Zamknij reklame

Jednym z najciekawszych produktów, które Apple wprowadził w tym roku, jest niewątpliwie iPad Pro. Zmienił się znacząco zarówno pod względem designu, jak i wydajności. Choć dostawy tej nowości są bardzo słabe, a dostępność nawet miesiąc po prezentacji nie jest zbyt dobra, udało nam się dotrzeć do redakcji i odpowiednio ją przetestować. Jakie więc wrażenie zrobił na nas nowy iPad Pro?

Baleni

Apple zapakuje Twojego nowego iPada w klasyczne białe pudełko z napisem iPad Pro i logo nadgryzionego jabłka po bokach. Górna część wieczka ozdobiona jest wyświetlaczem iPada, a spód ozdobiony jest naklejką ze specyfikacją produktu znajdującą się wewnątrz pudełka. Po zdjęciu dekielka w pierwszej kolejności trafiamy w ręce tabletu, pod którym znajdziemy także teczkę z instrukcjami zawierającą m.in. naklejki, kabel USB-C oraz klasyczny adapter do gniazda. Opakowanie iPada jest zatem całkowicie standardowe.

Wnętrze

Nowość znacznie różni się od poprzednich generacji pod względem designu. Zaokrąglone krawędzie zostały zastąpione ostrymi, przypominającymi starsze iPhone'y 5, 5s czy SE. Wyświetlacz zalał cały przód, skazując tym samym na śmierć przycisk Home, a nawet wielkość obiektywu z tyłu nie pozostała taka sama w porównaniu do starszych modeli. Przyjrzyjmy się zatem krok po kroku tym najbardziej charakterystycznym elementom projektu.

Powrót do ostrzejszych krawędzi to z mojego punktu widzenia naprawdę ciekawy krok, jakiego jeszcze kilka miesięcy temu mało kto by się spodziewał. Praktycznie wszystkie produkty z warsztatu kalifornijskiego giganta są stopniowo zaokrąglane, a gdy po prezentacji tegorocznych iPhone'ów z jego oferty zniknął model SE, to rękę w ogień za to, że właśnie takie zaokrąglone krawędzie będzie Apple postawić na swoje produkty. Jednak nowy iPad Pro pod tym względem schodzi na dalszy plan, za co muszę go pochwalić. Pod względem konstrukcyjnym tak rozwiązane krawędzie wyglądają bardzo dobrze i w ogóle nie przeszkadzają podczas trzymania tabletu w dłoni.

Nie oznacza to niestety, że trzymana w ręku nowość jest całkowicie doskonała. Ze względu na swoją wąskość dość często miałam wrażenie, że trzymam w dłoni bardzo delikatną rzecz i zgięcie jej nie sprawi mi żadnego problemu. W końcu, biorąc pod uwagę dużą liczbę filmów w Internecie, które pokazują po prostu łatwe zginanie, nie ma się czym dziwić. Jest to jednak tylko moje subiektywne odczucie i możliwe, że w Waszych rękach będzie zupełnie inaczej. Jednak po prostu nie mam poczucia, że ​​jest to konstrukcyjnie niezawodne „żelazko”, za jakie uważam starsze generacje iPada Pro czy iPada 5. i 6. generacji.

pakowanie 1

Z mojej strony na krytykę zasługuje także aparat, który w porównaniu do iPada Pro poprzedniej generacji wystaje nieco bardziej z tyłu i jest też nieporównywalnie większy. Innymi słowy, oznacza to, że jeśli przywykłeś do stawiania iPada na stole bez żadnej osłony, za każdym razem, gdy dotkniesz ekranu, będziesz cieszyć się naprawdę nieprzyjemnym kołysaniem. Niestety używając osłony niszczysz jej piękny design. Niestety nie ma innego sposobu niż użycie osłony.

