Zamknij reklame

Jeszcze kilka lat temu coś takiego byłoby zupełnie nie do pomyślenia. Ogromne białe żagle wykonane z taniego plastiku i imitacji skóry, z których fani Apple uwielbiali kpić, nagle stały się prototypem nowej generacji telefonów Apple. Kalifornijska firma w końcu odpowiedziała na wyraźny trend na rynku mobilnym i rozpoczęła zupełnie nowy rozdział w swojej historii. iPhone 6 Plus jest już dostępny i naszym zadaniem jest ocenić, co oznacza najbardziej radykalna wersja rodziny iPhone’ów, po dwóch tygodniach testów.

iPhone 6 Plus jest większy

Tak, iPhone 6 Plus jest rzeczywiście „większy”. Formatuj.”, jak Apple trochę niezdarnie deklaruje na swojej czeskiej stronie internetowej. Pytanie jednak, jak producent iPhone'a poradził sobie z tym formatem. Zacznijmy od najbardziej podstawowego, ale wciąż bardzo ważnego poziomu – prostego rozmiaru urządzenia i wygody, na jaką pozwalają te wymiary.

Jak wspomniałem na początku artykułu, minęło już prawie 14 dni odkąd używam iPhone'a 6 Plus. Mimo to moje ręce nie wyczerpały jeszcze wszystkich możliwości wygodnego i bezpiecznego chwytu tego ogromnego telefonu. Często jestem oszołomiony, muszę używać obu rąk, a raz udało mi się wysłać telefon w przerażającą podróż w kierunku podłogi. Już w naszych pierwszych wrażeniach mogłeś przeczytać, że większy z iPhone'ów wprowadzonych w tym roku jest gigantyczny w porównaniu do poprzednich generacji. To uczucie nie ustąpiło nawet po dłuższym stosowaniu; za każdym razem, gdy podnosisz telefon, jesteś zdumiony jego obszarem wyświetlacza. To właśnie wtedy iPhone 6 Plus wydaje się nieco większy, niż jest to konieczne.

Najbardziej widać to, gdy nosisz telefon w kieszeni. O ile w przypadku iPhone'a 5 łatwo było zapomnieć, że w tej chwili w ogóle mamy takie urządzenie przy sobie, o tyle iPhone'a 6 Plus zawsze będziemy czuć w kieszeni. Zwłaszcza jeśli posiadasz spodnie z mniejszymi kieszeniami lub jesteś zwolennikiem obcisłych dżinsów, rozważając większy telefon, warto wziąć pod uwagę kwestię wygody. Krótko mówiąc, iPhone 6 Plus czasami lepiej mieści się w torbie lub kieszeni płaszcza.

Rozmiar telefonu jest również koniecznie odzwierciedlony w sposobie, w jaki go trzymamy i w jaki sposób z nim wchodzimy w interakcję. Szyderczy komunikat, który powstał kilka pokoleń wcześniej w trakcie sprawy, powraca Antena – „Źle to ujmujesz”. iPhone 6 Plus wyraźnie potrzebuje zmiany w sposobie trzymania. Tylko ci, którzy mają naprawdę duże dłonie, będą mogli pozwolić sobie na trzymanie telefonu w taki sam sposób, jak poprzednia, mniejsza generacja – czyli mocno chwycony w dłoni, z kciukiem wolnym, aby móc obsługiwać cały wyświetlacz. Teraz jest to możliwe tylko z trudem.

Zamiast tego możesz trzymać telefon w górnej połowie, trzymając dolne elementy sterujące poza zasięgiem. W takim przypadku stracisz jednak funkcję Reachability (która po dwukrotnym dotknięciu przycisku home przewija górną połowę poniższego wyświetlacza – w przypadku tego uchwytu właściwsze byłoby podejście odwrotne). Najlepszym rozwiązaniem jest położenie iPhone'a na palcach i dla lepszego manewrowania wyświetlaczem podparcie telefonu małym palcem.

To dziwny balans, ale jeśli nie chcesz obsługiwać urządzenia obiema rękami, nic nie możesz zrobić. Poza tym, jeśli korzystasz z iPhone'a naprawdę aktywnie i często przełączasz się między różnymi aplikacjami z różnymi elementami sterującymi, nie da się uniknąć przesuwania telefonu w palcach lub używania go obiema rękami.

