Zamknij reklame

Pod koniec lutego w przytulnej kawiarni Retro w Pradze spotkaliśmy się z Janem Sedlákiem, redaktorem magazynów Živě, E15 i Reuters, i rozmawialiśmy z nim o gospodarce Apple, Apple TV, świecie mobilnym i przyszłości świata komputerów PC. ..

Wywiad był długi i inspirujący i nie było łatwo zdecydować, które fragmenty wybrać z 52-minutowego nagrania. Niemniej jednak uważam, że udało nam się wybrać najciekawszą kwestię, która była omawiana tego wieczoru. Należy pamiętać, że wywiad odbył się przed premierą nowego iPada i Apple TV.

Akcje i pieniądze

Pierwsze pytanie. Jak to możliwe, że w czasach „kryzysu” Apple wciąż notuje gigantyczne wzrosty na giełdzie?

Kryzys nie ma już takiego wpływu jak kilka lat temu, a Apple po prostu zbudował wszystko na produktach. Jeśli nadal będzie sprzedawać taką liczbę swoich pudełek, a App Store będzie generował coraz większe zyski i będzie wprowadzał innowacje, może urosnąć jeszcze bardziej.

Jednocześnie Apple nie zaprezentowało żadnych nowości, wkrótce spodziewany jest „jedynie” nowy iPad…

Na najnowsze wyniki finansowe wpływ miał iPhone 4S i okres przedświąteczny. Apple łączy to wszystko w jedną całość dzięki innowacjom i dlatego radzi sobie tak dobrze. iPhone 4S ma Siri i myślę, że przyłapał na tym dużą część użytkowników.

Czy nie jest możliwe, że obecny wzrost to bańka, która z czasem ulegnie deflacji i akcje ponownie spadną?

To nie jest bańka, bo opiera się na prawdziwych produktach, prawdziwej sprzedaży i prawdziwej sile nabywczej. Oczywiście giełda w pewnym stopniu działa na oczekiwania, ale nie sądzę, że oczekiwania Apple'a są przesadzone. Oczekuje się, że akcje będą warte do 1000 dolarów za papier wartościowy, co moim zdaniem jest realistyczne. Teraz będzie w dużej mierze opierać się na strategicznej platformie iCloud, która pozwala Apple na dalszy rozwój. Jeśli kiedykolwiek będzie wyposażony na przykład w telewizor, będzie to kolejny gigantyczny rynek.

Ile realnie widzisz w potencjalnym telewizorze Apple?

Nie chcę na ten temat spekulować, ale wskazówek jest już wystarczająco dużo i ma to sens, biorąc pod uwagę iCloud i iTunes. Miałoby to sens w przypadku gigantycznej wypożyczalni filmów i sklepu z treściami cyfrowymi. Wracasz do domu, włączasz telewizor i wybierasz odcinek serialu z iTunes Store za 99 centów. I jeszcze jedno – Apple może to zrobić, wpychając swoje procesory do telewizora i zamieniając go na przykład w konsolę do gier. W Apple z pewnością wkurza ludzi, że Microsoft ma Xbox i jest centrum salonów. To właśnie zrobił Microsoft. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Apple TV miał rewolucyjne sterowanie, które będzie działać lepiej niż Kinect i wszystko będzie podłączone do Siri. Ale całkiem możliwe jest też, że Apple TV nadal będzie małym pudełkiem, które da się podłączyć do wszystkiego. Jest znacznie tańszy, faktycznie robi to samo i ma większą szansę na dotarcie do jak największej liczby użytkowników.

Czy sądzicie, że takiej telewizji można spodziewać się w tym roku?

To jest pytanie. Moim zdaniem muszą to stosunkowo szybko wymyślić, bo przygotowują się do tego wszyscy producenci telewizorów. Sony ogłosiło na przykład, że chce mieć jedną wspólną platformę do dystrybucji treści cyfrowych. Zarówno na telewizor, Playstation i PS Vita. Google ma już Google TV, chociaż jest tam wiele różnych rzeczy. Microsoft zyskuje coraz większą władzę dzięki Xboxowi. Obecnie wiele telewizorów ma system operacyjny i tam również przesyłana jest treść.

Wracając do akcji, można tu zauważyć ciekawy trend, który największy wzrost rozpoczął się po objęciu urzędu Tima Cooka. Czym różni się od Jobsa?

Tim Cook jest znacznie bardziej otwarty wobec akcjonariuszy, pojawiły się nawet spekulacje, że zacznie wypłacać dywidendy. A akcjonariusze wiele od tego oczekują. To jedna z rzeczy, która dodaje wartość. Apple ma ogromny potencjał w takich krajach jak Chiny, Indie czy Brazylia, gdzie jeszcze się nie zakorzenił, a wielkość tamtejszego rynku jest i będzie ogromna. Na przykład o ich produkty toczą się już walki w Chinach. Mieszka tam 1,5 miliarda ludzi, klasa średnia stale się powiększa i ma już pieniądze na takie zabawki. Wszystkie firmy technologiczne będą rozwijać się w krajach BRIC, w USA i Europie nie czeka ich nic wielkiego.

