Zamknij reklame

W dzisiejszej recenzji przyjrzymy się wprowadzonej niedawno nowej generacji legendarnego iPada Air. Choć miał premierę we wrześniu, Apple zwlekał ze sprzedażą niemal do końca października, dlatego jego recenzję zamieszczamy dopiero teraz. Jaki jest więc nowy Air? 

Projekt, wykonanie i cena

Apple od wielu lat stawiał na mniej więcej ten sam design swoich tabletów z zaokrąglonymi krawędziami i stosunkowo grubymi ramkami, szczególnie na górze i na dole. Kiedy jednak w 2018 roku wprowadziła znacząco przeprojektowanego iPada Pro 3. generacji z ramkami podobnymi do tych zastosowanych w iPhonie 5, dla wszystkich musiało być jasne, że w tę stronę będzie w przyszłości zmierzać droga iPadów. I właśnie w tym roku Apple zdecydowało się na to, wypuszczając iPada Air, z czego osobiście bardzo się cieszę. W porównaniu do wcześniejszych zaokrąglonych krawędzi, kanciasty design wydaje mi się znacznie nowocześniejszy, a ponadto jest prosty i dobrze uporządkowany. Szczerze mówiąc, nie przeszkadza mi nawet fakt, że iPad Air 4 to de facto recykling obudowy iPada Pro 3. generacji, bo porównując go z tym modelem praktycznie nie widać różnic. Oczywiście jeśli jesteśmy zorientowani na szczegóły, to w Airze zauważymy np. większy przycisk zasilania o innej powierzchni niż ta oferowana przez Pro 3, ale myślę, że to są rzeczy, których trudno nazwać projektowanie kroków do przodu lub do tyłu. W rezultacie nie bałbym się powiedzieć, że jeśli podoba Ci się kanciasty design iPadów Pro z ostatnich lat, to z Air 4 będziesz w pełni usatysfakcjonowany. 

Tradycyjnie tablet wykonano z aluminium i występuje w sumie w pięciu wariantach kolorystycznych – a mianowicie lazurowym (który również pożyczyłem do recenzji), kosmicznej szarości, srebrnym, zielonym i różowo-złotym. Jeśli miałbym ocenić wariant, który przyjechał do testów, oceniłbym go bardzo pozytywnie. Szczerze mówiąc spodziewałem się, że będzie trochę jaśniejszy, bo na materiałach promocyjnych Apple'a wydaje mi się dość jasny, ale jego ciemność faktycznie bardziej mi odpowiada, bo wygląda całkiem elegancko. Jednak nie trzeba tak jak ja patrzeć na ten odcień, dlatego radzę najpierw gdzieś na żywo zobaczyć kupowanego iPada, o ile to możliwe.

Jeśli chodzi o wykonanie tabletu jako takiego, to nie ma co krytykować Apple’a praktycznie za cokolwiek. Jest to, jak to tradycyjnie bywa, produkt wykonany po mistrzowsku, bez widocznego kompromisu w postaci nielogicznie przetworzonego elementu lub czegoś podobnego. Plastikowa podkładka ładująca dla Apple Pencil drugiej generacji, umieszczona z boku aluminiowej obudowy, może trochę zachwycić, ponieważ okazała się największą słabością iPada Pro. w testach wytrzymałościowych, ale jeśli Apple nadal nie ma innego rozwiązania (a prawdopodobnie nie ma, ponieważ tej wiosny zastosował to samo rozwiązanie w iPadach Pro 2. generacji), nic nie możesz zrobić. 

Jeśli interesują Cię wymiary tabletu, Apple zdecydował się na wyświetlacz o przekątnej 10,9 cala i dlatego nazywa go iPadem 10,9 cala. Jednak nie dajcie się zwieść tej etykiecie. Pod względem wymiarów jest to tablet identyczny z 11-calowym iPadem Pro, gdyż jedną dziesiątą cala różnicy stanowią szersze ramki wokół wyświetlacza w Air. W przeciwnym razie można jednak spodziewać się tabletu o wymiarach 247,6 x 178,5 x 6,1 mm, czyli takich samych gabarytach jak iPad Air 3. i 4. generacji, z wyjątkiem grubości. Mają jednak tylko 5,9 mm grubości. A cena? Ceny tabletu z podstawową pamięcią 64 GB zaczynają się od 16 990 koron, a za wersję wyższą 256 GB – od 21 490 koron. Jeśli chcesz wersję Cellular, za wersję podstawową zapłacisz 20 490 koron, a za wersję wyższą 24 990 koron. Ceny nie można więc w żaden sposób określić jako szalone.