Z jednej strony większe wymiary iPhone'a 6 Plus można uznać za rzecz całkowicie korzystną, wręcz boską. Jeśli przyzwyczaiłeś się do częstego łamania przepisów ruchu drogowego, a podczas prowadzenia samochodu jednocześnie zmieniasz biegi prawą ręką i obsługujesz telefon z, powiedzmy, włączoną nawigacją, iPhone 6 Plus bezpiecznie oduczy się tego złego nawyku. Pięć i pół cala ekranu dotykowego plus pięć lub więcej biegów na dźwigni zmiany biegów po prostu nie jest czymś, co można żonglować jedną ręką.

Precyzyjny, ale mniej charakterystyczny

Ale teraz znowu poważnie. Do rozmiarów iPhone'a 6 Plus trzeba się trochę przyzwyczaić, ale nawet wtedy mogą nie wydawać się idealne; Z drugiej strony, do nowego designu można się szybko przyzwyczaić. Potrafi zaskakująco szybko zrobić wrażenie, a początkowe zakłopotanie na przykład z powodu dziwnych linii z tyłu urządzenia pozostaje. Anteny w żaden znaczący sposób nie zakłócają kompaktowego wyglądu telefonu – przynajmniej w przypadku szarego modelu. Dużo bardziej zauważalne są w lekkich wersjach.

Niezależnie od tego, na który model spojrzymy, już po kilku dniach użytkowania widać geniusz konstrukcyjny zastosowania zaokrąglonych krawędzi. Płynne przejście wyświetlacza do krawędzi spełnia jednocześnie dwie funkcje – sprytnie maskuje rozmiar urządzenia, a jednocześnie znacząco wpływa na niepowtarzalny wygląd telefonu. Odbicia światła na zaokrąglonym szkle iPhone'a 6 Plus to po prostu rozkosz dla oka.

Tam, gdzie iPhone 5 wydawał się technicznie precyzyjny i doskonały, iPhone 6 Plus idzie o krok dalej – jednak dwa lata temu mogło się wydawać, że nic nie jest w stanie przewyższyć generacji tamtych czasów. Wszystko pasuje do iPhone'a Six, aż do najdrobniejszych szczegółów. Krawędzie są idealnie zaokrąglone, przyciski nie mają prześwitu, podwójna lampa błyskowa została połączona w jedną, bardziej atrakcyjną całość.

Jeśli jednak porównamy różne generacje iPhone'a, warto wspomnieć, że iPhone 6 Plus stracił część swojego charakteru w porównaniu do swoich poprzedników. O ile iPhone 5 w czarnej wersji był urządzeniem pewnym siebie, a nawet „niebezpiecznie” wyglądającym, to iPhone 6 Plus wygląda bardziej jak urządzenie bardziej umiarkowane, czerpiące korzyści z konstrukcji telefonu Apple z pierwszej generacji. Gwoli kompletności nie zapomnijmy też wspomnieć o tradycyjnie już wspominanej wadzie kosmetycznej – wystającym obiektywie aparatu z tyłu.

Bardziej użyteczny (z zastrzeżeniami)

Chociaż projekt jest istotną częścią każdego produktu Apple, ostatecznie ważniejszy jest sposób użytkowania urządzenia. Tym bardziej, jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do 4-calowych wyświetlaczy i nagle mamy do czynienia z telefonem 5,5-calowym. Jednocześnie nie chodzi tylko o ergonomię samego sprzętu, po części opisywaliśmy to już w poprzednich akapitach. O wiele ważniejsze pytanie dotyczy tego, jak większy telefon może wykorzystać ogromną, nowo nabytą przestrzeń. Czy Apple znalazł sposób na dostosowanie aplikacji do obudowy stojącej pomiędzy iPhonem 6 a iPadem mini? A może brakuje mu sensownej koncepcji lub po prostu „nadmuchuje” istniejące małe aplikacje?

Apple zdecydowało się przyjąć dwutorowe podejście – oferując klientom dwa sposoby korzystania z iPhone'a 6 Plus. Pierwszy to tryb, którego tradycyjnie zapewne oczekiwalibyśmy po zmianie wielkości i rozdzielczości telefonu, czyli zachowaniu tej samej wielkości wszystkich elementów sterujących, ale zwiększeniu przestrzeni roboczej. Oznacza to więcej rzędu ikon na ekranie głównym, więcej miejsca na zdjęcia, dokumenty i tak dalej.