Jednak drgania aparatu to nie jedyna rzecz, która może Cię irytować. Ponieważ jest dość podniesiony, brud lubi się wokół niego zbierać. Choć obudowa zasłaniająca obiektyw jest lekko zaokrąglona, ​​czasami nie jest łatwo wydobyć z jej otoczenia osad.

Jednocześnie jeden i drugi problem rozwiązałoby „tylko” ukrycie aparatu w korpusie, o co postulują nie tylko użytkownicy iPadów, ale także iPhone'ów. Niestety Apple jeszcze nie wrócił na tę ścieżkę. Pytanie, czy nie jest to technicznie możliwe, czy po prostu uważane za przestarzałe.

Ostatnią rzeczą, którą można nazwać błędem konstrukcyjnym, jest plastikowa osłona z boku iPada, przez którą bezprzewodowo ładowana jest nowa generacja Apple Pencil. Choć to detal, to bok iPada tak naprawdę skrywa ten element i szkoda, że ​​Apple nie zdecydowało się tutaj na inne rozwiązanie.

DSC_0028

Aby jednak nie krytykować, nowość zasługuje na pochwałę chociażby za rozwiązanie anten z tyłu. Wyglądają teraz znacznie bardziej elegancko niż starsze modele i bardzo ładnie kopiują górną linię tabletu, dzięki czemu prawie ich nie zauważasz. Tradycyjnie nowy produkt poddany jest precyzyjnej obróbce i poza wymienionymi dolegliwościami każdy szczegół jest doprowadzony do absolutnej perfekcji.

Wyświetl

Apple zdecydowało się na wyświetlacz Liquid Retina w rozmiarach 11” i 12,9” w nowym produkcie, który oferuje funkcje ProMotion i TrueTone. W przypadku mniejszego iPada można spodziewać się rozdzielczości 2388 x 1668 przy 264 ppi, natomiast większy model może pochwalić się rozdzielczością 2732 x 2048 również przy 264 ppi. Jednak wyświetlacz nie tylko wygląda bardzo ładnie „na papierze”, ale także w rzeczywistości. Do testów pożyczyłem wersję 11” i szczególnie zaimponowały mi bardzo żywe kolory, których wyświetlacz był niemal porównywalny z wyświetlaczami OLED nowych iPhone’ów. Apple wykonał pod tym względem naprawdę wzorową robotę i udowodnił światu, że ze „zwykłym” LCD wciąż potrafi zrobić świetne rzeczy.

Klasyczną przypadłością tego typu wyświetlaczy jest czerń, której niestety i tutaj nie można określić jako całkowicie udanej. Osobiście wydawało mi się nawet, że jego prezentacja wypadła nieco gorzej niż w przypadku iPhone’a XR, który również bazuje na Liquid Retina. Nie należy jednak rozumieć, że iPad jest pod tym względem zły. Tylko czerń w XR wydaje mi się zbyt dobra. Nawet tutaj jednak jest to wyłącznie moja subiektywna opinia. Jeśli jednak miałbym oceniać wyświetlacz jako całość, zdecydowanie określiłbym go mianem bardzo wysokiej jakości.

DSC_0024

„Nowy” system sterowania i bezpieczeństwa idzie w parze z wyświetlaczem na całym przodzie. Zastanawiacie się, dlaczego użyłem cudzysłowu? Krótko mówiąc, ponieważ w tym przypadku nie można bez nich użyć słowa nowy. Zarówno Face ID, jak i sterowanie gestami znamy już z iPhone'ów, więc nikomu nie zapiera dech w piersiach. Ale to z pewnością nie ma znaczenia. Najważniejsze jest funkcjonalność i jest ona idealna, jak to zwykle bywa w przypadku Apple.

