Analityk firmy IDC opublikowała informacja o sprzedaży na rynku komputerowym za trzeci kwartał br. Według nowych danych Apple nie radzi sobie zbyt dobrze, gdyż rok do roku sprzedaż komputerów Mac spadła o ponad 10%. Powodem jest to, że potencjalni klienci czekają na nowe modele, które w niektórych przypadkach powinny zastąpić produkty starsze niż cztery lata.
Całkowita sprzedaż komputerów PC spadła o prawie procent rok do roku – w trzecim kwartale 3 r. na całym świecie sprzedano 2018 mln sztuk. Uzyskane liczby są jednak znacznie lepsze, niż oczekiwano. Pierwotne prognozy mówiły o znacznie większych spadkach rok do roku na rynku komputerów osobistych.
Jeśli chodzi o Apple, to we wspomnianym okresie sprzedał on 4,7 mln komputerów, co oznacza spadek o 11,6% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Wśród największych producentów Apple nadal utrzymuje piąte miejsce za producentami Lenovo, HP, Dell i Acer. Gorzej niż Apple wypadli Asus i inni mniejsi producenci. Jeśli chodzi o udział w rynku, kopiuje on spadek liczby sprzedanych egzemplarzy i Apple stracił w ten sposób 0,8%.
Spadek sprzedaży wynika najprawdopodobniej z faktu, że potencjalni klienci po prostu czekają na nowości, które Apple wprowadzi w tym segmencie. W ciągu ostatnich kilku miesięcy aktualizacje otrzymały jedynie serie profesjonalne (MacBook Pro i iMac Pro), których sprzedaż z pewnością nie osiąga takich wolumenów, jak tańsze urządzenia.
Jednak Apple już dawno o nich zapomniało, czy to Mac Mini, który nie był aktualizowany od czterech lat, czy brutalnie przestarzały MacBook Air. Jednocześnie to właśnie te tańsze produkty stanowią swego rodzaju „bramę wejściową” do świata macOS, czyli Jabłko. Zdecydowana większość fanów z niecierpliwością czeka na październikowe przemówienie, podczas którego powinny pojawić się nowości dla zwykłych użytkowników. Jeśli rzeczywiście tak się stanie, sprzedaż komputerów Apple z pewnością ponownie wzrośnie.
Dla większości ludzi wystarczy telefon komórkowy z Facebookiem. Nieliczni profesjonaliści programujący na iOS. albo robią grafikę, ale jej nie zdzierają. Chmury ludzi pracują głównie w MS Office. Lepiej mieć Widle, bo MS Office dla Maca kosztuje tyle samo, ale nie jest kompletne. Nie ma dostępu ani innych rzeczy. Bardzo przyzwoitego notebooka z Windowsem można kupić za połowę ceny Mac Booka Pro. Z wyjątkiem podwójnego rozruchu systemu Windows, ale większość lam nie może sobie z tym poradzić i nawet o tym nie wie. A jeśli kupisz dobrej jakości żelazko, wystarczającą ilość pamięci i szybki dysk SSD, naprawdę możesz pracować z tymi Widlesami. Nie można oczekiwać, że liderem tabeli sprzedaży będzie ta firma, która ma najtańszą notę historyczną za 25 40 i pierwszą normalną za XNUMX XNUMX.
Nieważne, że za 14 dni (22) Apple zaprezentuje nowe laptopy. Tyle, że tym razem Jablickar na chwilę zasnął... A jeśli nie poprawię notatek, to Cook nie żyje.
Dla mnie głównym problemem jest to, że to nadal tylko procesory Intela, bo to co zrobili z szybkimi płatnościami za widmo, Meltdown i inne, jest smutne i nie wrócę do Macbooka, dopóki nie będzie miał AMD Ryzen lub Intela bez dziury, które nie będą jeździć jak 2020, jeśli nie w ogóle... Ostatecznie macbook pro 2016 zastąpi mnie prawdopodobnie nowym iPadem pro do podróżowania z własnym procesorem od Apple, a macbook pozostanie niczym powolne biuro na stół... Szkoda, pełnowymiarowy laptop dał radę :-)
To niezrozumiałe, ale jeśli firma z potencjałem Apple'a pozostawia niektóre modele laptopów bez zmian przez lata, to najwyraźniej gdzieś jest błąd.