Zamknij reklame

W dzisiejszej recenzji przyjrzymy się parze bardzo ładnych pokrowców plastikowo-skórzanych pochodzących z warsztatu czeskiej firmy Lemory. Chociaż wśród miłośników jabłek nie mówi się o tym zbyt wiele, ale biorąc pod uwagę wspaniałe rzeczy, jakie ma do zaoferowania, prawdopodobnie jest tylko kwestią czasu, zanim stanie się dokładnie odwrotnie. Przecież entuzjastyczne reakcje na jej produkty, na czele z okładkami, stopniowo rosną. Postanowiliśmy zatem sprawdzić, czy są one uzasadnione, czy też nie. Więc usiądź wygodnie i zacznij czytać. Właśnie rozpoczyna się recenzja okładek Lemory'ego. 

Baleni

Jeśli jesteś przyzwyczajony do luksusowych opakowań akcesoriów do swoich iPhone'ów, to Lemora może Cię rozczarować. To nie jest luksus, a jedynie pudełko z recyklingu, które może też przyjechać z naklejonym imieniem lub podobnym „kikk”. Dzieje się tak dlatego, że producent okładek stawia na zrównoważony rozwój i także na tym polu stara się nie marnować, co sam przyznaje w komunikacie zawartym w pudełku. Jednak podobnych, ekologicznych produktów jest znacznie więcej. Chyba najciekawszą rzeczą jest wykorzystanie skrawków skóry, które powstają podczas produkcji siedzeń, właśnie do produkcji pokrowców. Z odrobiną przesady można powiedzieć, że okładki powstają z odpadów. Bardzo ciekawe jest też to, że po zaprzestaniu ich używania użytkownik może je odesłać do producenta, który według niego podda plastikowe opakowanie recyklingowi, a następnie skórą z tyłu wykorzysta do wypełnienia worków treningowych. Krótko mówiąc, zrównoważony rozwój można wyczuć nie tylko z okładek, ale także z każdego centymetra firmy i myślę, że to samo dobrze. Podobny sposób myślenia sprawia, że ​​życie na naszej planecie staje się lepsze. 

Przetwarzanie i projektowanie

Asortyment pokrowców firmy Lemora jest dość szeroki. Znajdziesz zarówno klasyczne plastikowe przezroczyste modele, jak i skórzane, w wersji Air, która zapewnia mniej rozpraszający design kosztem ochrony, oraz w wersji Protect, które są nieco solidniejsze, a jednocześnie zapewnią Twojemu telefonowi wyższą ochronę. Konkretnie do naszego biura dotarły dwie okładki z serii Protect, z czego jedna była czarna, a druga czerwono-czarna z limitowanej edycji. Ozdobiono go nawet wygrawerowanym logo Jablíčkářa. 

Okładki wykonane są z plastikowej tuby, która pełni rolę de facto formy lub, jak kto woli, wzmocnienia skóry, która jest przyklejona z tyłu. Jest drobno obrobiony, co sprawia, że ​​naprawdę przyjemnie leży w dłoni. Główną funkcję ochronną pełni jednak oczywiście ramka, która powinna zapewnić przetrwanie 26 upadków telefonu z wysokości 130 centymetrów – tak przynajmniej podaje producent na swojej stronie internetowej. Jednak osobiście nie ryzykowałem podobnego testu. 

Okładki Lemory

Jeśli miałbym ocenić obróbkę okładek jako taką, to byłbym bardzo zadowolony. Wszystko w nich pasuje dokładnie tak, jak powinno. Skóra z tyłu, przynajmniej w moim przypadku, trzyma się absolutnie idealnie i na próżno szuka się niedokończonych produktów lub wad produkcyjnych, które wytrącają człowieka z równowagi. Krótko mówiąc, produkt, który wygląda i działa świetnie. Jego cena to 699 koron, przy czym za grawer trzeba zapłacić dodatkowo 300 koron. 

Testowanie

Myślę, że najlepszym sposobem na przetestowanie okładek jest zwykłe życie, dlatego przez ostatnie tygodnie starałam się je jak najbardziej wyeksponować - wykorzystałam je jako okładki podstawowe, dzięki czemu cieszyły się lub wręcz przeciwnie, wytrzymały praktycznie wszystko, co spotkałem. Z biegiem czasu mogę jednak śmiało stwierdzić, że okładki poradziły sobie ze wszystkim znakomicie. Nie tylko doskonale zabezpieczyły mój telefon podczas kilku nieprzyjemnych upadków, kiedy z niepokojem podnosiłem go z ziemi i modliłem się, aby nie musieć zajmować się naprawą ekranu, ale jednocześnie udało im się przetrwać na swoim własne, bez żadnych uszkodzeń. Po moich testach na próżno szukać na nich rys, przetarć czy innych uszkodzeń, co można poniekąd potraktować jako obietnicę bardzo solidnej wytrzymałości we wszystkich kierunkach. 

Gdybym miał ocenić jak nakładka leży w dłoni, również oceniłbym ją bardzo pozytywnie. Osobiście bardzo podoba mi się skóra na okładkach i jej połączenie z plastikową ramką wcale mi nie razi – wręcz przeciwnie. W porównaniu do oryginalnej okładki od Apple, ta od Lemory trzyma się mnie lepiej dzięki innemu materiałowi na krawędziach. Z drugiej strony mam wrażenie, że rozwiązanie od Lemory jest nieco cięższe w stosunku do pierwowzoru, co oczywiście przekłada się również na całkowitą wagę telefonu. W żadnym wypadku nie można go określić jako znaczącego, ale można go rozpoznać po bliższym porównaniu. Jednak na pewno nie będziesz musiała zmagać się z kilkoma dodatkowymi gramami – szczególnie w przypadku produktu, który po prostu nie będzie się przesuwał lub coś w tym rodzaju. Kolejną rzeczą, którą część z Was może uznać za pewien negatyw, jest nałożenie przedniej ramki na krawędź wyświetlacza, przez co nie jest ona zasłonięta przez osłonę. Osobiście jednak uważam, że ci, którzy chcą chronić swój wyświetlacz, nadal stawiają na szkło, a nie na zakładki osłon, ponieważ zapewniają one naprawdę minimalną ochronę. 

Zatrzymam się jeszcze chwilę na grawerowaniu, gdyż do naszej redakcji dotarła okładka z wygrawerowanym logo firmy Jablíčkář. Jakość tej obróbki powierzchni wydaje mi się w przypadku Lemory na naprawdę wysokim poziomie, gdyż logo jest wypalone na okładce absolutnie precyzyjnie, z ostrymi liniami i mówiąc krótko, naprawdę ładnie. Grawer według mnie jest dość głęboki, co sprawia, że ​​logo na tylnej części etui doskonale się wyróżnia. Dzięki temu można jednocześnie powiedzieć, że nie trzeba obawiać się problemów typu rozdarcie czy przebicie skóry, gdyż w swoje ręce trafią okładki ze stosunkowo solidnymi wytłoczeniami. 

streszczenie

Ocena okładki Lemory jest na swój sposób prosta. Spełniły dokładnie to, czego oczekiwałbym od okładek tego typu, a co więcej, były na najwyższym poziomie. Jeśli więc lubisz skórzane pokrowce, które jednocześnie mogą nadać Twojemu telefonowi odpowiedniego charakteru, a także jesteś fanem ekologii i podoba Ci się pomysł Lemory, to chyba nie ma tutaj zbyt wiele do myślenia. Z czystym sumieniem mogę polecić okładki z warsztatu tej firmy. 

Okładki Lemory
.