Wielu z nas na co dzień korzysta z iPhone'a jako jedynego telefonu i trudno sobie wyobrazić zastąpienie go urządzeniem konkurencyjnym. Dla niektórych taki pomysł jest wręcz niemal niezrozumiały. Ci „z drugiej strony” z pewnością czują to samo, dlatego pomiędzy zwolennikami Androida i iOS, czy też innych platform, dochodzi do słownych bijatyk.
Z tego punktu widzenia jest to zatem więcej niż interesujący trójczęściowy artykuł, który niedawno pojawił się na serwerze Macworld. Felietonista Andy Ihnatko pisze o tym, jak zamienił swojego iPhone'a 4S na Samsunga Galaxy S III. „Nie mam ochoty nikomu wyjaśniać, dlaczego powinien wyrzucać jego iPhone'a i przejdź na flagowy telefon z Androidem” – wyjaśnia Ihnatko. Porównanie dwóch głównych platform bez fanatyzmu i z jasną argumentacją? Tak, jestem z tym.
Telefon komórkowy nie jest już tylko narzędziem do wykonywania połączeń. Smartfonów używamy do pisania e-maili, czatowania na Facebooku, tweetowania, niektórzy z nas nawet w słabszych momentach wpisują na komórce cały artykuł. Dlatego znacznie częściej korzystamy z wbudowanej klawiatury programowej niż z aplikacji na telefonie. I właśnie w tym miejscu, zdaniem Ihnatka, Apple zostaje nieco w tyle.
Poza oczywistą zaletą większego wyświetlacza, Galaxy S3 może poszczycić się możliwością ustawienia klawiatury dokładnie według własnych upodobań. Stawia się nie tylko na klasyczne klikanie, ale także na nowoczesne udogodnienia, takie jak Swype czy SwiftKey. Pierwszy z tej pary działa w ten sposób, że zamiast stukać w poszczególne litery, przesuwasz palcem po całym ekranie, a telefon sam rozpoznaje, jakie słowa i całe zdania masz na myśli. Według jego twórców za pomocą Swypa można napisać ponad 50 słów na minutę, co przecież potwierdza rekord Guinnessa wynoszący 58 słów (370 znaków) na minutę.
[identyfikator YouTube=cAYi5k2AjjQ]
Nawet SwiftKey kryje w sobie dość zaawansowaną technologię. Ta klawiatura potrafi z wyprzedzeniem przewidzieć, co próbujesz wpisać, na podstawie Twojego stylu pisania. Wyświetli Ci trzy słowa do wyboru lub możesz po prostu kontynuować pisanie litera po literze.
Pytanie brzmi, jak te metody wprowadzania będą działać w języku czeskim, który jest pełen wyrażeń potocznych i slangowych. Z drugiej strony czasami nawet iPhone nie radzi sobie z nimi odpowiednio. Ale ważna jest jeszcze jedna rzecz: Android daje użytkownikowi wybór w tym zakresie, podczas gdy iOS ściśle trzyma się podstawowej klawiatury. „Apple ostrożnie podchodzi do dodawania nowych funkcji kosztem prostoty i przejrzystości. Czasem jednak ich produkt przekracza granicę prostoty i jest niepotrzebnie okrojony. A klawiatura iPhone'a została zhakowana” – mówi Ihnatko.
Jest całkiem możliwe, że podstawowa klawiatura będzie Ci odpowiadać i nie będziesz potrzebować żadnych przekombinowanych udogodnień. Ale choć w szczególności produkty Samsunga oferują mnóstwo niepotrzebnego oprogramowania i można by długo dyskutować o przejrzystości koreańskiego systemu, w tym przypadku zdecydowanie istnieje możliwość dokonywania ustawień przez użytkownika. W końcu, jak powiedzieliśmy, człowiek ma kontakt z klawiaturą dziesięć, może nawet sto razy dziennie.
Największe emocje wywołuje chyba druga z czterech funkcji, które Ihnatko podaje jako powód swojej „przesiadki”. Chodzi o wielkość wyświetlacza. „Już po kilku tygodniach korzystania z Galaxy S3 ekran iPhone’a 4S wydaje się za mały. Na wyświetlaczu Samsunga wszystko jest czytelniejsze, przyciski łatwiej naciskać.”
Mówi, że w porównaniu z prawie pięciocalowym S3 nawet iPhone 5 nie wytrzymuje. „Kiedy czytam książkę na S3, widzę więcej treści. Nie muszę tak bardzo powiększać ani przesuwać mapy. Widzę większą część wiadomości e-mail i więcej artykułu w czytniku. Film lub wideo jest tak duże, że mam wrażenie, jakbym oglądał je w pełnej rozdzielczości HD”.
