Nie jestem zbyt wielkim znawcą muzyki. Lubię słuchać muzyki, ale nigdy nie potrzebowałem do tego słuchawek z najwyższej półki i przez większość czasu radziłem sobie z klasycznymi białymi słuchawkami do iPhone'a. Dlatego też, gdy Apple w zeszłym roku wprowadzony bezprzewodowe AirPods całkowicie zmarzłem. Ale tylko na kilka miesięcy.
Pamiętam, jak oglądałem przemówienie we wrześniu i kiedy Phil Schiller pokazał jej zestaw podobny do tego, którego używałem od lat, tylko bez przewodów, na mnie to nic nie dało. Ciekawy produkt, ale za cenę pięciu tysięcy koron, coś zupełnie dla mnie niepotrzebnego, pomyślałem.
Ponieważ Apple miał problemy produkcyjne, a jego słuchawki bezprzewodowe nie były w sprzedaży przez kilka miesięcy, całkowicie porzuciłem ten produkt. Jednak na przełomie roku pierwsi znajomi zaczęli dostawać małe pudełka, a ja codziennie i wszędzie, gdzie mogłem czytać na Twitterze, dowiedziałem się, że to niemal rewolucyjny produkt.
Nie tyle, że wniósł coś, czego wcześniej tu nie było (choć urządzenia bezprzewodowe wciąż nie są tak powszechne), ale przede wszystkim dlatego, że automatycznie i przede wszystkim znacząco wpasował się w cały ekosystem Apple i w przepływ pracy wielu użytkowników. Aż w końcu zaczęło wiercić mi się w głowie.
Po pół roku mogę to powiedzieć bez wahania: zakup AirPodsów był jedną z najlepszych decyzji ostatnich lat.
— Ondřej Holzman (@ondrejholzman) 11 lipca 2017 r.
Ody do AirPods
Znalazłem trzy lub cztery zapisane tweety na Twitterze, które – jeśli jeszcze nie masz słuchawek AirPods – po prostu wbiją ci błąd do głowy.
Znany ekspert ds. technologii Benedict Evans napisał: „AirPods to najbardziej „aplikacyjny” produkt ostatnich lat. Bezproblemowa magia, która po prostu działa.
Kilka dni później do niego połączony analityk Horace Dediu: „Apple Watch w połączeniu z AirPods to największa zmiana w mobilnym interfejsie użytkownika od 2007 roku”.
I trafna recenzja w jednym tweecie napisał Naval Ravikant, szef AngelList: „Recenzja Apple AirPods: najlepszy produkt Apple od czasów iPada”. Dwa miesiące później zaktualizowany: „Najlepszy produkt Apple od czasów iPhone’a”.
Oczywiście po przeczytaniu wielu innych odpowiedzi opisujących wspaniałe doświadczenia z AirPods, ostatecznie też je wybrałem. Niekończące się dyskusje na temat tego, że słuchawki za 5 tys., które grają praktycznie tak samo jak oryginalne białe kamienie, to czysty nonsens, zupełnie mi umknęły. Z jednej strony uświadomiłem sobie, że moc AirPodsów jest gdzie indziej – i dlatego je kupiłem – a z drugiej strony dlatego, że jestem „głuchy” na muzykę. Krótko mówiąc, te słuchawki mi wystarczą.
Zawsze i natychmiast
W ciągu ostatnich kilku miesięcy dużo się uczyłem ze słuchawkami AirPods. Nie chodzi tu o to, jak działają, ale raczej o to, jak ludzie z nich korzystają. Opisać pierwsze doświadczenia nie ma tu sensu. Powtórzyli tak, a ja chcę przede wszystkim podzielić się doświadczeniami z korzystania z niego jako takiego. Powiem tylko, że to fascynujące, jak coś w rodzaju magnetycznego pudełka na słuchawki może Cię zafascynować.
