Zamknij reklame

Po latach częstych wyśmiewań Samsunga za rażące kopiowanie produktów Apple, południowokoreańska firma wycofała się. Już w zeszłym roku pokazał, że sam potrafi zrobić dobry telefon, a w tym roku podniósł poprzeczkę jeszcze wyżej. Najnowsze modele Galaxy S7 i S7 Edge wywierają znaczną presję na Apple, który jesienią będzie miał wiele do zrobienia, aby odeprzeć atak konkurenta.

Największym rywalem iPhone’ów są bez wątpienia telefony z serii Galaxy S. Apple już dawno zapłacił za innowacyjnego lidera rynku, jednak w ostatnich latach nie jest to już takie oczywiste. Konkurencja poradziła sobie sama i dziś daleko mu do samego Apple’a, który wniesie na rynek coś, czego jeszcze nie było i wyznaczy kierunek na kilka lat do przodu.

Zwłaszcza Samsung znacząco przyspieszył po okresie, kiedy wydawało się, że jego projektanci dopiero szkicują wszystko, co wyszło z kalifornijskich warsztatów, a w najnowszych telefonach Galaxy S7 pokazał, że potrafi tworzyć produkty tak dobre, jak Jabłko. Jeśli nie, to jeszcze lepiej.

Pierwsze recenzje, które pojawiły się w tym tygodniu na temat nowego flagowca Korei Południowej, są bardzo pozytywne. Samsung zbiera pochwały, a Apple jesienią będzie miał pełne ręce roboty, aby wprowadzić na rynek równie udany produkt. W niektórych obszarach, np. oprogramowaniu, Apple będzie już miał przewagę, ale Samsung pokazał kilka elementów, które powinni wziąć pod uwagę w Cupertino.

Pięć i pół cala to nie pięć i pół cala

Samsung wybrał w tym roku nieco inną taktykę niż rok temu. Ponownie wprowadził dwa modele – Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge, ale każdy tylko w jednym rozmiarze. O ile w zeszłym roku Edge był raczej marginalnym problemem, o tyle w tym roku jest to wyraźny flagowiec z ekranem 5,5 cala. 7-calowy wyświetlacz pozostał w Galaxy S5,1 bez zakrzywionego szkła.

Zatem Galaxy S7 Edge jest obecnie bezpośrednim konkurentem iPhone'a 6S Plus, który ma ten sam 5,5-calowy wyświetlacz. Kiedy jednak postawisz oba telefony obok siebie, na pierwszy rzut oka prawdopodobnie nie domyślisz się, że tak naprawdę mają ten sam rozmiar ekranu.

  • 150,9 × 72,6 × 7.7 mm / 157 gramów
  • 158,2 × 77,9 × 7.3 mm / 192 gramów

Z przytoczonych powyżej liczb wynika, że ​​Samsung stworzył telefon o tej samej wielkości ekranu, ale wciąż o 7,3 milimetra niższy i o 5,3 milimetra węższy. Te milimetry są naprawdę wyczuwalne w dłoni i nawet tak dużym urządzeniem znacznie łatwiej się steruje.

W przypadku nowej generacji iPhone'a Apple powinien rozważyć, czy warto bazować na niepotrzebnie szerokich i równie dużych (aczkolwiek charakterystycznych) ramkach, a zamiast tego ostatecznie wymyślić inny design. Zakrzywiony wyświetlacz pomaga także Samsungowi w przyjemniejszych wymiarach. Chociaż może jeszcze nie ma dla niego takiego oprogramowania, pozwoli zaoszczędzić cenne milimetry.

Warto wspomnieć także o wadze. Trzydzieści pięć gramów to znów coś, co czuć w dłoniach, a dla wielu użytkowników iPhone 6S Plus jest po prostu za ciężki. Fakt, że w finalnej wersji Galaxy S7 Edge jest on o cztery dziesiąte milimetra grubszy, nie ma większego znaczenia. Wręcz przeciwnie, może to być korzystne. Nie ma sensu gonić za najcieńszym telefonem samym w sobie.