Z pewnością wielkości wyświetlacza nie można nazwać obiektywną zaletą, ale sam Ihnatko to przyznaje. Nie rozstrzygamy, który telefon jest gorszy, a który lepszy, chodzi o zrozumienie, co skłania niektórych użytkowników do Androida, a nie iOS.
Trzecim powodem zmiany jest lepsza współpraca między aplikacjami. iPhone znany jest z tego, że poszczególne aplikacje działają w tzw. piaskownicy, co oznacza, że nie mogą zbytnio ingerować w pracę systemu czy innych aplikacji. Chociaż jest to ogromna zaleta w zakresie bezpieczeństwa, ma również swoje wady. Przesyłanie informacji lub plików pomiędzy wieloma aplikacjami nie jest takie proste.
Ihnatko podaje prosty przykład: adres, pod który chcesz się udać, możesz znaleźć wśród swoich kontaktów. Użytkownicy iPhone'a byliby przyzwyczajeni do zapamiętywania adresu lub kopiowania go do schowka, przełączania się do danej aplikacji poprzez wielozadaniowość i ręcznego wpisywania tam adresu. Ale wydaje się, że na Androidzie jest to znacznie łatwiejsze. Wystarczy wybrać przycisk Udostępnij, a od razu wyświetli się menu aplikacji, które w jakiś sposób poradzą sobie z informacjami. Dzięki temu możemy przesłać adres bezpośrednio z kontaktów do np. Google Maps, Waze czy innej nawigacji.
[do action="quote"]iPhone został zaprojektowany tak, aby był dobry dla każdego. Ale chcę coś, co będzie doskonałe Dla mnie.[/Do]
Istnieje wiele podobnych przykładów. Polega na zapisywaniu aktualnie przeglądanych stron do aplikacji takich jak notatki Instapaper, Pocket czy Evernote. Ponownie dotknij opcji Udostępnij w przeglądarce i gotowe. Gdybyśmy chcieli osiągnąć podobne interakcje pomiędzy aplikacjami na iPhone'a, konieczne byłoby użycie specjalnego adresu URL lub wcześniejsze zbudowanie w tym celu obu aplikacji. Chociaż funkcja kopiowania i wklejania jest pięknie zaprojektowana w iPhonie, być może naprawdę nie powinno być konieczne jej częste używanie.
Ostatni z czterech powodów niejako wynika z pierwszego. Są to opcje dostosowywania. Ihnatko żartobliwie komentuje: „Kiedy coś mi się na iPhonie nie podoba, zaglądam do Internetu”. Znajduję tam całkowicie racjonalne wyjaśnienie, dlaczego Apple uważa, że powinno to tak działać i dlaczego nie pozwalają mi tego zmienić. Kiedy coś mi się nie podoba na Androidzie i szukam w Internecie, zazwyczaj znajduję tam rozwiązanie.”
Teraz chyba zasadne będzie stwierdzenie, że projektant zarabia na życie projektując system i powinien go doskonale rozumieć. Z pewnością rozumie działanie systemu operacyjnego znacznie lepiej niż użytkownik końcowy i nie powinien mieć w tej sprawie nic do powiedzenia. Ale Ihnatko nie zgadza się z tym: „IPhone został zaprojektowany tak, aby był dobry, a nawet akceptowalny dla szerokiego grona klientów. Ale chcę coś, co będzie doskonałe Dla mnie. "
Znów trudno obiektywnie dociekać, gdzie leży prawda. Z jednej strony istnieje system w pełni konfigurowalny, ale dość łatwo go zepsuć oprogramowaniem niskiej jakości. Z drugiej strony system dobrze zestrojony, ale nie da się go zbytnio dostosować, przez co niektóre gadżety mogą zostać pominięte.
I takie były (według Macworlda) zalety Androida. Ale co z wadami, które stały się pewnym dogmatem wśród przeciwników? Ihnatko twierdzi, że w niektórych przypadkach nie jest to tak dramatyczne, jak często to widzimy. Mówi się, że świetnym tego przykładem jest szeroko omawiana fragmentacja. Choć jest to problematyczne w przypadku nowych aktualizacji systemu, to tylko często spotykamy się z problemami z samymi aplikacjami. „Nawet gry są uniwersalne” – twierdzi amerykański dziennikarz.
