Zamknij reklame

Jeśli chociaż trochę śledzicie wydarzenia w świecie Apple, to na pewno nie przegapiliście listopadowej konferencji Apple około pół roku temu, na której kalifornijski gigant dosłownie zmienił świat, a przynajmniej świat komputerów. Jeszcze wcześniej, na ubiegłorocznej konferencji WWDC20, odbyła się prezentacja chipów Apple Silicon, o których wiadomo było od dawna. Część osób była sceptyczna co do przejścia na własne procesory ARM w komputerach Mac, inne natomiast były więcej niż optymistyczne. Na wspomnianej listopadowej konferencji zaprezentowano pierwsze komputery Apple z chipem Apple Silicon, a mianowicie M1. Wprowadzono MacBooka Air M1, 13-calowego MacBooka Pro M1 i Maca mini M1. Zaraz po kilku dniach stało się jasne, że własne chipy ARM Apple’a przekroczyły granice – i zapewne nadal będą je przekraczać.

W tej recenzji przyjrzymy się 13-calowemu MacBookowi Pro z chipem M1. Niektórzy z Was mogą twierdzić, że to urządzenie jest już stosunkowo „stare” i dlatego nie ma sensu pisać o nim recenzji po tak długim czasie. Pierwsze recenzje pojawiają się w Internecie zawsze praktycznie kilka godzin po premierze nowych produktów Apple, jednak osobiście uważam, że trzeba do nich podchodzić z pewną rezerwą. Recenzja długoterminowa, za jaką tę można uznać, powinna przynieść czytelnikom znacznie więcej korzyści. Przyjrzymy się w nim 13-calowemu MacBookowi Pro M1 jako urządzeniu, z którego miałem okazję aktywnie korzystać przez kilka miesięcy. Już na wstępie mogę powiedzieć, że ten najnowszy „Pro” zmusił mnie do przesiadki na niego z 16″ MacBooka Pro – ale o tym szerzej poniżej.

MacBook Air M1 i 13-calowy MacBook Pro M1

Baleni

Jak zapewne słusznie się domyślacie, w opakowaniu 13-calowego MacBooka Pro M1 nie zaszły żadne znaczące zmiany. Praktycznie w każdej recenzji zajmujemy się jednak opakowaniem produktu, zatem i ten przypadek nie będzie wyjątkiem. Niektórzy użytkownicy, którzy są częścią ekosystemu jabłkowego od kilku lat, mogą argumentować, że w opakowaniu nie ma nic ciekawego, skoro jest wciąż takie samo. Są jednak też osoby, które obecnie pracują na przykład w systemie Windows i ten artykuł może zmusić je do przejścia na macOS. Ten rozdział poświęcony opakowaniom jest skierowany do Ciebie, a także do projektowania i innych kwestii, które w żaden sposób się nie zmieniły. 13-calowy MacBook Pro M1, podobnie jak jego starsza wersja lub tańszy brat w postaci MacBooka Air, jest dostarczany w białym pudełku. Z przodu znajdziemy przedstawione samo urządzenie, z boku napis MacBook Pro, a z tyłu wybraną specyfikację. Po wyciągnięciu wieczka pudełka wyłania się z nas sam 13-calowy MacBook Pro M1, który pozostaje owinięty w folię. Pod MacBookiem znajdziemy także kopertę z krótką instrukcją i naklejkami w kolorze samego komputera Apple (w naszym przypadku Space Grey), a także ładowarkę o mocy 61 W i kabel ładujący USB-C.

Projekt i łączność

Wspomniałem już w powyższym akapicie, że konstrukcja MacBooków nie uległa zmianie od 2016 roku. Z punktu widzenia wyglądu zewnętrznego tych urządzeń naprawdę na próżno szukalibyśmy różnic. Znajdziesz taką tylko, jeśli otworzysz pokrywę – nowsze MacBooki mają już najnowszą Magic Keyboard, a nie problematycznego Butterfly. W klawiaturze Magic Keyboard zamiast mechanizmu motylkowego zastosowano mechanizm nożycowy, dzięki czemu na klawisze wywierany jest nieco większy nacisk. 13-calowy MacBook Pro jest nadal sprzedawany w dwóch kolorach: gwiezdnej szarości i srebrnym. Nadal wykorzystuje się aluminium pochodzące z recyklingu, jeśli chodzi o wymiary, mówimy o 30.41 x 21.24 x 1.56 centymetra, a waga osiąga wówczas zaledwie 1.4 kg. 13-calowy MacBook Pro jest więc w dalszym ciągu urządzeniem doskonale kompaktowym, jednak bezkompromisowym, zwłaszcza jeśli chodzi o wydajność.

