Zamknij reklame

Powszechnie wiadomo, że producenci kopiują się nawzajem za byle co. Apple nie tylko zapożyczyło wiele ze świata Androida, ale także od Samsunga jako takiego, ale to samo dzieje się także w drugą stronę. Ale Apple jest bardziej zainspirowany i robi wszystko po swojemu, Samsung zwykle konwertuje dany element 1:1. 

Kiedy Apple wprowadziło iPhone'a 14 Pro i 14 Pro Max, zapewniło im także wyświetlacz Always On. Od dawna jest ona dostępna w urządzeniach z Androidem, więc mówiono, że Apple skopiowało tę funkcję. W pewnym stopniu tak, ale w zupełnie inny sposób. Wiązała się z tym również znaczna krytyka, ponieważ istniały poważne obawy dotyczące zużycia baterii, że dostarczanie wyświetlaczy Apple Always On było uciążliwe itp. Ale czego Samsung jeszcze nie zrobił? 

Teraz drugi co do wielkości producent smartfonów na świecie wprowadził obecnie serię swoich flagowych smartfonów Galaxy S24. Przynajmniej ten najbardziej wyposażony, Galaxy S24 Ultra, dodaje nową opcję do swojego Always On Display. Jak można się domyślić, jest to właśnie wyświetlacz w stylu Apple’a, czyli z przyciemnioną jasnością, ale na wyświetlaczu nadal widać tapetę. Dodatkowo widok ten jest kopiowany ponownie 1:1, choć dodano tu możliwość zaznaczenia obiektu głównego, ale według pierwszych informacji nie sprawdza się to w 100%. Nawet tutaj jednak będzie można wyłączyć nowość i utrzymać wyświetlacz na stałe włączony tak, jak wcześniej. 

Tak jak Apple nie udostępnił tej opcji starszym urządzeniom, a mają ją jedynie modele 14 i 15 z pseudonimem Pro, tak Samsung nie udostępni tej opcji starszym modelom, nawet jeśli zaktualizują się do nadbudowy One UI 6.1, która uwzględnia to Aktualności. A wiesz dlaczego? Najwyraźniej w trosce o żywotność baterii. Czasami zastanawiasz się, czy konkurencja naprawdę tego potrzebuje. Widać tu popularność iPhone'ów i samego iOS, natomiast Android, czyli nadbudówki poszczególnych producentów urządzeń, stara się jak najbardziej do niej zbliżyć. 

24MPx 

iPhone 15 może robić zdjęcia w rozdzielczości 24 MP, ponieważ ma główny czujnik 48 MP. W rezultacie wynik jest nadal wystarczająco szczegółowy i nie jest tak „gigantyczny” pod względem danych. A co z Samsungiem? Dzięki swojemu Galaxy S24 Ultra nie musisz już robić zdjęć tylko w rozmiarach 12, 50 czy 200 MPx, ale także 24 MPx. To ma sens? Będzie to widać dopiero podczas testów. Biorąc pod uwagę możliwości, jakie już posiada Ultra, naprawdę wydaje się to po prostu schlebiać użytkownikom Apple.

Aktualizuj zasady 

O ile za powyższe Samsung zasługuje na krytykę za brak własnych pomysłów, o tyle kopiowanie polityki aktualizacji Google’a zasługuje na pochwałę. Tutaj jest inna sytuacja, bo tu za możliwości Androida odpowiada Google i to on w pewnym stopniu ustala politykę aktualizacji. W październiku ubiegłego roku przedstawił Pixela 8, któremu zapewnił 7 lat aktualizacji i zabezpieczeń Androida. To jest dokładnie to, co Samsung przyjął teraz jako własne. 

Pixel 8 Pro XNUMX

Do tej pory swoim topowym modelom i wybranym ze średniej półki zapewniał 4 lata aktualizacji Androida i 5 lat bezpieczeństwa. W przypadku serii Galaxy S24 i nowszych flagowych modeli (czyli przynajmniej puzzli) zapewni dokładnie 7 lat. Jest to ważne z kilku powodów – ratuje planetę, oszczędza koszty użytkownika, dotrzymuje kroku Apple’owi i jego polityce aktualizacji iOS, czego najbardziej zazdroszczą iPhone’om użytkownicy Androida (bo kto nie chciałby dostac za to nowych funkcji wiele lat do przodu). 

Oczywiście nie można oczekiwać, że Galaxy S24 otrzyma wraz z Androidem 21 wszystkie swoje możliwości, a jedynie takie, z których będzie miał „moc” korzystać. Nawet Apple nie podaje wszystkich nowości starszym modelom. Co stanie się z częściami zamiennymi, zwłaszcza z akumulatorem, to już inna sprawa. Ale nie możemy tego jeszcze krytykować, może firma to zrozumie. Swoją drogą wspiera także program samonaprawy, gdzie będziesz mógł go samodzielnie wymienić w domu, dysponując odpowiednimi narzędziami (i wiedzą). 

 

.