Ale wróćmy do rzeczy. Najważniejszą rzeczą, jaką przyniosły mi AirPods, było to, że znów zacząłem słuchać o wiele więcej. Tylko w zeszłym roku kilka razy zdarzyło mi się, że przez długi czas nawet nie korzystałem ze Spotify na moim iPhonie. Nie było to oczywiście spowodowane tylko tym, że nie miałem jeszcze AirPodów, ale z perspektywy czasu zdałem sobie sprawę, że z bezprzewodowymi AirPodami, przynajmniej dla mnie, podejście do słuchania jest zupełnie inne.
Oczywiście nie miałem wcześniej żadnych słuchawek bezprzewodowych. Innymi słowy, mam go do joggingu Sójki, ale zwykle nie wyciągałem ich w inny sposób. AirPods były zatem pierwszym poważnym doświadczeniem ze słuchawkami bezprzewodowymi podczas normalnego codziennego użytkowania i wielu może tak nie myśleć, ale przewód, którego nie ma, jest naprawdę zauważalny.
Dzięki AirPods niemal natychmiast zacząłem słuchać cały czas, gdzie tylko było to możliwe. Kiedy chodziłem od budynku do budynku tylko przez pięć, dziesięć, piętnaście minut, ile razy nawet nie wyjmowałem słuchawek. Częściowo i podświadomie, na pewno także dlatego, że najpierw musiałem je w skomplikowany sposób rozplątać, a potem jeszcze kilka razy wsunąć pod koszulkę, zanim dało się je odsłuchać.
Krótko mówiąc, dzięki AirPods wszystko to jest na swoim miejscu. Zakładam buty lub zamykam za sobą drzwi, otwieram pudełko, zakładam słuchawki i gram. Natychmiast. Bez czekania. Żadnych błędów połączenia. To także była duża i pozytywna zmiana w stosunku do Jaybirdów, które znałem.
Nawet w tej dziesięciominutowej podróży mogę słuchać praktycznie cały czas, co zacząłem wykorzystywać nie tylko do muzyki, ale także do audiobooków, czyli w moim przypadku głównie Respektu. Idealne ramy czasowe dla jednego artykułu i nagrań audio nagle zaczęły mieć dla mnie większy sens.
Naprawdę warto
Niektórym to wszystko może wydawać się bzdurą. Przecież mój jedyny problem polega na tym, że jak miałem słuchawki przewodowe, to ich założenie i przygotowanie zajmowało mi kilkadziesiąt sekund dłużej – to nie może być warte tych pięciu tysięcy. Ale faktem jest, że z AirPods słucham zupełnie inaczej i przede wszystkim dużo więcej, co jest dla mnie najważniejsze i pozytywne.
Pomimo tego, że to naprawdę ogromna ulga, gdy nagle nie ma już nigdzie splątanego kabla i można zupełnie normalnie obsługiwać iPhone'a, a w uszach gra muzyka. Krótko mówiąc, jest to coś, czego musisz spróbować, jeśli jeszcze tego nie wiesz, ale na pewno nie będziesz chciał wracać. Połączenia można także wykonywać za pomocą klasycznych słuchawek dousznych, ale AirPods są po prostu dalej, ponieważ nie wymagają użycia rąk. Doświadczenie, oczywiście.
Jednak często spotykam się z tym, że bezprzewodowe rdzenie Apple są gorsze od przewodowych. Nie da się założyć AirPods jedną ręką. To względna drobnostka, ale biorąc pod uwagę plusy, warto o tym wspomnieć. Czasami po prostu nie masz drugiej ręki pod ręką.
Jak już wspomniałem, powrót do drutu po pół roku z AirPodsami jest dla mnie praktycznie niemożliwy. Nie ma sensu. Zacząłem przecież rozglądać się za urządzeniem wyższej klasy do użytku domowego, bo pomyślałem, że może mimo mojej głuchoty muzycznej docenię różnicę, a na słuchawki przewodowe już nawet nie patrzę w sklepach. Chociaż mogę z nich korzystać głównie siedząc przy komputerze, nie ma to już dla mnie sensu.
