Podczas telekonferencji z akcjonariuszami, podczas której Tim Cook i in. informowali opinię publiczną o tym, jak radzili sobie ekonomicznie w ostatnim kwartale, bardzo ciekawe informacje pojawiły się także na temat bezprzewodowych słuchawek AirPods. Choć Apple wprowadził je rok temu, wydaje się, że nadal cieszy się nimi ogromne zainteresowanie. I to do tego stopnia, że nawet po dwóch latach Apple nie jest w stanie od razu pokryć całego zapotrzebowania.
Bezprzewodowe słuchawki AirPods zostały wprowadzone przez Apple na wrześniowym przemówieniu w 2016 roku. Do sprzedaży trafiły tuż przed Świętami Bożego Narodzenia tego roku i w zasadzie przez cały kolejny rok były bardzo gorącym produktem, na który czasami czekano kilka miesięcy. Jesienią ubiegłego roku sytuacja na chwilę się uspokoiła i AirPods były już ogólnie dostępne, jednak wraz ze zbliżaniem się Świąt okres oczekiwania znów się wydłużył. Obecnie słuchawki są dostępne z około tygodniowym opóźnieniem (według oficjalnej strony Apple). Cook wspomniał także o ogromnym zainteresowaniu podczas telekonferencji.
AirPods to wciąż niezwykle popularny produkt. Widzimy je w coraz większej liczbie miejsc, czy to na siłowniach, w kawiarniach, czy wszędzie tam, gdzie ludzie słuchają muzyki na swoich urządzeniach Apple. Jako produkt cieszą się ogromnym powodzeniem i staramy się jak najlepiej sprostać zapotrzebowaniu zainteresowanych.
Niestety Apple nie udostępnia danych sprzedażowych słuchawek AirPods. Słuchawki wraz z HomePodem i innymi produktami należą do działu „Inne”. Jednak w ostatnim kwartale Apple zarobiło niewiarygodne 3,9 miliarda dolarów, co oznacza wzrost o przyzwoite 38% rok do roku. A biorąc pod uwagę, że HomePod nie sprzedaje się zbyt dobrze, łatwo zgadnąć, który produkt znacząco przyczynia się do tych liczb. Jedyna bardziej konkretna informacja na temat sprzedaży, jaką mamy, to taka, że AirPods pobiły w ostatnim kwartale swój rekord sprzedaży wszechczasów (swoją drogą to samo zrobił Apple Watch). Różni zagraniczni analitycy szacują, że Apple sprzedaje około 26-28 milionów sztuk swoich AirPodów rocznie. Przyszłość pod tym względem również powinna być radosna, gdyż w tym roku powinniśmy spodziewać się następcy.
Źródło: Macrumors
To po prostu genialnie zainicjowany szum marketingowy... Ludzie po prostu dochodzą do wniosku, że kabel to najlepsze, co może być - i wtedy ich bezprzewodowe słuchawki spadają na podłogę w zatłoczonym autobusie lub między samochodami podczas biegu przez ruchliwą drogę lub w liściach podczas spaceru po lesie czy kałuży... A ciągłe ładowanie tych bezprzewodowych słuchawek - to już kolejna irytacja...
Prawdopodobnie ich nie próbowałeś, prawda?
Cóż, widać, że tak naprawdę ich nie próbowałeś. To kabel zawsze powoduje, że wypada z uszu. Z airpodami możesz zrobić prawie wszystko, co chcesz, a one po prostu nie wypadną. To właśnie zrobiło Apple.
Nie pływaj, spróbuj.
Kabel zostawiłem zarówno w domu, jak i w terenie i zdecydowanie nie miałem zamiaru do niego wracać. To takie wygodne. A technologia stopniowo nadążała za przewagą kabla, przynajmniej dla słuchaczy głównego nurtu.