Ale Apple zdecydowało się dodać drugą opcję, którą nazywa Zoomem wyświetlacza. W tym przypadku ikony, elementy sterujące, czcionki i inne elementy systemu są powiększone, a iPhone 6 Plus w zasadzie staje się przerośniętym iPhonem 6. Cały iOS wygląda wtedy nieco komicznie i przywołuje na myśl system operacyjny z telefonu dla emerytów. Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie okazji, w której z radością przyjąłbym takie podejście do systemu operacyjnego, z drugiej strony przynajmniej miło, że Apple nie zapomniał o ważnym aspekcie Display Zoom – obsłudze aplikacji firm trzecich . Według naszych testów dostosowują się również do preferowanego przez użytkownika trybu.

Organizacje, które w języku angielskim określa się jako „early adopters”, również przygotowują się na pewien okres przejściowy, w którym wykorzystanie iPhone'a 6 Plus nie będzie XNUMX%. Wynika to ze stopniowej aktualizacji aplikacji firm trzecich, która nie miała jeszcze miejsca w całym App Store. Niektóre popularne aplikacje, takie jak Facebook, Twitter czy Instagram, są już gotowe na dużego iPhone'a, ale wiele innych (WhatsApp, Viber czy Snapchat) wciąż czeka na aktualizację.

Do tego czasu będziesz musiał zadowolić się aplikacjami, które wyglądają groteskowo. (Z drugiej strony pięknie ilustrują, jak Apple by się wypaliło, gdyby całkowicie zrezygnowało z optymalizacji systemu pod większe przekątne.) Jedynym pocieszeniem jest to, że kalifornijska firma tak naprawdę nie kłamała co do jakości upscalingu, co zapewnia znacznie lepszą ostrość niż ta, której byliśmy świadkami podczas przejścia na wyświetlacze Retina. Jednak nawet po przeprojektowaniu iPhone'a 6 Plus komfort korzystania z niektórych aplikacji innych firm może przez jakiś czas nie być idealny. Niektórzy programiści nie wiedzą jeszcze, jak poradzić sobie z nowo dostępną przestrzenią dla swojego oprogramowania. (Możemy również zaobserwować podobny problem w przypadku niektórych witryn internetowych, które programiści optymalizują pod kątem urządzeń około 4-calowych, a następnie tabletów.)

Jeden kluczowy element oprogramowania iPhone'a 6 Plklávesnici. W widoku portretowym nabiera dokładnie takich wymiarów, że nadal jest na tyle wygodny do obsługi jedną ręką – jak stało się jasne wraz z pojawieniem się większych iPhone’ów, problemem są nie tylko zbyt małe, ale i potencjalnie zbyt duże klawisze programowe. Potem, gdy ustawimy telefon w pozycji poziomej, następuje miła niespodzianka (no, przynajmniej dla tych, którzy na początku miesiąca nie śledzili uważnie przemówienia).

Kilka innych elementów sterujących pojawia się po bokach klasycznej klawiatury QWERTY. Po prawej stronie znajdują się podstawowe znaki interpunkcyjne, ale także strzałki służące do przesuwania kursora w lewo i w prawo w tekście. Lewą stronę zajmują wówczas przyciski służące do kopiowania, wyodrębniania i wklejania tekstu, jego formatowania (w aplikacjach, które na to pozwalają) oraz przycisk Wstecz. Stan ten jest wyraźnie korzystniejszy przy pisaniu obydwoma kciukami, niż po prostu rozsuwanie klawiszy, co byłoby prawdopodobnie nieco nadmierne. Jednak do użytku ze stojakiem Smart Cover i do szybszego pisania wieloma palcami iPad jest nadal lepiej dostosowany.

Tym, którym nie podoba się domyślna klawiatura, iOS 8 oferuje możliwość wyboru spośród wielu innych, oferowanych przez uznanych i nowych programistów. Wśród tych, które już zadomowiły się w ekosystemie Androida są na przykład Swype, SwiftKey czy Fleksy. Ale możemy też znaleźć nowicjuszy, którzy oferują np. klawiaturę zajmującą mniej miejsca na dole wyświetlacza lub np. zupełnie normalną klawiaturę iOS przeniesioną na prawą (lub lewą) stronę urządzenia dla lepszego -operacja ręczna. To właśnie to rozszerzenie przywołuje pomysł, że Apple uwzględnił opcję wyboru spośród wielu klawiatur w iOS 8 tylko dla iPhone'a 6 Plus. Jest to obietnica większej personalizacji dla tych, którzy w przeciwnym razie uznaliby telefon za zbyt duży i nieporadny.

