Zamknij reklame

Świat w dalszym ciągu nie zajmuje się praktycznie niczym innym jak śmiercią George'a Floyda, a nam w redakcji wydaje się, że wszelkie inne informacje i newsy odchodzą w zapomnienie. Ale niektórzy po prostu przestali dostrzegać całą tę „sprawę”, a to dlatego, że protesty społeczne zaczęły bardziej przypominać zbiorową grabież, w której zwycięzcą jest ten, kto zabierze ze sklepów droższy produkt. W dzisiejszej łapance nie znajdziecie więc żadnych informacji na temat zamieszek w USA. Zamiast tego przyjrzymy się, jak TikTok może zamienić się w aplikację edukacyjną. Oprócz tego zwracamy uwagę także na serial See z  TV+ i na koniec przyglądamy się nowej hybrydzie od Forda.

TikTok może w przyszłości stać się aplikacją edukacyjną

Prawdopodobnie nie trzeba dodawać, że TikTok jest jedną z najczęściej pobieranych aplikacji na świecie. Początkowo TikTok był aplikacją, w której użytkownicy „śpiewali” piosenki w sposób zsynchronizowany z ruchem warg lub być może tańczyli w rytm określonej muzyki. Oczywiście oprócz swoich lojalnych zwolenników TikTok ma także niezliczoną liczbę przeciwników, którzy dostają gęsiej skórki, gdy tylko usłyszą nazwę aplikacji. Osobiście nigdy nie pobierałem TikToka i na pewno nie mam zamiaru tego robić. Ale rozumiem, że TikTok nie jest już tym, czym był kiedyś. Oczywiście w aplikacji pozostaje oryginalna treść, czyli różne śpiewy, tańce itp., jednak niektórzy twórcy starają się w jakiś sposób wzbogacać swoich obserwujących o nowe informacje czy różne porady i triki. Ta „zmiana” wynika przede wszystkim z pandemii koronaawirusa, kiedy ludzie zaczęli oglądać więcej filmów na TikToku i próbowali znaleźć oryginalne dzieła. W aplikacji TikTok z łatwością znajdziesz treści związane ze sportem, grami, gotowaniem, a nawet modą.

TIK Tok
Źródło: tiktok.com

Ponadto transmisje na żywo stały się szeroko stosowane w TikTok, umożliwiając użytkownikom wspólną komunikację na żywo. Nie tylko te transmisje na żywo mogą w przyszłości przekształcić TikTok w zupełnie inną platformę treści. Użytkownicy po pewnym czasie nudzą się powtarzalnymi treściami i zaczynają szukać czegoś nowego. Na przykład tak zwane kanały DIY, pytania i odpowiedzi na różne tematy lub dzielenie się różnymi wskazówkami i trikami dotyczącymi określonych czynności – na przykład gotowania – często zyskują na popularności. Jeśli użytkownicy w ten sposób „konwertują” i zaczną oglądać te treści na TikToku, mogą się czegoś nauczyć lub dowiedzieć czegoś ciekawego – co jest zdecydowanie lepsze niż oglądanie i filmowanie tańców. Jednocześnie użytkownicy ci spędzą w aplikacji znacznie więcej czasu, co przełoży się na większe zyski dla TikToka. Można powiedzieć, że w przyszłości TikTok mógłby z łatwością stać się swoistą platformą edukacyjną, z której korzystać będą nie tylko dzieci (czy młodzież). Jeszcze raz jednak trzeba wspomnieć, że filmy z tańcem i synchronizacją ruchu warg z TikToka najprawdopodobniej nigdy nie znikną, więc może dobrze byłoby w przyszłości w jakiś sposób podzielić aplikację także dla osób normalnych i starszych.

Niewidoma osoba pomagająca przy kręceniu filmu See

Jeśli oglądałeś lub oglądasz treści z Apple TV+, po prostu nie możesz przegapić tytułu See z Jasonem Mamoa w roli głównej. W ramach tej serii do ludzkości dostał się wirus, który zabił prawie całą populację. Ta część populacji, która przeżyła, pozostała niewidoma. Pewnego dnia następuje jednak zwrot akcji i rodzą się dzieci, które widzą. W serii See oprócz mowy dotyk służy do komunikacji – na przykład uścisku dłoni. Jedno naciśnięcie oznacza na przykład "Jak się masz?"znowu dwa z rzędu "Uważaj" i trzy "chodźmy stąd". Wcielenie się w osobę niewidomą na pewno nie jest łatwe – dlatego Apple zatrudniło specjalnego członka ekipy, który sprawdza, czy aktorzy rzeczywiście zachowują się, jakby byli niewidomi. Osoba kontrolująca ślepotę aktorów nazywa się Joe Strechay – konkretnie pełni funkcję konsultanta ds. ślepoty. Strechay ma obecnie 41 lat, a od 19. roku życia jest niewidomy, co czyni go idealnym kandydatem na to stanowisko. To dzięki niemu wszystkie części Stolicy wyglądają tak doskonale i wiarygodnie.

Nowy Ford Escape Hybrid typu plug-in

W świecie samochodów elektrycznych mówi się ostatnio wyłącznie o Tesli. Tak, oczywiście Tesla jest interesująca i postępowa w pewnych sprawach, a na jej czele stoi wizjoner Elon Musk. Nie oznacza to jednak, że Tesla jest jedyną firmą samochodową produkującą samochody elektryczne. Inne światowe koncerny samochodowe również stopniowo przechodzą na pojazdy elektryczne. Mimo że nie podoba się to wielu zwolennikom porządnych silników benzynowych, postępu niestety nie da się uniknąć. Jedną z firm, która zaczyna zajmować się samochodami elektrycznymi, jest Ford. Dziś zaprezentował nowego Forda Escape 2020 o nazwie Plug-In Hybrid. Na jednym ładowaniu akumulatora może przejechać nawet 60 kilometrów, czyli o kilka kilometrów więcej niż na przykład plug-in Toyota RAV4. Cena tego modelu powinna zaczynać się od około 40 tysięcy dolarów (ok. 1 miliona koron). Nowy Escape możecie zobaczyć w galerii poniżej.

.