Właśnie to próbował zrobić od dłuższego czasu Vede pozwy przeciwko Apple na całym świecie. Przykładowo w Niemczech Motoroli (a co za tym idzie Google) udało się uniemożliwić klientom Apple korzystanie z niektórych funkcji usługi iCloud przez 18 miesięcy. Chociaż zakaz ten już nie obowiązuje, spory prawne z Apple i Microsoftem trwają.

Po drugie, jak możemy wybiórczo stwierdzić, że patenty w rękach Apple są złe? Jak dobrze zwraca uwagę Johna Grubera, z pewnością nie można powiedzieć, że Google zachował się w jakikolwiek sposób wzorowo jako druga strona sporu patentowego. We wrześniu musiał to nawet zrobić w związku z pozwem przeciwko Microsoftowi płacić karę w wysokości 14,5 mln dolarów za nadużywanie tzw. patentów FRAND. Są to technologie tak fundamentalne i niezbędne dla rozwoju rynku, że firmy technologiczne muszą uczciwie udzielać na nie licencji innym. Google odmówił i zażądał nierealistycznej opłaty w wysokości 2,25% sprzedaży (ok. 4 miliardy dolarów rocznie) za licencjonowanie patentów na Xboxa. Nie można zatem działać w oparciu o założenie, że Google nie jest agresywny i ma zawsze rację.

Przeciwnicy patentów technologicznych mogą argumentować, że praktyki stosowane dziś w walce z konkurencją są niewłaściwe i należy je porzucić. Mogą starać się zakończyć długotrwałe spory sądowe. Muszą to jednak robić jednorazowo, a nie wybiórczo. Duże firmy zawsze pójdą tak daleko, na ile pozwoli im rynek – czy to Apple, Microsoft czy Google. Jeśli społeczeństwo zgodzi się, że zmiany są potrzebne, muszą one mieć charakter systemowy.

Źródło: Ars Technica, VentureBeatDaring Fireball
.