Zamknij reklame

Minął ponad rok, odkąd Apple wprowadziło nową generację Apple TV. Kalifornijska firma od samego początku prezentuje go jako główne źródło multimedialnej rozrywki w każdym domu. Według Eddy'ego Cue, starszego wiceprezesa ds. oprogramowania i usług internetowych w Apple, przyszłość telewizji wiąże się z aplikacjami. Zaskakujące jest jednak to, że poza prezentacją i pierwszymi recenzjami, na dekoder Apple’a praktycznie nikt nie zwrócił uwagi, jakby prawie nikt go w ogóle nie używał…

App Store dla Apple TV jest regularnie aktualizowany, ale nie pojawiły się jeszcze żadne rewolucyjne aplikacje, które powinny zatrzymać nas w salonie. Rodzi się więc pytanie, czy naprawdę potrzebujemy Apple TV?

W zeszłym roku kupiłem na Boże Narodzenie Apple TV czwartej generacji o pojemności 64 GB. Na początku byłem nią podekscytowany, ale z biegiem czasu to znacznie osłabło. Choć stosuję go kilka razy w tygodniu, często zadaję sobie pytanie, jaka jest jego główna zaleta i dlaczego w ogóle go stosuję. Przecież mogę odtwarzać muzykę i filmy z dowolnego urządzenia z systemem iOS oraz przesyłać strumieniowo za pomocą Apple TV trzeciej generacji. Nawet starszy Mac mini wykona praktycznie tę samą usługę, w niektórych przypadkach jego połączenie z telewizorem jest wydajniejsze lub mocniejsze niż cały Apple TV.

Filmy i jeszcze raz filmy

Kiedy przeprowadzałem ankietę wśród użytkowników, pojawiło się wiele pozytywnych odpowiedzi, że ludzie na co dzień korzystają z nowego Apple TV i w zdecydowanej większości przypadków sam korzystam z tego samego dekodera w tych samych celach. Apple TV często pełni funkcję wyimaginowanego odtwarzacza kina i muzyki w jednym, często we współpracy z aplikacjami takimi jak Plex czy przechowywanie danych od Synology. Jest to często najlepszy sposób na obejrzenie filmu wieczorem.

Wiele osób nie pozwala również na korzystanie z serwera wiadomości DVTV lub programów rozrywkowych i dokumentalnych na kanale Stream.cz. Bardziej biegli anglojęzyczni nie pogardzą Netfliksem, natomiast miłośnicy czeskiego HBO GO niestety nie mają szczęścia do Apple TV i muszą odbierać te treści za pośrednictwem AirPlay z iPhone'a lub iPada. HBO szykuje jednak wielkie wieści na przyszły rok i w końcu powinniśmy zobaczyć także aplikację „telewizyjną”.

Jeśli miałbym wymienić usługę, z której najczęściej korzystam na Apple TV, to na pewno jest to Apple Music. Lubię puszczać w telewizorze muzykę, którą mamy w mieszkaniu jako tło np. podczas sprzątania. Następnie każdy może po prostu wybrać swój ulubiony utwór i dodać go do kolejki. Ponieważ biblioteka muzyczna jest synchronizowana przez iCloud, zawsze mam w salonie te same playlisty, które właśnie polubiłem na moim iPhonie.

Wygodne jest także oglądanie filmów na YouTube na telewizorze, ale tylko wtedy, gdy podłączysz iPhone'a do sterowania Apple TV. Przeszukiwanie klawiatury programowej wkrótce doprowadzi Cię do szaleństwa, a tylko za pomocą klasycznej klawiatury iOS na iPhonie możesz wyszukiwać szybko i sprawnie. Zdecydowanie, ale nie tak bardzo, jak by się chciało, co prowadzi nas do największego problemu Apple TV w naszym kraju. Mowa o nieistniejącej czeskiej Siri, która w ogóle uniemożliwia korzystanie ze sterowania głosowego. I niestety nie nawet na YouTube.

Konsola do gier?

Gaming to także ważny temat. Nie przeczę, że bardzo lubię grać na dużym ekranie. W App Store pojawia się coraz więcej nowych i obsługiwanych gier, a na pewno jest w czym wybierać. Z drugiej strony dość już znudziło mi się granie w te same gry co na iPhonie, przykładowo już dawno skończyłem legendarnego Modern Combat 5 na iOS. Na Apple TV nie czeka mnie nic nowego i przez to gra traci swój urok.

