Znany na całym świecie i jeden z najbardziej wpływowych zespołów muzycznych The Beatles z Liverpoolu w Anglii będzie dostępny do transmisji strumieniowej od Bożego Narodzenia. Po długim oczekiwaniu fani rock'n'rollowego zespołu oraz użytkownicy serwisów streamingowych mogą już od 24 grudnia br. cieszyć się wpadającymi w ucho tekstami i wyjątkową atmosferą, która zmieniła świat w jednym miejscu.
Oprócz Apple Music, utwory The Beatles będą także dostępne do transmisji strumieniowej w Spotify, Google Play, Tidal i Amazon Prime Music. „Żuki” pojawią się nie tylko na Pandorze, która działa w ramach innych kontraktów (choć tutaj nawet nie jest dostępna), oraz na Rdii. Jednak w dzisiejszych czasach - po zakupie przez Pandorę - kończy się.
W porównaniu do Taylor Swift, której najnowszy album se pojawił się tylko w płatnych usługach, takich jak Apple Music, streaming The Beatles będzie dostępny także w bezpłatnych formach poszczególnych serwisów takich jak Spotify. Fakt, że nawet skądinąd konserwatywni Beatlesi korzystają teraz z serwisów streamingowych, jest wyraźnym krokiem naprzód w rozwoju branży muzycznej. Streaming występów muzycznych to przyszłość tej branży i najwięksi gracze w tej branży doskonale o tym wiedzą.
Jest rzeczą oczywistą, że można słuchać tego zespołu także w innych bezpłatnych serwisach internetowych. Typowym przykładem jest YouTube, który zawiera mnóstwo materiału spod ręki tych fenomenów z Liverpoolu, jednak obecność w Apple Music czy Spotify z pewnością ucieszy miliony innych fanów.
TO LUKSUS
Wszystko w porządku, szkoda tylko, że Apple Music z aplikacją Muzyka to naprawdę wstyd.
Dziś po raz trzeci w tym miesiącu zauważyłem, że 80% muzyki, którą pobrałem na iPhone'a, nie jest zapisane i jest ponownie przesyłana strumieniowo.
Dobra wiadomość jest taka, że Apple w końcu go rozwiązało. U mnie muzyka znika po twardym resecie iPhone'a. 14 dni temu konsultowałem się z obsługą Apple w CZ i właśnie tego dnia otrzymali wiadomość, że inżynierowie Apple już go rozwiązują. Do tego czasu dla nielicznych użytkowników uważano to za problem marginalny. Wreszcie problem z szacunkiem.