Oprogramowanie Apple od dawna cieszy się doskonałą reputacją. Było stabilnie, intuicyjnie i „po prostu zadziałało”. Nie zawsze dotyczyło to tylko systemów operacyjnych, ale także aplikacji własnych. Niezależnie od tego, czy był to pakiet multimedialny iLife, czy profesjonalne aplikacje Logic czy Final Cut Pro, wiedzieliśmy, że możemy spodziewać się wyrafinowanego oprogramowania, które docenią zarówno zwykli użytkownicy, jak i kreatywni profesjonaliści.
Niestety w ostatnich latach jakość oprogramowania Apple uległa znacznemu pogorszeniu na wszystkich frontach. Nie tylko zabugowane systemy operacyjne, ale także najnowsze aktualizacje oprogramowania, szczególnie dla komputerów Mac, nie przyniosły użytkownikom wiele dobrego.
Trend ten sięga 2011 roku, kiedy Apple wypuściło system OS X Lion. Zastąpił on popularnego Snow Leoparda, który do dziś uważany jest za najbardziej stabilną wersję OS X. Lion miał sporo problemów, ale głównym z nich był spadek szybkości. Komputery, które działały szybko, w systemie Snow Leopard, zaczęły zauważalnie zwalniać. Nie bez powodu Lion nazwano Windows Vista dla komputerów Mac.
Mountain Lion, który pojawił się rok później, rzeczywiście naprawił reputację systemu OS X i znacznie ulepszył system, ale żaden inny system nie został ulepszony tak bardzo jak Snow Leopard, a ciągle piętrzą się nowe błędy, niektóre drobne, inne żenująco ogromne. A w najnowszym OS X Yosemite jest ich pełno.
iOS nie jest dużo lepszy. Kiedy wydano iOS 7, okrzyknięto go najbardziej błędną wersją, jaką Apple kiedykolwiek wypuściło. Samoczynne uruchamianie się telefonu było na porządku dziennym, czasami telefon w ogóle przestał reagować. Dopiero wersja 7.1 doprowadziła nasze urządzenia do takiej formy, jaką powinny być od początku.
A iOS 8? Nie warto o tym rozmawiać. Nie mówiąc już o fatalnej aktualizacji 8.0.1, która częściowo wyłączyła najnowsze iPhone'y i uniemożliwiła wykonywanie połączeń. Dodatki, jedna z najważniejszych innowacji w nowym systemie, sprawiają wrażenie co najwyżej pośpiesznych. Klawiatury innych firm powodują zawieszenie aplikacji do przesyłania wiadomości, a czasami w ogóle jej nie ładują. Do ostatniej łatki system nawet nie pamiętał kolejności wykonywania rozszerzeń akcji podczas udostępniania, a rozszerzenie do edycji zdjęć też nie jest chwalebne, gdy interfejs aplikacji zawiesza się podczas korzystania z efektów fotograficznych i często nawet nie zapisuje zmian.
[do action=”quote”]Oprogramowanie, w przeciwieństwie do sprzętu, nadal stanowi formę umiejętności, której nie można przyspieszyć ani zautomatyzować.[/do]
Ciągłość miała być funkcją, którą mógł wykonać tylko Apple i miała pokazywać niesamowite wzajemne powiązania pomiędzy obiema platformami. Wynik jest co najmniej wątpliwy. Dzwonek połączeń Mac nie wyłącza się po odebraniu połączenia na telefonie lub jego anulowaniu. AirDrop ma problem ze znalezieniem urządzenia z innej platformy, czasami trzeba czekać długie minuty, innym razem nie znajduje go w ogóle. Handoff również działa dość sporadycznie, jedynym wyraźnym wyjątkiem jest odbieranie SMS-ów na Maca.
Dodaj do tego inne dolegliwości z dzieciństwa związane z obiema platformami, takie jak ciągłe problemy z Wi-Fi, zmniejszoną żywotność baterii, dziwne zachowanie iCloud, na przykład podczas pracy ze zdjęciami, i masz zszarganą reputację. Każdy z problemów może sam w sobie wydawać się niewielki, ale ostatecznie to jedna kropla z tysięcy, która łamie kark wielbłąda.
Nie chodzi tu jednak tylko o systemy operacyjne, ale także o inne oprogramowanie. Final Cut Pro X był i nadal jest policzkiem dla wszystkich profesjonalnych redaktorów, którzy wolą przejść na produkty Adobe. Zamiast długo oczekiwanej aktualizacji Aperture, widzieliśmy jej odwołanie na rzecz znacznie prostszej aplikacji Zdjęcia, która zastąpi nie tylko Aperture, ale także iPhoto. W przypadku drugiej aplikacji to tylko dobrze, bo ten wcześniej chwalony menedżer zdjęć stał się zawodny i powolny bloatware, jednak Aperture będzie brakować w wielu profesjonalnych aplikacjach, a jej brak po raz kolejny rzuca użytkowników w ramiona Adobe.
Nawet nowa wersja iWork nie została zbyt dobrze przyjęta, gdy Apple usunął dużą część ustalonych funkcji, w tym obsługę AppleScript, i praktycznie wypatroszył wszystkie aplikacje do bardzo prostego oprogramowania biurowego. Już nawet nie mówię o zmianie formatu iWork, która wymaga od użytkowników zachowania starej wersji iWork, ponieważ nowy pakiet po prostu ich nie otworzy. Natomiast Microsoft Office nie ma problemu z otwieraniem dokumentów utworzonych powiedzmy 15 lat temu.
Kto jest wszystkiemu winien
Trudno znaleźć winnych degradacji jakości oprogramowania Apple. Łatwo wskazać palcem zwolnienie Scotta Forstall'a, pod którego rządami oprogramowania przynajmniej iOS był w znacznie lepszej kondycji. Problem leży raczej w ogromnych ambicjach Apple’a.
Inżynierowie oprogramowania co roku znajdują się pod ogromną presją, ponieważ co roku muszą wypuszczać nową wersję systemu operacyjnego. W przypadku iOS było to zwyczajem od drugiej wersji, ale nie w przypadku OS X, który miał swoje własne tempo, a dziesiąte aktualizacje pojawiały się mniej więcej co dwa lata. Przy cyklu rocznym po prostu nie ma czasu na wyłapanie wszystkich much, gdyż cykl testowania został skrócony do zaledwie kilku miesięcy, podczas których po prostu nie da się załatać wszystkich dziur.
Kolejnym czynnikiem może być także inteligentny zegarek Watch, nad którym Apple pracował przez ostatnie trzy lata i prawdopodobnie przeniósł dużą część inżynierów oprogramowania do projektu systemu operacyjnego Apple Watch. Oczywiście firma ma wystarczające zasoby, aby zatrudnić więcej programistów, jednak jakość oprogramowania nie jest wprost proporcjonalna do liczby pracujących nad nim programistów. Jeśli największy talent programistyczny w Apple pracuje nad innym projektem, to w tej chwili trudno go zastąpić, a oprogramowanie cierpi na niepotrzebne błędy.
Oprogramowanie, w przeciwieństwie do sprzętu, jest nadal formą umiejętności, której nie można przyspieszyć ani zautomatyzować. Apple po prostu nie jest w stanie tworzyć oprogramowania tak wydajnie, jak jego urządzenia. Dlatego jedyną słuszną strategią jest pozwolić oprogramowaniu „dojrzeć” i upiększyć je do najdoskonalszej formy. Ale biorąc pod uwagę szubienicowe terminy, które Apple sobie utkał, jest to większy kęs, niż jest w stanie przełknąć.
