Zamknij reklame

Zirytowałeś się, że Apple nadal nie przedstawił światu okrągłego Apple Watcha? Jeśli tak, to mamy dla Ciebie ciekawy model, który może przegonić mrok braku tego produktu. Nowy Xiaomi Watch S1 przyjechał do naszej redakcji na testy, a skoro rzuciłem się na nie jako miłośnik smartwatchów i przez jakiś czas dotrzymywały mi towarzystwa na nadgarstku zamiast Apple Watcha, to nie ma na co czekać – więc zajmijmy się spójrz na nich razem.

Specyfikacje techniczne

Nowy Xiaomi Watch S1 zdecydowanie ma czym zaimponować. Producent pochwalił się okrągłym, dotykowym wyświetlaczem AMOLED o przekątnej 1,43” i rozdzielczości 455 x 466 pikseli. Jeśli chodzi o gabaryty samych zegarków, to mają one średnio 46,5 mm, te „grube” mają 10,9 mm – nie jest to więc jakieś niepokompaktowe szaleństwo na nadgarstku. Xiaomi swoim nowym smartwatchem stara się dotrzeć do jak najszerszego grona użytkowników poprzez możliwość pomiaru 117 trybów fitness, wodoodporności 5ATM czy być może całej gamy różnych czujników do monitorowania stanu zdrowia. Dostępny jest czujnik tętna, natlenienia krwi lub monitorowania snu. W zegarku nie brakuje elektronicznego kompasu, barometru, czujnika światła, akcelerometru, żyroskopu czy nawet modułu WiFi obsługującego pasmo 2,4GHz czy Bluetooth w wersji 5.2. Jeśli chodzi o akumulator, to mamy akumulator o pojemności 470 mAh, który według producenta powinien zapewnić zegarkowi nawet 12 dni normalnego użytkowania. Wisienką na torcie jest GPS, głośnik do obsługi połączeń czy NFC do płatności zbliżeniowych za pośrednictwem Xiaomi Pay (aczkolwiek tylko dla kart ČSOB i mBanku). Jeśli interesuje Cię system operacyjny zegarka, to oprogramowanie stworzone przez producenta - a mianowicie MIUI Watch 1.0. Regularna cena Xiaomi Watch S1 to 5490 CZK, przy czym dostępne są one w wersji czarnej lub srebrnej (ze stali nierdzewnej).

Zegarek Xiaomi S1

Przetwarzanie i projektowanie

Muszę przyznać, że kiedy zegarek dotarł do mojego testu, byłem już pod wrażeniem jego opakowania, które jest zdecydowanie dobre. Krótko mówiąc, ciemne pudełko ze srebrnymi detalami i nadrukowaną nazwą produktu odniosło sukces i nadało zegarkowi nutę luksusu. Nie traci tego nawet po pierwszym spojrzeniu na nie po zdjęciu górnej części pudełka, bo wyglądają prosto i po prostu pięknie. Producent zdecydował się na ramkę ze stali nierdzewnej w połączeniu z szafirowym szkłem pokrywającym wyświetlacz oraz przede wszystkim na okrągłą konstrukcję z dwoma bocznymi przyciskami sterującymi. Jednak mój entuzjazm szybko trochę opadł, gdy zobaczyłem, że spód zegarka wykonany jest z plastiku, który nie wygląda już tak luksusowo. Na szczęście reputację ratuje skórzany pasek, który dostępny jest w pakiecie wraz z czarnym „plastikiem” odpowiednim do uprawiania sportu i nie tylko. Zaletą jest to, że paski można szybko zmienić za pomocą bardzo prostego mechanizmu.

Nie wiem, czy to dlatego, że przez ostatnie lata przywykłem przede wszystkim do Apple Watcha, ale design okrągłego Watcha S1 podobał mi się praktycznie przez cały czas trwania kilkudniowego testu, choć muszę dodać jednym tchem, że w moich oczach nie są w 1% idealne, nawet jeśli chodzi o design. Wspomniane wyżej przyciski sterujące z boku zegarka wyglądają, szczerze mówiąc, na małe forum i z pewnością zasługiwałyby na więcej pracy projektowej. Niestety ich słabością jest nie tylko design, ale i użyteczność. Nie mam tu na myśli ich funkcjonalności, ale ogólnie tego, jak są zaprojektowane. Choć swoim okrągłym kształtem mogą przywoływać wrażenie cyfrowej korony z Apple Watcha, co z powodzeniem kontynuują dzięki temu, że można je obracać. Niestety jedyne na co reaguje system zegarka to naciśnięcia, dlatego też obróbka w formie, na którą zdecydowało się Xiaomi, traci nieco na znaczeniu. Gdyby były to po prostu niepozorne przyciski jak ten w Apple Watchu, moim zdaniem wypadłoby lepiej i nie musiałbym teraz pisać, że oprócz kręcenia przyciskiem też trochę się chwieją, co też nie przeszkadza dwa razy nie wyglądaj dobrze. Proszę jednak nie rozumieć poprzednich zdań w ten sposób, aby Xiaomi Watch SXNUMX sprawiał wrażenie kiepskiego, kiepsko wykonanego smartwatcha, bo zdecydowanie tak nie jest. Szkoda tylko, że tak dobrze wykonane ciało można oglądać z takimi wadami.