Jak myślisz, co Apple zrobi z tak ogromną rezerwą gotówki? Przecież nie ma ich gdzieś centralnie i nie może przelać tych wszystkich pieniędzy do Ameryki ze względu na podatki…

Dokładnie. Apple ma teraz dużo pieniędzy w różnych krajach i to jest również powód, dla którego nie wypłaca jeszcze dywidend. Zapłaciliby dużo podatków. Analitycy pytali podczas ostatniej telekonferencji, co Apple zrobi z pieniędzmi, ale nikt na razie nie wie. Cook i Oppenheimer odpowiedzieli, że aktywnie się temu przyglądają. Co Apple może zrobić z tymi pieniędzmi? Może odkupię trochę twoich akcji. Mają już wystarczająco dużo pieniędzy, więc najlepszym posunięciem będzie odkupienie jak największej liczby akcji. W tym roku zainwestują także 8 miliardów: miliard w centra danych, pięć miliardów w moce produkcyjne…

Nawiasem mówiąc, sam byłeś udziałowcem Apple. Dlaczego sprzedałeś swoje akcje i nie żałujesz, że było to tuż przed rakietowym wzrostem?

Na jednym wydarzeniu zarobiłem 50 dolarów, ale jakoś nie chcę tego komentować [śmiech]. W tym czasie akcje spółki dość mocno skoczyły. Przez jakiś czas to jakoś podskoczyło, więc poczekałem na swoją pierwotną kwotę, po której chciałem od początku sprzedawać, i sprzedałem. Natychmiast podskoczył o 25 dolarów, a potem nagle analitycy otrzymali prognozę, że spodziewają się wartości 550 dolarów. Pomyślałem sobie wtedy, że to może nie być prawda. Denerwuje mnie to [śmiech].

Przyszłość systemów operacyjnych

Wersja testowa systemu Windows 8 ma zostać udostępniona pod koniec miesiąca, Apple zaprezentowało OS X Mountain Lion kilka tygodni wcześniej. Czy widzisz sens?

Nie wiem, czy Apple zrobił to celowo, ale takie rzeczy się zdarzają. To zupełnie normalna rzecz dla firm, gra konkurencyjna.

Co powiesz na przejście na coroczne aktualizacje?

Masz na myśli Mac OS? Będzie to zależeć od tego, ile będzie kosztować aktualizacja, ale prawdopodobnie nie będą to duże kwoty. Nawet aktualizacja do Liona była dość tania. Moim zdaniem jest to rozsądne, ponieważ rozwój bardzo szybko postępuje do przodu i konieczna jest ciągła aktualizacja. Ponadto wizja Apple dotycząca komputerów stacjonarnych zakłada uczynienie systemu drugim iOS - poprzez przeniesienie wrażenia ze środowiska mobilnego. Będzie lepiej, jeśli aktualizacje będą pojawiać się częściej, podobnie jak na urządzeniach mobilnych. Tam różne aktualizacje są również dość częste.

A co ze stopniową unifikacją systemu? Microsoft robi to samo z tabletami teraz, czy zobaczymy to w Apple w najbliższej przyszłości?

To jest nieuniknione. Za jakiś czas Windows 8 będzie działał na procesorach ARM i te układy trafią także do laptopów. Ultrabooki z pewnością pewnego dnia będą działać na tej platformie. Zaletą jest to, że ARMy są już wystarczająco szybkie i przede wszystkim ekonomiczne. To nadejdzie pewnego dnia. To logiczny krok, ponieważ mobilny interfejs użytkownika jest dla użytkownika bardziej naturalny niż klikanie gdzieś myszką.

Czy nie jest bardziej prawdopodobne, że Intel zaproponuje jakąś ultra-oszczędną platformę?

To oczywiście też, ale Intel będzie miał teraz ciężko, bo nie ma go w tabletach. Na targach CES oświadczyli, że tablety są bezużyteczne, że przyszłość jest w ultrabookach. W tym celu wprowadzili tak okropną, obrzydliwą hybrydę... Jedynym powodem, dla którego tak mówią, jest to, że tablety po prostu tego nie mają, nie mają na to platformy.

Jeśli ultrabooki są przyszłością laptopów, co z klasycznymi komputerami, takimi jak MacBook Pro?