Wyświetl

O ile w tym roku Apple zdecydował się przede wszystkim na OLED dla iPhone'ów, w iPadach nadal pozostaje przy klasycznym LCD – w przypadku Aira, a konkretnie Liquid Retina o rozdzielczości 2360 x 140 pikseli. Czy nazwa brzmi znajomo? Ani też. Dzieje się tak dlatego, że jest to typ wyświetlacza, który swoją premierę miał już w iPhone’ie XR, a którym mogą pochwalić się obie ostatnie generacje iPada Pro. Prawdopodobnie nie zdziwi Cię, że wyświetlacz iPada Air 4 dorównuje im pod względem zdecydowanej większości funkcji, takich jak miękkość, pełna laminacja, gama kolorów P3 i obsługa True Tone. jedyne istotne różnice to niższa jasność na poziomie 100 nitów, gdy Air oferuje „tylko” 500 nitów, podczas gdy Pro 3. i 4. generacja mają 600 nitów, a zwłaszcza obsługa technologii ProMotion, dzięki której tablety z tej serii są w stanie adaptacyjnie zwiększyć częstotliwość odświeżania wyświetlacza do 120 Hz. Przyznam, że ta nieobecność bardzo mnie smuci na myśl o Airze, bo wyższa częstotliwość odświeżania jest po prostu zawsze widoczna na wyświetlaczu. Przewijanie i tym podobne rzeczy są od razu znacznie płynniejsze, co sprawia, że ​​praca z tabletem sprawia znacznie lepsze ogólne wrażenie. Z drugiej strony jakoś rozumiem, że gdyby Apple oddał ProMotion do iPada Air 4, mógłby w końcu przestać sprzedawać iPada Pro, bo nie byłoby między nimi prawie żadnych większych różnic i to skłaniałoby do zakupu droższego Pro. Poza tym jakoś tak myślę, że skoro 60 Hz w zupełności wystarczy zdecydowanej większości z nas nawet na wyświetlaczu iPhone’a, którego i tak trzymamy w rękach zdecydowanie częściej niż iPada, to chyba nie ma sensu narzekać na tę samą wartość dla iPada Air. I dla kogo ma to sens, Air nie jest dla nich przeznaczony i i tak muszą kupić Pro. Inaczej tego równania po prostu nie da się rozwiązać. 

iPad Air 4 Apple Car 28
Źródło: Jablíčkář

Ponieważ wyświetlacze serii Air i Pro są prawie takie same, prawdopodobnie nie zdziwi Cię, że nie mogę ocenić jego możliwości wyświetlania jako nic innego jak doskonałe. Powiem szczerze, że Liquid Retina bardzo mnie zaskoczyła, kiedy miała swoją premierę w 2018 roku wraz z iPhonem XR, którego wpadłem w ręce niedługo po jej premierze i w którym jakimś cudem zrozumiałem, że jej zastosowania nie można uznać za krok wstecz w stosunku do OLED-a . Możliwości wyświetlania Liquid Retina są tak dobre, że niemal wytrzymują porównanie z OLED-em. Nie można oczywiście mówić o idealnej czerni czy równie nasyconych i żywych kolorach, ale mimo to osiąga cechy, za które, mówiąc krótko, nie można mu nic zarzucić. Przecież gdyby tylko mógł, Apple z pewnością nie wykorzystywałby go w swoich najlepszych dzisiejszych tabletach. Jeśli więc chcesz kupić tablet kierując się jakością wyświetlacza, zapewniam, że zakup Air 4 nie będzie Cię kosztował tyle samo, co zakup Pro 3. lub 4. generacji obok. Szkoda tylko, że grubość wspomnianych ramek jest nieco większa w porównaniu do serii Pro, co jest po prostu zauważalne. Na szczęście nie jest to katastrofa, która w jakikolwiek sposób zdenerwowałaby człowieka. 