Coroczne wydawanie nowych wersji jest świetną pożywką dla marketingu Apple, które ma w firmie duże znaczenie i na tym firma w dużej mierze się opiera. Zdecydowanie lepiej się sprzedaje, że na użytkowników czeka kolejny nowy system, zamiast czekać kolejny rok, ale zostanie on debugowany. Niestety, być może Apple nie zdaje sobie sprawy, jakie szkody może wyrządzić oprogramowanie pełne błędów.
Był czas, gdy lojalność wobec Apple opierała się na dobrze znanej mantrze „to po prostu działa”, do czego użytkownik szybko się przyzwyczaja i nie chce odpuścić. Z biegiem lat Apple utkał więcej sieci w formie połączonego ekosystemu, ale jeśli w przeciwnym razie pięknie wyglądające i szczegółowe produkty w dalszym ciągu okażą się zawodne po stronie oprogramowania, firma powoli, ale z pewnością zacznie tracić swoich lojalnych klientów.
Dlatego zamiast kolejnej dużej aktualizacji systemu operacyjnego z setkami nowych funkcji i ulepszeń, chciałbym, aby w tym roku Apple wypuściło tylko setną aktualizację, na przykład iOS 8.5 i OS X 10.10.5, a zamiast tego skupił się na wyłapywaniu wszystkich błędów, które degradują oprogramowania do starych wersji systemu Windows, z których my, użytkownicy komputerów Mac, wyśmiewaliśmy ich niekończące się błędy.
Brakuje mi jednej wzmianki o oprogramowaniu. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że każde oprogramowanie, program, system operacyjny lub aplikacja z czasem ulega rozdęciu.
Wiele osób obwiniało Apple za to, że jest tak zamknięty i nie jest w stanie robić wielu rzeczy. Otwieranie się, uczenie go nowych rzeczy i ciągłe dodawanie nowych rzeczy oznacza rozszerzanie kodu i istniejących funkcji o dziesiątki tysięcy linii kodu. W tym przypadku problemy nie rosną wprost proporcjonalnie, ale zwykle geometrycznie - i nadejdzie moment, w którym będziemy musieli wybrać, jeśli nie chcemy długo czekać na debugowanie - "Potrzebuję tej funkcji na kosztem ewentualnego pogorszenia się innego, czy zrezygnuję z niego i nadal będę miał to, co mam wspaniałe?”.
Im jest ich więcej, tym łatwiej coś zawieść. Im więcej funkcji i opcji, tym gorzej będzie. I wszędzie jest to kwestią czasu, nie tylko w Apple.
pewnie jak Škoda 120 i jakiś nowoczesny samochód z elektroniką... Škodę naprawiano młotkiem, z elektroniką trzeba jechać do serwisu, żeby to naprawili, tak jak mówił Izer :)
to świetne porównanie :)
Cóż, można w to poważnie wątpić. Apple zamiast dodawać nowe, usuwa funkcje. W Final Cut X usunięto funkcje, coś zostało utracone zarówno w programach iWorks, jak i iLife. Teraz zamiast iPhotos przygotowywany jest Photo i znowu powinien on mieć mniej funkcji.
Dodają więcej do OS X i iOS, ale też od nich zabierają.
Niestety musimy się zgodzić. Artykuł przemawia do mojej duszy. Ja również opowiadam się za dostrojonym systemem raz na dwa lata, a nie szaloną pogonią za corocznym niedostrojonym systemem. Jestem jednak optymistą i wierzę, że będzie lepiej. Poza tym świetnie napisany artykuł.
Faktem jest, że błędów było więcej i takie tempo wprowadzania nowych wersji systemów temu nie służy, natomiast z każdą nową wersją iOS czy Mac OS ekscytowałem się nowymi funkcjami i byłem usatysfakcjonowany szybką korektę podstawowych błędów. Świetnym przykładem są Handoff i Continuity, które u mnie sprawdzają się świetnie i bez przesady ułatwiają życie. Niestety problemem w tym przypadku często jest niekompatybilność starszych urządzeń ze starszymi wersjami bluetooth.
Zatem pomimo niepokojącego trendu satysfakcja z „podniesienia jakości życia (pracy)” dzięki wykorzystaniu większości ekosystemu Apple’a wyraźnie przeważa nad faktem, że „To po prostu działa” sprawdza się „tylko” w 98% przypadków.
Amen. Wczoraj iCloud zapamiętał mnie i usunął wszystkie moje kontakty. Dobra robota, oby tak dalej!
więc to nie będzie do końca prawdą, prawda? Obstawiam, że zostały w chmurze, co najwyżej usunięte z iOS
I to nie ma znaczenia? Wniosek jest taki, że komplikuje życie.
Ile razy to się zdarzyło? Raz? Wymaga spokoju i ciepłych stóp
Panie Cyrylu, nie zdarzyło mi się to ani razu, a stopy mam ciepłe, to podstawa zimowego ekwipunku :) gdy mnie spotkasz, proszę pamiętaj o mnie.
Swoją drogą, nie napisałam, gdzie to usunęłam, ale nie zmienia to faktu, że winna jest ta genialna chmura, która lubi się zacieśniać...jak
Tyle bym dał za debugowany iOS, codziennie muszę eliminować bezsensowne błędy, których wcześniej nie było, ostatnio czuję, że magia Apple'a coraz bardziej mnie opuszcza...
Apple ma przerąbane, naprawdę hodują owce… tu jest tylko ekosystem, a tam ekosystem… ludzie wciąż to kupują, i co z tego? I to, że na każdym forum pobiera się 1 na tysiąc... Jestem uzależniony.
Mówisz prosto z serca... „To po prostu działa” zniknęło. Teraz żeby coś zacząć (dodam też Family Sharing) muszę poszukać w sieci dlaczego to nie działa i czasami znajduję dość dziwne rozwiązania, np. w przypadku problemów z Family Sharingiem, musisz „spojrzeć” na swój profil iTunes i wtedy zadziała. Zabugowany iOS. Stary, dobry iOS zniknął! To ogromny wstyd. Wolę mniej funkcji i więcej funkcjonalności.
Prawie wstyd mi to pisać, ale naprawdę wszystko działa ku mojej satysfakcji. Prawda natomiast jest taka, że nigdy nie korzystałem z Pages i Numbers (jakoś MSOffice mam pod skórą), więc pewnie nie do końca potrafię to ocenić, ale tak naprawdę nie miałem problemów opisanych w pięciu lat korzystam z produktów Apple.
Wiele z nich prawdopodobnie zależy od tego, jak często korzystasz z funkcji oferowanych przez OSX lub iOS. To po prostu prawda, że problemy z Wi-Fi i inne chmury drobnych, ale irytujących błędów wypełniają oba systemy po brzegi :-(.
