Zamknij reklame

W poniedziałek 30 lipca w San Jose w Kalifornii wielka wojna patentowa osiągnęła swój szczyt – Apple i Samsung toczą ze sobą proces w sądzie. Obie firmy pozywają się nawzajem o kolejne patenty. Kto okaże się zwycięzcą, a kto przegranym?

Cała sprawa jest naprawdę obszerna, gdyż obie strony postawiły sobie wiele zarzutów, więc podsumujmy całą sytuację.

Doskonałe CV przyniesione przez serwer Wszystkie RzeczyD, które teraz Państwu przedstawiamy.

Kto kogo osądza?

Całą sprawę Apple rozpoczęło w kwietniu 2011 roku, kiedy oskarżyło Samsunga o naruszenie części jego patentów. Koreańczycy z południa złożyli jednak powództwo wzajemne. Chociaż Apple powinien być powodem, a Samsung pozwanym w tym sporze. Nie spodobało się to jednak południowokoreańskiej firmie, dlatego obie strony są określane jako powodowie.

Za co są sądzeni?

Obie strony oskarżane są o naruszenie różnych patentów. Apple twierdzi, że Samsung narusza kilka patentów związanych z wyglądem i obsługą iPhone'a, a południowokoreańska firma po prostu „niewolniczo kopiuje” jego urządzenia. Z kolei Samsung pozywa Apple w związku z patentami związanymi ze sposobem realizacji komunikacji mobilnej w widmie szerokopasmowym.

Patenty Samsunga zaliczają się jednak do tzw. patentów podstawowych, które są niezbędne, aby każde urządzenie spełniało standardy branżowe i które powinny mieścić się w granicach FRAND (ang. sprawiedliwy, rozsądny i niedyskryminujący, tj. uczciwe, racjonalne i niedyskryminujące) licencjonowane dla wszystkich stron.

Z tego powodu Samsung spiera się, jakie opłaty Apple powinien mu płacić za korzystanie z jego patentów. Samsung domaga się kwoty pochodzącej od każdego urządzenia, w którym wykorzystano jego patent. Apple sprzeciwia się natomiast temu, aby opłaty pobierane były wyłącznie od każdego elementu, w którym wykorzystano dany patent. Różnica jest oczywiście duża. Podczas gdy Samsung żąda 2,4 procent całkowitej ceny iPhone'a, Apple upiera się, że zasługuje on na zaledwie 2,4 procent procesora pasma podstawowego, co oznaczałoby zaledwie 0,0049 dolara (dziesięć pensów) na iPhone'a.

Co chcą zyskać?

Obie strony chcą pieniędzy. Apple chce otrzymać odszkodowanie w wysokości co najmniej 2,5 miliarda dolarów (51,5 miliarda koron). Jeśli sędzia uzna, że ​​Samsung celowo naruszył patenty Apple, kalifornijska firma będzie chciała jeszcze więcej. Ponadto Apple stara się zakazać sprzedaży wszystkich produktów Samsunga, które naruszają jego patenty.

Ile jest takich sporów?

Podobnych sporów są setki. Pomimo tego, że Apple i Samsung pozywają nie tylko na amerykańskiej ziemi. Dwa koguty walczą na salach sądowych na całym świecie. Poza tym musi zająć się innymi sprawami – bo Apple, Samsung, HTC i Microsoft pozywają się nawzajem. Liczba przypadków jest naprawdę ogromna.

Dlaczego powinniśmy się tym zainteresować?

Biorąc to pod uwagę, istnieje wiele spraw patentowych, ale ta jest jedną z pierwszych naprawdę dużych spraw, które trafiają do sądu.

Jeśli Apple pozytywnie rozpatrzy swoje reklamacje, Samsungowi grozi ogromna kara finansowa, a także możliwy zakaz dostarczania na rynek jego kluczowych produktów lub konieczność przeprojektowania swoich urządzeń. Jeśli natomiast Apple poniesie porażkę, jego agresywna walka prawna z producentami telefonów z Androidem bardzo ucierpi.

Gdyby ława przysięgłych stanęła po stronie Samsunga w jego pozwu wzajemnym, południowokoreańska firma mogłaby otrzymać wysokie tantiemy od Apple.

Ilu prawników pracuje nad tą sprawą?

W ostatnich tygodniach złożono setki różnych pozwów, nakazów i innych dokumentów, dlatego nad tą sprawą pracuje naprawdę duża liczba osób. Do końca ubiegłego tygodnia przed sądem osobiście stawiło się prawie 80 prawników. Większość z nich reprezentowała Apple czy Samsunga, ale kilka należało też do innych firm, bo np. wiele firm technologicznych stara się zachować swoje kontrakty w tajemnicy.

Jak długo będzie trwał spór?

Sam proces rozpoczął się w poniedziałek od wyboru ławy przysięgłych. Mowy wstępne zostaną wygłoszone tego samego dnia lub dzień później. Oczekuje się, że proces będzie trwał co najmniej do połowy sierpnia, a sąd nie obraduje codziennie.

Kto wyłoni zwycięzcę?

Zadanie ustalenia, czy jedna z firm narusza patenty drugiej firmy, należy do dziesięcioosobowego jury. Rozprawę będzie nadzorować sędzia Lucy Kohová, która również zadecyduje, które informacje zostaną przedstawione ławie przysięgłych, a które pozostaną ukryte. Decyzja jury najprawdopodobniej nie będzie jednak ostateczna – oczekuje się, że przynajmniej jedna ze stron złoży apelację.

Czy wycieknie więcej szczegółów, np. prototypów Apple?

Możemy mieć tylko taką nadzieję, ale jasne jest, że obie firmy będą musiały ujawnić więcej, niż normalnie byłyby skłonne. Zarówno Apple, jak i Samsung prosiły o ukrycie niektórych dowodów przed opinią publiczną, ale z pewnością nie wszystko im się uda. Reuters zwrócił się już do sądu z prośbą o udostępnienie prawie wszystkich dokumentów, ale sprzeciwiły się temu Samsung, Google i kilku innych dużych graczy technologicznych.

Źródło: AllThingsD.com
.