Małym problemem jest jednak to, że Apple rozpieszczało mnie bezprzewodowym chipem W1, bez którego wrażenia z AirPods byłyby drastycznie gorsze. Prawdę mówiąc, prawdopodobnie w ogóle bym ich nie kupił. Na razie więc siedzę w domu ze słuchawkami AirPods, bo jednym pstryknięciem palca mogę przełączać się między iPhonem a Macem. To właśnie wygoda sprawia, że AirPods to produkt, który definiuje Apple.
Dla mnie to zdecydowanie najlepszy produkt jabłkowy ostatnich lat, bo żaden inny nie zmienił tak bardzo i pozytywnie moich przyzwyczajeń.
Zgadzam się, ale żeby trochę przełamać aurę „AirPods się nie mylą”, dodam kilka spostrzeżeń…
– Przy zmianie iPhone'a MacOS wysłał mi już Macka do Kernel Panic,
– Byłoby całkiem przydatne, gdyby dioda LED w skrzynce ładującej miała jakiś stan, gdy bateria jest słaba, gdy nie ładuje już słuchawek. W tej chwili wydaje mi się, że jest pomarańczowy, ale może dobrze by było, gdyby mrugał, grzebanie w telefonie jest niewygodne, a nie znalazłem sposobu, żeby sprawdzić, jak jest naładowany na MacOS. Lub dodaj „widżet baterii” do systemu MacOS,
– Pudełko wygląda jak pudełko po tamponach (praktycznie każda kobieta, która je zobaczyła, mówiła to jako pierwszą),
– To trochę nietypowe jak na tę okolicę. Mam słuchawki, idę na przykład do toalety, ale nie mam zwyczaju ich zdejmować i ludzie mają problem ze zdejmowaniem ich,
– Mówiłem już sobie kilka razy, że pewnie przesłodzę sobie usta, gdy zatrzymam się i włączę muzykę stuknięciem, z daleka wygląda to trochę inaczej. W każdym razie, kiedy dodadzą funkcjonalność, o której czytałem, że każda słuchawka będzie mogła mieć inną funkcję stukania, będzie super.
– Pudełko jest tak małe, że trochę boję się je zgubić. Słuchawki mieszczą się w uszach, przynajmniej dla mnie, jednak pudełko jest tak strasznie małe, że czasem zdarza się, że gdzieś się zacina.
Czy można ich używać z Blackberry DTEK60 czy tylko z produktami Apple?
Będziesz ich używać jak klasycznych słuchawek BT podczas:
-nie skorzystasz na większej stabilności połączenia dzięki W1
-nie uzyskasz jakości kabla dzięki AAC
-nie uruchamiasz asystenta głosowego
-(założenie) stuknięcie w celu sterowania nie zadziała, nie masz gdzie ustawić, co powinno robić (w iOS11, zwłaszcza dla prawej/lewej strony)
W1 to bzdura dla firm innych niż Apple, ponieważ nawet najtańsze słuchawki BT z Tesco mają zasięg od telefonu z BT4.0 większy niż akceptowalne 6 m dla lepszych telefonów komórkowych, bez problemu przez ścianę bloku.
Ponieważ mam telefony z BT4.0 korzystające z nowoczesnych kodeków, nigdy nie miałem żadnych problemów ze stabilnością. Nieco bardziej zależy to od jakości elektroniki telefonu, a iPhone jest po prostu w takim gorszym środku klasy, który gra tylko ciut lepiej od ostatniej wersji SBC.
AAC ma niższą przepływność niż ostatnia wersja SBC, co można rozpoznać po jakości. iOS sztucznie spowalnia kodeki i oszczędza lepsze słuchanie planowanej za kilka lat serii iPhone’ów premium.
AAC nie działa w przypadku słuchawek Earpods, słuchawki Earpods odtwarzają dźwięk o 3 poziomy niżej niż wysokiej jakości słuchawki przewodowe o wartości 200 USD.
Pozostałymi dwoma punktami nie zajmuję się, testowałem je na lepszych telefonach, do podstawki wystarczy iP7, inaczej jest to produkt bezużyteczny. :)
Kupiłbym dla dzieci w szkole, ale nie dla siebie.