Zainspirowany tabletem

iPhone 6 Plus z łatwością można zaliczyć do kategorii, którą miłośnicy Androida określiliby jako phablety. Kiedy więc przyjmiemy, że mimo początkowych oporów wobec tego pomysłu, nasz telefon stał się czymś w rodzaju tabletu, powinniśmy zacząć szukać miejsc, w których nowe iPady rzeczywiście przypominają.

Na pierwszy rzut oka sześciocyfrowe iPhone'y biorą już przykład z designu iPada Air i iPada mini, ale o wyglądzie nowych telefonów pisaliśmy już wystarczająco dużo. O wiele bardziej interesujący jest zakres opcji oprogramowania, jakiego nie widzieliśmy w poprzednich generacjach. Wszystkie są połączone z widokiem poziomym i rozpoczynają się od samego ekranu głównego. Z ekranu głównego można teraz korzystać także w trybie „poziomym”, przy czym dok aplikacji przesunięto na prawą stronę urządzenia.

Zaktualizowano także szereg podstawowych aplikacji. Będziesz zadowolony z lepszego przetwarzania Wiadomości, Kalendarza, Notatek, Pogody czy Poczty, które wyświetlają więcej informacji na raz lub umożliwiają szybsze przełączanie pomiędzy różnymi treściami. Jednak dostosowanie do większych rozmiarów wyświetlaczy nie jest jeszcze idealne – układ niektórych aplikacji w trybie poziomym nie jest przyjemny w obsłudze, a inne mogły w ogóle sobie z tym nie poradzić. Na przykład listy i przeglądy w App Store są mylące i zawierają niepotrzebnie mało treści na raz, podczas gdy aplikacja Zdrowie woli całkowicie zrezygnować z widoku „poziomego”.

Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę wspomniane zmiany w kółko, iPhone 6 Plus naprawdę zastępuje tablet w wielu rzeczach. Zapewni to Apple nowy udział w rynku, problemy z kanibalizmem i tak dalej, ale te aspekty nie są teraz ważne. Dla użytkowników pojawienie się iPhone'a 6 Plus oznacza możliwość całkowitej rezygnacji z iPada, zwłaszcza dla tych, którzy byli przyzwyczajeni do korzystania z iPada mini. Ekran o przekątnej 5,5 cala doskonale nadaje się do surfowania, czytania wiadomości i oglądania filmów w podróży.

Właśnie dlatego, że iPhone 6 Plus jest praktycznym urządzeniem do szerokiego spektrum aktywności, tabletowa „inspiracja” w postaci większej baterii jest więcej niż przydatna. Mniejszy z nowych iPhone'ów pozostał mniej więcej na poziomie iPhone'a 5s pod względem wytrzymałości, ale model 6 Plus jest znacznie lepszy. Niektórzy recenzenci podali nawet, że ich telefon wytrzymał całe dwa dni.

Sam mogę powiedzieć, że jest to możliwe, ale tylko częściowo. Na początku, ze względu na słabą wytrzymałość mojego iPhone'a 5, byłem przyzwyczajony do oszczędzania pieniędzy na telefonie i dużą część swoich cyfrowych działań zostawiałem iPadowi mini lub MacBookowi Pro. W tym momencie naprawdę komfortowo wytrzymałem kolejny dzień z telefonem bez ładowania.

Potem jednak nastąpiło stopniowe porzucanie iPada i, na rzecz mniej skomplikowanych działań, MacBooka. Nagle zacząłem grać więcej w gry na iPhonie, oglądać filmy i seriale w autobusie czy pociągu, a wraz z tym oczywiście żywotność baterii uległa pogorszeniu. Krótko mówiąc, iPhone stał się na tyle użytecznym urządzeniem, że naprawdę używa się go cały czas i przez cały dzień. Spodziewaj się więc, że nie będziesz musiał ograniczać się w korzystaniu z telefonu, ale prawdopodobnie nie unikniesz codziennego (lub nocnego) ładowania.