Zegarek Xiaomi S1

Połączenie z iPhonem

Jak już wspomniano we wstępie, producent stara się przyciągnąć zegarkiem jak najszerszą rzeszę użytkowników, dlatego zapewne nikogo nie zaskoczy fakt, że oferuje wsparcie zarówno dla Androida, jak i iOS. Zegarek specjalnie testowałem z iPhonem 13 Pro Max na najnowszym iOS – czyli w zestawie, z którego zapewne będzie korzystała obecnie większość zainteresowanych nim osób.

Choć parowanie Xiaomi Watch S1 z iPhonem nie jest tak intuicyjne, jak ma to miejsce w przypadku Apple Watcha, to z pewnością nie trzeba się obawiać żadnej długotrwałej procedury. Wystarczy, że włączysz zegarek, następnie „zeskanujesz” z niego kod QR, który poprowadzi Cię do potrzebnej aplikacji w App Store, pobierzesz ją, zalogujesz się i gotowe . Następnie wystarczy dodać urządzenie, potwierdzić parowanie zarówno na zegarku, jak i na telefonie komórkowym i można z radością zacząć z niego korzystać – czyli oczywiście dopiero po wstępnym ustaleniu swojej wagi, wzrostu, daty poród i tak dalej (czyli klasyka, że ​​zegarek musi liczyć spalone kalorie i tak dalej). Po prostu fajnie, że zarówno zegarek, jak i aplikacja mobilna są w języku czeskim, dzięki czemu nie będzie żadnego problemu z połączeniem nawet dla osób, które nie są zbyt dobrze zorientowane w technologii.

Jeśli interesuje Was więcej szczegółów na temat aplikacji, myślę, że jest całkiem niezła. Jego otoczenie jest przyjemne, a przede wszystkim naprawdę przejrzyste, więc nie powinno się zdarzyć, że czegoś w nim nie odkryjesz. Subiektywnie powiedziałbym nawet, że np. sekcja z danymi o Twojej aktywności jest wyraźniejsza niż w przypadku Aktywności na Apple Watchu. Z drugiej strony trzeba powiedzieć, że zegarek po jego otwarciu zawsze musi zsynchronizować się z aplikacją, co spowalnia jego użytkowanie (szczególnie gdy trzeba coś na nim ustawić).

Zegarek Xiaomi S1

Testowanie

Wymieniłem na kilka dni mój Apple Watch Series 5 na nowy zegarek z warsztatu Xiaomi, aby przetestować, jak dobrze (nie) można z nim żyć w normalne dni pracy. Jednak zaraz po ich uruchomieniu musiałem pobawić się ustawieniami, co właściwie trochę mnie zaskoczyło tym, że wyłączone zostało w nim mniej więcej wszystko co ciekawe. Trzeba więc ręcznie aktywować powiadomienia, połączenia przychodzące, mierzyć funkcje zdrowotne i tym podobne, czego w przypadku Apple Watcha nie trzeba robić. Jednak gdy już oswoisz się z tym, możesz być pewien, że zegarek działa dokładnie według Twoich preferencji, co jest po prostu miłe.

Zegarek Xiaomi S1

Jedną z najważniejszych rzeczy w zegarku jest niewątpliwie jego wyświetlacz i system operacyjny, który jest na nim „projektowany”. Tutaj niestety muszę powiedzieć, że moim zdaniem Xiaomi nie wykonało pracy do końca na najwyższym poziomie, bo pod względem designu system operacyjny zegarka jest moim zdaniem dość dziecinnie przetworzony. Tak, jest prosty, tak, jest płynny i tak, w efekcie przeciętnemu użytkownikowi niewiele w nim brakuje. Przy bliższym przyjrzeniu się jednak po prostu nie da się nie zauważyć, że jego elementy graficzne są często nieco rozmyte, innym razem wydają się nieco niezagospodarowane, a innym razem dość tanie. Jednocześnie wielka szkoda – wyświetlacz, z którego korzysta Xiaomi, jest po prostu świetny pod względem specyfikacji technicznych. Ale po prostu nie mogę pozbyć się wrażenia, że ​​producent po prostu „wrzucił” na niego zmodyfikowaną wersję systemu operacyjnego dla bransoletek fitness Mi Band. Pomijając już aspekt konstrukcyjny sprawy, raz jeszcze trzeba powtórzyć, że płynność systemu jako takiego stoi na bardzo dobrym poziomie, a jego sterowanie może zatem porównywać się z Apple Watchem, choć ze starszymi modelami.