Jasne, masz rację. Ale jestem typowym Iowańczykiem, używam tylko tego, czego potrzebuję i jestem niezwykle zadowolony, że „to działa”. Ale to był dokładnie powód mojego opuszczenia Pucharu Świata. To znaczy, że wydawało mi się, że zawsze rozwiązuję jakiś problem. Ale nie chcę oceniać MS, moje ostatnie doświadczenie dotyczy W7 i nadal jest to wirtualne pod OS-X, może teraz jest inaczej. Natomiast ja miałem MBPRO z 2010 roku, od jesieni mam nowy (dla mnie zmiana na lepsze), miałem iPady jeden, dwa i Air (też nigdy na gorsze), iPhone 4 i 5S (ogromna poprawa). Z punktu widzenia moich potrzeb na różnych urządzeniach Mac, myślę, że mam możliwość porównania.
Mogę tylko podpisać. U mnie też wszystko w porządku. Nawet na MBP13 2009 mojego dziadka. Nie mogę uzyskać przekazania i ciągłości, ale czas to wymienić. iP5 z iOS 8 też ma problem. Na Boga, nigdy nie miałem problemów z Apple. Sygnał z ip4, trochę więcej rys na czarnym błędnym sw ip5 itp. Wszystko zawsze działało jak należy. Wręcz przeciwnie, nie rozumiem, jak mój MacBook może być relatywnie szybki i edytować wideo. Jedynym problemem jest wolniejsza edycja RAW 24MPX.
Jednak jest to dokładnie napisane w artykule. Podajesz przykład pięcioletniej maszyny z epoki To po prostu działa. Ciekaw jestem Waszej opinii po wymianie maszyny.
Sam rozważałem przejście z Windowsa, ale na tym etapie boję się wydać dwa razy więcej pieniędzy na tę samą wadliwą maszynę.
Zawsze są jakieś drobne czkawki. Ale ja też zaliczam się do szczęśliwców i u mnie wszystko działa jak należy. Ale nadal. Pojawia się kilka błędów i już nadrabiają zaległości - spójrzcie na okna, tam jest po prostu rzeź i balast.
Zgadzam się z Honzą. Mam iPhone'a 6 plus, iPada Air 1 i iMaca „27” z drugiej połowy 2013 roku. Wszystkie mają najnowszy system operacyjny i WSZYSTKO DZIAŁA JAK POWINNO. Zaznaczam, że wykorzystuję wszystko maksymalnie. To jest Produkcja grafiki na potrzeby telewizji, montaż wideo (Finall Cut), pisanie scenariuszy (Pages) itp. To chyba kawałek po kawałku. To, że kupujesz samochód danej marki i ma on pewne wady, nie oznacza automatycznie, że firma produkuje złom.
Zgadzam się jednak, że Apple stara się być teraz może trochę zbyt produktywny.
Paradoksalnie największym problemem jaki miałem z iPhonem 4S był brak sygnału. Ale od tamtej pory wszystko jest w porządku.
Zobacz: Mój iPhone się nie wygina, 128 GB też nie obsługuje dużej ilości aplikacji. Ale bałam się, nie, nie byłam :-).
Poza tym iP 5S + iMac Retina wszystko jest w porządku, ale np. Continuity i Handoff nie działały mi na starym MBPro 2009, trzeba było to jakoś ominąć, więc nie „po prostu działa”. Numery, strony, poczta, kalendarz, iCloud Drive/Zdjęcia, iPhoto, synchronizacja z iCloud…. wszystko poza drobnymi błędami OK. Zredukowałem oprogramowanie firm trzecich do codziennego użytku do Adobe LR, bo zawsze uważałem, że jest lepsze od Aperture, do którego (na szczęście dzisiaj) nie jestem przyzwyczajony i zamiast Photoshopa skwierczy Pixelmator.
Mam pytanie - czy nie zauważacie wyraźnych opóźnień systemowych w iPhone'ie 6+? Obydwa 6 miałem przez około miesiąc, a teraz 6+ i Plus są wyraźnie wolniejsze niemal we wszystkim. Nie wiem, czy to wina większego wyświetlacza, czy co jest tego przyczyną, ale czasem naprawdę mnie to irytuje. Kiedy odbieram 6, wszystko działa ładnie i gładko. Już nawet nie mówię o wibracjach, które na plusie są strasznie głośne i nienaturalne, czy o twardym przycisku Home.
Zdecydowanie zgadzam się z artykułem.
Jak dotąd mam tylko iPhone'a 4S firmy Apple, ale wydaje się, że działa dobrze. Mam zamówionego Maca mini, czekam na niego, bo mam w nim 16 GB Ramu, więc jestem ciekaw, jak się sprawdzi. Na pewno nie będę jednym z narzekających, jestem przyzwyczajony do rozwiązywania problemów w Google z Linuksa i że Ubuntu też ma ich obłok. Nienawidzę Windowsa, nienawidzę tego systemu, więc i tak nie mam innego wyjścia, jak tylko udać się do Apple. Nie potrafię ocenić, czy Apple wcześniej działało lepiej, ale generalnie mamy tendencję do idealizowania przeszłości i przeklinania teraźniejszości.
Prawdopodobnie będziesz w większości zadowolony, ale ile czasu zajmie wykonanie podwójnego rozruchu z preferencjami dla Linuksa. Przynajmniej niepokoi mnie coraz bardziej zamknięty charakter Maca, który nie ma już żadnych zalet – zobacz artykuł. Dodatkowo swoboda modyfikowania systemu pod własny wizerunek uzależnia. Ale czynią żelazo pięknym..
Również zgadzam się z artykułem. Na co dzień coś mi nie działa, choć logicznie powinno działać – gesty wielopalcowe często przestają działać na iPadzie, czasami przestaje reagować część klawiatury (używam tylko standardowej), problemy z połączeniem Wi-Fi też nie są niczym niezwykłym. A jeśli mogę na coś ponarzekać w systemie Mac OS, to właśnie na Sejf Plików. Nawet nie wiem kiedy i przez jakie przeoczenie go założyłem, ale to już koniec. Nie da się go wyłączyć i nigdy nie zostanie zaszyfrowany, bo czas pozostały do końca niestety przekracza żywotność samej maszyny. Tak więc mój drogi i mistrzowsko wykonany aluminiowy sprzęt spędzi resztę swoich dni daremnie i niepotrzebnie obciążony szyfrowaniem, muszę zaakceptować utratę wydajności i wytrzymałości i prawdopodobnie wkrótce będę musiał poszukać czegoś nowszego.
Niestety muszę się zgodzić. Wraz z pojawieniem się OSX Yosemite wszystkie moje kontakty zniknęły z systemu. Są nadal dostępne na urządzeniach z systemem iOS, ale w systemie OSX po prostu nie są już synchronizowane. Czysta ponowna instalacja niczego nie rozwiązała i niestety nie jestem jedyny. Reklamacje od użytkowników mnożą się nawet przy synchronizacji kalendarza, a wszystko to najwyraźniej spowodowane przejściem na iCloud Drive, co w ogóle nie wyszło Apple, ponieważ był w stanie usunąć wszystkie dane użytkowników podczas ponownej instalacji IOS 8 . Fakt, że system nie działa niezawodnie będzie mnie gryzł i będę liczył na aktualizację, ale fakt, że użytkownicy już tracą dane, jest dosłownie katastrofalny.