Wodoodporne i szybkie ładowanie dla każdego telefonu

Po rocznej nieobecności Samsung przywrócił wodoodporność (stopień ochrony IP68) swojej serii Galaxy S. Obydwa nowe telefony mogą wytrzymać nawet pół godziny w zanurzeniu półtora metra pod powierzchnią wody. Nie oznacza to, że powinieneś pływać ze swoim telefonem, ale z pewnością ochroni Twoje urządzenie przed wypadkami, takimi jak rozlanie herbaty, upuszczenie go do toalety lub zwykły deszcz.

W dzisiejszym świecie smartfonów kosztujących dziesiątki tysięcy fascynujące jest to, że wodoodporność wciąż jest tak rzadkością. Samsung nie jest pierwszym, który chroni swoje produkty przed wodą, ale jednocześnie stoi za nim szereg firm, które takiej ochrony nie zapewniają. A wśród nich jest Apple, którego klienci często obwiniają, gdy ich iPhone – często przez przypadek – styka się z wodą.

Apple powinien brać przykład od swojego południowokoreańskiego konkurenta w innej dziedzinie, którą wielu z pewnością chciałoby uznać za oczywistość – czyli ładowaniu. Po raz kolejny telefony Samsunga mają zarówno technologię szybkiego ładowania, jak i opcję ładowania bezprzewodowego.

Często czytaliśmy o tym, że w ostatnich latach kolejny iPhone będzie mógł ładować bez kabla. Ale Apple nie przygotowało jeszcze czegoś takiego. Przynajmniej z prędkością ładowania mógłby coś zrobić już w tym roku, kiedy mówi się, że ładowanie bezprzewodowe - nie bez powodu że obecne opcje nie są wystarczająco dobre dla Apple – w tym roku tego nie zobaczymy. Galaxy S7 można naładować od zera do niemal połowy w pół godziny. Tutaj także Samsung punktuje.

Apple nie ma już najlepszych wyświetlaczy i aparatów

Wyświetlacze Retina firmy Apple, które Apple instaluje w iPhone'ach i iPadach, od dawna płacą za to, co najlepsze, co można zobaczyć na urządzeniach mobilnych. Ale postęp nie kończy się nawet w Cupertino, więc w tym roku Samsung po raz kolejny zaproponował znacznie lepsze wyświetlacze, co potwierdziły także testy eksperckie. Patrzenie na wyświetlacze Quad HD w Galaxy S7 i S7 Edge to po prostu lepsze doświadczenie niż patrzenie na wyświetlacze Retina HD w iPhone'ach 6S i 6S Plus.

W przeciwieństwie do Apple, Samsung stawia na technologię AMOLED i już zaczynają pojawiać się spekulacje, o ile nie zmusi to producenta iPhone'a do przejścia z LCD na OLED jeszcze wcześniej, niż pierwotnie planowano. Wymowna statystyka: gęstość pikseli w Galaxy S7 Edge wynosi 534 PPI, a iPhone 6S Plus oferuje tylko 401 PPI na wyświetlaczu tej samej wielkości.

Samsung również zbiera pochwały za swoje nowe aparaty. Praktycznie każdy, kto miał w rękach jego nowe telefony, twierdzi, że nawet dzięki kilku nowym technologiom są to najlepsze aparaty, jakie Samsung kiedykolwiek wprowadził, a większość zgadza się też, że uzyskiwane z nich wyniki są lepsze od tego, co potrafią zapewnić iPhone'y.

Zdrowa konkurencja to dobra rywalizacja

Bardzo pozytywnie napawa fakt, że Samsungowi udało się zaprezentować całkiem innowacyjny produkt, przez niektórych nazywany nawet najlepszym smartfonem. Wywiera presję na Apple i wreszcie prezentuje zdrową konkurencję, której tak brakowało we wcześniejszych latach – głównie dlatego, że Samsung po prostu próbował skopiować Apple.

Apple daleko jest do bezpiecznego miejsca w centrum uwagi i nie może sobie pozwolić na wprowadzenie jesienią byle jakiego iPhone'a. I może się zdarzyć, że ostatecznie to on dogoni rywala.

.