Bezpieczeństwo

Spekulowano o tym długo, mało kto w to wierzył, w końcu nadeszło i wszyscy są w końcu zadowoleni z wyniku. Dokładnie tak w skrócie opisałbym wdrożenie „nowej” technologii uwierzytelniania Touch ID. Choć Airy ma konstrukcję wyraźnie nawołującą do stosowania Face ID, Apple najwyraźniej podjął inną decyzję, chcąc zaoszczędzić na kosztach produkcji, i po tygodniu testów jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że podjął cholernie słuszną decyzję. A tak przy okazji, piszę to wszystko z pozycji wieloletniego użytkownika Face ID, któremu bardzo się to spodobało i któremu nie chciałoby się już go mieć w klasycznym Home Buttonie w iPhonie. 

Kiedy Apple po raz pierwszy pokazało Touch ID w przycisku zasilania iPada Air 4, pomyślałem, że korzystanie z niego nie będzie tak „przyjemne” jak drapanie lewą stopą za prawym uchem. Z podobnymi myślami natknąłem się także niezliczoną ilość razy na Twitterze, co w jakiś sposób tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że nowe rozwiązanie Apple nie jest do końca standardowe. Jednak wszelkie czarne myśli dotyczące słabej funkcjonalności Touch ID w postaci nieintuicyjnego sterowania zniknęły niemal natychmiast po pierwszym wypróbowaniu. Ustawienie tego gadżetu jest takie samo, jak w przypadku klasycznych okrągłych przycisków Home. Tablet prosi zatem o położenie palca w odpowiednim miejscu – w naszym przypadku na przycisku zasilania – co należy powtórzyć kilkukrotnie, aby zarejestrować odcisk palca. Następnie w następnym kroku wystarczy zmienić kąt ułożenia palców i gotowe. Wszystko jest w pełni intuicyjne, a przede wszystkim bardzo szybkie – być może nawet szybsze w odczuciu niż dodanie odcisku palca do urządzenia z Touch ID 2. generacji, co moim zdaniem jest świetne. 

W efekcie to samo można powiedzieć o użytkowaniu czytnika podczas normalnego użytkowania tabletu. Błyskawicznie rozpoznaje Twój odcisk palca, dzięki czemu zawsze masz bardzo płynny dostęp do tabletu. Jeśli otworzysz go klasycznie za pomocą przycisku zasilania, Twój odcisk palca zostanie zwykle rozpoznany zaraz po zakończeniu wciskania tego przycisku, dzięki czemu możesz pracować w odblokowanym środowisku od razu po zdjęciu z niego palca. Czasem zdarza się, że „za pierwszym razem” odczyt się nie powiedzie i trzeba przytrzymać palec na przycisku trochę dłużej, ale nie jest to wcale tragedia – tym bardziej, że zdarza się to nawet rzadziej niż w przypadku zaginięcia Identyfikator twarzy. 

Jednak Touch ID w przycisku zasilania nadal stwarza pewne pułapki. Z nieintuicyjnością tego gadżetu przekonasz się w przypadku korzystania z funkcji Tap to wake – czyli wybudzania tabletu dotykiem. O ile w przypadku korzystania z Face ID tablet od razu próbowałby wyszukać znajomą twarz za pomocą kamery TrueDepth, aby umożliwić głębsze wejście w system, o tyle w przypadku Air po prostu czeka na aktywność użytkownika w postaci umieszczenia palec na przycisku zasilania. Zdecydowanie nie chcę wyjść na idiotę, któremu nie przeszkadza dodatkowy ruch, ale w porównaniu z Face ID o intuicyjności w tym zakresie po prostu nie ma wiele do powiedzenia. Sam jednak po tygodniu testów zauważam, że kiedy wybudzam się poprzez Tap to wake, moja ręka automatycznie przechodzi do Touch ID, więc w rezultacie i tutaj nie będzie większych problemów ze sterowaniem. Szkoda tylko, że w tym przypadku rozwiązaniem jest wyrobienie sobie nawyku dla swojego ciała, a nie gadżetu w tablecie. 