MacBooka Pro M13 1 cali

Jeśli chodzi o łączność, w wyglądzie nie zmieniło się zupełnie nic – to znaczy, jeśli mówimy o modelu podstawowym. Można więc spodziewać się dwóch złączy USB-C, ale M1 obsługuje interfejs Thunderbolt / USB 3 zamiast interfejsu Thunderbolt 4. Wyższe wersje 13-calowego MacBooka Pro z procesorem Intel mają łącznie cztery złącza USB-C złącza (po dwa z każdej strony), czego nie można powiedzieć o Pro z M1. Ale osobiście myślę, że większość z nas przyzwyczaiła się do mniejszej liczby złączy i powoli staje się to standardem. Tak, oczywiście docenilibyśmy np. możliwość podłączenia karty SD, ale w każdym razie możemy zastosować wszelkiego rodzaju adaptery, które można dostać za kilkaset. Zdecydowanie nie postrzegam dwóch złączy USB-C jako negatywu. Po drugiej stronie nadal znajdziemy gniazdo jack 3.5 mm do podłączenia słuchawek, co część z Was może nadal docenić, mimo że powoli żyjemy w epoce urządzeń bezprzewodowych.

Klawiatura i Touch ID

Trochę informacji na temat klawiatury, którą posiada 13-calowy MacBook Pro M1 podałem już powyżej. Zawiera klawiaturę oznaczoną Magic Keyboard, która jednak dostępna była już w klasycznym modelu z procesorem Intel z zeszłego roku. Jeśli spodziewacie się jakichś zmian czy usprawnień, czyli jeśli chodzi o klawiaturę, to tak naprawdę nic się nie wydarzyło. Magic Keyboard w dalszym ciągu świetnie spisuje się na MacBookach, a przede wszystkim jest niezawodna. Jest to jednak nadal kwestia bardzo subiektywna, ponieważ wyższy skok może odpowiadać komuś, a nie innemu. Osobiście miałem okazję przesiąść się z klawiatury Butterfly na Magic Keyboard i przez pierwszy tydzień przeklinałem tę zmianę, bo nie umiałem zbyt dobrze pisać. Przekonałem się jednak, że to kwestia przyzwyczajenia i później Magic Keyboard w ogóle mi nie przeszkadzał, wręcz przeciwnie, zaczął mi bardziej odpowiadać. Z punktu widzenia niezawodności chodzi tak naprawdę o coś innego, bo Magic Keyboard nie przeszkadza ewentualnym drobnym zabrudzeniom i potrafi z nimi „walczyć”.

MacBooka Pro M13 1 cali

Wszystkie nowe MacBooki są wyposażone w czytnik linii papilarnych Touch ID – 13-calowy MacBook Pro M1 nie jest wyjątkiem. Osobiście z komputerem Apple uważam to już za coś oczywistego i nie wyobrażam sobie pracy bez tego gadżetu, bo naprawdę potrafi znacząco uprościć codzienną pracę. Niezależnie od tego, czy chcesz zalogować się na swoje konto, uzupełnić dane użytkownika gdzieś w Internecie, dostosować ustawienia czy zapłacić, wystarczy, że położysz palec na ekranie Touch ID i nie musisz się martwić o nic innego. Brak wprowadzania hasła lub inne podobne opóźnienia. Jeżeli jednak spodziewałeś się poprawy, to i w tym przypadku nie czekaj. Touch ID nadal działa tak samo i równie dobrze.