Doświadczenia z gry różnią się tylko tym, że sterowanie działa nieco inaczej. Mniej więcej podobnie jest z iPhonem i pytanie czy oryginalny Remote może przynieść jakieś znaczące korzyści w grach, jednak prawdziwe wrażenia z gry daje bezprzewodowy kontroler gier Nimbus firmy SteelSeries. Ale znowu wszystko zależy od oferty gier i tego, czy Apple TV ma sens jako konsola do gier dla zapalonego gracza.

W obronie Apple TV niektórzy programiści próbują tworzyć gry specjalnie dla Apple TV, więc możemy znaleźć kilka świetnych elementów, w których wyraźnie widać dobre wrażenia z korzystania z kontrolera, ale za tę cenę (Apple TV kosztuje 4 lub 890 koron). wielu woli zapłacić kilka tysięcy więcej i kupić Xboxa lub PlayStation, które pod względem gier są zupełnie inne.

Poza tym Microsoft i Sony cały czas pchają swoje konsole do przodu, Apple TV czwartej generacji ma w sobie odwagę iPhone'a 6, a biorąc pod uwagę historię dekodera Apple, pytanie, kiedy ponownie doczekamy się odrodzenia. Szczerze mówiąc, nie jest to specjalnie potrzebne ze względu na obecne gry Apple TV.

Oglądaj jako kontroler

W dodatku nawet Apple nie sprzeciwia się zbytnio graczom. Apple TV może świetnie nadawać się do rozrywki w grach wieloosobowych i być na przykład zamiennikiem Nintendo Wii lub alternatywą dla Xbox Kinect, ale jeśli chcesz grać ze znajomymi, każdy musi zabrać ze sobą własnego pilota. Naiwnie liczyłem, że Apple w niektórych przypadkach pozwoli używać iPhone'a lub Watcha jako kontrolera, jednak część świetnej zabawy w trybie wieloosobowym zostaje zmarnowana przez konieczność posiadania innego, oryginalnego kontrolera, który kosztuje 2 koron.

Pytaniem jest, jak sytuacja rozwinie się w przyszłości, ale teraz trochę szkoda, że ​​iPhone'y czy Watchy, nawet ze względu na swoje czujniki, które mogłyby konkurować z Wii czy Kinect, nie mogą być w pełni wykorzystywane jako kontrolery. Znaczenie Apple TV w tym obszarze i możliwości wykorzystania mogą w przyszłości ulec zmianie wraz z rozwojem rozszerzeń i wirtualnej rzeczywistości, ale na razie Apple milczy na ten temat.

Wielu użytkowników korzysta już z nowego Apple TV na co dzień, ale wiele osób po kilku dniach odkłada też czarny dekoder do szuflady pod telewizorem i korzysta z niego jedynie sporadycznie. Poza tym nawet ci, którzy grają w niego regularnie, mają go głównie do odtwarzania filmów, muzyki i innych treści multimedialnych, w czym najnowsza generacja jest lepsza, ale nie jest to aż taki skok do przodu w porównaniu do poprzedniej wersji. Dlatego wielu nadal radzi sobie ze starszym Apple TV.

Zatem nadal nie ma jeszcze wielkiego boomu w obszarze telewizorów ze strony Apple. Dla kalifornijskiej firmy Apple TV pozostaje projektem raczej marginalnym, który choć kryje w sobie pewien potencjał, na razie pozostaje niewykorzystany. Często mówi się, że np. Apple mógłby produkować własne seriale i w ogóle treści multimedialne, jednak Eddy Cue stwierdził niedawno, że Apple nie chce konkurować z usługami takimi jak Netflix. Co więcej, nawet w tym przypadku nadal skupiamy się wyłącznie na treści, a nie na jakimkolwiek innym, innowacyjnym wykorzystaniu małego dekodera.

Ponadto w Czechach doświadczenie całego Apple TV jest zasadniczo ograniczone przez brak czeskiej Siri, za pomocą której w przeciwnym razie po prostu kontrolowany jest cały produkt.

Zdaniem Apple przyszłość telewizji tkwi w aplikacjach i może to być prawda, pytanie jednak, czy w ogóle uda jej się przenieść użytkowników z iPhone'ów i iPadów na duże telewizory. Duże ekrany często pełnią jedynie funkcję rozszerzonego ekranu dla urządzeń mobilnych i Apple TV na razie pełni głównie tę rolę.

.