Zamknij reklame

Kiedy wspomina się Super Bowl, większość ludzi myśli o futbolu amerykańskim. Jednak duże zagraniczne wydarzenie sportowe ma także inną stronę niż sportowa – reklamę. Dziesiątki milionów fanów ogląda w telewizji kulminacyjny moment play-offów NFL w Ameryce Północnej, więc sam pojedynek jest usiany spotami reklamowymi, za które płacą ogromne pieniądze. A widzowie bawią się reklamami…

W większości przypadków półminutowe spoty nie przeszkadzają widzom, wręcz przeciwnie, od lat stanowią integralną część Super Bowl i wszyscy co roku czekają, kto wymyśli wytwórnię. Ponieważ jest to wydarzenie bardzo prestiżowe, wszyscy reklamodawcy starają się, aby ich reklamy były jak najbardziej osobiste i oryginalne oraz przyciągnęły szerokie grono odbiorców. Nie chodzi więc tylko o promowanie produktów drugiej kategorii, nawet najbardziej znane firmy starają się zaistnieć na ekranach podczas Super Bowl.

Podczas tegorocznej edycji, która znalazła się w programie w niedzielę, ponad 70 reklam. W pierwszym kwartale na ekranach pojawiły się m.in. firmy M&M, Pepsi i Lexus, w drugim Volkswagen i Disney. Niektóre, jak na przykład Coca-Cola, zaprezentowały kilka reklam. Szczególnie warto wspomnieć o czwartym kwartale, kiedy klienci Apple w ramach promocji swojego tabletu Galaxy Note – argumentował Samsung. W reklamie głównym aktorem jest wokalista i gitarzysta zespołu The Darkness Justin Hawkins, pojawia się także modelka Miranda Kerr.

[id YouTube =”CgfknZidYq0″ szerokość =”600″ wysokość =”350″]

Być może zapytasz: gdzie jest Apple? Pytanie z pewnością nie jest nie na miejscu, bo jak widać nawet największe amerykańskie firmy, do których z pewnością należy Apple, reklamują się podczas Super Bowl, ale powód, dla którego firma z logo nadgryzionego jabłka nie miała swojej połowy -minuta sławy podczas 46. Super Bowl jest prosta - nie jest mu ona potrzebna. O ile taki Samsung zapłacił za swoją promocję 3,5 miliona dolarów (około 65,5 miliona koron) i gościł na ekranach przez trzydzieści sekund, Apple nie zapłacił ani grosza, a mimo to jego urządzenia pojawiały się przed oczami milionów widzów niemal trzykrotnie dłużej .

W porównaniu do Samsunga Apple zdobył już dużą część amerykańskiego rynku, a jego iPhone'y wariują. O tym, że telefon z Apple cieszy się dużą popularnością, doskonale pokazuje scena po zakończeniu pojedynku, kiedy Raymond Berry, członek galerii sław futbolu amerykańskiego, niesie przez alejkę utworzoną przez zawodników drużyny trofeum Vince’a Lombardiego. zwycięscy New York Giants. Szczęśliwi piłkarze sięgają po zwycięski puchar, całują go, a na koniec robią zdjęcia i filmują historyczny moment. A czym innym nagrać ten moment, jak nie iPhonem, który większość graczy ma pod ręką. Wszystko oczywiście rejestrują dociekliwe kamery telewizyjne.

Ujęcie, które trwa około minuty i dwudziestu sekund (zobacz wideo pierwszych 90 sekund poniżej), nie tylko ukazuje samą ceremonię wręczenia trofeum, ale jest także dużą reklamą iPhone'a. Reklama, za którą Apple nie zapłacił ani grosza, reklama stworzona przez samych zadowolonych klientów. Czy jest coś, czego jakakolwiek firma chciałaby bardziej?

[id YouTube=”LANmMK7-bDw” szerokość=”600″ wysokość=”350″]

Jim Cramer, amerykański guru inwestycji, sytuacja opisał następująco:

W tamtym momencie powiedziałem sobie: oto jest. Żadnych zwierząt w workach na chipy i żadnych krwiożerczych wampirów. Nic takiego. To była reklama godna Steve'a Jobsa i firmy, którą zbudował.

Oczywiście nie był to spot reklamowy. Chodziło o grupę najpopularniejszych i najczęściej podróżujących sportowców na świecie, którzy wyciągali swój ulubiony sprzęt, który akurat mieli pod ręką.

(...)

Ale ostatecznie to nie ma znaczenia. Promocja Apple przez prawdziwych sportowców, którym za to nie płacą, mówi mi wszystko. Co więcej, w przeciwieństwie do prezentu dla Eli Manninga, który nie był zainteresowany swoją nową Corvettą i prawie zapomniał odebrać kluczyki.

Tematy: ,
.