Wyświetlacz i dźwięk

Wszystkie 13-calowe MacBooki Pro od czasu przeprojektowania w 2016 roku mają ten sam wyświetlacz. Jest to zatem wyświetlacz Retina o przekątnej 13.3″ z podświetleniem LED i technologią IPS. Rozdzielczość wyświetlacza wynosi 2560 x 1600 pikseli przy 227 PPI. Wyświetlacze Retina były, są i zapewne nadal będą zapierać dech w piersiach – krótko mówiąc, po prostu praca na tych wyświetlaczach lub konsumowanie treści to ogromna przyjemność. Do doskonałego wyświetlacza przyzwyczajasz się bardzo szybko, więc gdy później weźmiesz do ręki starszy komputer z gorszym wyświetlaczem, najprawdopodobniej nie będziesz na niego dobrze patrzeć. Maksymalna jasność wyświetlacza wynosi 500 nitów, oczywiście obsługiwana jest gama kolorów P3 i funkcja True Tone, która może zmieniać reprezentację koloru białego w czasie rzeczywistym w zależności od warunków oświetleniowych otoczenia.

Jeśli chodzi o dźwięk, również nie mam nic do pochwalenia poza 13-calowym MacBookiem Pro M1. Również w tym przypadku nie zaszły żadne zmiany, co oznacza, że ​​jakość dźwięku jest taka sama. Recenzowany MacBook ma dwa głośniki stereo obsługujące Dolby Atmos i trzeba zaznaczyć, że na pewno Cię one nie zawiodą – wręcz przeciwnie. Niezależnie od tego, czy zamierzasz słuchać muzyki, oglądać film czy grać w grę, na pewno nie będziesz musiał używać zewnętrznych głośników. Te wewnętrzne grają dość głośno i na wysokim poziomie i choć przy najwyższych poziomach głośności mogą pojawić się minimalne zniekształcenia, to chyba nie ma na co narzekać. Można tu także wspomnieć o jakości mikrofonów, która również jest równie dobra. Trzy mikrofony z kierunkowym kształtowaniem wiązki dbają o precyzyjną rejestrację dźwięku.

MacBook Pro i MacBook Air M13 1 cali

Układ M1

We wszystkich powyższych akapitach mniej więcej potwierdziliśmy, że 13-calowy MacBook Pro nie zmienił się w porównaniu do swoich poprzedników pod względem wyglądu i niektórych technologii. Apple dokonał ogromnej zmiany w sprzęcie, ponieważ ten MacBook Pro został wyposażony w własny chip Apple Silicon, oznaczony jako M1. A wraz z nim zmienia się absolutnie wszystko, gdyż rozpoczyna się zupełnie nowa era komputerów Apple. Układ M1 w 13″ MacBooku Pro ma 8 rdzeni CPU i 8 rdzeni GPU, a w podstawowej konfiguracji znajdziemy 8 GB pamięci RAM (z możliwością rozbudowy do 16 GB). Od tego akapitu w dół przeczytacie o wszystkich nowościach, które mają coś wspólnego z chipem M1 – i na pewno nie chodzi tylko o większą moc, ale o mnóstwo innych rzeczy. Przejdźmy więc od razu do rzeczy.

M1

Wydajność

Wraz z pojawieniem się chipa M1 nastąpił przede wszystkim ogromny wzrost wydajności komputerów Apple. Nie będziemy kłamać, procesory Intela od kilku długich lat nie są już tym, czym były kiedyś, więc nie możemy się dziwić, że Apple zdecydował się na zmianę – najlepszą, jaką mógł. Kilka dni po prezentacji pierwszych urządzeń z M1 zaczęły krążyć plotki, że podstawowy Air M1 może przebić topowego 16-calowego MacBooka Pro z procesorem Intel. Twierdzenie to stało się swego rodzaju wskaźnikiem tego, jak potężna jest w rzeczywistości M1. My w redakcji możemy to tylko potwierdzić. Poza tym wszystkie natywne aplikacje można uruchomić praktycznie natychmiast, to samo dotyczy wybudzenia MacBooka z trybu uśpienia. Krótko mówiąc bomba.

16_mbp-air_m1_fb

Ale nie poprzestawajmy tylko na opowieściach. Zamiast tego przyjrzyjmy się wynikom aplikacji testowych – w szczególności Geekbench 5 i Cinebench R23. W teście procesora Geekbench 5 13-calowy MacBook Pro uzyskał 1720 punktów za wydajność jednordzeniową i 7530 punktów za wydajność wielordzeniową. Kolejnym testem jest Compute, czyli test GPU. Jest dalej podzielony na OpenCL i Metal. W przypadku OpenCL „Pročko” osiągnął 18466 punktów, a w Metalu 21567 punktów. W programie Cinebench R23 można przeprowadzić test jednordzeniowy i test wielordzeniowy. Wykorzystując jeden rdzeń 13-calowy MacBook Pro M1 uzyskał 23 punktów w teście Cinebench R1495 i 7661 punktów przy wykorzystaniu wszystkich rdzeni.