Bardziej zdolny i potężny

Zanim przejdziemy do dalszej części tej recenzji, wyjaśnijmy podtytuł użyty powyżej. Zamiast olśniewającej wydajności iPhone'a 6 Plus, porozmawiamy o jego nowych możliwościach. Powodem tego jest fakt, że ostatnio telefony Apple nie starzeją się tak szybko, jak miało to miejsce przy wcześniejszych aktualizacjach (sprzęt i oprogramowanie). Nawet dwuletni iPhone 5 nie ma większych problemów z obsługą iOS 8.

Co więcej, choć iPhone 6 Plus jest o ułamek sekundy szybszy w animacjach, lepiej otwiera coraz więcej aplikacji i z pewnością w nadchodzących miesiącach stanie się areną niesamowitych technologicznie gier 3D, wydajność jego procesora i grafiki chip będzie od czasu do czasu marnowany. To raczej błąd systemowy niż sam sprzęt, ale od Apple’a można spodziewać się kompletnego produktu już pierwszego dnia sprzedaży. Zdecydowanie częściej niż w przypadku poprzednich produktów mobilnych Apple spotykamy się z niewytłumaczalnym zacinaniem się podczas animacji, brakiem reakcji na gesty dotykowe czy nawet zawieszaniem się całej aplikacji w przypadku iPhone'a 6 Plus. W ciągu dwóch tygodni użytkowania napotkałem te problemy w Safari, Aparacie, ale także w Game Center lub bezpośrednio na ekranie blokady.

Dlatego zamiast na wydajność przyjrzyjmy się nowym funkcjom, które otrzymał iPhone 6 Plus, a co za tym idzie ulepszeniu strony fotograficznej telefonu, więc zacznijmy od tego. Choć pod niepokojąco wystającym obiektywem aparatu nie znajdziemy już więcej pikseli, aparat iPhone'a 6 Plus przewyższa poprzednie generacje. Zarówno pod względem jakości obrazu, jak i dostępnych funkcji.

Zdjęcia robione iPhonem 6 Plus mają dokładniejsze kolory, ostrzejsze, mniej „szumów” i niewątpliwie należą do czołówki w dziedzinie telefonów komórkowych. Być może nie zauważycie poprawy obrazu na zdjęciach porównawczych pomiędzy iPhonem 5s i 6 Plus, ale zasadnicza różnica polega na warunkach, w jakich największy z telefonów Apple'a jest w stanie robić zdjęcia. Dzięki innowacjom sprzętowym w postaci stabilizacji optycznej i tzw. focus pixeli można fotografować poruszające się obiekty i korzystać z aparatu nawet podczas spaceru lub przy słabym oświetleniu. W porównaniu do niższych (można też powiedzieć mniejszych) modeli telefon potrafi ustawić ostrość w ułamek sekundy.

O dalszą poprawę obrazu zadba wówczas strona programowa telefonu, o czym użytkownik nawet nie ma pojęcia. Aparat oferuje ulepszoną opcję HDR Auto, dzięki której iPhone (w razie potrzeby) wykonuje kilka zdjęć na raz, a następnie odpowiednio je łączy w możliwie najlepszy efekt. Oczywiście ta funkcja nie działa w 100% i czasami skutkuje nienaturalnymi przejściami kolorów lub światła, ale w większości sytuacji jest to bardzo praktyczne.

 

Nagrywanie wideo to osobny rozdział dla iPhone'a 6 Plus. Otrzymał kilka usprawnień i to nie tylko dzięki wspomnianej już optycznej stabilizacji obrazu. Domyślna aplikacja Aparat może teraz nagrywać filmy poklatkowe oraz filmy w zwolnionym tempie z szybkością 240 klatek na sekundę. Choć nie są to funkcje, z których będziesz korzystał na co dzień, jako jedno z dostępnych narzędzi w ramach wszechstronnego urządzenia rejestrującego, te innowacje z pewnością są mile widziane.

Nawet na iPhonie 6 Plus filmy poklatkowe, czy prościej, angielskie timelapse, napotykają na niedogodności wynikające z samej ich natury. Na ich nagranie potrzeba więcej czasu. Nie zwracam tutaj uwagi na ten tak oczywisty aspekt ze względu na moją złą opinię o inteligencji czytelników, ale dlatego, że iPhone 6 Plus nie do końca radzi sobie z dłuższym czasem nagrywania. Tam, gdzie optyczna i cyfrowa stabilizacja obrazu zapisuje normalne drżące wideo lub zdjęcie obiektu w ruchu, nie ma pojęcia, jeśli chodzi o timelapse.

