Zamknij reklame

Minęło kilka minut od opublikowania w naszym magazynie unboxingu iPhone'a 12 Pro Max. To właśnie ten model wraz z 12 mini oficjalnie trafia dziś do sprzedaży. Miałem okazję używać nowego iPhone'a 12 Pro Max przez kilkadziesiąt minut, podczas których wyrobiłem sobie o nim pewne zdanie. Oczywiście wspólnie przyjrzymy się wszystkiemu szczegółowo w pełnej recenzji, którą opublikujemy za kilka dni. Wcześniej jednak chciałbym podzielić się z Wami pierwszymi wrażeniami z największego iPhone'a 12. Nie bez powodu mówi się, że pierwsze wrażenie jest zawsze najważniejsze – i to nie tylko w relacjach międzyludzkich.

Kiedy Apple zaprezentowało na październikowej konferencji nowego iPhone'a 12, większość fanów Apple odetchnęła z ulgą - naprawdę otrzymaliśmy kwadratowy design, który można obecnie znaleźć na przykład w iPadzie Pro i Air, a iPhone 5 i 4 również miał podobny projekt.Po powrocie ludzie już od kilku lat domagali się kwadratowego projektu, a biorąc pod uwagę zakończenie trzyletniego cyklu, po którym Apple zawsze mocno inwestuje w projekty telefonów Apple, było praktycznie jasne, że rzeczywiście zobaczyć pewne zmiany w tym roku. Osobiście już mnie ta konstrukcja nie dziwi, gdyż w dłoni jestem w stanie trzymać zarówno iPhone'a 12, jak i 12 Pro. Ale wciąż pamiętam to wspaniałe uczucie, gdy trzymałem w dłoni nowego, kanciastego iPhone'a 12 i mówiłem sobie: „to jest to". Kanciasty korpus trzyma się doskonale i na pewno nie masz wrażenia, że ​​urządzenie wypadnie Ci z dłoni podczas korzystania z niego. Dzięki krawędziom urządzenie oczywiście bardziej „wgryza się” w dłoń, ale nie na tyle, aby sprawiało ból.

Tył iPhone'a 12 Pro Max

Należy zaznaczyć, że design był, jest i zawsze będzie sprawą subiektywną. Zatem to, co może odpowiadać jednemu użytkownikowi, nie musi automatycznie odpowiadać innemu. Ciekawie jest też z rozmiarem największego iPhone’a 12 Pro Max. Osobiście jestem posiadaczem iPhone'a XS już od dwóch lat i już wtedy zacząłem się zastanawiać nad przejściem na większego „Maxa”. Ostatecznie się udało, a pod względem wielkości jestem zadowolony z wersji klasycznej. To chyba pierwszy raz od tego czasu, kiedy trzymam w dłoni większą wersję iPhone'a i muszę przyznać, że przez pierwsze kilka minut użytkowania 12 Pro Max jest całkiem spodziewanie absolutnie ogromny. Z biegiem czasu zacząłem się jednak przyzwyczajać do ogromnego ekranu o przekątnej 6.7″ i już po kilkudziesięciu minutach w finale przekonałem się, że wielkość wyświetlacza najprawdopodobniej będzie mi odpowiadać. W tym przypadku część z Was zapewne się ze mną nie zgodzi, bo dla wielu użytkowników wyświetlacz 6.7″ to już za dużo. Tak czy inaczej, jest jedna rzecz, która powstrzymuje mnie od ewentualnego zakupu największego z największych – wielozadaniowość.

Kupując iPhone'a 12 Pro Max, który ma wyświetlacz o przekątnej 6.7 cala, czyli co ciekawe o 11 cala więcej niż 0.2 Pro Max, spodziewasz się, że będziesz mógł pracować znacznie bardziej produktywnie na tak dużej powierzchni niż na mniejszym wyświetlaczu. Jest jednak odwrotnie, gdyż iPhone 12 Pro Max w porównaniu do mniejszych wersji nie potrafi w ogóle (w dodatku) pod względem wielozadaniowości nic nie potrafi. Na tak dużym wyświetlaczu prosto i prosto moim zdaniem nie powinno być problemu z uruchomieniem przynajmniej dwóch aplikacji obok siebie. Oczywiście do filmów można używać Picture in Picture, w każdym razie mogę się nim doskonale cieszyć nawet na iPhonie XS 5.8″ – więc na tym kończą się wszelkie możliwości wielozadaniowości. Jeśli w pewnym sensie przesadzę, jeszcze kilka lat temu urządzenie 7-calowe uznawane było za tablet, a nie oszukujmy się, wielkość wyświetlacza 12 Pro Max jest bliska 7″. Mimo to nadal jest to funkcjonalnie to samo urządzenie co 12 Pro, więc ostatecznie nie widzę powodu, dla którego miałbym wymieniać pewną formę kompaktowości na większego brata. Część z Was może twierdzić, że iPhone 12 Pro Max ma lepszy system aparatów – to prawda, ale różnica w ostatecznym rozrachunku nie będzie wcale duża.

Jeśli chodzi o jakość 6.7-calowego wyświetlacza OLED, który nosi oznaczenie Super Retina XDR, to w klasycznym rozumieniu nie mamy zbyt wiele do powiedzenia – iPhone'y zawsze miały absolutnie doskonałe wyświetlacze na tle konkurencji, a „dwunastki” tylko to potwierdź. Kolory są kolorowe, maksymalny poziom jasności Cię zaskoczy i w ogóle nie będziesz miał nic przeciwko, że nie dostaliśmy panelu z częstotliwością odświeżania 120 Hz. Wszystko działa bardzo płynnie i mogę potwierdzić, że wyświetlacz to naprawdę mocna strona telefonów Apple. Warto zaznaczyć, że ja osobiście dostrzegam różnice pomimo tego, że mój iPhone XS ma wyświetlacz OLED. A co z osobami posiadającymi np. iPhone'a 11 lub starszy telefon ze zwykłym wyświetlaczem LCD - będą zachwycone. Jedyną wadą piękna tego wyświetlacza jest nadal ogromne wycięcie na Face ID. Tutaj Apple moim zdaniem przyzwoicie zaspało i nie pozostaje nam nic innego, jak tylko mieć nadzieję, że w przyszłym roku zostanie to wreszcie zredukowane lub całkowicie usunięte. Z 12 Pro Max również nie będziesz mieć problemu pod względem wydajności. Za wszystkie obliczenia odpowiada najnowocześniejszy i ponadczasowy chip A14 Bionic. Nie ma problemu z odtwarzaniem filmów czy przeglądaniem sieci, nawet przy uruchomionych procesach w tle, które działają aż nadto po pierwszym uruchomieniu.

Przód iPhone'a 12 Pro Max
Źródło: redakcja Jablíčkář.cz

Jak wspomniałem powyżej, osobiście nie jestem zaskoczony 12 Pro Maxem w jakiś ekstremalny sposób. W każdym razie ten, kto po raz pierwszy będzie trzymał w ręku „dwunastkę”, musi przygotować się na szok na wszystkich frontach. iPhone 12 Pro Max to telefon przeznaczony dla najbardziej wymagających użytkowników, choć zdecydowanie szkoda, że ​​wielozadaniowości praktycznie nie ma. iPhone'owi 12 Pro Max przyjrzymy się bliżej w recenzji, którą opublikujemy za kilka dni.

  • iPhone'a 12 możesz kupić oprócz Apple.com, na przykład pod adresem Alge
.