Zamknij reklame

Przez ostatnie 14 dni o Microsoftie pojawiało się na pierwszych stronach gazet. Pierwszym wydarzeniem była zapowiedź odejścia Steve'a Ballmera z kierownictwa firmy, drugim aktem jest zakup Nokii.

Na początku lat 80-tych Apple i Microsoft stały się symbolami nowej ery, pionierami we wprowadzaniu komputerów osobistych do życia codziennego. Każda z wymienionych firm wybrała jednak nieco inne podejście. Apple wybrał droższy, zamknięty system z własnym sprzętem, który na początku sam produkował. Dzięki oryginalnemu projektowi nigdy nie pomylisz komputera Mac. Z drugiej strony Microsoft stworzył praktycznie tylko tańsze oprogramowanie dla mas, które można było uruchomić na dowolnym sprzęcie. Wynik walki jest znany. Windows stał się dominującym systemem operacyjnym na rynku komputerowym.

Kocham tę firmę

Po zapowiedź rezygnacji szefa Microsoftu zaczęli spekulować, że firma będzie musiała się zreorganizować i że Apple powinien być w tym wzorem. Zostanie podzielona na kilka konkurujących ze sobą dywizji... Niestety, nawet jeśli firma zacznie wdrażać te rozwiązania, nie jest w stanie skopiować funkcjonowania i struktury Apple'a. Kultura korporacyjna Microsoftu i pewien (niewolniczy) sposób myślenia nie zmienią się z dnia na dzień. Kluczowe decyzje zapadają zbyt wolno, firma wciąż korzysta z przeszłości. Bezwładność sprawi, że moloch z Redmond będzie się rozwijał jeszcze przez kilka lat, ale wszystkie ostatnie (desperackie) wysiłki na froncie sprzętowym pokazują, że Microsoft został przyłapany ze spuszczonymi spodniami. Choć Ballmer zapewnił firmie długoterminowy rozwój i przychody, wciąż brakuje mu długoterminowej wizji przyszłości. Podczas gdy oni spoczywali na laurach w Microsoft, pęd konkurencji zaczął znikać w oddali.

Kin One, Kin Two, Nokia Three…

W 2010 roku Microsoft próbował wypuścić na rynek dwa własne modele telefonów, Kin One i Kin Two, ale zakończyło się to niepowodzeniem. Urządzenia przeznaczone dla pokolenia Facebooka zostały wycofane ze sprzedaży w ciągu 48 dni, a firma utopiła w tym projekcie 240 milionów dolarów. Firma z Cupertino również kilkakrotnie spłonęła ze swoimi produktami (QuickTake, Mac Cube...), których klienci nie akceptowali jako swoich, lecz skutki nie były tak fatalne jak u konkurencji.

Powodem zakupu Nokii ma być chęć Microsoftu stworzenia własnego, połączonego ekosystemu (na wzór Apple), przyspieszenia innowacji i większej kontroli nad samą produkcją telefonów. Czy aby móc produkować telefony, muszę kupować do tego całą fabrykę? Jak chłopaki z Cupertino rozwiązują podobny problem? Projektują i optymalizują własny procesor, tworzą własny projekt iPhone'a. Kupują komponenty hurtowo i zlecają produkcję swoim partnerom biznesowym.

Menedżerska klapa

Stephen Elop pracuje w Microsoft od 2008 roku. Od 2010 roku jest dyrektorem Nokii. W dniu 3 września 2013 roku ogłoszono, że Microsoft kupuje dział telefonów komórkowych Nokii. Oczekuje się, że po zakończeniu fuzji Elop zostanie wiceprezesem wykonawczym Microsoft. Spekuluje się, że mógłby zdobyć mandat po ustępującym Steve'ie Ballmerze. Czy to nie pomaga Microsoftowi wydostać się z wyimaginowanej kałuży pod rynsztokiem?

Zanim Elop przyszedł do Nokii, firma nie radziła sobie najlepiej, dlatego wdrożono tzw. dietę Microsoftu. Część majątku została sprzedana, wycięto systemy operacyjne Symbian i MeGoo, zastępując je Windows Phone.

Niech przemówią liczby. W 2011 roku zwolniono 11 000 pracowników, 32 000 z nich trafi pod skrzydła Microsoftu. W latach 2010-2013 wartość akcji spadła o 85%, cena rynkowa firmy wzrosła z 56 miliardów dolarów do zaledwie 15 miliardów dla Microsoftu zapłacić za to kwotę 7,2 mld. Udział w rynku mobilnym spadł z 23,4% do 14,8%, w smartfonach wzrósł z pierwotnych 11,7% do 8,8%.

Nie odważę się rzucić kryształowej kuli i powiedzieć, że obecne działania Microsoftu doprowadzą do jego ostatecznego i nieuniknionego upadku. Konsekwencje wszystkich obecnych decyzji będą widoczne dopiero za kilka lat.

.