Fotografując z ręki nie osiągamy tak doskonałych ujęć jak w przypadku aplikacji Hyperlapse od Instagrama, nawet wtedy, gdy telefon najwyraźniej jest dostatecznie obsługiwany. Przecież iPhone 6 Plus ma pewną wagę, a nawet jego wymiary wyraźnie nie pomagają w wystarczającym wsparciu do filmowania. Dlatego do nagrywania filmów poklatkowych lepiej jest używać statywu.

Druga wspomniana funkcja, czyli slow motion, nie jest zupełnie nowa w iPhone’ach – znamy ją już z iPhone’a 5s. Jednak nowa generacja telefonów Apple poszła o krok dalej, podwajając możliwą prędkość nagrywania w zwolnionym tempie do imponujących 240 klatek na sekundę. Należy jednak zauważyć, że w większości przypadków oryginalne 120 kl./s w zupełności wystarcza, tworząc krótsze filmy z mniej zniekształconym dźwiękiem.

Jeszcze większe spowolnienie nadaje się tylko do naprawdę ciekawych sytuacji (szybki taniec, skoki do wody, różne akrobacje itp.) lub ujęć makro, w przeciwnym razie opóźnienie może być zbyt duże. W zwolnionym tempie z szybkością 240 klatek na sekundę w naturalny sposób powstają bardzo długie filmy. Z logiki fotografii wynika, że ​​trudniej jest też poradzić sobie ze złymi warunkami oświetleniowymi. Przy słabym oświetleniu lepiej pozostać przy 120 fps i unikać nadmiernego hałasu.

Pomijając urok nowego aparatu, większość możliwości telefonu jest powiązana z systemem operacyjnym. Tak, chip A8 przynosi 25% wzrost wydajności i nawet 50% jeśli chodzi o grafikę, ale o tym przekonamy się być może już za kilka tygodni i miesięcy, po premierze nowoczesnych gier i innych wymagających aplikacji. Ale jak zostało powiedziane kilka akapitów wcześniej, wbudowane aplikacje w niektórych momentach nie wystarczą nawet o połowę wzrostu wydajności, a czasem po prostu się zawieszają. Problem ten z pewnością odbywa się kosztem systemu operacyjnego, a także pełzającej myśli, że nowy sprzęt i większy wyświetlacz można było lepiej obsługiwać. Krótko mówiąc, iOS 8 to po prostu dopracowany iOS 7, ale nadal zachowuje nieco ostre krawędzie i nie idzie wystarczająco daleko w innowacjach.

záver

Wielu z Was może czekać na werdykt, który z nowych iPhone'ów jest ostatecznie lepszy, wygodniejszy, bardziej podobny do Apple'a. I uwierz mi, zrobiłby to. Ale szczerze mówiąc, nadal nie jestem do końca pewien, który z sześciu telefonów nazwałbym lepszym wyborem. Dzieje się tak, ponieważ jest to kwestia mocno indywidualna i zalety (lub wady) obu modeli nie są na tyle fundamentalne, aby były od razu widoczne.

Jedno jest jednak pewne: do większych wymiarów – czy to 4,7, czy 5,5 cala – przyzwyczajamy się bardzo szybko, a iPhone 5 przy porównaniu z nim przypomina dziecięcą zabawkę. Nawet zagorzały fan starego Apple’a Steve Jobs zrozumie wtedy, dlaczego użytkownicy Androida tak bardzo naśmiewali się z telefonów Apple’a.

iPhone'owi 6 Plus daleko do ideału – jest za duży do wygodnego obsługi jedną ręką, czasami niezdarnie radzi sobie z nowo dostępną przestrzenią, a jego system operacyjny zasługuje na serię naprawdę dużych aktualizacji. Pewne jest jednak, że rodzina iPhone’ów ma przed sobą zupełnie nowy rozdział. Zmiana, której tak bardzo opierało się wielu użytkowników (a ja byłem jednym z nich), w końcu przyda się wszystkim graczom, czytelnikom, fotografom, ale także innym użytkownikom, którzy lubią używać swojego telefonu do tworzenia i konsumowania różnorodnych treści audiowizualnych. I ostatecznie powinno to wyjść na dobre także Apple’owi, dla którego iPhone 6 Plus mógłby być odskocznią do dalszych innowacji w dziedzinie telefonów komórkowych, gdzie rozwój – jak się wydaje – powoli wyhamowuje.

.