Mówi się, że to samo dotyczy złośliwego oprogramowania. „Złośliwe oprogramowanie stanowi zdecydowanie ryzyko, ale po roku dokładnych badań uważam, że jest to ryzyko możliwe do opanowania”. Innymi słowy, choć istnieje mnóstwo wirusów i innego złośliwego oprogramowania, w większości przypadków przedostaje się ono tylko do telefonu. z pirackimi aplikacjami. Na zarzut, że od czasu do czasu złośliwe oprogramowanie pojawia się także w oficjalnym sklepie Google Play, Ihnatko odpowiada, że wystarczy zachować elementarną ostrożność i chociaż pobieżnie zapoznać się z opisem aplikacji oraz opiniami użytkowników.
Można zgodzić się z tą opinią, ja osobiście mam podobne doświadczenia z pecetem, którego używam w domu jako stację do gier. Po roku korzystania z Windows 7 po raz pierwszy z ciekawości zainstalowałem program antywirusowy i wszędzie zainfekowane były trzy pliki. Dwa z nich dostały się do systemu przeze mnie (czytaj razem z nie do końca legalnym oprogramowaniem). Dlatego nie mam problemu z przekonaniem, że problem ze złośliwym oprogramowaniem nie jest tak zauważalny nawet w przypadku Androida.
Przecież jest jeden problem, który nie jest obcy użytkownikom Windowsa (czyli przynajmniej tym, którzy sami nie składali komputera). Bloatware i crapware. Oznacza to, że są to wstępnie zainstalowane aplikacje, które służą głównie celom reklamowym. Na większości laptopów z systemem Windows są to wersje próbne różnych programów antywirusowych, na Androidzie mogą one bezpośrednio reklamować. Winowajcą w tym przypadku może być zarówno producent, jak i operator komórkowy. W takim przypadku najbezpieczniej będzie wybrać serię Google Nexus ze wszystkich telefonów z Androidem, która zawiera naprawdę czystego Androida bez bloatware i naklejek, jakie znamy z Samsunga.
Ihnatekowi i tak mówi się, że na Androidzie brakuje jednej rzeczy – wysokiej jakości aparatu. „IPhone to wciąż jedyny telefon, który można uznać za prawdziwy aparat” – porównuje z konkurencją, o której wciąż wiadomo, że jest jedynie aparatem ze smartfona. I każdy, kto kiedykolwiek korzystał z iPhone'a 5 lub 4S, mógł się o tym przekonać. Niezależnie od tego, czy zaglądamy na Flickr czy Instagram, testujemy działanie w świetle czy w potworach, telefony Apple’a zawsze wypadają najlepiej w porównaniu. I to pomimo tego, że producenci tacy jak HTC czy Nokia często starają się promować fotograficzną jakość swoich telefonów. „Tylko Apple może w praktyce potwierdzić takie twierdzenia” – dodaje Ihnatko.
Pomimo kilku wad, amerykański dziennikarz w końcu zdecydował się na „przesiadkę” na Androida, który w tej chwili uważa za lepszy system operacyjny. Ale tylko subiektywnie. Jego artykuł nie doradza nikomu wyboru tej czy innej platformy. Nie odrzuca ani tej, ani drugiej firmy ani nie doprowadza jej do ruiny. Nie uważa, że Apple jest passé jeśli chodzi o design, ani nie opiera się na stereotypie, że bez Steve’a Jobsa się nie obejdzie. To po prostu pokazuje sposób myślenia pewnego rodzaju użytkownika smartfona, który czuje się komfortowo w bardziej otwartym systemie.
Teraz od nas zależy, czy nie ulegniemy w pewnym stopniu wpływowi marketingu i dogmatom, które obecnie nie są do końca aktualne. Z drugiej strony zrozumiałe jest, że dla pewnej części klientów Apple na zawsze niewybaczalne będzie to, że Samsung i inni szukali inspiracji w iPhonie tak samo, jak Windows w przeszłości w systemie Mac OS. Niewiele to jednak wnosi do dyskusji i szczerze mówiąc, rynek nie jest tym aspektem specjalnie zainteresowany. Klienci podejmują decyzje w oparciu o to, co uważają za dobrą jakość i stosunek jakości do ceny.
Dlatego miło jest uniknąć niepotrzebnych zaciekłych dyskusji i pobawić się w schemacie „iOS i Android”, a nie „iOS kontra Android”, jak sugeruje sam Ihnatko. Cieszmy się więc, że rynek smartfonów jest na tyle konkurencyjnym środowiskiem, że w dalszym ciągu napędza innowacyjność wszystkich producentów – ostatecznie wyjdzie to na dobre nam wszystkim. Nawoływanie do upadku któregokolwiek z nich, czy to Google'a, Samsunga, Apple czy BlackBerry, jest całkowicie bezcelowe i ostatecznie przynosi efekt przeciwny do zamierzonego.