Absolutnie się zgadzam
Nie zgadzam się. Za sprawą wieści z targów CES po jakimś czasie trafiłem na wózek z jabłkami, ale nigdy więcej tego nie zrobię (już raz to obiecałem, a po dwóch latach złamałem obietnicę). Proszę pana, obecnie używam 7 komputerów Mac, od blaszanego MacBooka Pro 17 po iMaca Retina, 3 iPady, 3 iPhone'y. Wszystko działa jak należy, nie mogę potwierdzić żadnego z wymienionych problemów. Przeklinajcie się. Do widzenia
Trudno kogoś winić za to, że jego system zawiesza się bez wyraźnej przyczyny i bez interwencji użytkownika niektóre podzespoły przestają działać niezawodnie, synchronizacja danych nie przebiega niezawodnie nawet z aplikacją prosto z warsztatu Apple itp. Ale rozumiem to jeśli ktoś obsługuje tak dużą liczbę urządzeń, nie jest w stanie poświęcić każdemu z nich wystarczającej uwagi w normalny sposób użytkownika, aby w ogóle rozróżnić porady problemowe "normalnych" ludzi.
Od miesiąca jestem posiadaczem Mac Pro 15″ Retina. W zasadzie znajomy zwerbował mnie do armii Apple. iPhone 5S, iPod nano, a teraz także Mac. Przez całe życie byłem przyzwyczajony do okien i ich błędów. Przejście na komputer Mac było świetne. Około jednego dnia. 16gb ramu? Gdzie się ukrywa? Znajdź MS Office tak szybko jak Parallels i będę tam, gdzie byłem kilka tygodni temu. Win7… Mac jest świetny, ale nie tak bardzo, jak się spodziewałem.
"16gb ramu? Gdzie się ukrywa?” – Nie rozumiem, co chcesz przez to powiedzieć. Jeśli masz na myśli, że szybko się zapełnia, to w porządku. OS X nie używa pamięci RAM tak jak Windows, tj. jest w połowie pusta i chętnie zamienia dysk. Jeśli chodzi o Office i Parallels, jeśli nie masz możliwości odłączenia się od oprogramowania dla Windows, to nie rozumiem kupowania Maca. Nie kupuje się go jak iPhone'a, żeby być IN, ale wtedy, gdy wiesz, do czego go potrzebujesz i potrafisz to docenić.
problemy z lagującym układem najprawdopodobniej wynikają z akumulatora..przynajmniej tak było w moim przypadku..jakby chipy jakoś zwariowały,...
spróbuj wymienić baterię…
pokazał mi aż 100 cykli, ale nie potrafił utrzymać pojemności... (oczywiście po niewyobrażalnych 4 latach użytkowania, głównie w sieci)
Po wymianie akumulatora system wraca do pełnej funkcjonalności i płynności bez aktualizacji!!!
Albo używasz urządzenia jak moja babcia = dzwonisz raz w tygodniu w niedzielę i czytasz seznam.cz na swoim komputerze, albo kłamiesz! Do widzenia!
Mam tylko problem z airdropem pomiędzy 5S a rMBP 2013.
I jeszcze jeden problem z klawiaturą w WhatsAppie, gdzie mi nie działają skróty klawiaturowe, chyba że coś napiszę i potem usunę dopiero do ostatniej litery. Wtedy skróty klawiaturowe działają.
To bardzo pesymistyczne, ale tak, mam takie same wrażenia. iOS 8 to najgorsza aktualizacja iPhone'a, a zwłaszcza iPada w historii. Gesty ledwo działają, iPad 4 laguje jak krowa. iPhone 6 nie wydaje mi się tak płynny, jak poprzednie nowe iPhone'y z obecnym systemem „wskazowania”. OS X… Po raz pierwszy po latach aktualizacji czuję, że mój 2011-calowy Macbook Pro z 13 r. jest zepsuty. Michuda śmierci kręci się niezwykle często. Klawiatura Bluetooth (Apple) ciągle się rozłącza, wyczerpuje lub co do cholery. Programy deptały mi przez lata, zawieszały się i powodowały opóźnienia. Czekam jak cholera na aktualizację oprogramowania dźwiękowego. Być może po raz pierwszy po 4 latach posiadania Maca kilka razy totalnie zmarzłem... Yo, Yosemitte :-(
Kiedy 3 lata temu nadałem „Win” na antenie, wszyscy byli zaskoczeni. Dziś każdy widzi, że jest to wspaniałe połączenie funkcjonalnego systemu i świetnej nuty.
Szkoda, że danych z winphone'a nie da się przenieść na iPhone'a. Próbowałem na Lumii i nie widziałem tak wspaniałego i intuicyjnego systemu. iOS ma wiele do nadrobienia – niestety nadal przechodzi wyboistą drogę..
Halo
też muszę się dołączyć. Od kilku lat jestem wiernym zwolennikiem Apple i urządzenia tej marki postrzegałem jako absolutnie idealne połączenie HW i SW. Niestety przez ostatni rok mój pomysł prawie przygasł. Zaczęły się problemy z iPhonem 5, który mam 3 razy !!! pomyślnie odebrane. Bardzo często zdarzało mi się, że po przełączeniu się pomiędzy sieciami 3G i 2G traciłem sygnał i nikt się ze mną nie kontaktował, dopóki nie uruchomiłem ponownie urządzenia. Niestety sytuacja się powtarzała z każdym nowym telefonem. Po przejściu na inny system mobilny nie miałem już tego problemu. Niestety, na początku 2011 roku, po zainstalowaniu systemu operacyjnego Maverick, na moim MB Pro zaczęły się dalsze komplikacje. Komputer uruchamia się znacznie dłużej i muszę go regularnie, codziennie „twardo” uruchamiać ponownie, bo po prostu się zawiesza. Nie wiedziałem tego aż do niedawna. Żałuję i przy następnym zakupie komputera zastanowię się bardziej, czy wyższy koszt nabycia MB Pro jest uzasadniony.
Nawet z najnowszym iOS mam ten sam problem z zanikaniem sygnału na 5S. Powiedziałbym, że to raczej błąd oprogramowania. Czy powiedzieli Ci w serwisie, że to błąd HW i po prostu wymienili telefon? Czy telefon został zakupiony/odzyskany dla firmy czy osoby fizycznej?
Tutaj z tego, co kiedyś było tak piękne, pozostało tylko to, że jedna firma odpowiada za sprzęt i oprogramowanie – wiemy, kogo winić. W obliczu konkurencji nie możemy się powstrzymać i pozostaje nam tylko płakać.
Witam, przyznaję, że nie wiem już co było w protokole serwisowym, ale myślę, że to nic takiego. Wystarczy potwierdzenie uznania reklamacji. Zawsze dostawałem nowy telefon, który zachowywał się tak samo. Mówiąc dokładniej: telefon pokazywał siłę sygnału, ale kiedy chciałem wykonać połączenie, pojawił się komunikat „połączenie nieudane”. Potem telefon trzeba było zrestartować i po tym przychodziły głównie SMS-y o nieodebranych połączeniach. Kilka razy dziennie pojawiał się komunikat o nieudanym połączeniu. Na początku zwaliłem winę na operatora. Ale ponieważ mam telefon innej marki, nie zdarzyło się to ani razu!!! iPhone został zakupiony z numerem identyfikacyjnym. Sprzedałem już czwarty wymieniony element, ale tydzień temu kupujący mi go przyniósł, mówiąc, że ma problemy z sygnałem. Więc nie wiem, albo miałem takiego pecha, albo naprawdę jest jakiś problem. Dlatego już nie wierzę, że iPhone to najlepszy telefon, jaki można kupić. Nie jest to już dla mnie coś specjalnego, ale po prostu jeden z wielu typów telefonów komórkowych. Nie wywołuje już u mnie efektu wow.
podobne doświadczenie, ale wymieniłem baterię (eBay) i nowy dysk SSD (Samsung EVO), włącz TRIM, mój stary MBP z Superdrive ma prędkość, jakiej nigdy nie miał...
dobrý den
U mnie zaczęło się tak. Jestem starym stróżem okien. 95,8,ME,XP,Vis,7...Przejrzałem je wszystkie, bo nie było pieniędzy na system operacyjny urządzenia, ale szukałem nieskończenie stabilnego i dostrojonego systemu, który miałby „iskrę w głowie” oko”, że tak powiem, było po prostu inaczej. Szukałem dalej w sklepach tip iStyle, na stronach internetowych, żeby zobaczyć, jak wszystko idzie, itp.
