Zamknij reklame

Kiedy Apple wprowadziło w 2020 roku nową serię iPhone'a 12, było w stanie zaskoczyć wielu fanów Apple konkretnym mini modelem. Łączył najnowocześniejszą technologię i pierwszorzędną wydajność w kompaktowej obudowie. W odróżnieniu jednak od modelu SE nie miał on chyba żadnych kompromisów i dlatego można było powiedzieć, że był to pełnoprawny iPhone. Fani byli niezwykle zaskoczeni tym posunięciem i jeszcze zanim nowe produkty trafiły do ​​sprzedaży, było sporo dyskusji na temat tego, jak wspaniałe będzie to małe dzieło.

Niestety sytuacja bardzo szybko się odwróciła. Dopiero po kilku miesiącach iPhone 12 mini został uznany za największą klapę. Apple nie sprzedało wystarczającej liczby egzemplarzy, dlatego całe jego istnienie zaczęło być kwestionowane. Co prawda w 2021 roku mamy już kolejną wersję iPhone'a 13 mini, ale od chwili jego pojawienia się przecieki i spekulacje są już jasne – iPhone'a mini już nie będzie. Wręcz przeciwnie, Apple zastąpi go iPhonem 14 Max/Plus. Będzie to podstawowy iPhone w większej obudowie. Ale dlaczego iPhone mini faktycznie okazał się klapą? Właśnie na to teraz wspólnie rzucimy światło.

Dlaczego iPhone mini nie odniósł sukcesu

Już na wstępie trzeba przyznać, że iPhone mini na pewno nie jest złym telefonem. Wręcz przeciwnie, jest to stosunkowo wygodny telefon o kompaktowych wymiarach, który może zaoferować użytkownikowi wszystko, czego można oczekiwać od danej generacji. Kiedy pojawił się iPhone 12 mini, sam używałem go przez około dwa tygodnie i szczerze mówiąc byłem nim zachwycony. Tak wiele możliwości ukrytych w tak małym korpusie wyglądało bajecznie. Ale ma to też swoją ciemną stronę. Praktycznie cały rynek telefonów komórkowych podąża w ostatnich latach za jednym trendem – zwiększaniem wielkości wyświetlacza. Oczywiście większy ekran niesie ze sobą szereg korzyści. Dzieje się tak dlatego, że mamy dostęp do większej liczby wyświetlanych treści, możemy lepiej pisać, lepiej widzieć określone treści i tak dalej. Odwrotnie jest w przypadku mniejszych telefonów. Ich użycie może być w niektórych sytuacjach niezdarne i niewygodne.

Najbardziej podstawowym problemem iPhone'a 12 mini było to, że telefon powoli znajdował potencjalnych nabywców. Ci, którzy byli zainteresowani kompaktowym telefonem Apple, którego główną zaletą będą mniejsze rozmiary, najprawdopodobniej kupili iPhone'a SE 2. generacji, który przez czysty przypadek trafił na rynek 6 miesięcy przed pojawieniem się wersji mini. Cena też jest z tym powiązana. Kiedy spojrzymy na wspomniany model SE, widzimy nowoczesne technologie w starym nadwoziu. Dzięki temu możesz zaoszczędzić na swoim telefonie kilka tysięcy. Wręcz przeciwnie, modele mini to pełnoprawne iPhone'y i odpowiednio kosztują. Przykładowo iPhone 13 mini sprzedawany jest już od niecałych 20 tysięcy koron. Chociaż ta mała rzecz wygląda i działa świetnie, zadaj sobie to pytanie. Czy nie byłoby lepiej dopłacić 3 tysiące za wersję standardową? Zdaniem samych plantatorów jabłek to właśnie jest główny problem. Według wielu fanów iPhone mini są ładne i dość efektowne, ale sami nie chcieliby ich używać.

Recenzja iPhone'a 13 mini LsA 11
iPhone 13mini

Ostatnim gwoździem do trumny iPhone’a mini była ich słabsza bateria. Przecież sami użytkownicy tych modeli są co do tego zgodni – żywotność baterii nie jest do końca na dobrym poziomie. Nie jest zatem niczym niezwykłym, że niektórzy z nich muszą ładować swój telefon dwa razy dziennie. W dalszej kolejności każdy musi zadać sobie pytanie, czy byłby zainteresowany telefonem wartym ponad 20 XNUMX koron, który nie wytrzyma nawet jednego dnia.

Czy iPhone mini kiedykolwiek odniesie sukces?

Wątpliwe jest też, czy iPhone mini ma kiedykolwiek szansę odnieść sukces. Jak wspomnieliśmy powyżej, utrzymujący się od dawna trend na rynku smartfonów mówi wyraźnie – większe smartfony po prostu przodują, natomiast kompaktowe już dawno zostały zapomniane. Nic więc dziwnego, że kruszonka jabłkowa najprawdopodobniej zostanie zastąpiona wersją Max. Wręcz przeciwnie, niektórzy miłośnicy jabłek byliby zadowoleni, gdyby koncepcja modelu mini została zachowana i przeszła drobne modyfikacje. Konkretnie mógłby traktować ten telefon jak popularny iPhone SE i wypuszczać go tylko raz na kilka lat. Jednocześnie miałaby być skierowana do użytkowników Apple’a, którzy chcieliby mieć iPhone’a SE wyposażonego w technologię Face ID i wyświetlacz OLED. Jak postrzegasz iPhone'a mini? Myślicie, że ma jeszcze szansę?

.