Dziękuję za ciekawy artykuł :)
Chciałbym tylko wiedzieć, czy dziennikarz kupił aplikacje za 10 tys., czy kupiłby je ponownie na Androida tylko dlatego, że wydaje mu się, że lepiej mieć wyświetlacz na całej głowie przez jakieś 2 miesiące. :-)
biedak, powinni go zamknąć w konstytucji... oszalał :D
Ostatecznie niech każdy robi, co chce… Android jednak nie żyje
Jednak wielkość wyświetlacza jest subiektywną opinią i stosunkowo bez znaczenia. Mogę też powiedzieć, że na iPadzie czytam wszystko wygodniej, to chyba logiczne. Ale zależy to też od tego, do czego urządzenie ma być przeznaczone i czy trzeba do niego ciągnąć osobny kabel.
Pozostaje jeszcze kwestia dostosowania systemu. Jako posiadacz telefonu komórkowego z Androidem przekonałem się chyba już po fakcie, że najlepiej zostawić go tak, jak jest i nie kombinować za bardzo. Przecież to nie jest takie dobre i funkcjonalne. Wolę nie wspominać o Swipe. To też kwestia indywidualna, ale mimo że bardzo na to czekałem, to w ogóle z tego nie korzystam.
Kopiowanie i wklejanie to naprawdę głupia rzecz, ale może nadejdą lepsze czasy, a mianowicie. nowy Garageband, w którym działa inaczej.
Michał Szydłowski: nie kupiłem, bo nie ma wielu lepszych aplikacji na Androida i dlatego kupiłem coś z iOS
„IPhone to wciąż jedyny telefon, który można uznać za prawdziwy aparat”
LUMIA 920 (wysoka jasność, stabilizacja optyczna) czy 808 PUREVIEW (bezstratny zoom) pewnie dla niego nic nie znaczą
Być może dziennikarz potrzebowałby na te aplikacje jedną trzecią pieniędzy :-) W przeciwnym razie na wszelki wypadek mam iPhone'a 5.
on wróci...;-)
Mam wrażenie, że autor próbuje wmówić sobie, a nie innym, dlaczego przechodzi na Androida;) Nie chcę mieć w kieszeni megapłytki zamiast telefonu komórkowego, iPhone 5 jest już na krawędzi Dla mnie. Njn, kopiowanie jest zawsze łatwiejsze niż wymyślanie czegoś, a nadrabianie zaległości w rozmiarze ekranu i wypuszczanie różnych telefonów komórkowych, takich jak Nokia, nie wydaje mi się najlepsze, a wręcz przeciwnie.
ostatni akapit ma coś w sobie, zanim będzie to subiektywne dla każdego i jedyne, co musisz zrobić, to zgodzić się z tym, że się nie zgodzisz. iPhone istnieje już od sześciu lat. Android, myślę, że o rok krócej. jesteśmy teraz dopiero na początku tego, czego będzie w stanie dokonać. za 10-20 lat platformy będą mogły robić to samo co inne, więc jeśli nie chcesz zmieniać się co roku, warto zostać przy swoim :)
To tak samo, jak gdy MS podkreśla zalety Windowsa 8, a jako wieloletni użytkownik iOS, mogę sobie wyobrazić funkcję, którą iOS posiada od jakiegoś czasu pod niemal każdą z tych zalet.
Inspiracją dla Jailbreak był Android. Jailbreak jest inspiracją (pod wieloma względami) dla Apple. Nie mówmy, że białe jest czarne. Po prostu pozwólmy Google, Microsoft, Apple i innym i innym wypróbować się nawzajem – w końcu my za to płacimy, więc cieszmy się tym, co najlepsze! Niezależnie od tego, czy jest to Android, czy iOS...
Dla mnie osobiście nie wspomniał o jednej z największych zalet iOS, czyli synchronizacji między urządzeniami. Gdy miałem tylko telefon z Androidem i PC, denerwowało mnie to, ale dało się wytrzymać. Kupując tablet z Androidem prawie oszalałem na punkcie wiecznej ręcznej synchronizacji, sprzedałem tablet, przekazałem telefon w rodzinie i kupiłem iPhone'a, którego wcześniej nie miałem i to była jedyna platforma, której nie miałem spróbuj (WM, WP, Android). Od tamtej pory nie zajmuję się tym i jestem zadowolony. I całkiem zgadzam się z JK, że ostatecznie najlepiej było zostawić to tak jak było w bazie. Przeszedłem przez okres zmiany ROMu 2-3 razy dziennie, a także okres po prostu korzystania z telefonu.
Ojej, to biedny facet….
