Ocenianie Apple i stanu rzeczy jest po prostu modne, czy to w sensie pozytywnym, czy negatywnym. Jako jedna z najcenniejszych i odnoszących sukcesy firm ostatnich lat, Apple do tego zachęca. Na kalifornijskiego giganta można spojrzeć przez różne pryzmaty, a ostatnio pojawiły się dwa teksty, których nie powinien przegapić nikt, komu zależy na Apple.
Na Powyżej Avalon Tekst napisał Neil Cybart Ocena Tima Cooka (Tim Cook Rating) i Dan M. niezależnie opublikowali komentarz tego samego dnia Apple Inc: sekcja zwłok. Obydwa próbują ustalić, dokąd Apple dotarło w ciągu pięciu lat pod przywództwem Tima Cooka i jak sobie radzi.
Obydwa teksty są stymulujące także dlatego, że próbują podejść do ewaluacji w zupełnie inny sposób. O ile Neil Cybart jako analityk patrzy na całość głównie z punktu widzenia biznesu jako takiego, o tyle Dan M. ocenia Apple od drugiej strony, od strony klienta, za pomocą ciekawej analizy post-mortem.
Ocena Tima Cooka
Głównym założeniem tekstu Cybarta jest to, że ocena Tima Cooka wcale nie jest łatwa: „Jeśli spróbujesz sprawiedliwie ocenić Tima Cooka, szybko przekonasz się, że nie jest to zadanie łatwe. Apple ma wyjątkową kulturę korporacyjną i strukturę organizacyjną, w której Cook nie jest typowym dyrektorem generalnym ds. technologii”.
Dlatego Cybart postanowił określić krąg najbliższych współpracowników Cooka (wewnętrzny krąg), którzy pełnią rolę kontrolującego mózgu firmy i to właśnie z myślą o tym kręgu najbliższych współpracowników oceniają wyniki Cooka w takich obszarach, jak strategia produktu, operacje, marketing, finanse i inne.
Zamiast oceniać samego Cooka, rozsądniej jest ocenić cały wewnętrzny krąg z Cookiem jako liderem. Głównym powodem jest to, że trudno jest rozróżnić, gdzie i w jaki sposób w tej grupie ustalane są strategie Apple. Zwróć uwagę, jak w ostatnich latach podzielono obowiązki w przypadku niektórych kluczowych produktów:
– Jeff Williams, dyrektor operacyjny (dyrektor operacyjny): Nadzoruje rozwój Apple Watch i inicjatyw Apple dotyczących zdrowia.
– Eddy Cue, wiceprezes ds. oprogramowania i usług internetowych: Kieruje rosnącą strategią Apple dotyczącą treści w zakresie strumieniowego przesyłania muzyki i wideo, chociaż kieruje także ogólną strategią usług.
– Phil Schiller, starszy wiceprezes ds. marketingu globalnego: Wziął na siebie większą odpowiedzialność za App Store i relacje z deweloperami, mimo że obszary te nie były bezpośrednio powiązane z marketingiem produktów.Najważniejszym nowym produktem i inicjatywą Apple (Apple Watch i zdrowie) zarządza członek najbliższego otoczenia Cooka. Dodatkowo obszary, które w ostatnich latach miały najwięcej problemów i kontrowersji (usługi i App Store) są teraz zarządzane bezpośrednio przez osoby z najbliższego otoczenia Cooka.
To czterolistna koniczyna Cook, Williams, Cue, Schiller uważa Cybarta za najważniejszego człowieka w głównym zarządzie firmy. Jeśli przegapiliście na liście głównego projektanta Apple, Jony’ego Ive’a, Cybart ma proste wyjaśnienie:
Jony wcielił się w rolę wizjonera produktów Apple, podczas gdy najbliższe otoczenie Cooka kieruje Apple. (…) Tim Cook i jego najbliższe otoczenie zajmują się codziennymi operacjami, podczas gdy grupa zajmująca się wzornictwem przemysłowym zajmuje się strategią produktową Apple. Tymczasem jako dyrektor ds. projektów Jony Ive może robić, co chce. Jeśli to brzmi znajomo, jest to ta sama rola, jaką pełnił Steve Jobs.
Tym samym Cybart nie tylko stara się raportować pracę zespołu Cooka w kilku kluczowych obszarach, ale także daje bardzo dobry wgląd w to, jak dzisiaj wygląda struktura organizacyjna najwyższego kierownictwa firmy. Polecamy przeczytaj cały tekst na stronie Above Avalon (po angielsku).
Apple Inc: sekcja zwłok
O ile tekst Cybarta wydaje się dość optymistyczny, choć z pewnością nie pozbawiony krytyki, o tyle w drugim z wymienionych tekstów odnajdujemy podejście odwrotne. Dan M. stawia na tzw. analizę pre-mortem, która polega na tym, że pracujemy z założeniem, że dana firma/projekt już poniosła porażkę i retrospektywnie staramy się zidentyfikować, co było przyczyną niepowodzenia.