Wszystko źle :-)
Wygląda bardziej na to, że korzystasz ze słuchawek bezprzewodowych niż ze słuchawek AirPods. Nie bardzo rozumiem jak ktoś może dać 5 tys. jak na zwykłe słuchawki, które grają absolutnie przeciętnie (powiedziałbym nieco poniżej średniej, ale nie chcę urazić Apple'a... choć zdecydowanie poniżej średniej za tę cenę) i które nawet nie mieszczą się w uchu (co, jak rozumiem, może to mój osobisty problem, chociaż nie znam nikogo, kto by podczas uprawiania sportu nie wypadał im z uszu). Osobiście używam słuchawek bezprzewodowych od 2012 roku i nie mogę się nimi nachwalić, zaledwie miesiąc temu kupiłem nowe za podobną cenę, ale grają zupełnie nierealnie i nie przesuwają się nawet podczas wysiłku fizycznego, a nawet jak się pocę i woda-pot dostaje się pomiędzy nie, nawet nie drgną. Być może zastanawiasz się, jak wspaniałe są słuchawki AirPods, ale jeśli wypróbowałeś jakąkolwiek inną markę, która już w tej cenie oferuje prawdziwe wrażenia muzyczne, możesz być zaskoczony. Ale rozumiem, że nie każdy ma słuch muzyczny i wtedy to pewnie nie ma znaczenia, ale wtedy nadal nie rozumiem - po co wyrzucać 5 tysięcy... :-)
Po prostu reaguję na opad. Trzymają mnie osobiście, nie wypadają nawet podczas biegu. Mnie osobiście wypadły tylko raz i to było przy ściąganiu swetra, co jest zrozumiałe.
Cena, marka itp. każdy musi się usprawiedliwić.
no i jaki kupiłeś, napisz proszę?
Jasne, kupiłem takie: https://www.alza.cz/bose-soundsport-wireless-pulse-red-d4652645.htm#recenze.
i tak, dzięki, czekałem na bezprzewodowy :)
Ale są bezprzewodowe :)
Więc spójrz jeszcze raz na ten obrazek. Nie widzisz tam kabla 30cm? Przecież to zupełnie inna koncepcja. Łącznie z konstrukcją samych słuchawek.
Przeczytaj więc opis pod tym linkiem :) „Bezprzewodowy, 6 godzin pracy na baterii” Ten kabel można zawiesić na szyi. AirPods są teraz sprzedawane także ze smyczą, którą można założyć na szyję, aby słuchawki się nie zgubiły.
O tak. Ale masz to jak z telefonem komórkowym. Tak, pierwszą Motorolą był telefon komórkowy. Jednak dziś niewiele osób by to zaakceptowało i nawet gdyby nie nazywały tego telefonem komórkowym, mobilność stała pod dużym znakiem zapytania :) Zatem po pojawieniu się Samsunga IconX czy Apple AirPods, na nowo zdefiniowano także termin „bezprzewodowy”. Są naprawdę bezprzewodowe.
Jasne, zgadzam się. Ale o tym moglibyśmy długo dyskutować. Właśnie odpowiadałem na oryginalny komentarz sqx, że naprawdę są bezprzewodowe;)
Oczywiście, że są bezprzewodowe. To nawet ich imię. Ten kabel obsługuje tylko oba słuchawki razem. Bez czego osobiście nie mogę żyć i co preferuję.
A czy próbowałeś AirPods?
Tak, próbowałem, grają dokładnie tak samo jak te z drutem...
Ale to dobrze, bo te z drutem grają idealnie :)
Jeśli więc wydaje Ci się, że słuchawki Apple grają doskonale, to wiem z kim rozmawiam i dzięki temu wiem, że nie ma sensu pisać i tłumaczyć czegokolwiek innego. :D
To było trochę za wysoko :) Oczywiście lubię też dźwięk wysokiej jakości. Mamy też w domu kilka rzeczy od Bose, bo uwielbiam tę firmę. Byłem zaskoczony dźwiękiem, gdy sześć miesięcy temu zmieniłem iPhone'a i po raz pierwszy w życiu wypróbowałem dołączone słuchawki. Trzeba przyznać, że są częścią telefonu, nie grają tak źle. To, że przy uruchamianiu większej liczby narzędzi zaczynają się nieco opóźniać, to inna sprawa. Miałem okazję przetestować AirPodsy, powiedziałbym, że trzymają się lepiej, ale też nie dałbym za nie 5 tys.