Jeśli nie kupujesz aplikacji, możesz łatwo przejść na inny system operacyjny. Rok temu kupiłem GTA 3 za pełną cenę i może jeszcze jedną grę na tablet z Androidem. Nigdy więcej go nie użyję. Teraz mam iPada i kupiłam w iBooks trzy książki kucharskie Romana Vaňka (za ok. 600 CZK) i na pewno nie wrócę już do tabletu z Androidem. Niestety mój telefon działa na Androidzie. Był tani, nie pękł po upuszczeniu i można go uwiązać. Nie jest przeznaczony do gier, ale inteligentne aplikacje działają tak samo jak na iPhonie….
Pomijając fakt, że nie znalazłem ani jednego Androida o dobrym designie (oprócz iPhone'a podoba mi się tylko kilka telefonów Nokii - głównie starszy N8). Z Androida korzystałem jeszcze jakieś pół roku temu (Nexus S) i po doświadczeniach z iPhonem 5 NIGDY nie chciałbym do niego wracać z kilku powodów... Przykładowo: 1) Przełączanie pomiędzy aplikacjami w trybie wielozadaniowości - Android jest okropny żmudny. Tak nudne, że prawie w ogóle nie korzystałem z wielozadaniowości - po prostu wyszedłem z aplikacji i włączyłem ją z pulpitu. 2) Żywotność baterii – żaden inny smartfon nie wytrzymał mnie tak długo, jak iPhone. Android po prostu strasznie wysysa baterie. 3) Google Play jest tak strasznie powolną rzeczą, że prawie przestałem cokolwiek później instalować. 4) Projekt środowiska - tandetny, zawyżony, fragmentaryczny. Oglądanie go codziennie było piekłem. 5) Pamięć dedykowana na aplikacje - mieć wiele gigabajtów miejsca w telefonie, ale mieć pełną pamięć przeznaczoną na aplikacje i przez to nie móc niczego zainstalować, to naprawdę obrzydliwe :-/
I mógłbym tak wymieniać cały dzień… iOS to fantazja po Androidzie…
PS: No i wcale nie brakuje mi widżetów... Zajmowały one przeważnie niemal cały ekran i trzeba było przemieszczać się pomiędzy poszczególnymi ekranami kilkoma ruchami. Zamiast tych ruchów mogę wcisnąć ikonkę aplikacji na pulpicie iOS i równie szybko jestem przy danej treści ;-)
Androida nigdy więcej :-)
Fajna historia Ihnatko. Nie mam zamiaru przesiadać się na Androida, więc jest to słabo zamaskowana próba dyskretnego narzucenia Androida. Niedawno miałem w rękach SGS3 i po przejściu przez system znów byłem nieco bardziej zadowolonym użytkownikiem produktów Apple.
Przepraszamy, ale konfigurowalność i możliwość personalizacji powoduje tylko, że ludzie mają problemy z telefonami, zwłaszcza BFU, a potem zastanawiają się, co się dzieje. A co z przesunięciami. Od T9 wyłączam te wszystkie automaty i logikę rozmytą i stwierdzam, że niczego mi nie brakuje. iOS ma wszystkie swoje błędy, ale przez te wymienione w artykule uciekłem od Windowsa i Androida. Przydałyby się lepsze powody.
o czym jest artykuł? opinia autora?.. skopiuj, przetłumacz i jestem autorem.. LoL
W jednym zgadzam się z autorem: klawiatura. Zamiast emotikonów chciałbym zobaczyć klawiaturę lub chociaż wybór klawiatur, które są już w iOS. Klawiatura powinna zmieniać się podczas wpisywania adresu URL lub adresu e-mail. Pomocne byłoby ustawienie przynajmniej jednego z nich jako domyślnego.
Co ciekawe, gdy autor opuszcza pewne pole zmiany przeznaczenia źródła, wypisuje bzdury: „Pytanie brzmi, jak te metody wprowadzania danych sprawdzą się w języku czeskim, który jest pełen wyrażeń potocznych i slangowych”. Och, więc angielski nie jest pełen wyrażenia potoczne i slangowe... O mój Boże, pieprzyć to. :))
To absolutna bzdura, co napisałeś... Android nigdy nie będzie tak dobry jak iOS ;)
Jesteś suką;-)
Bardzo fajny, racjonalny i pożyteczny artykuł! Już dawno się taki nie zachowywał.