Pewnego dnia powiedziałem dość nerwów i po pół roku nadal instalowałem systemy, aby utrzymać system przynajmniej na przyzwoitym poziomie prędkości, ponieważ okna z czasem znacznie zwalniały. Chyba kupiłem MacBooka Air drugiej generacji. Mój entuzjazm potwierdził doskonale działający system i całkowicie bezstresowe sytuacje startowe. Po prostu zadziałało. Uruchamianie aplikacji było tak szybkie, że ikona na pasku nie zdążyła nawet dokończyć i już została uruchomiona. Potem pojawił się nowy OS X, potem kolejny, a potem MacBook Pro Retina i na tym muszę się zatrzymać.
To wszystko przepłacone badziewie, z którego pewnie nawet nie skorzystam. Jest to powolny system, gdy odtwarzam muzykę przez Bluetooth, więc po pewnym czasie odtwarzania muzyki reakcja wyciszenia dźwięku objawia się w ten sposób, że głośność zmienia się w ciągu 2-3 sekund! Co to jest? To samo z pauzą lub wyłączeniem, trzysekundowe opóźnienie nie wydaje mi się normalne. Następnie filmy są odtwarzane ze zmienionym głosem itp. Kiedy mój iPhone mnie o to pyta, na komputerze Mac odtwarza przez kolejne 3 sekundy, co jest naprawdę denerwujące.
W Cupertino powinni myśleć o tym, co jest ważne dla ludzi, a to jest, moim zdaniem, praca bez nerwów, jak na Windowsie.
dlatego uciekłem od Microsoftu i przeszedłem do Apple. Po prostu byłem spokojniejszy, ale dzisiaj? NIE. Nie bardzo. Muszę jeszcze zająć się pracą biurową w MS Office, który mam pod Parallelsem i stwierdzam, że 8.1 lub win10 będzie na tym samym lub lepszym poziomie niż obecny OS X, co mnie naprawdę zasmuca. Jeśli chodzi o Aperture, to znowu mnie zamroziło. Używam go dość często, ale nie spodziewałem się, że go wycofają... w dodatku zapłaciłem za oprogramowanie, które chcę mieć i dalej używać, niestety bez aktualizacji...
Kiedy wezmę pod uwagę skandaliczne pieniądze zarówno na iFuck, jak i na MacBooka Pro Retina, powoli i pewnie, jeśli problemy będą się nawarstwiać, przejdę na inną platformę.
Szacunek dla wszystkich opinii… Kuba
Kup NTB DELL + wygraj 7 = moja historia, zaczęła się tak samo jak Twoja. Mam go od roku i jest OK – po prostu trzeba powstrzymać łzę za gesty i szybkość budzenia się na MBA. W przeciwnym razie Windows jest liderem rozwiązania!
Całkiem się cieszę, że nie tylko ja widzę spadek, czasami znalezienie i ustawienie czegoś w iOS przypomina szukanie tego w Androidzie w Samsungu, to samo tyczy się OSX, prostota schodzi na dalszy plan przez te wszystkie funkcji i jakość spada. I jeszcze jedna rzecz, która mnie denerwuje, to obrzęk Cooka, czy jakkolwiek chcesz to nazwać. Ok, może się przechwalać, ale tylko wtedy, gdy mówią za niego wyniki. Choć sprzedaż rośnie, satysfakcja maleje. To mi trochę przypomina kompleks czegoś...
A gdy pisałem o tym trzy lata temu, byłem posępny i kaziszuk... Kurwa, piję bezalkoholowo od 22 lat, a subtelne zmiany widzę już chyba wcześniej. A najważniejsze zaczęło się jeszcze przed śmiercią Jobsa, od rozluźnienia rygorystycznych zasad dotyczących interfejsu użytkownika, zachowania aplikacji i wytycznych graficznych, z których słynęło Apple. Pojawiły się trzy lub cztery zupełnie różne (ale wszystkie oficjalne) skórki aplikacji, zaczęto łamać wcześniej nie do pokonania i nie do pomyślenia zasady (takie jak to, że każdemu poleceniu i każdemu skrótowi klawiaturowemu odpowiada gdzieś w menu) itp., a sytuacja się pogorszyła . Smutno to oglądać…
…drugi raz. Bo już kiedyś widziałem podobną awarię. Po 1995 roku i dwa lata później Apple było bliskie zamknięcia. Niestety teraz ma kapitał na zakup mniejszego kontynentu, więc inercja będzie ogromna i nawet jeśli wszystko schrzanią, to będą płynąć na fali jeszcze przez wiele lat. A co gorsza, minie strasznie dużo czasu, zanim sami zauważą wewnętrzny problem. Ale porozmawiajmy o tym za trzy lata, kiedy anulują zbankrutowany, przereklamowany projekt zegarka…
Niestety miałeś rację, prawdopodobnie miałeś już takie doświadczenia. Moje całkowite zadowolenie zniknęło wraz z wersją 10.6 Snow Leopard, potem zaczęło spadać i przez ostatnie dwa lata było coraz gorzej. Po dziesięciu latach pracy z Apple nagle boję się wszystkiego, co wymyślą. Jak wtedy, gdy kontrola jakości oprogramowania nie działa (wolę nie mówić o ujednoliconej koncepcji). Nawet synchronizacja głupich notatek dzisiaj wariuje.
Zgadzam się w 100%, dodam tylko, że podobne tendencje widzę u liderów technologii w innych dziedzinach – nie wiem co to jest – subiektywnie uważam, że jest to między innymi pojawienie się młodego pokolenia programistów – których Ego jest znacznie silniejsze niż ich zdolność do uczenia się i poddawania się władzy i zasadom….
Krótka charakterystyka:
1. Telefon 4S – awaria płyty głównej – 2 miesiące po gwarancji – naprawa 6 CZK
2. imac 27 2010 – awaria dysku 2014 – naprawa 8,-
3. odzyskiwanie przypadkowo usuniętych przypomnień z wehikułu czasu - zapomnij - nie działa
4. Przypomnienia w iPhonie - wiele folderów - zaznaczanie kolorami i foldery robią co chcą - długi czas oczekiwania na synchronizację
5. iwork - synchronizacja - jeśli masz szczęście, to działa - w przeciwnym razie będziesz musiał poczekać kilka minut
No cóż, na początek chyba wszystko. Ale poza tym dobrze :-) jabłko kontynuuj
Synchronizacja też u mnie nie działa niezawodnie. Próbowałem, jeśli to nie działa (do iP6+ lub AIR 2), wykonuję twardy reset systemu iOS i zwykle działa od razu. Pamiętam złote dobre MobileMe !!!