W pełni wykorzystasz wydajność układu M1, korzystając z aplikacji natywnych i aplikacji zgodnych z Apple Silicon. Oczywiście możliwe jest także wykorzystanie aplikacji, które oryginalnie przeznaczone są na architekturę x86, czyli na procesory Intel. Gdyby jednak Apple nie zaimplementował w systemie macOS tłumacza kodu Rosetta 2, nie mielibyśmy tej opcji. Podczas uruchamiania dowolnej aplikacji, która nie jest dostosowana do ARM, kod źródłowy musi zostać „przetłumaczony” w celu skompilowania. Oczywiście czynność ta wymaga pewnej ilości energii, ale nie jest to nic wielkiego i przez większość czasu nawet nie będziesz wiedział, że korzystasz z aplikacji, które nie są przeznaczone dla Apple Silicon. Należy jednak zaznaczyć, że kompilator Rosetty 2 nie będzie tu wiecznie – Apple najprawdopodobniej usunie go z macOS za kilka lat, przede wszystkim po to, by zmotywować programistów do przeprogramowania.

Rosetta2_apple_fb

Gra

Osobiście nie należę do osób, które spędzają całe popołudnie grając w gry - zamiast tego realizuję inne hobby i być może także inną pracę. Jeśli jednak mam okazję i znajdę kilkadziesiąt wolnych chwil wieczorem, to lubię pograć w Word of Warcraft. Do tej pory grałem w „Wowko” na moim podstawowym MacBooku Pro 16″, gdzie mam ustawienia graficzne 6/10 i rozdzielczość 2304 x 1440 pikseli. Wrażenia z gry na pewno nie były złe – utrzymywałem się w okolicach 40 FPS, z spadkami do np. 15 FPS w miejscach, gdzie było więcej ludzi. Czasami myślę, że to trochę żałosne jak na maszynę za 70 tysięcy koron i z własnym GPU. Jeśli chcesz spędzić wolny czas grając na 13-calowym MacBooku Pro M1, możesz od razu po uruchomieniu gry wskoczyć do ustawień i praktycznie wszystko „wymaksować”. Zatem jakość grafiki wynosi 10/10, a rozdzielczość to 2048 x 1280 pikseli, z tym, że można poruszać się stabilnie w okolicach 35 FPS. Jeśli chcesz stabilnych 60 FPS, po prostu nieco obniż grafikę i rozdzielczość. O tym, że M1 to świetna maszyna do gier pisaliśmy już w jednym z poprzednich artykułów – załączam to poniżej. Skupiamy się w nim na Air M1, więc wyniki z „Pročkiem” będą jeszcze lepsze.

Jest wentylator, ale go nie ma

Obecnie dostępny jest tylko jeden chip z serii Apple Silicon, a mianowicie chip M1. Oznacza to, że oprócz 13-calowego MacBooka Pro, MacBook Air, Mac mini, iMac, a teraz także iPad Pro mają ten chip. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że wszystkie te maszyny muszą mieć tę samą lub przynajmniej porównywalną wydajność. Jednak wcale nie jest to prawdą – zależy to głównie od tego, jakie urządzenie chłodzące jest dostępne. Ponieważ np. MacBook Air w ogóle nie ma wentylatora, procesor szybciej osiąga maksymalną temperaturę i musi zacząć „hamować”. MacBook Pro 13″ z M1 posiada wentylator chłodzący, dzięki czemu chip może pracować na wysokich częstotliwościach przez dłuższy czas, a co za tym idzie, staje się mocniejszy zwłaszcza przy czynnościach wymagających długotrwałej wydajności.