Osobiście używam smartwatcha przede wszystkim do odbierania powiadomień, sterowania muzyką i w skrócie do rzeczy, które mogę robić na iPhonie, ale wygodniej jest robić to na nadgarstku. Tutaj muszę pochwalić Watcha S1 (na szczęście), bo podczas kilkudniowych testów nie natknąłem się na nic, co by mi szczególnie przeszkadzało. Powiadomienia docierają do zegarka bez problemu, łącznie z wibracjami jako ostrzeżenie, rozmowy telefoniczne też można za ich pośrednictwem obsłużyć całkiem nieźle (odpowiednio, druga strona nigdy nie narzekała na słabą jakość), a sterowanie multimediami też nie jest nieporadne. Tak, nawet pod tym względem Watch S1 nie jest bezpośrednio porównywalny z Apple Watchem, bo powiadomienia od Apple dochodzą o włos wcześniej i można na nie odpowiedzieć, to samo tyczy się rozmów, multimediów i innych tego typu rzeczy. Wszystko to jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę wykorzystanie własnego systemu operacyjnego Watch S1 w połączeniu ze znacznie niższą ceną w porównaniu do Apple Watcha. Poza tym można się spodziewać, że producent wraz z przyszłymi aktualizacjami postara się wysunąć swój smartwatch jak najdalej do przodu pod względem oprogramowania, dzięki czemu, miejmy nadzieję, dolegliwości te zostaną wyeliminowane

Jedną z głównych zalet Xiaomi Watch S1 są niewątpliwie płatności zbliżeniowe poprzez Xiaomi Pay. Swoją drogą Watch S1 to pierwszy inteligentny zegarek od Xiaomi, który umożliwia płatności zbliżeniowe. Karta płatnicza dodawana jest do zegarka poprzez aplikację na telefonie i szczerze mówiąc, nie jest to do końca miód – nie dlatego, że aplikacja chce od Ciebie dużej ilości danych, ale raczej dlatego, że ładowanie i wszystko wokół niej trwa nieprzyjemnie długo. O ile w przypadku Apple Watcha dodanie karty to kwestia kilkudziesięciu sekund, o tyle tutaj licz się z tym, że czekasz na jednostki minut. Tak dla pojęcia, po uzupełnieniu danych karty wyskoczył komunikat po potwierdzeniu poprawności "Zajmie to około 2 minut..”. Jednak gdy pokonasz tę anabazę, problem się skończy. Płacenie za pośrednictwem zegarka odbywa się w tym samym stylu, co w przypadku Mi Bandu z NFC – czyli aby zapłacić, uruchamiasz na zegarku aplikację Wallet, aktywujesz kartę, a następnie wystarczy podłączyć ją do terminala płatniczego. Fajnie, że do płacenia nie potrzeba sparowanego telefonu, no i oczywiście jest też w pełni niezawodny. W czasie testowania zegarka ani razu nie zdarzyło mi się, żeby płatność się nie powiodła.

Zegarek nie jest zły ani pod względem pomiaru funkcji sportowych, ani zdrowotnych. Kiedy szedłem z nimi pobiegać i odbyłem z nimi kilka spacerów, zarówno pod względem zmierzonych kilometrów i kroków, jak i tętna itd., uzyskałem +- tyle samo, co podobno oferuje Apple Watch . Nawet one nie są w rezultacie w 100% dokładne, ale uzyskane w ten sposób dane niewątpliwie wystarczą, aby człowiek miał jakieś pojęcie.

A jak zegarek radzi sobie z trwałością? Przyznam, że kiedy w ich specyfikacji technicznej zobaczyłem „aż do 12 dni normalnego użytkowania”, byłem sceptyczny wobec tego twierdzenia. Przecież to smartwatch z dotykowym ekranem i mnóstwem funkcji, które logicznie zużywają baterię, podobnie jak w przypadku Apple Watcha, byłoby dla mnie ekstremalną niespodzianką, gdyby przebili Watcha kilkukrotnie pod względem trwałości. Jednak mój sceptycyzm był słuszny – przynajmniej częściowo. Z zegarkiem zrobiłem dokładnie to samo co z moim Apple Watchem i o ile wyczerpuje się w półtora dnia (w przypadku mierzenia sportu i tym podobnych mają problem z jednym dniem), o tyle z Xiaomi Watch S1 Dotarłem do przyjemnych 7 dni, co wcale nie jest złym wynikiem. Trzeba oczywiście wziąć pod uwagę brak kilku inteligentnych funkcji w Apple Watchu, ale i tak 7 dni to po prostu przyjemność.