To ewolucja. Notebooki staną się cieńsze, lżejsze i bardziej ekonomiczne. Gdy dostępna będzie karta graficzna i szybki procesor umożliwiający smuklejszą konstrukcję MacBooka Pro, będzie tak samo jak w przypadku białego MacBooka. Pewnego dnia dojdzie do tego, że na rynku pojawią się MacBooki o przekątnej 11”, 13”, 15” i 17”, które będą tak cienkie jak MacBook Air. Apple naciska na uproszczenia i będzie zainteresowany ograniczeniem liczby komputerów do minimum. Łatwiej jest sprzedać i obniżyć koszty produkcji. MacBooki Pro kupują osoby, które potrzebują większej mocy do edycji wideo, edycji zdjęć i tym podobnych. Gdy ten sprzęt będzie mniejszy i da się zmieścić w wąskiej obudowie, nie ma powodu do ciężkiej pracy z dyskiem mechanicznym itp.

Operatorzy komórkowi

Jak czeski Apple Online Store wpłynie na sprzedaż iPhone'ów u operatorów? Czy w przyszłości będą musieli ponownie rozważyć swój cennik?

iPhone nigdy się operatorom nie opłacił, widać, że O2 już odmówiło jego sprzedaży. Właśnie rozmawiałem na ten temat z operatorami i są bardzo zirytowani warunkami, które dyktuje Apple. Nie znam wszystkich szczegółowo, bo operatorzy nie chcą za wiele zdradzać, ale można powiedzieć, że Apple mocno znęca się nad operatorami (przynajmniej w naszym kraju im się to należy). Wie, że tego właśnie ludzie oczekują od operatorów, więc musi mieć iPhone’a. Przykładowo Apple ustaliło, ile sztuk należy sprzedać, jak telefony mają być eksponowane itp. To straszny „uderzenie” dla operatorów.

W Apple mają obsesję na punkcie kontroli i denerwuje ich, że muszą to sprzedawać przez operatorów, że są dystrybutorzy... Dlatego tworzą autoryzowanych sprzedawców i dają im dość surowe warunki, bo chcą kontrolować odczucia użytkownika , zakup... Chcą mieć wszystko pod kontrolą. Mają jeden pomysł, jak to sprzedać i to jest powiązane ze wszystkim. Z tego powodu narodził się pomysł Apple Store.

Jeśli weźmiemy pod uwagę operatorów ogółem, w jaki sposób będą musieli zmienić swoje usługi? Ponieważ usługi takie jak VOIP czy iMessage wkrótce zastąpią ich klasyczne portfolio.

Musi się dostosować. Ich przychody z SMS-ów już spadają z powodu usług takich jak iMessage, mobilny Facebook czy Whatsapp. Zmniejszą więc FUP, aby ludzie płacili więcej za dane. Klient potrzebuje coraz więcej danych, a jeśli dadzą mu mniejszy FUP, szybciej zużyje dane i będzie musiał kupić kolejny pakiet danych.

Plotkuje się, że nadchodzący iPhone będzie wyposażony w LTE. Jak postrzegasz sieci czwartej generacji w Czechach?

Jest to jeden z powodów, dla których O2 zmniejszyło teraz FUP – nie chcą inwestować we wzmocnienie 3G i tym podobne. To tyle, jeśli chodzi o podejście czeskich operatorów. Jesteśmy korzystnym rynkiem dla operatorów, ponieważ my, Czesi, jesteśmy generalnie pasywni. Nie możemy znieść, gdy w sklepie sprzedawane są niskiej jakości banany, niskiej jakości salami, w którym nie ma mięsa. Nie możemy zrobić tego, co Amerykanie, którzy się denerwują i z dnia na dzień zmieniają bank, bo tam na przykład opłaty są o dolara niższe. Nie są leniwi w resetowaniu zleceń stałych i tym podobnych. My, Czesi, jesteśmy w tym okropni. Rąbmy drewno. Nie możemy co miesiąc skakać do innego operatora.

Do tego dochodzi oczywiście fakt, że Czeski Urząd Telekomunikacji to banda niekompetentnych ignorantów, którzy powinni to monitorować i wpuścić do gry innego operatora. Kiedy to się stanie, być może sytuacja trochę się poruszy. Być może do gry wejdzie Pomarańczowy i powstanie zupełnie inna sytuacja.

Miejmy więc nadzieję, że CTU się obudzi. Na koniec, czy chciałbyś coś powiedzieć naszym czytelnikom?

Powiedziałbym jedno – przeszkadzać. Nie gadaj w dyskusjach, po prostu nie narzekaj, zrób coś. Rób interesy, próbuj wymyślać nowe pomysły i tym podobne.

Bardzo miła wiadomość. Dziękuję Honzo za rozmowę.

Ja również dziękuję za rozmowę i zaproszenie.

Możesz śledzić Honzę Sedlák na Twitterze jako @jansedlak

.