MacBook Air M1 i 13-calowy MacBook Pro M1

Fakt, że MacBook Air M1 nie posiada wentylatora, świadczy o tym, jak ekonomiczne, ale jednocześnie potężne są (i będą) chipy Apple Silicon. Ale zdecydowanie nie myśl, że musisz przez cały dzień słuchać startującego promu kosmicznego z 13-calowym MacBookiem Pro M1. Pomimo tego, że „Pročko” posiada wentylator, uruchamia się on dopiero wtedy, gdy robi się naprawdę „trudno”. Jeśli należycie do zwykłych użytkowników, śmiem twierdzić, że w 90% użytkowania w ogóle nie usłyszycie wentylatora, bo będzie on całkowicie wyłączony. Osobiście w chwili pisania tego artykułu nie pamiętam kiedy ostatni raz słyszałem fana. Najprawdopodobniej kilka tygodni temu podczas renderowania wideo 4K. Dzięki temu każda praca na urządzeniu z M1 będzie przyjemniejsza, bo nie musisz słuchać ciągłego gwizdania. Jednocześnie nie trzeba się martwić, że obudowa się w jakikolwiek sposób nagrzeje, jak ma to miejsce np. w przypadku komputerów z procesorami Intel. Niezależnie od tego, gdzie sięgniesz, w każdym przypadku poczujesz najprzyjemniejsze ciepło.

Żeby jednak nie śnić, przyjrzyjmy się konkretnym danym. Wystawiliśmy 13-calowego MacBooka Pro na cztery różne sytuacje, w których mierzyliśmy temperatury. Pierwsza sytuacja to klasyczny tryb bezczynności, kiedy niewiele robisz na urządzeniu, a jedynie przeglądasz Findera. W tym przypadku temperatura chipa M1 sięga około 27°C. Gdy tylko zaczniesz coś robić na urządzeniu, na przykład przeglądać Safari lub pracować w Photoshopie, temperatura powoli zaczyna rosnąć, do około 38 °C, ale jednocześnie pozostaje grobowa cisza. Oczywiście MacBooki nie są przeznaczone przede wszystkim do grania w gry, jeśli jednak masz zamiar zacząć grać w gry, zapewniamy, że też nie ma się czym martwić. Podczas grania temperatura M1 osiąga około 62°C, a wentylator może zacząć się powoli obracać. Ostatnia sytuacja to długotrwałe renderowanie wideo w aplikacji Handbrake, gdy słychać już wentylator, w każdym razie temperatury utrzymują się na akceptowalnym poziomie 74°C. Piszę ten artykuł dla porównania na 16-calowym MacBooku Pro. Mam otwartą przeglądarkę Safari, Photoshop i kilka innych aplikacji, a temperatura utrzymuje się na poziomie około 80°C i bardzo dobrze słyszę wentylatory.

Wytrzymałość

Wprowadzając na rynek pierwsze notebooki Apple z M1, Apple zwrócił także uwagę na wytrzymałość - konkretnie w przypadku 13-calowego MacBooka Pro stwierdził, że może on wytrzymać do 17 godzin podczas klasycznego użytkowania i 20 godzin podczas oglądania filmu. Oczywiście liczby te są w pewien sposób zawyżone – mierzone są najprawdopodobniej w niestandardowych warunkach, przy minimalnej jasności i wyłączonych funkcjach, z których klasycznie korzystamy. Poddaliśmy 13-calowego MacBooka Pro M1 bardziej odpowiedniemu testowi wytrzymałości, gdy zaczęliśmy grać w „La Casa De Papel” w serwisie Netflix w pełnej jakości. Zostawiliśmy włączony Bluetooth, Wi-Fi i ustawiliśmy jasność na najwyższy poziom. Dzięki wytrzymałości „Pročki” osiągnęliśmy bardzo przyjemne 10 godzin, które na próżno można znaleźć u konkurencji lub starszych MacBookach. Poniżej znajduje się wykres przedstawiający szczegółowo wartości procentowe z danymi czasowymi, a także porównanie z MacBookiem Air M1.

