Steve Jobs był człowiekiem, który pod wieloma względami nie bał się popadać w skrajności. Dotyczyło to także jego podejścia do jedzenia, w którym często uciekał się do niezbyt tradycyjnych form weganizmu i wegetarianizmu. Steve Jobs przez większość swojego życia był wegetarianinem, jadł raczej oszczędnie i prosto, był też bardzo wybredny, o czym mógł się przekonać wielu kelnerów czy szefów kuchni, którzy mieli kiedykolwiek do czynienia ze współzałożycielem Apple.
Podczas studiów Jobs odkrył książkę zatytułowaną „Dieta dla małej planety”, która odegrała znaczącą rolę w jego decyzji o wyeliminowaniu mięsa z diety. Później zaczął próbować jeszcze bardziej ekstremalnych sposobów odżywiania, włączając oczyszczanie i post, podczas których był w stanie tygodniami żywić się wyłącznie jabłkami i marchewką. Ale dużą część jego uniwersyteckiego menu stanowiły także płatki zbożowe, daktyle, migdały... i dosłownie kilogramy marchwi, z których robił też świeży sok.
Kolejna książka „Muscusless Diet Healing System” Arnolda Ehreta zainspirowała Jobsa do jeszcze bardziej rygorystycznej diety, po przeczytaniu której zdecydował się wyeliminować ze swojej diety chleb, płatki zbożowe i mleko. Upodobał sobie także dwudniowe lub tygodniowe posty, przerywane okazjonalnym spożyciem warzyw liściastych.
Od czasu do czasu Jobs udawał się na weekend do społeczności All One Farm, gdzie rozkoszował się obfitymi porcjami warzyw i owoców. Społeczność tę odwiedzali członkowie ruchu Hare Kryszna, którego jedzenie Steve również lubił. Ówczesna partnerka Jobsa, Chrisann Brennan, również była wegetarianką, ale jej dieta nie była aż tak rygorystyczna – ich córka Lisa wspomniała kiedyś o incydencie, kiedy Jobs ze złością wypluł zupę, gdy odkrył, że zawiera masło.
W 1991 roku Jobs poślubił Laurene Powell, która jest weganką. Ich tort weselny nie zawierał żadnych składników pochodzenia zwierzęcego, przez co wielu gości uznało go za niejadalny. Laurene od dawna zajmuje się gastronomią wegańską.
W 2003 roku lekarze zdiagnozowali u Jobsa rzadką postać raka trzustki i zalecili operację, ten jednak zdecydował się wyleczyć, stosując rygorystyczną dietę wegańską, zawierającą dużo marchwi i soków owocowych. Pięć lat później przeszedł jednak operację, ale w międzyczasie jego stan fizyczny znacznie się pogorszył. Jednak zamiłowanie do marchewki nigdy go nie opuściło, czasami wzbogacał swoje menu zupą z trawy cytrynowej lub zwykłym makaronem z bazylią.
O ile na początku 2011 roku Steve Jobs pomagał zaplanować kolację dla ówczesnego amerykańskiego prezydenta w Dolinie Krzemowej, o tyle w czerwcu tego samego roku, niestety, praktycznie nie był w stanie przyjąć stałego pożywienia. Steve Jobs zmarł w październiku 2011 roku w otoczeniu rodziny i bliskich.
Źródło: Insider Biznes
Przynajmniej wiemy, dlaczego skończył tak, a nie inaczej
Nie było to dla niego przydatne. Być może wręcz przeciwnie, idiotyczna dieta tak osłabiła układ odpornościowy, że nie był on już w stanie stawić czoła chorobie.
Wszystko to wskazuje, że nie był geniuszem, ale osobą ciężko chorą psychicznie.
Pieniądze psują charakter i zdrowie...
i rak go i tak powalił, mimo że takie diety trzymał... widać, że czasem jest do bani
Drodzy członkowie. Praca Steve'a. Osoba, która miała wybór. Wybrał drugą stronę brzegu, być może brzeg podobny do San Francisco. Ale kto wie gdzie.Widziałabym go w nowym życiu w jakichś katakumbach jako odludka jakiejś tajemnicy, którą oczywiście zabrał ze sobą, wszak on sam był jak fala tsunami.
Myślę, że SJ jest dowodem na to, że skrajność jest negatywna – żył tak zdrowo, że na to umarł. Marchew np. jest znaczącym źródłem witaminy D, która w nadmiarze jest szkodliwa dla organizmu, rozpuszcza się jedynie w tłuszczach, co może stanowić problem także dla wegetarian. Nie chcę oceniać i przesądzać, ale jeśli kierować się zdrowym rozsądkiem, odżywiać się zgodnie ze swoim gustem, stanem zdrowia i historią, wyjdzie to tylko na dobre zdrowiu i zmniejszy ryzyko chorób cywilizacyjnych
Nie 5 lat, ale 9 miesięcy. Dość poważny błąd, a potem ludzie dyskutują tutaj o bzdurach.
Kiedy w październiku 2003 roku Jobs dowiedział się, że ma raka, podobno najpierw spróbował diety wegańskiej, akupunktury, ziołolecznictwa i innych alternatywnych metod leczenia, o których dowiedział się w Internecie. Zdecydował się na bardziej konserwatywną procedurę, czyli operację, dopiero w lipcu 2004 roku.”
https://zpravy.aktualne.cz/zahranici/jobs-pred-operaci-uprednostnoval-alternativni-medicinu/r~i:article:718510/
suko, jedz tylko marchewki i jabłka... tony fruktozy, nawet mnie nie dziwi trzustka... mogłeś się tego spodziewać... człowiek nie jest stworzony do samych marchewek i cytryn i jabłka albo samo mięso...ale kto jest tępy jak pusty nabój z armaty, niech skapuje...ciekawe, że LSD mu nie śmierdziało..inaczej był geniuszem ale każdy geniusz jest odrobiną głupca