Zamknij reklame

Trend na elastyczne smartfony powoli rośnie. Największym promotorem w tym przypadku jest południowokoreański Samsung, który ma wprowadzić czwartą generację linii produktów Galaxy Z, w skład której wchodzą smartfony z elastycznym wyświetlaczem. Ale jeśli przyjrzymy się, przekonamy się, że Samsung nadal praktycznie nie ma konkurencji. Z drugiej strony od dłuższego czasu mówi się o pojawieniu się elastycznego iPhone'a. Wspominają o tym różni przecieki i analitycy, a nawet mogliśmy zobaczyć kilka zarejestrowanych patentów Apple'a, które rozwiązują dolegliwości elastycznych wyświetlaczy.

Jak już wspomnieliśmy, Samsung na razie praktycznie nie ma konkurencji. Oczywiście znaleźlibyśmy na rynku jakieś alternatywy – na przykład Oppo Find N – ale po prostu nie mogą one pochwalić się taką popularnością, jak telefony Galaxy Z. Fani Apple czekają zatem, czy Apple może przypadkowo wymyślić coś przełomowego. Na razie jednak wygląda na to, że gigant z Cupertino nie jest zbyt chętny do prezentowania własnego dzieła. Dlaczego on wciąż czeka?

Czy telefony elastyczne mają sens?

Prawdopodobnie największą przeszkodą na drodze do pojawienia się elastycznego iPhone’a jest to, czy ogólny trend w zakresie elastycznych smartfonów jest trwały. W porównaniu do klasycznych telefonów nie cieszą się one taką popularnością i są raczej świetną zabawką dla koneserów. Z drugiej strony trzeba dostrzec jedną rzecz. Jak on sam Samsung wspomniałtrend na telefony giętkie stale rośnie – przykładowo w 2021 roku firma sprzedała o 400% więcej takich modeli niż w 2020 roku. Pod tym względem rozwój tej kategorii jest niezaprzeczalny.

Ale jest w tym także inny problem. Według części ekspertów Apple stoi przed kolejnym ważnym pytaniem, według którego nie jest jasne, czy ten wzrost jest w ogóle trwały. Krótko mówiąc, można to podsumować faktem, że istnieją obawy o całkowity upadek całej kategorii, co może wiązać się z szeregiem problemów i stratą pieniędzy. Oczywiście producenci telefonów to firmy jak inne, a ich głównym zadaniem jest maksymalizacja zysku. Dlatego też włożenie dużych pieniędzy w rozwój konkretnego urządzenia, które może nie wzbudzić nawet tak dużego zainteresowania, jest zatem krokiem stosunkowo ryzykownym.

Koncepcja elastycznego iPhone'a
Wcześniejsza koncepcja elastycznego iPhone'a

Czas elastycznych telefonów jeszcze nie nadszedł

Inni mają nieco odmienne zdanie. Zamiast martwić się o trwałość całego trendu, liczą na to, że czas elastycznych smartfonów dopiero przed nami i dopiero wtedy technologiczni giganci pokażą się w najlepszym świetle. W takim razie na razie firmy takie jak Apple czerpią inspirację z konkurencji – w szczególności z Samsunga – próbując uczyć się na jej błędach, a następnie wymyślać to, co najlepsze. Przecież ta teoria jest obecnie najbardziej rozpowszechniona i większość plantatorów jabłek podąża za nią od kilku lat.

Pojawia się zatem pytanie, jaka przyszłość czeka rynek telefonów elastycznych. Samsung to na razie niekwestionowany król. Ale jak wspomnieliśmy powyżej, ten południowokoreański gigant nie ma na razie realnej konkurencji i radzi sobie mniej więcej sam. W każdym razie możemy liczyć na to, że gdy tylko na ten rynek wejdą inne firmy, telefony elastyczne zaczną znacząco szybciej iść do przodu. Jednocześnie Apple od lat nie pozycjonuje się na innowatora i raczej nie należy spodziewać się po nim takiej zmiany, co dotyczy także jego głównego produktu. Czy wierzycie w elastyczne telefony, czy też uważacie, że cały trend rozsypie się jak domek z kart?

.