Pełna zgoda! Napisałbym swoją historię, ale mikrofon nie różniłby się od innych. Pozwól, że opowiem Ci coś o iPhone'ach - zrekrutowałem 4 moich najlepszych przyjaciół do zakupu iPhone'a 5. To miłe - cały czas korzystamy z udostępnianych zdjęć na iCloud i jesteśmy w większym kontakcie.
Jedna z tych przyjaciółek jest klasyczną kobietą i nie zajmuje się zbytnio technologią. Poleciłem więc iPhone'a - nie musisz się o nic martwić i wszystko będzie działać!
Po miesiącu zadzwoniła do mnie totalnie wyczerpana. Po prostu nie mógł odblokować jej iPhone'a, poruszała palcem tu i tam i nic. Musiała wysłać raport do pracy w ciągu 10 minut, w przeciwnym razie straciłaby pieniądze. Po chwili bezskutecznego odblokowania odkleiła kosztowną szklaną folię - myślała, że to wszystko. To nadal nie zadziałało. Siedziała w samochodzie i próbowała wysłać to z innego miejsca. Wysłała, wyciągnęła iPhone'a i działał normalnie. To jest obecne jabłko. :-(
Nie mogę nikomu z czystym sumieniem polecić.
Ponadto wypal sprzęt na płycie. Ramki i płyta. Jeśli znajdziesz na dysku twardym jakieś uszkodzone sektory, możesz je wszystkie wyrzucić. Steve'owi przydałaby się jakaś reinkarnacja, bo dostaje już frak i projekt...
Dysk nie jest naprawiony. Można go łatwo wymienić, ale ma je tylko Apple.
To niczego nie rozwiązuje, bo wymiana będzie cenowo nierealna.
????
I dlaczego?
Jeżeli np. za macbooka air dopłata wynosi 200 dolarów z dysku 128 GB na 256 GB, to można się spodziewać, że cena za dysk 128 GB wyniesie 200-250 dolarów, a cena za dysk 256 GB wyniesie około 400-450 dolarów. Dopłata od 256 GB do 512 GB wynosi 300 USD, więc cena za dysk 512 GB wyniesie około 700-750 USD. Zawsze wychodzi taniej niż wyrzucenie MacBooka Air. Lub jest możliwość zdobycia jakiegoś dysku bazarowego z uszkodzonego MBA.
Nazywam się Hogwart, tu się narodziłem...
to prawda, że usługa .Mac była najlepsza, potem dali mobile.me i iCloud.com i to jest cud. Mój starszy komputer Imac z 2009 roku nie obsługuje iCloud, ale wcześniej .mac działał idealnie. Wydaje mi się, że panuje tu mały bałagan, chłopaki
dokładnie iDisk, był rewolucyjny, „DropBox” był też folderem w OSX, którego pomysły przejęły inne „firmy”
szkoda!!! i dokładnie tak jak pisze Mirda, nie działa już tak jak kiedyś, nie rozumiem dlaczego, chodziło jak w zegarku, internet był powolny!!!! jestem rozczarowany
Apple mnie zaskoczyło i "działa" jak przed 2009!!!!!
Znowu mam problem z zalogowaniem się do iCloud na moim Macu (działa dobrze wszędzie na iPhonie, iPadzie) wyskakuje komunikat „W tej chwili niedostępne”, czy ktoś wie, co z tym zrobić? :)
Michale, gdyby tylko ten artykuł dotarł do Apple..
oryginalne artykuły są tutaj
http://www.tuaw.com/2015/01/06/apple-software-quality-and-the-sprint-system-of-os-x-developme/
i tu ;)
http://www.cultofmac.com/297693/hey-apple-happened-just-works/
ten artykuł wydaje mi się, IMHO, syntezą, ale tak czy inaczej miło, że się tutaj pojawił. Temat „jakości oprogramowania” zaczyna być otwarcie dyskutowany nawet na oficjalnych forach Apple Dev
Muszę się zgodzić, muszę ciągle restartować MacBooka z nowym Yosemite, inaczej nawet okna nie poruszę wiele razy. Pamiętam, że wcześniej uruchamiałem ponownie raz na sześć miesięcy, nawet na starszej maszynie. :(
Jak ponownie uruchomić sprzęt Macbook-ovo? :D Raz mi się zdarzyło, że się zawiesił i nawet nie mogłem go uruchomić ponownie.. Może się czegoś dowiedziałeś dlatego pytam.. :D
Naciśnij i przytrzymaj przycisk zasilania, aż urządzenie się wyłączy.
Chyba tego nie próbowałem.. Trzymałem przez 10 sekund i nic..
Cześć,
Na Macbooku Pro i iPhonie (4S, 6) nie doświadczyłem żadnego z opisanych problemów, ani z Yosemite, ani z iOS 7 czy 8. Więc nie wiem, może robię coś inaczej i tak mi się wydaje uniknąć usterek. Tylko iPad mini czasami się złości, ale nie jest to nic, co skłaniałoby mnie do odrzucenia Apple.
Jeśli chodzi o pracę ze zdjęciami, to całkowicie się z tym zgadzam!
jak kot, czasami dzwoni kilka sekund po tym, jak podniosę słuchawkę, tak. aplikacje również ulegają awariom częściej niż zwykle, nawet te, które się nie zawieszały — podgląd? wtf?. ale poza tym wszystko działa jak należy - icloud śpi pięknie, ciągłość, przekazanie. Musiałem wygrać na loterii czy coś. w przeciwnym razie mam mbp z połowy 2014 r. i na nom mavericks zaktualizowany do Yosemite. jedyne co mnie naprawdę wkurzyło to to, że dysk z kapsułą czasu został do mnie wysłany po roku.
Całkowicie zgadzam się ze Stefanem. Wszystko działa dla mnie tak, jak powinno, zarówno na Yosemite, jak i na iOS8. Komfort i przyjazne dla użytkownika intuicyjne środowisko całkowicie nieporównywalne z systemem Windows.
Zgadzam się, działa idealnie na iPhone 5, iPad Air 2 i Macbook Air '13 :) to prawda, że zdjęcia są strasznie powalone, ale mam nadzieję, że wkrótce to naprawią
No cóż, chciałem kupić maca mini na testy, ale po jego aktualizacji i tym, co tu czytałem przez ostatnie kilka miesięcy, zmieniłem zdanie. Powiedziałbym, że osx i ios przechodzą do czasów Windows 95-xp. Najbardziej bawi mnie to, że rozwiązaniem jest zwykle ponowne uruchomienie lub przywrócenie. Doświadczam tego w systemie Windows od co najmniej Visty. Być może Apple wyjdzie z tego, podobnie jak Microsoft.
:-DZ co odkrył Microsoft? Optymalizacja i intuicyjność są nadal całkowicie wykluczone. Apple nadal radzi sobie całkiem nieźle
Miałem więc na myśli przede wszystkim stabilność systemu. W ciągu ostatnich lat wielokrotnie musiałem przywracać urządzenie z systemem iOS, a działo się tak tylko dlatego, że niektóre podstawowe funkcje, takie jak Wi-Fi, sygnał, a może nie można było odblokować telefonu, zaczynały działać. Od wersji Windows Vista, 7 i 8 nigdy nie musiałem ponownie instalować ani uruchamiać ponownie systemu z powodu zawieszania się. I ludzie wokół mnie czują to samo.