Sterowanie tabletem za pomocą gestów to jedna wielka bajka, a jeśli nauczysz się z nich maksymalnie korzystać, mogą solidnie przyspieszyć wiele prac. Face ID również działa bezproblemowo, zarówno w trybie portretowym, jak i poziomym. Co ciekawe, czujniki Face ID, przynajmniej według ekspertów z iFixit, są niemal identyczne z tymi, których Apple używa w iPhone'ach. Jedyna różnica polega na drobnych korektach kształtu, które Apple musiał wprowadzić ze względu na inaczej zaprojektowane ramki. Teoretycznie obsługi Face ID w trybie poziomym moglibyśmy spodziewać się także na iPhone’ach, gdyż jego działanie zapewne zależy wyłącznie od oprogramowania.

Na kilka linijek z pewnością zasługują ramki wokół wyświetlacza, za którymi kryją się czujniki Face ID. Są chyba trochę za szerokie jak na mój gust i wyobrażam sobie, że Apple odjąłby im milimetr lub dwa. Myślę, że ten krok w dalszym ciągu nie powodowałby problemów z chwytem tabletu - tym bardziej, że jest w stanie wiele rzeczy rozwiązać programowo, dzięki czemu tablet nie musiałby w ogóle reagować na konkretny dotyk rąk podczas chwytania wokół ramy. Ale szerokość oprawek na pewno nie jest niczym strasznym i po kilku godzinach użytkowania absolutnie przestaniecie je zauważać.

Na sam koniec części poświęconej wyświetlaczowi wspomnę tylko o (nie)optymalizacji niektórych aplikacji. Ponieważ nowy iPad Pro pojawił się w nieco innych proporcjach niż poprzednie modele, a jego rogi również są zaokrąglone, aplikacje na iOS muszą zostać odpowiednio zoptymalizowane. Chociaż wielu programistów intensywnie nad tym pracuje, w App Store nadal można spotkać aplikacje, w których po uruchomieniu widać czarny pasek na dole i na górze aplikacji ze względu na brak optymalizacji. Nowy produkt znalazł się tym samym w takiej samej sytuacji, jak rok temu iPhone X, dla którego deweloperzy również musieli dostosować swoje aplikacje, a i tak wielu z nich dotychczas nie było w stanie tego zrobić. Choć w tym przypadku Apple nie jest winien, to i tak warto o tym wiedzieć, zanim podejmiemy decyzję o zakupie nowego produktu.

Wydajność

Apple pochwalił się już na scenie w Nowym Jorku, że ma do rozdania wydajność iPada i np. pod względem graficznym nie może konkurować z konsolą do gier Xbox One S. Po serii moich testów mogę potwierdzić te słowa z czystym sumieniem. Wypróbowałem na nim całą gamę aplikacji, od oprogramowania AR, przez gry, aż po różne edytory zdjęć i ani razu nie spotkałem się z sytuacją, w której choć trochę się udusił. Przykładowo, o ile na iPhonie XS czasami odnotowuję lekkie spadki fps podczas grania w Shadowgun Legends, o tyle na iPadzie nie spotkam się z czymś takim. Wszystko działa idealnie płynnie i tak, jak obiecał Apple. Oczywiście tablet nie ma problemów z jakąkolwiek formą wielozadaniowości, która działa idealnie płynnie i pozwala robić wiele rzeczy na raz.

Z drugiej strony nie chcę i nie będę grać jako użytkownik, który powinien być grupą docelową tej maszyny, więc moje testy prawdopodobnie nie wystawiły jej na takie samo obciążenie, jak użytkownicy profesjonalni. Jednak według zagranicznych recenzji, oni też nie narzekają na brak wydajności, więc i Ty nie musisz się martwić. Przecież benchmarki, według których wpycha iPhone'y do kieszeni i nie konkuruje z MacBookami Pro, są tego wyraźnym dowodem.