Z Androida korzystam od około półtora roku, iPhone'a mam od około 2 tygodni. Powiem Wam, poza niezbędnymi rzeczami na Androidzie (telefon, sms i kilka aplikacji w porównaniu do iPhone'a), z telefonu w ogóle nie korzystałem. Został całkowicie zastąpiony przez iPhone’a…
Android umarł dla mnie. Główne powody: Opóźnienia (tak naprawdę wszędzie), fatalny Google Play, który musi aktualizować aplikacje co X godzin (a mam ich w sumie około 15 - nie możesz sobie wyobrazić, jak udało mi się to schrzanić w ciągu ostatnich kilku dni, Łączę się z Wi-Fi rano i wieczorem, kiedy wracam do domu i dostaję 10 powiadomień o aktualizacji jakiejś głupiej aplikacji), zawodność - aplikacja się zawiesza, nawet samoistne restarty w ostatnim miesiącu, nie działa aparat itp., system jest powolny - klikam aplikację i czekam, czekam i czekam, a po 5 sekundach wyłącza się.
Zawsze słyszałem, że są lepsze aplikacje na iPhone'a, ale nie wierzyłem w to. Już wierzę :) Pobrałem tę samą aplikację - coraz więcej ustawień w iOS, ładniejsze środowisko, po prostu android smutek.
—- A przypominam, że za 50 euro nie mam gówna. Telefon został zakupiony 11 i był flagowcem producenta do ok. 2011 kiedy to wprowadził na rynek nowy flagowiec.
Dziękuję za dobry artykuł. Potwierdzam próbę porównania części z obu platform bez wiecznego „kontra”…! Sam mam iPada, jako ojciec trójki dzieci nie stać mnie finansowo na iPhone'a – w końcu tablet to bardziej sprawa rodzinna niż telefon komórkowy. Mój telefon to Android - SE. Obie platformy mają coś wspólnego, żadna z nich nie jest „jedyna słuszna”. Dobrze, że możemy wybierać.
Osobiście mam Macbooka Air, iPada 2 i kupiłem Samsunga Galaxy Note 2 jako telefon. Mi osobiście bardzo się to podoba - duży i dobrej jakości wyświetlacz, niesamowicie szybki, klawisz Swiftkey i pióro to świetne połączenie, nie laguje i jest w miarę stabilny (iPad jest trochę lepszy, niewiele). To prawda, że na Androida nie ma zbyt wielu i tak wielu wysokiej jakości aplikacji, ale jak dotąd znalazłem wszystko, czego chciałem. Ogromną zaletą są widżety, których praktycznie nie ma na iOS. Dużo łatwiej jest mi nagrywać muzykę, ściągać filmy. Z synchronizacją też nie mam problemu, wszystko rozwiązałem poprzez konto Google i Dropbox. Dla mnie Note 2 jest lepszym urządzeniem od iPhone'a, bo lubię na nim czytać i ogólnie podoba mi się duży wyświetlacz. Praktycznie nie noszę już przy sobie macbooka ani iPada, gdyż Note 90 wystarcza na 2% moich potrzeb.
+1
Zgadzam się, też mam Note 2
cóż, Samsung Note2…. to już nie telefon, to łopata :( Sprzedałem... ciągle mi mówiło kto to zrobił... Koreańczyk... gdy miałem 3-4 aplikacje w "tle" i uruchomiłem wewnętrzną przeglądarkę , telefon uruchomił się ponownie i na szczęście mam ważną wiadomość, masz Samsunga Galaxy NOTE II :)))))) nowszy więcej….
A więc po raz drugi (proszę nie usuwać tego ponownie): Ilekroć autor opuszcza bezpieczną przestrzeń do przepisania oryginalnego artykułu, zaczyna bełkotać: „Pytanie brzmi, jak te metody wprowadzania danych będą działać w języku czeskim, który jest pełen wyrażenia potoczne i slangowe. „Och, czy ten angielski nie jest pełen wyrażeń potocznych i slangowych? A co z tysiącami czasowników frazowych zbudowanych na f**k? Tutaj ktoś po czesku w 1. klasie liceum, kiedy mówi się o językach i ich kategoryzacji, nie zwrócił uwagi.
Spróbuj tam napisać: „Nie mam już pomysłu na ten długopis z jabłkiem i pewnie mnie nim trafią”. Ja też radzę się na chwilę zatrzymać, wziąć głęboki oddech i znaleźć sobie inne hobby niż wzniecanie bezsensownych konfliktów w Internecie. Możesz przeczytać swój pierwszy komentarz kilka linijek poniżej, o ile wiem, nikt go nie usunął. Osobiście nie mam nawet do tego prawa. A przede wszystkim wydawałoby mi się to wyjątkowo żałosne, naprawdę tego nie doświadczam...