To po prostu nieprawda. Absolutnie nie chcę twierdzić, że dźwięk jest czymś w rodzaju audiofilskiego doświadczenia – oczywiście, że tak nie może być ze względu na niską przepływność – ale nawet moje uszy słyszą dość znaczącą różnicę między airpodami a słuchawkami dousznymi.
Nic dziwnego. Mam słuchawki (przewodowe) za 3,5 tys. i nie mam absolutnie żadnych wątpliwości, że różnią się one dźwiękowo. Zarówno dzięki funkcjom konstrukcyjnym (wtyczki), jak i docelowej jakości. Ale mimo to AirPods mają swój cel i jest to dość zwięźle opisane w artykule :)
I w ogóle nie da się z nimi rozmawiać przez telefon (albo dlatego, że nie mają mikrofonu, albo zanim go rozwiążę, dana osoba go odkłada), kolejna istotna zaleta AirPoda, łatwe wkładanie do ucha (a perełka), „natywne” korzystanie z jednej słuchawki (mono oczywiście wystarczy do rozmowy telefonicznej), łatwy dostęp do zestawu słuchawkowego (w małym pudełku w kieszeni). Zdecydowanie nie ma lepszych słuchawek na rynku, nawet jeśli biorą za nie dwa litry.
Ja też nie mogłam się oprzeć i wypadły. Musiałam je rozgrzać piankowymi mini-nakładkami :) Teraz trzymają, ale nadal czuję, że zaraz wypadnę. Jestem podekscytowany, ale trochę mam wątpliwości, czy dobrze wydałem 190E :D Mam nadzieję, że beaty przyniosą tę samą „elegancję” tylko ze słuchawkami.
Też o nich myślałem, ale klasyczne zatyczki Apple słabo trzymają się w uszach, więc ponownie zastanowiłem się nad zakupem. Zamiast tego poszedłem do BeatsX i jestem w pełni usatysfakcjonowany. Ładuje się też przez błyskawicę, więc nie potrzebuję kolejnego kabla, wytrzymuje osiem godzin, co mi w zupełności wystarczy, a dzięki W1 mają taką samą niezawodną łączność i łatwość przełączania pomiędzy urządzeniami jak AirPody. Poza tym bardzo mi się podoba to, że mają kabel na szyi, który utrzymuje kształt, więc noszę je przez cały dzień i nawet o nich nie wiem. I nie da się ich stracić.
No cóż, ja też je mam i niestety mam inne doświadczenia, często nie rozumiem AW i rozłączam się podczas ćwiczeń. Innym razem nie chcę odłączać się od iPhone'a. Dlatego mam nadzieję, że Airpody będą naprawdę lepsze, bo wariant (W1) Beats to bzdura.
Dziękuję za artykuł; Widzę, że u mnie proces od wprowadzenia do zakupu Airpodów przebiega dokładnie tak samo, ja też je niedługo kupię. Czasem się tylko zastanawiam, dlaczego czas dostawy nadal wynosi 6 tygodni, skoro są na rynku tak długo. Posunięcie marketingowe? Naprawdę tego nie rozumiem...
po co kupować teraz, skoro na wiosnę muszą pojawić się airpody 2. Czas dostawy jest długi, ponieważ istnieje ogromny popyt, którego nawet Apple się nie spodziewało. druga rada przyniesie wiele nowych czujników zdrowia itp.
Zakładam, że wypuszczą je razem z Watchem 3. generacji, sądząc po przeciekach na temat Watcha, miałoby to sens. Zamiarem jest zakup tych dwóch produktów razem.