żywotność baterii - powietrze m1 vs. 13" dla m1

Przednia kamera

Pewne zmiany, przynajmniej zdaniem samego Apple’a, miały zajść także w obszarze przedniego aparatu. Jednak najnowszy 13-calowy MacBook Pro M1 nadal ma tę samą kamerę FaceTime HD, która ma żałosną rozdzielczość 720p. Mimo, że to ten sam aparat, to jednak inny – ulepszony. To ulepszenie ma charakter wyłącznie programowy i jest możliwe dzięki chipowi M1. Jeśli jednak spodziewacie się np. formy trybu nocnego, czy jakiejś znaczącej poprawy jakości obrazu, to się zawiedziecie. Porównując pewną różnicę, oczywiście, można je dostrzec, ale nie można mieć wysokich oczekiwań. W tym przypadku nie będziemy za dużo opisywać w tekście, dlatego poniżej znajdziecie galerię, w której możecie przyjrzeć się różnicom. Przykładowo dla „przypomnienia” niedawno wprowadzony iMac M1 ma już lepszy przedni aparat FaceTime, o rozdzielczości 1080p. Zdecydowanie szkoda, że ​​Apple nie zintegrowało go z 13-calowym MacBookiem Pro M1.

Aplikacje z iOS na macOS

Chip M1 jest zbudowany w oparciu o architekturę ARM, podobnie jak chipy z serii A, które zasilają iPhone'y i iPady. Oznacza to między innymi, że na komputerze Mac z M1 można uruchamiać aplikacje przeznaczone dla systemu iOS, czyli iPadOS. Przyznam, że osobiście (na chwilę obecną) nie widzę zastosowania tej opcji. Oczywiście wypróbowałem kilka aplikacji na iOS na Macu z M1 – możesz je znaleźć bezpośrednio w App Store, wystarczy dwukrotnie kliknąć pod polem wyszukiwania. Aplikację można zatem uruchomić, ale w większości przypadków sterowanie nie jest do końca idealne. Jest to funkcja, która nie jest do końca ukończona i dlatego nie ma dla mnie na ten moment żadnego znaczenia. Gdy Apple już wszystko uporządkuje, na pewno będzie świetnie, szczególnie dla programistów. Nie będą musieli osobno programować dwóch identycznych aplikacji na różne systemy operacyjne, zamiast tego zaprogramują jedną, która będzie działać zarówno w iOS, jak i macOS.

záver

Układ M1 i pierwsze komputery Apple z nim wyposażone są już od kilku miesięcy. Osobiście spędziłem te miesiące na testowaniu 13-calowego MacBooka Pro M1 na różne sposoby. Osobiście uważam się za użytkownika, który potrzebuje wydajnego komputera Mac do wykonywania swojej pracy. Do tej pory posiadałem MacBooka Pro 16″ w podstawowej konfiguracji, którego kupiłem kilka tygodni po pokazie za 70 13 koron z wizją, że posłuży mi kilka lat. Szczerze mówiąc, na pewno nie jestem w 1% usatysfakcjonowany - pierwszą sztukę musiałem zwrócić, a drugą mam do dziś, mam różne problemy. Pod względem wydajności również spodziewałem się czegoś zupełnie innego i lepszego. To wszystko znalazłem w 16-calowym MacBooku Pro z M13, który jest dla mnie lepszy pod każdym względem, zwłaszcza jeśli chodzi o wydajność. Początkowo byłem sceptyczny wobec Apple Silicon, jednak w trakcie testów stosunkowo szybko zmieniłem zdanie. I doszło do tego, że zmieniam 1-calowego MacBooka Pro z procesorem Intel na 512-calowego MacBooka Pro M13 z dyskiem SSD 1 GB. Potrzebuję maszyny, która jest wydajna, niezawodna i przenośna – taki jest 16-calowy MacBook Pro MXNUMX, a XNUMX-calowy MacBook Pro niestety nie.

13-calowego MacBooka Pro M1 kupisz tutaj

MacBooka Pro M13 1 cali

Jeśli znajdziesz się w takiej samej sytuacji jak ja i chciałbyś wymienić swojego starego MacBooka lub laptopa na nowego, możesz skorzystać z akcji Kup, sprzedaj, spłać od Mobil Pohotovosti. Dzięki tej promocji możesz sprzedać swoją starą maszynę w dobrej cenie, kupić nową, a resztę po prostu spłacić w korzystnych ratach - dowiedz się więcej tutaj. Dziękujemy firmie Mobil Popotőšť za pożyczenie nam 13-calowego MacBooka Pro M1 do recenzji.

Ofertę Kup, sprzedaj, spłać z mp.cz znajdziesz tutaj

.