Zamknij reklame

Jeśli nie lubisz przemocy i oglądasz z horrorami historie, w których gry komputerowe zabijają ludzi, a nie samych ludzi, zalecamy szybkie przejście na jeden z krajowych serwerów tabloidów. W przeciwnym razie sięgnij po najbliższą broń, wsłuchaj się w gęsty elektroniczny beat i witaj w świecie Hotline Miami.

To dramatyczne wprowadzenie nie jest tylko figurantem do bezbolesnego otwarcia artykułu, Hotline Miami to naprawdę niezwykle brutalna gra. Sami twórcy zaliczyli go do specjalnej pseudokategorii „pierdolą się” i naprawdę nie przychodzi mi do głowy żadna etykieta, która lepiej by do tego pasowała. Gwarantuję ci, że zanim ukończysz tę grę, zabijesz setki i tysiące ryzykownych wrogów. I umrzesz setki, a nawet tysiące razy.

Hotline Miami przenosi nas w czasy automatów arkadowych – po pierwsze dzięki zapierającej dech w piersiach grafice retro, po drugie dzięki bezkompromisowemu poziomowi trudności. Podobnie jak w przypadku starych skrzyń, jedno trafienie wystarczy, aby zabić. Można wtedy ponownie spokojnie przejść się po całej lokacji. W czasach, gdy większość strzelanek „karze” niezdarność gracza odrobiną ketchupu na ekranie i po ukryciu się za najbliższą skałą wszystko znów jest w porządku, podejście Hotline Miami jest pewną rewelacją.

Niemniej jednak jego niezwykłe zasady zaskakująco wcale nie są nudne. Śmierć to nie tylko frustrujące zatrzymanie postępu na poziomie, wręcz przeciwnie. Każda śmierć zmusza Cię do ponownej oceny dotychczasowej taktyki i coraz lepszego pokonywania hord wrogów. I jeszcze jedna miła różnica w stosunku do starych salonów gier: po śmierci nie musimy stawić czoła ekranowi WSTAW MONETĘ. Zamiast tego spędzisz większość czasu wpatrując się w kolorowy i sarkastycznie migający komunikat „You’re Dead”.

Co ciekawe, Hotline Miami jest tytułem bardzo trwałym. Początkowo fascynuje przemocą, potem wciąga szerokimi możliwościami rozgrywki, by w końcu zaskoczyć ciekawym elementem fabularnym. Nawet po zakończeniu głównego wątku fabularnego nie jest to jednak koniec – następuje kilka kolejnych poziomów, plus możliwość ukończenia poprzednich poziomów lepszym czasem lub inną taktyką. Możesz także poszukać ukrytych elementów układanki, co odkryje kolejny ciekawy aspekt historii.

Nawet po kilku rozgrywkach doskonała ścieżka dźwiękowa jest doskonałym katalizatorem wrażeń z gry. Szalone elektroniczne bity doskonale podkręcają szybkie tempo i otwierają drzwi do nowych pomysłów. Czy w następnej próbie rozbijesz czaszki przeciwników toporem strażackim, rzucisz w nich nożami, czy też zabijesz ich jeden po drugim za pomocą strzelby? Czy będziesz próbował eliminować wrogów po cichu, czy za pomocą największej broni, jaką możesz zdobyć? Cokolwiek wybierzesz, gra i Twoje pomysły taktyczne będą nadal działać pięknie. W końcu danej osobie w ogóle nie przeszkadza to, że umiera w tempie, dla którego nie potrafię nawet wymyślić żadnego odpowiedniego porównania.

Przyczynia się do tego również wspaniałe przetwarzanie sztucznej inteligencji. Oscyluje pomiędzy czystą przewidywalnością a niezrozumiałą przewidywalnością, kiedy tylko pokręcisz głową, jak mogliby cię znowu tak złapać. Wrogowie mogą czasami doprowadzić cię do punktu frustracji, ale nigdy do tego stopnia, że ​​będziesz musiał zakończyć grę ze wściekłością. Tego samego nie można powiedzieć o kilku walkach z bossami, których autorzy niestety nie wybaczyli. W tych walkach często zginiesz, ale nie tylko z powodu swojej niekompetencji, jak w pozostałej części gry. Szefów można dojrzeć jedynie poprzez ostateczne odkrycie ich zachowania po dziesiątkach zgonów. Niewiele jest w tym umiejętności gracza.

To jednak jedyna rzecz, którą można zarzucić Hotline Miami. Inaczej ciężko byłoby znaleźć słabe punkty w grze, a to naprawdę dobry tytuł. Na tle innych gier z oprawą retro, które często również uzyskują wysokie oceny, Hotline Miami pod jednym względem zasadniczo różni się od innych. Nie ma swojego stylu lo-fi tylko dlatego, że chce podążać za obecnym trendem, który docenia wszystko, co retro lub vintage. Dzięki temu prostemu stylowi wizualnemu temat skrajnej przemocy jest bardziej przystępny i ostatecznie przyjemny. Gdybyśmy nie bawili się szaleńczo krwawą rzezią, autorom trudno byłoby zilustrować w fabule, jak wypaczone jest to działanie. Pod innymi względami gra nie jest więc uproszczona – taka trywializacja nie spełniałaby żadnej funkcji. Rozgrywka jest naprawdę dopracowana, opcji jest mnóstwo, ścieżka dźwiękowa po prostu zapiera dech w piersiach. Co więcej, obecnie możesz znaleźć grę na Steamie ze zniżką – nie ma się czym martwić.

[kolor przycisku=”czerwony” link=”http://store.steampowered.com/app/219150/“ target=”_blank”]Infolinia Miami – 4,24 €[/button]

.