Dźwięk

Apple zasługuje także na pochwałę za dźwięk, który udało mu się doprowadzić do perfekcji za pomocą iPada. Osobiście jestem nim bardzo zachwycona, bo w każdej sytuacji wygląda bardzo naturalnie. Możemy za to podziękować czterem głośnikom równomiernie rozmieszczonym w korpusie tabletu, które również są w stanie bardzo dobrze zabrzmieć nawet w średniej wielkości pomieszczeniu, bez żadnego pogorszenia jakości odtwarzanego dźwięku. Pod tym względem Apple wykonało naprawdę wzorową robotę, co docenią szczególnie ci, którzy korzystają z iPada np. do oglądania filmów czy wideo w Internecie. Mogą być pewni, że iPad wciągnie ich w historię i trudno będzie ich wypuścić.

DSC_0015

Kamera

Choć dla zdecydowanej większości z Was nowość zapewne nie będzie pełniła roli głównego aparatu, to z pewnością warto wspomnieć o jej jakości. Jest naprawdę na wysokim poziomie i może w jakiś sposób usprawiedliwić wystający obiektyw. Można się spodziewać obiektywu z sensorem 12 MPx i przysłoną f/1,8, pięciokrotnym zoomem, a przede wszystkim funkcją oprogramowania Smart HDR, którą mogą pochwalić się także tegoroczne iPhone'y. Działa to najprościej mówiąc, łącząc kilka zdjęć zrobionych jednocześnie w jeden końcowy obraz w postprodukcji, na który rzutuje najdoskonalsze elementy ze wszystkich zdjęć. W rezultacie powinieneś otrzymać naturalne, a jednocześnie świetnie wyglądające zdjęcie, na przykład bez ciemnych lub wręcz przeciwnie, bardzo jasnych obszarów.

Oczywiście aparat przetestowałem też w praktyce i mogę potwierdzić, że zdjęcia nim naprawdę są tego warte. Bardzo doceniam także obsługę trybu portretowego w przednim aparacie, co docenią wszyscy miłośnicy selfie. Niestety czasami zdjęcie nie wychodzi dobrze i tło za Tobą jest nieostre. Na szczęście nie zdarza się to zbyt często i możliwe, że Apple całkowicie wyeliminuje ten problem dzięki przyszłym aktualizacjom oprogramowania. Możesz obejrzeć kilka z nich w galerii pod tym akapitem.

Wytrzymałość

Czy musisz używać iPada np. w podróżach, gdzie nie masz dostępu do prądu? Wtedy i tutaj nie będziesz miał problemu. Nowość jest prawdziwym „trzymaczem” i o kilkadziesiąt minut przewyższa dziesięciogodzinną wytrzymałość podczas oglądania filmów, słuchania muzyki czy surfowania po Internecie. Ale oczywiście wszystko zależy od tego, jakie aplikacje i czynności będziesz wykonywać na iPadzie. Jeśli więc chcesz „wycisnąć” z niego grę lub wymagającą aplikację, jasne jest, że wytrzymałość będzie znacznie niższa. Jednak podczas normalnego użytkowania, które w moim przypadku obejmowało oglądanie filmów, e-maili, Facebooka, Instagrama, Messengera, surfowanie po Internecie, tworzenie dokumentów tekstowych czy chwilowe granie w gry, tablet wytrzymał cały dzień bez większych problemów.

záver

Moim zdaniem nowość naprawdę ma wiele do zaoferowania i zachwyci niejednego miłośnika tabletów. Moim zdaniem port USB-C i ogromna moc otwierają także drzwi do zupełnie nowych miejsc dla tego produktu, gdzie w końcu będzie mógł się zadomowić. Osobiście jednak nie widzę w nim takiej rewolucji, jakiej oczekiwano od niego jeszcze przed jego wprowadzeniem. Zamiast rewolucyjny, określiłbym to jako ewolucyjne, co ostatecznie zdecydowanie nie jest złe. Jednak każdy musi sobie odpowiedzieć sam, czy warto go kupić, czy nie. Zależy to wyłącznie od tego, jak potrafisz korzystać z tabletu.

DSC_0026
.