Po fali pozytywów wróćmy na chwilę do negatywów, których zegarek niestety ma jeszcze kilka. Nie wszystkie funkcje oprogramowania zostały w pełni udane przez producenta, nie tylko pod względem funkcjonalności, ale także poniekąd pod względem logicznym. Mam tu na myśli konkretnie funkcję zdalnego wyzwalania aparatu, którą Xiaomi skopiowało od Apple’a w Watchu S1. Ostatecznie nie byłoby w tym nic złego, bo kopiowanie jest niezwykle powszechne w technologicznym świecie, gdyby to „wydarzenie” wyszło dobrze. Tak się niestety nie stało, bo Watch S1 nie oferuje lustrzanego odbicia tego, co aktualnie widać w obiektywie telefonu, gdy włączona jest ta funkcja, a jedynie posiada przycisk służący do wciśnięcia migawki. Nie spodziewaj się więc, że szybko sprawdzisz nadgarstkiem, czy wszyscy bez problemu stoją w kadrze i dopiero wtedy wciśniesz spust.

Zegarek Xiaomi S1

Za nielogiczne uważam także nazewnictwo tarcz, czyli ich obróbkę, łącznie z towarzyszącymi im komplikacjami. Zegarek można ustawić na czeski, aplikację do zarządzania nim też można ustawić na czeski, ale i tak muszę patrzeć na angielskie skróty dni na tarczy, czyli czytać ich angielskie nazwy przy zmianie tarcz? Boże, dlaczego skoro mam wszystko ustawione na język czeski? Jasne, mówimy o szczegółach, ale osobiście te niedoskonałości zawsze rzucają mi się w oczy w absolutnie ekstremalny sposób, bo wydaje mi się, że gdyby producent poświęcił im trochę uwagi i doprowadził je do perfekcji, to nie kosztowały go praktycznie żadnego czasu, a wynik byłby po prostu znacznie lepszy dla użytkowników.

Ostatnim minusem, który nie wynika już z „pochylenia czegoś”, a raczej z ograniczeń sprzętowych, jest czułość podświetlania wyświetlacza przy zwróceniu nadgarstka w stronę twarzy. Chyba jestem rozpieszczany Apple Watchem, ale wydaje mi się, że w przypadku Xiaomi Watch S1 opóźnienie między obróceniem nadgarstka a włączeniem wyświetlacza jest po prostu długie – a przynajmniej nie tak szybkie i niezawodne jak ma to miejsce w przypadku zegarek. Nie oznacza to bynajmniej, że wyświetlacz nie reaguje w ogóle lub tylko sporadycznie, ale czasami po prostu trafiało się w sytuację, w której trzeba było go wybudzać ręcznie, co niekoniecznie jest idealne podczas jazdy samochodem - szczególnie jeśli zegarek nie obsługuje opcji Zawsze włączony.

Zegarek Xiaomi S1

streszczenie

Jak więc podsumować nowy Xiaomi Watch S1? Choć poprzednie zdanie mogło zabrzmieć dość krytycznie, to po kilku dniach z zegarkiem na ręce muszę stwierdzić, że biorąc pod uwagę jego cenę, zdecydowanie nie jest zły. Jasne, jest w nich kilka rzeczy, które po prostu nie cieszą (i za które inżynierowie Xiaomi chyba zasługują na małą naganę), ale ogólnie rzecz biorąc, uważam, że zegarek ma więcej zalet niż wad. Moim zdaniem szczególnie ich design jest naprawdę piękny, płacenie nimi jest wygodne, a pomiar aktywności i funkcji zdrowotnych niezawodny. Jeśli do tego dodam bardzo przyzwoity czas pracy na baterii, otrzymam zegarek, który z pewnością wystarczy mniej wymagającym użytkownikom, ale moim zdaniem nie razi też średnio wymagających. Jeśli więc o nich myślisz, nie wahaj się ich spróbować.

Kod rabatowy

We współpracy z Mobil Emergency przygotowaliśmy dla Was kod rabatowy na ten zegarek, po wpisaniu którego 10 najszybszych z Was będzie mogło kupić go 10% taniej, zarówno w wersji recenzowanej, jak i wersji Active. Po prostu wpisz „LsaWatchS1", a cena zostanie obniżona odpowiednio do 4941 CZK i 3861 CZK.

Xiaomi Watch S1 można kupić tutaj

.