W ogóle tego nie wiem. Nigdy nie musiałem przywracać iPhone'a i nigdy nie musiałem przywracać komputera Mac. Po prostu nie odczuwam opisanych problemów. Używam Mac Mini jako urządzenia multimedialnego podłączonego do tunera DVB-S i telewizora, również jestem w pełni zadowolony. Bardzo mi się to podoba - robię zdjęcia, nagrywam wideo i zanim wrócę do domu, mogę to obejrzeć bezpośrednio na Macu Mini.. i wiele innych funkcji.. W porównaniu do woków to chyba tak jak Apple było w 2012 więc 6 lat przed Microsoftem, teraz dzięki pewnym niespójnościom jest tylko 4 lata przed Microsoftem, no cóż.. Ale na pewno nie w tyle, nawet przez pomyłkę..
Na początek polecam przyjrzeć się Microsoftowi, bo naprawdę poszedł do przodu. To o czym wspominasz to nie tylko domena Apple, ale prawie wszystkich i nie mam dzisiaj kompletnego gospodarstwa domowego od Apple, więc dzisiaj zastanowiłbym się dwa razy nad ponownym wydaniem na to pieniędzy, bo nie interesuje mnie już degradacja moich pieniędzy z każdą aktualizacją.
Wreszcie artykuł, który nie wydaje mi się „fanatycznie” jednostronny. Dodam tylko, że problem nie dotyczy tylko SW, wydaje się, że nawet HW nie jest już otaczany taką opieką jak kiedyś. Mówiąc najprościej, realizuje się inne interesy niż orientacja na jakość. Ale dopóki będziemy je kupować (co dla niektórych oznacza większą inercję), to nic się nie zmieni.
fajny artykuł!!
Zgadzam się prawie ze wszystkim, co jest w nim opublikowane!!! „po prostu zadziałało!”
iWork, FCP
Używam zarówno sprzętu z najnowszym OS X (iMac i Air), jak i iPadem Air, a także najnowszymi i starszymi iPhone'ami. Muszą zgodzić się z artykułem całkowicie i bez zastrzeżeń, tak jak jest to opisane także na zagranicznych portalach. Kiedyś polecałem każdemu iPhone'y i Apple, ale dziś wolę być ostrożniejszy. Yosemite jest niesamowicie zawalone, było to już wiadome na wersjach testowych, np. gdy wyświetlacz w iMacu zasypia i od razu chcę go uruchomić od nowa, wpada w jakiś czarny ekran, z którego nie da się wyjść . Pobieram coś, a karta pobierania w stacji dokującej blokuje się. A takich błędów byłoby wiele. Są podobne w iWork lub iPhoto, które jest niesamowicie powolne, szczególnie w niektórych sytuacjach. Myślę, że iOS jest być może jeszcze gorszy, szczególnie pod względem stabilności i płynności systemu. Od miesiąca korzystam z iPhone'a 6, teraz mam 6 plus i plus jest mi zauważalnie wolniejszy, w wielu przypadkach lag jest widoczny. Czasami jest to zauważalne tylko podczas poruszania się pomiędzy ekranami, czasami podczas przewijania listy utworów (o przepływie kuli się nawet nie mówię), jest to dość oczywiste np. podczas ładowania otwartych kart w Safari. Jednocześnie na normalnej szóstce wszystko było całkowicie gładkie. Przeraża mnie też to, że iPhone'y nadal mają słabą pamięć RAM, przez co każdy nowy system coraz bardziej je spowalnia. Pierwszy iOS8 był udręką na iPhonie 4S, nie dało się go normalnie używać. Przepraszam też za słabe wsparcie aktualizacji aplikacji – głównie czeskich – na nowe iPhone’y. Praktycznie żadna aplikacja nie jest aktualizowana na wyższą rozdzielczość, a gdy ktoś wypuści coś nowego, to jest to zoptymalizowane tylko pod iPhone'a 5. Oczywiście Apple nie jest za to winny. Ostatnio powtarzam, że iPhone czy Apple to dla mnie najmniejsze zło i nigdy bym nie uwierzyła, że będę musiała to tak określać. Jednak z moich doświadczeń z topowymi Androidami i WP wynika, że iOS jest nadal najlepszy i ma przede wszystkim największy wybór aplikacji. W przypadku głównych systemów operacyjnych będzie to zależeć od tego, jak radzi sobie Windows 10. Miałem już okres, gdy na iMacu miałem tylko czysty system Windows (7) bez OS X i działał świetnie, ale po pewnym czasie stał się nudny. I niestety bardzo by mi brakowało gestów Magic Mouse, na przykład w przeglądarce. Zobaczymy więc jak będzie dalej :-).
Zgadzam się, Apple znacznie się pogorszyło (pracuję z jabłkami od dwudziestu lat), działają mi na nerwy z ograniczeniem konfiguracji sprzętowych i błędami w SW (nadal mam siedmiobitowy system na moim iP5S :), ale właśnie dzisiaj próbowałem skonfigurować komórkę do pracy z androidem odziedziczonym po żonie (poddałem się w czasie konfliktu kont Google, gdy telefon zażądał ponownego uruchomienia do ustawień fabrycznych) i teraz jestem bardziej skłonny do weź Apple na ich łaskę :) ale to nie zmienia faktu, że powinni się poprawić.. do negatywów dodałbym nawyk raportowania produktów na długo przed ich dostępnością, czego nie wybaczę im z MacPro. Nigdy bym nie pomyślał, że świadomie kupię starsze wersje HW (książka, mini), bo wydają się lepsze od nowej :-/
Tak właśnie było z iPadem. Kupiłem mini 2 zimą, bo to było dużo pieniędzy, a płacić prawie podwójnie za mini 3, żeby móc je odblokować odciskiem palca? Sorry, ale to głupie forum.
Bardzo dobry artykuł. Całkowicie zgadzam się z Michałem i szkoda mi Apple. Nie tylko oprogramowanie jest jeszcze gorsze, ale i sprzęt nie ma się czym chwalić...
Mój iPod opuścił mnie po 2 latach i 3 dniach ;-)
Co roku zmieniam klawiaturę na MAC
Płyta DVD w komputerze MAC wytrzymuje około 2 miesięcy - nie mam już gwarancji ani możliwości jej naprawy
iPhone jest wrażliwy na odrobinę słońca, nawet zimą. Naprawdę chłodzi, albo szuka sieci.
iPad – chyba jedyna rzecz od Apple, przed którą chowam kapelusz. Przez 3 lata użytkowania nie miałem ani jednego problemu. A już zepsuliśmy wyświetlacz. Zawsze śpi.
Apple to już przeszłość… Opisuję siebie w mojej okropnej reklamie Yosemite: „OS X Yosemite – tak potężny, jak wygląda”… I mają rację – wygląda obrzydliwie i nie działa .... Jobs nie pozwolił na ten okropny projekt.
Wreszcie ktoś nazwał to, czego doświadczam od dłuższego czasu. Systemy Apple zawsze były niezawodne, ale teraz jest ten sam problem. AirDrop nie działa dla mnie - myślałem, że to tylko ja! Podobnie HandsOff - myślałem, że pojawia się monit dopiero po akceptacji? I te błędy w iOS8 – wow. Dlaczego?!
