Zamknij reklame

Pekińska policja zamknęła dużą fabrykę, w której miało powstać ponad 41 000 fałszywych iPhone'ów o wartości 120 milionów chińskich juanów, czyli ponad 470 milionów koron czeskich. W tym samym czasie część podróbek miała trafić do Stanów Zjednoczonych. Do tej pory aresztowano 9 podejrzanych, których chińska policja obwinia za zaplanowanie całej operacji plagiatowej.

Apple to jedna z najpopularniejszych marek wszechczasów w Chinach, a podróbki jej najpopularniejszego produktu nie należą do rzadkości, mimo że chiński rząd od dawna stara się przełamać stereotypowy pogląd na Chiny jako kraj plagiatów. Władze starają się bardziej rygorystycznie egzekwować własność intelektualną, zmuszając firmy do ubiegania się o znaki towarowe i patenty, a także skupiają się na walce z nielegalną produkcją podrabianych towarów znanych marek.

Według dostępnych informacji grupą aresztowaną tym razem w Pekinie kierował 43-letni mężczyzna i jego o trzy lata młodsza żona, oboje z wartego milion dolarów przemysłowego miasta Shenzhen w południowych Chinach. Podobno para założyła fabrykę w styczniu. Do pakowania używanych części do smartfonów na eksport zatrudniono „setki” pracowników. Uruchomiono sześć linii produkcyjnych.

Pekin poinformował, że dochodzenie wszczęto po tym, jak władze USA poinformowały Chiny, że na ich terytorium przejęto część podróbek.

Źródło: Reuters
.