Zamknij reklame

Każdy z nas zapewne spotkał w swoim życiu wiele momentów, w których zgodził się na warunki usługi lub produktu, nie zapoznając się z nimi. Jest to stosunkowo powszechny problem, na który praktycznie nikt nie zwraca najmniejszej uwagi. Nie ma się czym dziwić. Warunki są tak długie, że ich przeczytanie oznaczałoby stratę ogromnej ilości czasu. Oczywiście z ciekawości możemy przejrzeć niektóre z nich, ale pomysł, że mielibyśmy odpowiedzialnie przestudiować je wszystkie, jest zupełnie niewyobrażalny. Ale jak zmienić ten problem?

Zanim zagłębimy się w samą kwestię, warto wspomnieć o wynikach 10-letniego badania, które wykazało, że przeciętnemu Amerykaninowi przeczytanie warunków każdego produktu lub usługi, z której korzysta, zajęłoby przeciętnemu Amerykaninowi 76 dni roboczych. Należy jednak pamiętać, że jest to badanie sprzed 10 lat. Dziś uzyskana liczba byłaby z pewnością znacznie wyższa. Ale w Stanach Zjednoczonych wreszcie nadchodzi zmiana, która może pomóc całemu światu. W Izbie Reprezentantów i Senacie mówi się o zmianie legislacyjnej.

Zmiana ustawodawstwa lub TL; DR

Zgodnie z najnowszą propozycją strony internetowe, aplikacje i inne elementy musiałyby udostępniać użytkownikom/odwiedzającym sekcję TL; DR (zbyt długa; nie przeczytano), w której niezbędne terminy byłyby wyjaśnione w „języku ludzkim”, a także jakie dane o narzędziu będą Cię zbierać. Zabawne jest to, że cały ten projekt jest oznaczony etykietą Propozycja ustawy TLDR lub Warunki świadczenia usług, oznakowanie, projekt i czytelność. Co więcej, oba obozy – Demokraci i Republikanie – zgadzają się co do podobnej zmiany legislacyjnej.

Cała ta propozycja ma po prostu sens. Możemy przywołać chociażby argument kongresmenki Lori Trahan, według którego indywidualni użytkownicy muszą albo zgodzić się na zbyt długie warunki umowy, bo w przeciwnym razie całkowicie stracą dostęp do danej aplikacji lub serwisu. Ponadto niektóre firmy celowo zapisują tak długie terminy z kilku powodów. Dzieje się tak dlatego, że mogą uzyskać większą kontrolę nad danymi użytkownika, tak aby ludzie o tym nie wiedzieli. W takim przypadku wszystko odbywa się w sposób całkowicie legalny. Każdy, kto chce uzyskać dostęp do danej aplikacji/usługi, po prostu zgodził się na warunki, co niestety z tego punktu widzenia można łatwo wykorzystać. Oczywiście obecnie ważne jest, aby wniosek został przyjęty i wszedł w życie. W związku z tym pojawia się pytanie, czy zmiana byłaby dostępna na całym świecie, czy też np. Unia Europejska nie musiałaby wymyślać czegoś podobnego. W przypadku krajowych serwisów i aplikacji nie moglibyśmy obejść się bez zmian legislacyjnych UE.

Warunki usługi

Apple i jego „TL;DR”

Jeśli się nad tym zastanowimy, zobaczymy, że Apple wdrożyło już coś podobnego w przeszłości. Problem w tym, że zlecił w ten sposób tylko indywidualnym programistom iOS. W 2020 roku po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć tzw. Etykiety Żywieniowe, które każdy programista musi wypełnić przy składaniu wniosku. Dzięki temu każdy użytkownik w App Store może zobaczyć, jakie dane zbiera dla danej aplikacji, czy łączy ją bezpośrednio z danym użytkownikiem itd. Oczywiście informacje te są również dostępne we wszystkich (natywnych) aplikacjach firmy Apple, a szczegółowe informacje można znaleźć tutaj na tej stronie.

Czy z radością przyjęlibyście wspomnianą zmianę, która zobowiązałaby aplikacje i strony internetowe do publikowania znacznie krótszych warunków umowy z różnymi objaśnieniami, czy też w ogóle nie przeszkadza Wam obecne podejście?

.