Zakładam, że wypuszczą je razem z Watchem 3. generacji, sądząc po przeciekach na temat Watcha, miałoby to sens. Zamiarem jest zakup tych dwóch produktów razem. Wiem, że nie spodziewali się takiego pośpiechu, ale to już prawie rok, czy nie mogliby zwiększyć mocy produkcyjnych, żeby to zdjąć na przynajmniej 4 tygodnie?
nie, dotarły wczoraj, a zamówiłem je 5 tygodni temu :-)
towar deficytowy!!!
czekać, ale warto
Mogłabym spokojnie podpisać się pod tym artykułem :) Są idealne. Właśnie sparowałem je po raz pierwszy z moim iPhonem i jakoś nie zadziałała magia parowania ze wszystkimi urządzeniami na tym samym koncie iCloud. Dopiero po ręcznym sparowaniu z Macbookiem zadziałało. A co do pukania mam zastrzeżenia – jak na mój gust trzeba stukać odpowiednio mocno i nie zawsze to się udaje. Poza tym Airpody są niesamowite i teraz słucham muzyki (ze Spotify) znacznie częściej.
Dla mnie wiedza była jak dotąd tylko w domu, tak, kabel nigdy więcej. Wciąż na mnie czeka na telefonie komórkowym.
Mam je od dwóch dni i jestem zachwycony
Czym jest głuchota muzyczna? Inaczej dla słuchawek w ogóle. Po zakupie Meze 99 Classic odkryłem, że wiele utworów, które wcześniej pomijałem przy zwykłych utworach Apple, teraz naprawdę mi się podoba. Natomiast ostatniej płyty Kabáta nie będzie można posłuchać na Meze99. W końcu zakres dynamiki utworów wynosi tylko 3-4 dB, to tylko hałas, a nie muzyka.
– Wystąpił problem z parowaniem, zwłaszcza z komputerem Mac.
– przełączanie między 2x iPhonem, tabletem i komputerem Mac czasami nie działa
– sterowanie dotykowe jest dla mnie niesamowite.
– Muszę mieć najnowszy iOS. Nie aktualizowałem niczego, odkąd Apple anulowało mój tablet. Nie chcę, żeby zrobił to ponownie.
+ gra płynnie
+ trzymać w uchu
+ pudełko jest dobre, ale byłbym wdzięczny za inny kolor
+ nie krępuje kabla
Zdziwiłem się, jak głupio to połączenie wyszło. Przed zakupem czytam wszystkie recenzje, instrukcje na youtube. Potem zabierz to do domu i zgadnij co, to było pierdnięcie. Po kilku minutach załapało. Kupiłem go głównie po to żeby nie mieć kabla. Dlatego nie jestem z niego całkowicie zadowolony.
Dla osób, które są choć w 5% audiofilami, bezużyteczne są wszystkie słuchawki Apple, łącznie z Airpodami. Niestety Apple nie zrobił tu nic z jakością dźwięku, a szkoda. Uważam jednak, że dla mas ludzi, którzy zadowalają się „jakimś” dźwiękiem płynącym ze słuchawek, to wystarczy.
O czym ty mówisz, testy wyraźnie pokazują przesunięcie brzmienia AirPods w porównaniu do EarPods.
Tak, jest przesunięcie, ale muzycznie nadal jest tragicznie… i próby honoru, „papier wszystko zniesie”. Idź do sklepu, który jest trochę zorientowany na muzykę i posłuchaj tej samej piosenki na różnych słuchawkach.. wtedy może zrozumiesz, że słuchawki Apple to przeciętne wykonanie muzyczne.
Zniżkowy. EarPods mają włączony Jaki Hi-Fi? 4 gwiazdki, natomiast AirPods tylko 3.
Jeśli chcesz grać jako audiofil, zakładam, że nie słuchasz nigdzie indziej, tylko w domu.
