Zamknij reklame

Najwyraźniej ostatnie dni dzielą nas od prezentacji pierwszego gogli AR/VR z warsztatu Apple. Apple ma zamiar przeprowadzić spektakularną prezentację w najbliższy poniedziałek, kiedy odbędzie się Keynote otwierający konferencję programistów WWDC. Jednak szczerze mówiąc, nie jestem do końca przekonany, że gogle AR/VR są tym, co może zmienić świat w nadchodzących latach i w kolejnych linijkach postaram się wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. 

Choć jestem fanem Apple’a, a co za tym idzie, technologii jako takiej, muszę jednym tchem dodać, że musi to być zawsze technologia znacząca. Osobiście po prostu nie widzę sensu w inteligentnych okularach, ponieważ uważam, że ich używanie jest znacznie bardziej „inwazyjne” niż używanie iPhone'a, Apple Watcha i tym podobnych. Żeby to lepiej wytłumaczyć, chodzi o to, że dla mnie po prostu nie ma sensu zakładać zestawu słuchawkowego na głowę, żeby zobaczyć w AR/VR coś ekstra, czego do tej pory tak naprawdę nie potrzebowałem. Zdecydowanie nie chcę zabrzmieć jak zrzędliwy emeryt, ale naprawdę nie muszę wyświetlać mi nawigacji przed oczami, nie muszę oglądać koncertu VR, nie muszę mieć 10 komputerów stacjonarnych z systemem macOS wokół mnie i nie muszę widzieć osoby podczas rozmów FaceTime tak, jakby rzeczywiście stała przede mną. Do tych celów mam inne urządzenia, które w żaden sposób mnie nie ograniczają i choć może nie są tak wygodne jak słuchawki, to po prostu nie odczuwam potrzeby ich wymiany. 

Oczywiście głupio byłoby odnosić powyższe zdanie tylko do mojej osoby i właśnie z tego powodu warto dodać, że o pewnej (nie)przydatności zestawów słuchawkowych świadczy także brak zainteresowania nimi wszystkimi cały świat. Przecież mamy ich już na rynku naprawdę sporo, ale nie można powiedzieć, że poruszyłyby świat. Jasne, są branże, w których mają sens i mają naprawdę ciekawe zastosowania. Oczywiste jest również, że gdy produkt Apple pojawi się na rynku, on również znajdzie wiele zastosowań, na przykład w sferze zawodowej itd., dzięki zaawansowanym czujnikom, oprogramowaniu, wyświetlaczom i innym rzeczom. Wciąż jednak mówimy o absolutnie znikomej liczbie użytkowników, to znaczy w porównaniu z posiadaczami telefonów, smartwatchów czy innej elektroniki użytkowej. 

Moim zdaniem brak rozwoju konkurencyjnych gogli to kolejny powód, dla którego gogle AR/VR firmy Apple mogą mieć problemy. Ludzie najwyraźniej nie są przyzwyczajeni do takiej technologii, nie mówiąc już o gotowości. Apple będzie zatem trudniej przebić się do klientów końcowych, niż gdyby teraz wprowadził na przykład konsolę do gier czy telewizor – czyli produkty, które już są na rynku i na które można już mieć jakieś wyobrażenie ich wykorzystania, czyli czy jest to w ogóle potrzebne Haczykiem może być też cena, która może odstraszyć ciekawskich od zakupu, bo kupno czegoś, o czym nie wiadomo, czy będzie ci się podobać i czy w ogóle będziesz z tego korzystać, za wysoką cenę po prostu nie sprawi, że sens. Przypomnijmy sobie przecież chociażby premierę HomePoda, który przypomina nieco gogle AR/VR. Kiedy Apple wprowadził je w 2017 roku, był to czas, gdy zainteresowanie inteligentnymi głośnikami domowymi nie było zbyt duże, a jednocześnie produkty te były sprzedawane znacznie taniej niż HomePod 1. generacji. Z tego powodu produkt ten grzebał aż do pocięcia, mimo że miał wiele niezaprzeczalnych zalet. 

Moim zdaniem wprowadzenie zestawu słuchawkowego nawet dzisiaj nie jest zbyt pożądane, nie z punktu widzenia ekonomii, a raczej swego rodzaju „nastawienia głowy” firmy. Dość często można na przykład spotkać się z różnymi ankietami na temat tego, że młodzi ludzie mają dość cyfrowego świata i próbują od niego uciec. Jednocześnie nie mówimy tylko o ingerencji w sieci społecznościowe i tym podobne, ale także o przejście od smartfonów do klasycznych telefonów z przyciskiem, które paradoksalnie dają im znacznie więcej swobody, niż dawały im smartfony ze swoimi ograniczeniami. Jednak zestaw słuchawkowy AR/VR firmy Apple będzie całkowicie przeciwny temu trendowi w tym kierunku. 

Pewnie mógłbym wymyślić jeszcze wiele powodów, dla których nie lubię gogli AR/VR, ale szczerze mówiąc, nie będę się już w to zagłębiał, bo jako fan Apple w głębi duszy mam nadzieję, że wymienione powyżej powody są po prostu dziwne. Jednak to, co mnie trochę przeraża, to fakt, że jako fan Apple jestem atakowany, a jednocześnie nie tylko ja się tym martwię. Fora dyskusyjne, zwłaszcza zagraniczne, pełne są wątpliwości co do przydatności produktu. Ogólnie można powiedzieć, że hałas wokół zestawu słuchawkowego jest znacznie mniejszy niż hałas wokół AirPods i tym podobnych. Przed Apple'em stoi zatem trudne zadanie w postaci przekonania świata, że ​​pozytywy jego nowego produktu znacząco przeważają nad negatywami. I mam nadzieję, że po poniedziałkowym Keynote jako nowy fan również zacznę oszczędzać na nowy produkt, chociaż nie sądzę. 

.