Nie jest łatwo oceniać firmę, którą kocham, jakby poniosła porażkę. Wydałem dziesiątki tysięcy dolarów na produkty Apple i spędziłem niezliczone godziny na studiowaniu, podziwianiu i obronie firmy. Ale zacząłem też zauważać zbyt wiele nietypowych błędów i zdałem sobie sprawę, że przymykanie na nie oczu nie pomoże Apple.
Dlatego Dan M. zdecydował się zastosować tę metodę do analizy pięciu obszarów – Apple Watch, iOS, Apple TV, usług Apple i samego Apple – w których podaje niemal wyczerpującą listę tego, co jest nie tak z każdym produktem lub usługą, gdzie według niej odkrywa błędy i jakie stwarza problemy.
Dan M. wymienia zarówno ogólną krytykę, która często pojawia się w związku z Apple i jego produktami, jak i bardzo subiektywne opinie na temat np. funkcjonowania Apple Watcha czy Apple TV.
Jest prawdopodobne, że zgodzisz się z autorem w wielu punktach, w zależności od własnego doświadczenia, a także całkowicie się z nim nie zgodzisz w innych. Przeczytaj pełną analizę przedśmiertną przeprowadzoną przez Dana M. (w języku angielskim) zachęca jednak do dalszego udoskonalenia własnego zdania na ten temat.
Przecież autor w swoim tekście odwołuje się do rady swojego przyjaciela: „Społeczność Apple’a popełnia błąd – akceptuje to, co robi Apple, a potem próbuje udowodnić, że jest dobre. Zamiast tego jednak każdy powinien podjąć własną decyzję.
Dokładnie,
to, że ktoś jest wobec nich krytyczny, nie oznacza, że nie chce ich kupić/wspierać.
tj:
znajdź odwagę i odłóż podnośnik
przestań psuć serię PRO bezużytecznymi bzdurami (patrz utrata mag sfafe mb pro) i zacznij dostarczać dobre produkty, które są dość drogie, ale warte swojej ceny.
Wybierz w końcu stabilny system. Emotikony w SMS-ach są w porządku.
Ponieważ na czele Apple stoi ten magazynier (przepraszam, logistyka), coś w rodzaju „społeczności Apple” jest tylko mitem. Profesjonaliści, w tym ja, PRACUJĄCY od dziesięciu lat na Macach i hipsterzy, którym wystarczy ugryźć jabłko w „maskę” i co roku zmniejszyć grubość o -1 mm, to zupełnie inne światy. My w pierwszej grupie (co do tego jesteśmy zgodni ze wszystkimi kolegami) powoli zaczynamy się godzić z faktem, że wylądujemy na odludziu – nie podoba nam się to. Zabrali 17-calowe (było już pod Jobsem), OSX staje się bezużyteczną kolorowanką, łączność i ergonomia odeszły na emeryturę… a każda inna wiadomość o możliwym rozwoju powoduje nowy mrok. Doszedłem do momentu, w którym życzę Apple jak cholera – może z czasem znów pojawi się jakiś PRAWDZIWY wizjoner, a jego produkty zaczną być NAPRAWDĘ nowatorskie i innowacyjne. Wtedy wybaczę im nawet takie bzdury jak ten rudy murzyn ;)
Dokładnie to napisałeś! Apple jako marka staje się sklepem w rękach hipsterów gdzieś w Starbucksie… zabili i potępili wszystko, co zostało sprawdzone w praktyce lata temu.
I dlatego.. Zarabiają tyle pieniędzy, że spokojnie mogliby zignorować krzyk „profesjonalistów” ;) Zobaczymy więc, kiedy współczesnym hitem będzie „switchnout na wide”. A co z zwolennikami hipsterów? Kto będzie pierwszy? W końcu, zgodnie z polityką cenową, to Apple Bio od dawna jest przedmiotem bardziej cnotliwych matek i wędrownych artystów niż – co to właściwie jest „profesjonalista” w Twojej prezentacji? Wymierający gatunek, którym PR Apple wciąż musi się opiekować? Czy to w ogóle działa? A może po prostu idzie tam, gdzie świeci najbardziej? W końcu, jeśli dobrze zrozumiałem, celem Jobsa nie było to, abyś był profesjonalistą majsterkującym przy twoim komputerze - ale abyś po prostu używał, czyli najpierw kupił.., a potem używał urządzenia, „którego się nie wstydzimy” dać naszym przyjaciołom”, „tak miało być”.. no cóż, prawda?
A ile zarabiam? Przez ostatnie trzy lata ceny akcji uległy stagnacji, sprzedaż i zyski uległy stagnacji, podobnie jak sprzedaż iPhone'a.
W czasach Windows Vista wielu niezależnych programistów wolało przejść na Javę lub iOS, teraz wielu jest zniesmaczonych tym, co robi Apple. Wiele osób zmienia telefony co dwa lata. Jeśli ludzie zaczną masowo zmieniać iPhone'y na telefony z Androidem, Apple może spaść o kilkadziesiąt procent rok do roku.
No nie wiem, ale jeśli to nie zadziała, to sprzedaż iPhone'a wzrośnie jak najbardziej, podobnie jak obroty ;-).
