Zamknij reklame

Kompletna porażka sprzedażowa iPhone'a 14 Plus to najwyraźniej duży szok dla wielu fanów Apple'a. Przecież w zeszłym roku o tej porze i w kolejnych miesiącach nieustannie czytaliśmy od czołowych analityków, jak większy iPhone dla początkujących stanie się ogromnym hitem, który ma nawet potencjał, aby stać się bardziej popularny niż linia Pro. Jednak już kilka tygodni po rozpoczęciu sprzedaży okazało się, że jest zupełnie odwrotnie i że iPhone 14 Plus podąża tymi samymi śladami, co seria mini z poprzednich dwóch lat. Pomińmy fakt, że wynika to w dużej mierze z jego wysokiej ceny lub minimalnej innowacyjności. Co znacznie ciekawsze, w tym roku, pomimo zeszłorocznej porażki, Apple ponownie zaprezentuje podstawowego iPhone'a w wersji Plus, czego wielu fanów Apple, sądząc po różnych forach dyskusyjnych, zupełnie nie rozumie. Jednak pogląd Apple jest całkiem zrozumiały, biorąc pod uwagę jego przeszłość. 

Pomyślmy teraz o tym, że iPhone 16 Plus był planowany przed ubiegłoroczną premierą iPhone'a 15 Plus, dlatego bardzo trudne, jeśli nie ekonomicznie niemożliwe, jest teraz zmienić tę długo planowaną decyzję, bo może, ale nie musi. tak się stanie. Jeśli jednak przyjrzymy się pracy Apple'a z portfolio, możemy zauważyć w nim różne powtórzenia podobnych sytuacji, które prawdopodobnie prowadzą właśnie do tego, aby po początkowej awarii nie złamać kija nad danym produktem. Tak, brak zainteresowania serią mini iPhone'ów w poprzednich latach jest bezdyskusyjny i ta linia modeli została skrócona, ale jeśli zdecydujemy się sięgnąć dalej w przeszłość, natkniemy się na przykład, w którym oczekiwanie Apple'a opłaciło się znakomicie. W szczególności mamy na myśli iPhone'a XR, który został wprowadzony na rynek w 2018 roku wraz z iPhone'em XS i XS Max.

W tamtym czasie przepowiadano, że nawet seria XR będzie miała świetlaną przyszłość, ponieważ fani Apple mieli po nią masowo sięgać ze względu na jej design, cenę i minimalne rozmiary. Rzeczywistość była jednak taka, że ​​XR w pierwszych miesiącach nie robił żadnego wrażenia i ledwo wdzierał się w światło reflektorów. Później zaczął dobrze radzić sobie w sprzedaży, ale w porównaniu do modeli premium była to okazja. Jednak rok po roku Apple wprowadzało iPhone'a 11 jako następcę iPhone'a XR, a świat był nim dosłownie zachwycony. Dlaczego? Bo w dużej mierze wyciągnął wnioski z błędów iPhone’a XR i udało mu się znaleźć lepszy balans pomiędzy serią Pro a modelem bazowym zarówno pod względem ceny, jak i specyfikacji technicznych. I to może być klucz do sukcesu Apple’a z iPhonem 16 Plus, a jednocześnie powód, dla którego nie chce po prostu zabić modelu Plus. 

Można powiedzieć, że to właśnie iPhone 11 w pewnym stopniu zapoczątkował duże zainteresowanie podstawowym iPhonem wśród użytkowników Apple’a. Choć w dalszym ciągu nie da się tego porównać z zainteresowaniem serią Pro, to z pewnością nie jest ono bez znaczenia. Widać więc wyraźnie, że kalifornijski gigant chciałby tak skonfigurować swoje portfolio, aby sprzedaż miała sens w przypadku wszystkich oferowanych modeli, co z łatwością może osiągnąć przy pewnej optymalizacji iPhone'a 16 Plus. Nie będzie jednak chodzić tylko o specyfikację techniczną. Model 15 Plus został zdeptany ceną, dlatego dla sukcesu serii 16 Plus kluczowe będzie dla Apple poświęcenie swojej marży. Paradoksalnie tylko w ten sposób może do niego wrócić wielokrotnie w przyszłości. Czy tak się stanie, okaże się dopiero we wrześniu tego roku, ale historia pokazuje, że Apple ma, zna i wie, jak wykorzystać przepis na sukces. 

.