Zatem autor nie mówi tak naprawdę o Androidzie jako takim, ale o GSIII. Na rynku dostępnych jest wiele telefonów z Androidem, które mają wyświetlacze nawet mniejsze od 3,5″ iPhone’a, czyli 4″ iPhone’a 5.
Na szczęście nie jestem iOvce i podchodzę do wszystkiego na trzeźwo i praktycznie.
Osobiście byłem zmuszony przejść na starszego Androida Samsung GSI. Z oryginalną wersją Androida (chyba FroYo czy coś w tym stylu) było to nie do zniesienia. Nawet mój stary iPhone 3G nie był tak wolny. Postanowiłem więc dostosować swój telefon i po 2 dniach googlowania i studiowania instrukcji zdecydowałem się na Cyanogenmod 10 (Jelly Bean). Następnie spędziłem kilka godzin na flashowaniu niestandardowej pamięci ROM na telefonie. Telefon po tym przyspieszył i doceniam pracę programistów CM, ale spowodowało to utratę gwarancji na telefon (tak, mogę później wgrać do niego FroYo z powrotem, ale co jeśli to nie zadziała?) Instalując niestandardową pamięć ROM , Właściwie otworzyłem telefon, jeśli chodzi o możliwość hackowania. Używam go więc tylko do rozmów, smsów, vibera, czasami robię zdjęcia (dlatego obraz nie służy do kibicowania).
Mam iPada do surfowania, czytania, a nawet pracy (w połączeniu z Adonit Jot Pro to zabójcze urządzenie do robienia notatek i rysowania).
Ogólnie jestem z niego zadowolony jako z telefonu, a nie smartfona. Wielozadaniowość jest powolna. Ładowanie aplikacji przebiega podobnie. Latarka to porażka.
A najgorsze są chyba przyciski sensorowe „wstecz” i „więcej opcji”, grzebałem przy nich już tyle razy i tyle razy mnie to wytrącało, że już nie mogę się doczekać powrotu na iPhone’a.
Dla mnie wrażenia użytkownika są znacznie lepsze w przypadku iPhone'a niż Samsunga GSI, więc wracam tak szybko, jak to możliwe. Chciałbym tylko, aby iOS7 naprawdę oznaczał zmianę i pozbył się niektórych starych elementów i dodał nowe, które pogłębią pozytywne doświadczenia użytkownika.
Dlaczego więc mam się zmienić?
Zabawny artykuł, biorąc pod uwagę fakt, że całkiem niedawno ukończyłem ten sam przełącznik. No cóż, spróbuję zgadnąć jak to wyjdzie - za kilka miesięcy autor skończy z iP5 jak w moim przypadku i będzie się wstydził tego co napisał :)
Z własnego doświadczenia: SwiftKey jest naprawdę świetny i bez wahania radzi sobie z językiem czeskim :)
Wreszcie!!! Brawo Filip – jako jedyny napisałeś artykuł, który nie oczernia bezużytecznie i bezsensownie platformy Android. Całkowicie się z tym zgadzam i sam uważam iOS za zdrową konkurencję, która pcha innych do przodu i tak powinno być na zdrowym rynku :-)
Niestety widać, że wojna między iphoneistami a androidystami toczy się po prostu o ludziach i głupich opiniach. Przeczytałem całą dyskusję i jak to czytam to myślę, że dobrze, że masz iOS, bo może nawet będę musiał się za Ciebie wstydzić. Flagowiec z opóźnionym systemem i niedziałającymi aplikacjami? Czy ty w ogóle jesteś normalny? Jaki był twój telefon? Sam przejrzałem kilka telefonów, a szczególnie SIII, One X, Note II itp. są najlepsze na rynku. Bezawaryjna obsługa, funkcje, których iPhone nigdy nie będzie miał itp. Ale nie chcę wywołać płomienia, Filip napisał doskonały artykuł, ale czytelnicy wolą się zawstydzić, niż pomyśleć przez 5 sekund..:-D
cóż, widzisz... spójrz na dyskusje o Androidzie... nazywa się to spina. Ile razy przekonałem się, że Android był na długo przed iOS i innymi rzeczami. Coś w rodzaju krzyku złodzieja… złap złodzieja. Wybacz sobie komentarz w tej dyskusji i spróbuj zastosować tę wiedzę, szczególnie w dyskusjach na temat Androida. Naprawdę nie widzisz takiej głupoty...
fajny artykuł i jeszcze fajniejsza dyskusja, raczej odpowiednia na forum o Androidzie :)
Tylko kilka uwag, bo Androida uważam za formę konkurencji i zawsze staram się dać mu szansę :)
w ostatnim okresie około pół roku próbowałem SIII, S Galaxy Note i NoteII, Nexus S, HTC One, Sony Xperia GO, Xperia V, a teraz Xperia Z, nawet nie czuję chińskich bzdur...