Cóż, po przeczytaniu artykułu i dyskusji mam wrażenie, że używam zupełnie innych produktów i OD niż inne, ale u mnie wszystko działa tak, jak powinno. iOS 8 na iPadzie mini i iPhonie jest wygodny, nie zawiesza się i jest bardzo niezawodny. Yosemite mam dopiero od niedawna, ale wszystko działa jak należy.
Jeśli... pada deszcz, zamarza. Przyzwyczaiłem się do zwalniania. W zasadzie wracam do połączenia funkcjonalności starej Nokii i XP. Gdybym chociaż mógł wrócić do starszej wersji systemu, kiedy już go zaktualizowałem do nowego systemu. Cte został zdegradowany
Ja też. Nie mam problemu. Przeciwnie. W końcu udało mi się uciec z Windowsa dwa i pół roku temu, po wielu nieudanych próbach z Linuksem. Dla OS X i MacBooka. Nadal sikam ze szczęścia. To po prostu działa. Bardzo niezadowolony, sfrustrowany administrator stał się zadowolonym, zrównoważonym użytkownikiem.
To samo u mnie. Dla mnie przejście na OS X było całkowitą ulgą. Codziennie kombinowałem z Windowsem, nawet ponowna instalacja Windowsa nie pomogła, po prostu nic. Lubię Macbooka. Wszystko jest szybsze, bardziej niezawodne, intuicyjne. Naprawdę mam dość mówienia o upadku Apple. Niech ci wieczni narzekacze wypróbują Androida lub Windowsa i wyrwą sobie włosy z wściekłości.
Idealnie napisany stan obecny. Na pewno nie zamierzam rezygnować z Maca, ale rozważam przejście na Nexusa 6, którego mam zamiar teraz wypróbować, czysty Android 5.0 wygląda na system w końcu dojrzały i przede wszystkim system, w którym, po raz pierwszy w historii Androida użytkownik jest na pierwszym miejscu. Jeśli rozwój będzie kontynuowany tak jak w zeszłym roku, Google wyprzedzi Apple w technologii mobilnej. Gdyby dawno temu Android był kontrolowany i egzekwowany w czystej wersji dla wszystkich producentów, wielu użytkowników iOS zdecydowałoby się wybrać Androida zamiast iOS. Smutny fakt.
W takim razie powodzenia. Zrobiłem to samo rok temu, przesiadłem się z iP5 na Nexusa 5. Świetny telefon, więc połowa roku. To nie jest tak, że hw jest warte pierdnięcia i musiałem na to narzekać kilka razy. Chodzi o Androida jako takiego, tyle że po półtora roku użytkowania nie da się uniknąć przywracania ze względu na szybkość, baterię czy cokolwiek innego. Jeśli uważasz, że Android jest lepszym systemem niż iOS, to tak nie jest, oba mają swoje wady, a dla mnie iOS ma ich mniej. ;)
A co do tego "faktu" na końcu nie byłbym taki pewien :)
Jest tu jakiś specjalny środek. Podczas gdy pieniądze akcjonariusza w większości rosną, pieniądze zainwestowane w technologię tracą na wartości z każdą kolejną aktualizacją. Opuściłem Microsoft w erze XP. Kiedy dziś patrzę na Macbooka, nie jest on specjalnie szybki. Nie powiem, że to jest do bani. Po prostu potrzeba nieokreślonej ilości czasu, aby coś się wydarzyło. Aktualizacja siódemek zrobiła z mojego tabletu i telefonu totalnego kretyna, na co nawet spa już nie pomoże. I ta strategia mówi mi, hmmmm, Twoje żelazko nie jest już tak wydajne, kup nowe. Ale było całkiem nieźle, zanim zdegradowali to do mnie. Ale klienci Apple'a nie śmierdzili koroną, więc nie było problemu z zakupem nowszego modelu tylko dlatego, że mi się podoba, a nie dlatego, że Apple to wymusiło. I czy mam kupować nowe, żeby żyć w strachu, że znowu mnie poniżą?
Ja też mam złe przeczucia co do Apple. Moje osobiste zdanie w tej sprawie jest takie, że Jobs skupiał się na produkcie i jakikolwiek zysk ze sprzedaży był „efektem ubocznym” wyprodukowania i sprzedaży idealnego urządzenia. Tim Cook jest, IMHO, osobą zorientowaną na liczby, zupełnie nie interesują go produkty. Stara się być zadowolonym akcjonariuszem. Kaszla na starych, lojalnych użytkowników z czasów PPC, na programistów, na grafików i redaktorów. Popycha marketing, sprzedaż i sprawia, że Apple jest producentem świetnie sprzedających się drobiazgów. Przynosi zysk, ale w istocie tuneluje kredyt Apple od środka. Kiedy go widzę i słyszę, jak mówi, robi na mnie wrażenie, nie złość się, fałszywa, afektowana, domysły, feministki i intrygantki, wszędzie pryska estrogen. Cóż za przerażający kontrast w stosunku do często złego, zadowolonego z siebie, egoistycznego, ale napędzanego testosteronem Jobsa. Może sprawiam wrażenie kseno-homo-i-kto wie-jakiego foba, ale nic nie mogę na to poradzić.
Zgadzam się całkowicie, ta osoba zupełnie do mnie nie pasuje, może nawet nie tym, jak się objawia, ale w jakim kierunku to wszystko „prowadzi”. Moje skromne szacunki to około 10 lat, po których Apple nie będzie już popularny, którego popularność została wyrzeźbiona przez Jobsa, a obecnie powoli zanika. Wystarczy jeden producent z równie dobrym oprogramowaniem, prostym i przyjaznym dla użytkownika, a Apple'a już prawie nikt nie będzie chciał. Podoba mi się, to znaczy Apple lubiłem przed Jobsem i może 2 lata po nim, ale co tam się teraz tworzy, to nie wiem, czy trzeba komentować, czy wystarczy już historii? Czy zmienią tego Saxona, czy żegnajcie jabłko.
Prawie wszyscy podejrzewali, że bez Jobsa Apple ponownie upadnie, jednak to, jak szybko to się dzieje, wszystkich szokuje.
Cóż, po doświadczeniach z 3 czystymi instalacjami Yosemite na 2 nowych MacBookach Pro Retina, zaczynam poważnie myśleć o zainstalowaniu nowej wokny na MBPR.
Dam temu jeszcze kilka miesięcy, ale tyle błędów i tyle restartów, które zrobiłem w ciągu ostatnich 14 dni, że prawdopodobnie nie skończyłem z wokną od 20 lat...
Nie widzę, w domu mamy iP5, iP5s, iP6 i iP6+, Air 13″ (2012), Pro 15″ (2011), Pro 13″ (2013) i żaden z nich nie potrzebował przywracania ani nic w tym stylu. Wszystko działa odkąd go kupiliśmy. Jedynym problemem, który rozwiązaliśmy, była wymiana wyświetlacza Air w ramach gwarancji.
Jeśli rok 2015 będzie dla Apple przebiegał w rytmie „To po prostu działa”, to miejmy nadzieję, że nastąpi stabilizacja i optymalizacja istniejącego oprogramowania. Osobiście byłbym najbardziej zadowolony, gdyby zrobili iPhone'a w oryginalnym rozmiarze 3G.