PS: Java znów zaczyna umierać :-). Który bank by tego dzisiaj chciał, kiedy przecieka jak durszlak. Może dla niektórych systemów wewnętrznych :-D.
Tak, jakby dobrze przemyślane. Ale osobiście nie wiem dla kogo ostatnio są te urządzenia.
Dla profesjonalistów = profesjonalista, ale niestety pod względem wykonania i usług nie wiem, czy odpowiadam tym profesjonalistom
- trzeba kupić oprogramowanie dla firmy, ono po prostu nie istnieje (np. płacenie z kredytu firmy za innych pracowników ich kredytem itp.)
– zarządzana przez firmę witryna z systemami Linux, macOS, Windows
– Osobiście uważam, że macOS jest daleko w tyle za iOS
– nawet sklep na macOS jest zupełnie bezużyteczny, zarówno do celów deweloperskich (wszyscy już z niego wychodzą), jak i dla klientów (wolny, czasem niefunkcjonalny)
Dla zwykłych śmiertelników = ludzie, którzy wracają do domu i już nie pracują = iPad Air 2 i MAC Air?
– Jakoś nie podobają mi się te produkty.
– Na razie wystarczy mi Air (nawet z prehistorycznym pokazem), ale chyba nie mam gdzie się podziać. Dla mnie jest w porządku, po prostu zamontowałbym w nim znacznie lepszy wyświetlacz.
Dla kogo więc Apple to robi? Wydaje mi się, że ani ryby, ani raki :-(.
To smutne, że Apple pod przywództwem tego idioty Cooka bardziej interesuje się polityką (rozumiem promowanie idei tzw. marksizmu kulturowego) i poprawnym zestawem emotikonów, zamiast wymyślać wysokiej jakości zamiennik dla iPad Air 2 i Macbook Air..
Chociaż obecne myśli przewodnie są zrównoważone pod względem płci, zrównoważone rasowo i tak lewicowe, wszystkie podnoszą tęczowe flagi, ale niestety wciąż są tak nudne, że aż wstyd zobaczyć, dokąd poszedł ten vyCook. Apple żyje dziedzictwem Jobsa, mimo że Cook to naprawdę nie zadziała.
Niestety jestem pod tym względem równie sfrustrowany jak Ty. Patrzenie na parę mężczyzn z kilkoma chłopcami na pierwszym planie daje mi „kulę w kieszeni”. Apple jest technologicznym gigantem i powinien był zająć się tym, co robił najlepiej, dając ludziom wysokiej jakości, przemyślane, niezawodne i łatwo ze sobą powiązane narzędzia. Nie powinien krytykować demokratycznie wybranego prezydenta za jego decyzje polityczne, ani głosić, które mniejszości/większości są lepsze od innych i dyktować, ilu z nich przynajmniej gdzie będzie pracować. Nie mogę sobie nawet wyobrazić, że Steve Jobs w ogóle byłby skłonny zajmować się takimi sprawami lub rozwodzić się nad nimi. Kiedy coś mu się nie podobało, mówił, żeby się z tym pierdolić albo bronić, dlaczego jest tak słuszne. To była filozofia i wizja, która doprowadziła Apple do miejsca, w którym jest i na którym czerpie korzyści obecne kierownictwo. Ale wszyscy czujemy, że w jakiś sposób zanika i widzimy to głównie w przypadku komputerów Mac, o czym nikt nawet nie wspomina w artykule. Swoją drogą nie trzeba być geniuszem, żeby zobaczyć o co chodzi, wtedy ktoś mi się sprzeciwia, jeśli rozmawiałem z SJ-em, że tak ostro to przedstawiam.
Po co to? Czy ktoś kiedykolwiek tego używał? Czy Kuk z tego korzysta? https://uploads.disquscdn.com/images/ff557e51e52f85c09aa76a9dfef2f7e3832125725ef517e5ad892b3a0550eac4.jpg
Ja nie :-).
Myślę, że to jest w porządku, a jeśli nikt nie chce, nie musi tego używać, do prostych zdjęć, które wywołają uśmiech na twarzy Twojej dziewczyny. Nawet jeśli trzeba coś przedstawić wizualnie, to wysłałem prymitywną propozycję ogranicznika do bramy otwieranej silnikiem, tzw. „Fishback”
Dziękuję!!! Po x miesiącach dzięki Tobie w końcu wiem, że pudełko jest do bazgrania - masz rację, jest sprytne. Zawsze dezorientowały mnie bezsensowne wiadomości napisane odręcznie na dole, których nie wiem, jak się pozbyć.
Nikt nie dogodzi każdemu – ja jako użytkownik jestem zadowolony, produkty Apple są niezawodne, AppStore jest zdeptany i nie mam z czym sobie poradzić. Ktoś wciąż ma do czynienia z brakującym jackiem, ładowaniem bezprzewodowym, ktoś z pendrive'ami. Nie obchodzi mnie to, nie tęsknię za niczym. Muchy oczywiście tam są, ale także na innych urządzeniach i w znacznie bardziej podstawowym zakresie.