Android tak, ale na pewno nie na Samsungu, który musi zwiększyć swoją moc dodając go do telefonu, z którego 90% osób będzie korzystać do rozmów i tym samym chce jak najbardziej zmienić dzwonek, najsilniej ze względu na najlepsze ekrany, a potem wszyscy się dziwią, że jak włączysz na pełną moc to zabije baterię w połowie :(((
HTC...próba projektowa jest fajna, po prostu zapomnieli o gorylu jeśli chodzi o goryla i w rezultacie każdy upadek, nawet jeśli nie bezpośrednio na ekran, mimo folii, powoduje pękanie digitalizatora :(( ((
Sony? … No cóż, Sony już trzy lata temu obiecało zabójcę iPhone’a w X10 z plastiku :(((((teraz wypuścili Xperię Z i jest fajna, nawet wodoodporna i z dobrym ekranem, ale wersja na Androida nawet w wersji 4.2. ma swoje wady....
fakt, że Android nie ma tylu aplikacji co iOS, jest faktem, że alokacja pamięci przez producentów urządzeń z Androidem jest diametralnie inna niż w iOS i zarządzanie pamięcią, a to powoduje problemy dla Androida tak samo jak Linux na PC, jeśli mają niewiele „zasobów”… Podczas gdy iOS ma RAM i FLASH, Android ma RAM, pamięć aplikacji, flash i kartę SD… zarządzanie tym w jądrze jest bardzo źle zrobione, więc wiele aplikacji nie chce opuścić aplikacji pamięci, a gdy masz dwie lub trzy duże gry i ta pamięć wynosi 2 GB, osiągnąłeś limit Androida, ponieważ nie możesz przenieść instalacji na Flaskę ani na kartę SD, więc aby kontynuować pracę z telefonem, jesteś zmuszony wyrzucić jakaś aplikacja :)))))
No cóż, jeśli chodzi o zarządzanie energią bez obsługi aplikacji, Android jest jak Windows, wszyscy twierdzą, że długo wytrzyma, ale nikt nie jest w stanie powiedzieć, jak długo :)))
I to ma iOS i MAC OS wymyślone znakomicie.... najnowsze testy dla Windows 8 wskazują, że najlepszym sprzętem dla Win8 jest MacBook Pro 15″ Retina :)))) nie ma żartów :))))
Piękny artykuł, jestem wieloletnim użytkownikiem urządzeń Apple i jestem bardzo zadowolony...nawet z iPhone'a. Po długich naradach zdecydowałem się na Galaxy S4, a powody znajdziesz dokładnie w tym artykule. Dla mnie wielkość wyświetlacza nie ma znaczenia, do tej pory czekam na taką drobnostkę, jak pokazanie firmy obok nazwiska osoby dzwoniącej, gdy jest ona zapisana w kontakcie (Nokia zrobiła to 5 lat temu), Adroid można to zrobić za pomocą aplikacji pomocniczej. Poza tym oczywiście iPhone jest najlepszy, a HTC One jest jedynym konkurentem.
Już raz próbowałem wymienić iPhone'a na Androida. Używam Androida od około 2 miesięcy i doszedłem do wniosku, że to nie dla mnie, a lubię wygodę, spokój, bezpieczeństwo, aktualizacje na czas, treści cyfrowe w pełnym formacie, a nie tylko aplikacje.
Zauważyłem ciekawą rzecz w aparacie: w testach Samsung woli nie robić zdjęć ludziom z odległości większej niż 5 metrów, bo nie może ustawić ostrości, skupia się na bliskich obiektach, dlatego w testach aparatu nie nie znajduj ludzi, a jedynie przedmioty.
Pojawiła się także reklama pokazująca, jak S4 jest fotografowany z boku, podobnie jak iPhone 5, tak że tani plastikowy tył nie jest widoczny, naprawdę „udało im się”, tył za 17 tys. są wykonane z tworzywa sztucznego. :-)) Poczekam pół roku i będzie S4 za akceptowalne 10 tysięcy, to już rozsądna cena za plastik i Androida. W przypadku Androida użytkownicy kierują się przede wszystkim ceną, którą trzeba gdzieś obciąć, objawia się to chociażby tym, że na aktualizacje czekałem niemal cały rok.
Każdy system ma swoje zalety. Problem z Androidem jest taki, że w zasadzie nikt go nie chciał poza Google, a Samsung chętnie się go pozbywa, bo już go nie potrzebuje.