I tak właśnie jest wśród nas – tych, którzy NAPRAWDĘ słyszą wszystko, co powinni usłyszeć, jest cholernie niewielu – zdecydowana większość ma to tylko jako pozę…
Tak więc, zwłaszcza biorąc pod uwagę projekt tego egzemplarza i model, który jest przeznaczony do sprzedaży w milionach egzemplarzy, rozwiązanie dla jakiegoś „audiofila” to prawdziwy lot :)
Tak, zgadzam się, po prostu spotykam ludzi, którzy generalnie ekscytują się wszystkim, co „jabłkowe”, a mimo to słuchawki mają słabą wydajność. Osoby niesłyszące muzycznie muszą to usłyszeć, słuchanie muzyki z takich słuchawek naprawdę mi przeszkadza. Szkoda, bo poza tym są świetne.
Piszę kto jest audiofilem przynajmniej z 5%... mam na myśli tego, kto zakłada słuchawki i słucha osobno, nie może pochwalić airpodów, które grają po prostu fatalnie (jak zdecydowana większość słuchawek.. to też ich sprawa). design, bez wątpienia) coraz częściej spotykam się tylko z nadmiernym entuzjazmem w przypadku słuchawek, które są przeznaczone przede wszystkim do słuchania, a jakość odsłuchu jest okropna.
Mam Airpody i audiofilską Audio-Technicę z zewnętrznym konwerterem AudioQuest Dragonfly RED.
Powiem to następująco. Airpody to wspaniały produkt. Zgadzam się ze wszystkim co napisała autorka.
Ale tak nie jest i nie będzie, jeśli chodzi o lepsze słuchanie. Dlatego wolę je do „swobodnego” odsłuchu. Ich przenośności nie da się z niczym porównać, stała w 100% dzięki etui w kieszeni na klucze, nie ma zainteresowania ładowaniem i rodzą się do uprawiania sportu (musi zmieścić się w uchu) biegania z kablem nigdy więcej.
Czy je polecam? Cała dziesiątka. Jeśli jednak nie masz innych słuchawek, poważnie podchodzisz do FLAC, a przede wszystkim zależy Ci na jak najlepszych wrażeniach słuchowych, wolę szukać gdzie indziej. Jest już kilku kandydatów na ponad 5 CZK.
Jeśli jednak szukasz najwygodniejszych słuchawek na świecie do noszenia na co dzień, Airpods są najlepszym rozwiązaniem.
Mam w domu Beats solo3 wireless, lubię na nich muzykę. Jestem audiofilem kochającym bas, więc myślę, że słuchawki referencyjne kłują mnie w uszy, więc „audiofil twierdzący, że airpody grają słabo” jest w błędzie – to względne. Mam Airpody w kurtce,... :D Jest pięknie, tupię gdzieś i nagle wsadzam je do uszu i jest ok... -> oczywiście wolę Beatsy, ale Airpody na pewno nie obrazę,... :) Inaczej po trzech miesiącach słuchawka przestała grać - pojechałem do Drezna do sklepu Apple, w ciągu pięciu minut dali mi nowy i znowu jadę... :)
Audiofil korzystający z bezprzewodowych słuchawek Beats solo3 musi cieszyć się muzyką na nich, zwłaszcza jeśli nie masz jeszcze 12 lat, będziesz takim samym kochankiem jak audiofil, dziewczyny będą za tobą podążać. :P
Audiofil i Beaty :)))))
Właściwie trudno wytłumaczyć, dlaczego są to tak dobre słuchawki, skoro tak naprawdę na pewno nie są w czołówce pod względem parametrów muzycznych. Ale też mi się to podoba, nagle słucham też więcej muzyki w komunikacji miejskiej, częściej sięgam też po słuchawkę, gdy prowadzę dłuższą rozmowę itp. Po prostu po dwóch miesiącach użytkowania nadal sprawia mi to przyjemność…
Bo są po prostu świetne - łączność, łatwość obsługi itp. może w przyszłości Apple też będzie fajny z muzyką (o ile w ogóle będzie to możliwe w projektowaniu piekarników)
Właśnie w ten sposób Airpody są świetne dla docelowej grupy odbiorców. Jako podróżne bezprzewodowe pudełko na obrączki świetnie sprawdzają się w samolocie.