iPad Air 4 Apple Car 17
Źródło: Jablíčkář

Wydajność i łączność

Sercem tabletu jest chipset A14 Bionic, który wspomagany jest przez 4 GB pamięci RAM. To więc ten sam sprzęt, który mają najnowsze iPhone’y 12 (nie seria Pro). Mając to na uwadze, prawdopodobnie nie będziecie szczególnie zaskoczeni, że iPad jest naprawdę potężny jak cholera, co udowadniają każdego dnia w różnych benchmarkach. Ale szczerze mówiąc, te testy zawsze wychodzą mi z zimna, ponieważ nie ma zbyt wiele do wyobrażenia, a wyniki są czasami trochę szalone. Doskonale pamiętam na przykład testy ubiegłorocznych lub rok poprzedzających ubiegłorocznych iPhone’ów, które w niektórych fragmentach testów wydajnościowych pobijały droższe MacBooki Pro. Jasne, na pierwszy rzut oka brzmi to w pewnym sensie świetnie, ale kiedy się nad tym zastanowić, jak właściwie jesteśmy w stanie wykorzystać moc iPhone'a lub iPada, a jak moc Maca? Oczywiście, że jest inaczej. O tym, że otwartość systemów operacyjnych na poszczególnych platformach również odgrywa w tym dużą rolę, chyba nie ma sensu nawet wspominać, gdyż rola ta jest niezwykle duża. Ostatecznie jednak ten przykład można wykorzystać, aby wskazać, że chociaż wyniki testów porównawczych są ładne, rzeczywistość jest w rezultacie zupełnie inna - nie w sensie poziomu wydajności, ale raczej jej „wykonalności” lub, jeśli chcesz, użyteczność. I właśnie dlatego w tej recenzji nie będziemy wskazywać wyników testów porównawczych. 

Zamiast tego starałem się zweryfikować działanie tabletu, bo zdecydowana większość świata będzie to weryfikować dzisiaj i na co dzień – czyli za pomocą aplikacji. Przez ostatnie kilka dni zainstalowałem na nim niezliczoną ilość gier, grafik  redaktorzy, aplikacje redakcyjne i na litość boską cała reszta, więc teraz w recenzji może napisać tylko jedno – u mnie wszystko poszło cholernie dobrze. Nawet bardziej wymagające „zabawne gry”, takie jak Call of Duty: Mobile, będące obecnie jedną z najbardziej wymagających gier w App Store, działają doskonale na nowym procesorze, a ich czasy ładowania są bardzo krótkie, nawet w porównaniu do ubiegłorocznych czy rok wcześniej iPhone'y. Krótko mówiąc, różnica w wydajności jest tutaj dość zauważalna, co z pewnością cieszy. Z drugiej strony muszę powiedzieć, że nawet na iPhonie XS czy 11 Pro gra nie ładuje się długo i to samo tyczy się jej płynności podczas grania. Na pewno nie można więc powiedzieć, że A14 to jakiś duży krok naprzód, co powinno sprawić, że od razu wyrzucisz swoje iDevices do kosza i zaczniesz kupować wyłącznie egzemplarze wyposażone w tego typu procesor. Jasne, jest świetny i dla 99% z Was faktycznie wystarczy do wszystkich zadań na tablecie. Nie jest to jednak zmiana zasad gry. 

O ile zwiększenie wydajności tabletu może moim zdaniem sprawić, że będzie dość zimno, o tyle użycie USB-C już nie tak bardzo. Jasne, prawdopodobnie usłyszę od wielu z Was, że Lightning to najlepsza rzecz na polu złączy, a jego obecny zamiennik, USB-C, to absolutne okrucieństwo ze strony Apple. Nie zgadzam się jednak w żaden sposób z tymi opiniami, ponieważ dzięki USB-C nowy iPad Air otwiera drzwi do zupełnie nowych obszarów – konkretnie do obszarów ogromnej liczby akcesoriów USB-C, a zwłaszcza do obszary kompatybilności z np. wyświetlaczami zewnętrznymi, które oczywiście obsługuje. Jasne, możesz podłączyć akcesoria lub monitor przez Lightning, ale czy nadal mówimy tu o prostocie? Na pewno nie, bo bez rozmaitych obniżek po prostu nie da się obejść, co jest po prostu irytujące. Zdecydowanie pochwaliłbym więc Apple za USB-C i poniekąd mam nadzieję, że niedługo zobaczymy to wszędzie. Ujednolicenie portów byłoby po prostu świetne. 

