Magazyn Wall Street Journal opublikował raport, w którym twierdzi, że zarówno Apple, jak i Google aktywnie negocjują z twórcami gier i starają się uzyskać jak największą wyłączność dla swojej platformy. Jednak to nie pierwszy raz, kiedy pojawia się taka informacja. O umowach pomiędzy deweloperami a zarządem tych dwóch technologicznych gigantów zaczęto szeptać już w zeszłym roku. W tamtym czasie spekulowano na temat partnerstwa Apple i EA gwarantującego wyłączność Plants vs Zombies 2.
WSJ twierdzi, że umowy Apple z deweloperami nie opierają się na specjalnych nagrodach finansowych. Jednak w ramach łapówki za wyłączność deweloperzy otrzymają specjalny awans, np. honorowe miejsce na stronie głównej App Store. Gdy Plants vs Zombies 2 Apple uzyskał z umowy dwa miesiące wyłączności i dopiero po ustalonym terminie gra trafiła na Androida.
Z raportu WSJ wynika, że podobny układ został zawarty z twórcami popularnej gry logicznej Cut the Rope. Druga część tej gry pojawiła się na Androidzie dopiero trzy miesiące po debiucie na iOS, a dzięki promocji gry w App Store naprawdę nie można było przegapić. Z kolei studio deweloperskie Gameloft oświadczyło, że odrzuciło propozycję Apple i nalegało na ujednoliconą premierę swoich gier pomimo negocjacji z Cupertino.
Panuje również przekonanie, że gry przeznaczone wyłącznie na iOS cieszą się dużym patronatem i są promowane w App Store. Ku zaskoczeniu nikogo, przedstawiciele Apple'a odmówili komentarza w tej sprawie, a EA oświadczyło, że ściśle współpracuje zarówno z Apple, jak i Google.
„Kiedy ludzie pokochają jakąś grę, a nie jest ona dostępna na ich platformie, przechodzą na inną platformę” – mówi Emily Greer, szefowa serwisu gier Kongregate, o zachowaniach graczy. „Ludzkie przywiązanie do gry może przezwyciężyć prawie wszystko”.
Oprócz Apple i Google podobne umowy mają zawierać także inne firmy. Zdaniem WSJ Amazon wykupuje wyłączność także poprzez specjalne promocje, a tego typu umowy znacząco wpływają np. na świat konsol do gier. Producenci tych urządzeń do gier również aktywnie dążą do wyłączności dla swojej platformy w ramach walki konkurencyjnej.
Jeśli jest to rozsądne (np. nie trzeba czekać roku na tytuł), nie widzę w tym nic złego.
Ludzkie przywiązanie do gry może przezwyciężyć niemal wszystko. – To jest wzięte z amerykańskiego artykułu, prawda?
Chciałbym zobaczyć głupca, który przez jedną grę wyrzuca telefon za 15000 XNUMX w gildiach i kupuje drugi za podobną kwotę.
PS: Gdyby został przefiltrowany, na pewno nie byłoby to spowodowane PVZ2.
Jeden tytuł nie decyduje. Gdyby jednak takich tytułów było więcej i oferta wysokiej jakości tytułów ekskluzywnych na jedną platformę na bieżąco przewyższałaby konkurencję, zmiana platformy z pewnością jest logiczna. Po prostu wiąże się to ze zwykłą zmianą telefonu. Nikt nie wyrzuci nowego telefonu tylko ze względu na dodatek.
twoje, twoje, twoje, twoje...