Zatem w samolocie nie wolno go używać podczas startu i lądowania oraz zawsze, gdy załoga tak rozkazuje. Wtedy mogę z radością używać drutu podczas startu i lądowania (w normalnych okolicznościach w normalnej linii lotniczej)
Przewodowe również nie zmieszczą się na Twoim siedzeniu (w skrajnym przypadku...). :-)
Wszyscy sprawdzacie te słuchawki, są świetne. Zastanawiam się, czy powiesz to nawet wtedy, gdy będziesz poza zasięgiem mojego ucha w zatłoczonym autobusie lub gdy będziesz przechodzić przez ruchliwą drogę.
Jedyne słuchawki które wypadły to te przewodowe, bo grzebałem przy przewodzie :-)
Mam dziwne ucho, ale słuchawki Apple trzymają.
Jeśli wydam kilka razy więcej pieniędzy na słuchawki przewodowe niż AirPods i docenię dźwięk, to AirPods prawdopodobnie nie mają dla mnie sensu – nie miałbym przyjemności ich słuchać. Chociaż doceniam zalety i wygodę łączności bezprzewodowej. Ale dyskusja na ten temat nie ma sensu – każdy musi sam tego spróbować, bo inaczej to tylko przypuszczenia. Zastanawiam się tylko jak jest z ceną w rzeczywistości – na ile AirPodów mi wystarczy, zanim moje słuchawki przewodowe zaczną się zużywać. Ponieważ jednak prawdopodobnie nikt jeszcze nie dożył końca żywotności AirPodsów, trudno to ocenić. Cóż, myślę, że będzie to kosztować mniej więcej tyle samo – mój za dwa i kilka AirPodów za dwa. :-)
Apple to firma, która trzyma się swoich zobowiązań, a nie jakiś garaż na kickstarterze, który coś rysuje, robi, a potem dziwi się, że na tym pielęgnacja produktu się nie kończy :)
Wystawiony zostaje cennik usługi, wymiana baterii, dokupienie słuchawki, dokupienie etui. Najbardziej wrażliwej części słuchawek, czyli kabla, nie ma tutaj :)
Słuchawki za 20k i AirPods to zupełnie inne produkty o różnych zastosowaniach. Pewnie nie zabierasz słuchawek na sport, nie prowadzisz z nimi rozmów telefonicznych i pewnie nawet nie podłączasz ich na 3 minuty ze względu na klip na YT).
Dlaczego uważasz, że najbardziej wrażliwym elementem słuchawek jest kabel? Mogę powiedzieć to samo – na słuchawkach najbardziej bezbronną rzeczą jest bateria, bo każdemu odpada. I nie ma moich słuchawek. :-)
Inaczej nie chciałem tutaj oceniać firmy Apple i porównywać jej z Kickstarterem. Chociaż wiele ich produktów miało dość podobną żywotność, więc wolałbym o tym tutaj nie mówić. ;-)
Bo jeśli ktoś już rozwiązuje problemy z uszkodzonymi słuchawkami, to wina kabla, czy to styku w złączu, czy w słuchawkach, czy przerwa (zwykle przerwa) w którymkolwiek miejscu kabla :) I że producenci po prostu połamią i sprawią, że kabel będzie wymienny , to naprawdę nie :)
Nikt nie poradzi sobie z tym za pomocą wysokiej jakości słuchawek.
Zgadza się – z kablem do słuchawek nigdy nie miałem problemów, a producenci tych droższych dopłacają za kable. A niektórzy dla pewności czynią je wymiennymi.
Ponieważ uni kupuje tylko najgorsze tanie słuchawki i kabel się psuje. Dla słuchawek uniwersyteckich = tak samo jak dla mnie = wyrzuć to do kosza.
Może nie potrzebuje w domu dobrych słuchawek, ale HomePoda ;-). Wtedy łatwo będzie przełączać się między słuchawkami a głośnikiem i będziesz mógł w pełni cieszyć się muzyką :-).
Czy ktoś wie, jak długi jest kabel Beats X? Dzięki