iPad Air 4 Apple Car 29
Źródło: Jablíčkář

Dźwięk

To jeszcze nie koniec wyróżnień. iPad Air zasługuje na jeszcze jedno ode mnie ze względu na bardzo solidnie brzmiące głośniki. Tablet może pochwalić się dźwiękiem z dwoma głośnikami, przy czym jeden z głośników znajduje się na dole, a drugi na górze. Dzięki temu podczas oglądania treści multimedialnych tablet może bardzo dobrze współpracować z dźwiękiem, a Ty znacznie lepiej wciągasz się w historię. Jeśli miałbym oceniać jakość dźwięku jako taką, to moim zdaniem jest ona również więcej niż dobra. Dźwięki z głośników brzmią dość gęsto i żywo, ale jednocześnie naturalnie, co z pewnością jest świetne, szczególnie w przypadku filmów. Na tablet nie będziesz narzekał nawet przy małej głośności, bo zabawka „ryczy” naprawdę brutalnie na maksimum. Dlatego Apple zasługuje na pochwałę za dźwięk iPada Air.

Aparat i bateria

Choć uważam, że tylny aparat w iPadzie to najbardziej bezużyteczna rzecz na świecie, poddałem go krótkiemu fototestowi. Tablet oferuje w miarę solidny system fotograficzny składający się z pięcioczłonowego szerokokątnego obiektywu 12 MPx z przysłoną f/1,8, co predysponuje go do robienia naprawdę solidnych zdjęć. Jeśli chodzi o nagrywanie wideo, tablet radzi sobie z rozdzielczością do 4K przy 24, 30 i 60 kl./s, a oczywistością jest także nagrywanie w zwolnionym tempie w rozdzielczości 1080p przy 120 i 240 kl./s. Przedni aparat oferuje wówczas 7 Mpx. Nie są to więc wartości, które w jakiś znaczący sposób olśniewały, ale z drugiej strony też nie raziły. Jak wyglądają zdjęcia z tabletu, możecie zobaczyć w galerii obok tego akapitu.

Jeśli miałbym krótko ocenić czas pracy baterii, powiedziałbym, że jest w zupełności wystarczający. Przez pierwsze dni testów naprawdę „wycisnąłem” tablet, aby dowiedzieć się o nim jak najwięcej i podczas tego użytkowania udało mi się go rozładować w około 8 godzin, co moim zdaniem wcale nie jest złym wynikiem – zwłaszcza, gdy sam Apple twierdzi, że czas działania tabletu wynosi około 10 godzin podczas samego przeglądania sieci. Potem, gdy korzystałem z tabletu rzadziej – czyli kilkadziesiąt minut lub maksymalnie kilka godzin dziennie – wytrzymywał bezproblemowo cztery dni, po czym wymagał ładowania. Zdecydowanie nie przestraszę się powiedzieć, że jego bateria jest w zupełności wystarczająca do codziennego użytku, a jeśli jesteś użytkownikiem sporadycznym, to jeszcze większą satysfakcję będziesz mieć dzięki rzadkiemu ładowaniu. 

iPad Air 4 Apple Car 30
Źródło: Jablíčkář

streszczenie

Nowy iPad Air 4 to naprawdę piękny kawałek technologii, który moim zdaniem będzie idealnie dopasowany do 99% wszystkich właścicieli iPadów. Jasne, brakuje mu kilku rzeczy, jak ProMotion, ale z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę, że jest wyposażony w najnowszy procesor z warsztatu Apple, który otrzyma długoterminowe wsparcie programowe, jest bardzo dojrzały w design i przede wszystkim jest stosunkowo przystępna cenowo. Gdy dodamy do tego niezawodne zabezpieczenia, wysokiej jakości głośniki i wyświetlacz oraz bezproblemową pracę na baterii, otrzymamy tablet, który w skrócie ma sens dla zdecydowanej większości przeciętnych lub średnio wymagających użytkowników, gdyż jego funkcje zadowolą je maksymalnie. Więc na Twoim miejscu na pewno nie bałbym się go kupić. 

iPad Air 4 Apple Car 33
Źródło: Jablíčkář
.