Zamknij reklame

W tym tygodniu, od 7 do 13 grudnia, odbędzie się ogólnoświatowe wydarzenie „Godzina kodowania”, którego celem jest wprowadzenie jak największej liczby osób w świat informatyki poprzez godzinne lekcje programowania. W Czechach „Godzina Kodowania” odbyła się w tym roku 184 razy, na całym świecie jest ich blisko 200 tysięcy, a wydarzenia organizują także takie firmy jak Microsoft, Amazon czy Apple.

Po raz trzeci w tym roku Apple zamieniło ponad 400 swoich sklepów Apple Store w sale lekcyjne, a Tim Cook odwiedził jeden z nich wczoraj podczas zajęć. Obserwował i częściowo brał udział w zajęciach edukacyjnych organizowanych w nowym sklepie Apple Store w Nowym Jorku przy Madison Avenue. Jednak najważniejsza część jego obecności dotyczyła wypowiedzi na temat amerykańskiej edukacji.

„W klasie przyszłości chodzi o rozwiązywanie problemów, tworzenie i uczenie się wyrażania siebie” – powiedział, obserwując, jak ośmiolatkowie aktywnie wchodzą w interakcję z pracownikami Apple i sobą nawzajem, programując prostą grę Star Wars przy użyciu uproszczonych bloków języka kodowania. „Rzadko widać taki poziom zainteresowania takimi zajęciami” – Cook skomentował zajęcia uczniów. Następnie powiedział, że chciałby, aby programowanie stało się standardową częścią programu nauczania w szkołach, podobnie jak język ojczysty czy matematyka.

W ramach Godziny Kodowania iPady są dostępne dla uczestniczących uczniów w sklepach Apple Store, ale nie są one dostępne w większości szkół publicznych w USA. Niektórzy mają nawet minimalny dostęp do komputerów, jak na przykład ten, którego uczniowie odwiedzili Apple Store na Madison Avenue. Nauczycielka Joann Khan wspomniała, że ​​w jej klasie jest tylko jeden komputer, a i tak przestarzała pracownia komputerowa w jej szkole została zamknięta z powodu niewystarczających środków.

Apple stara się pomóc w modernizacji amerykańskiej edukacji publicznej, na przykład wybierając 120 szkół z całych Stanów Zjednoczonych, które w tym roku radzą sobie najgorzej. Dostarczają im nie tylko produkty, ale także ludzi, którzy pomogą tamtejszym nauczycielom w organizacji nauczania z wykorzystaniem informatyki.

Celem jest nie tylko dostosowanie wiedzy kolejnych pokoleń do nowoczesnych technologii, ale także przekształcenie samego procesu nauczania, który powinien w większym stopniu skupiać się na twórczej pracy z informacją, a nie na jej zapamiętywaniu. Obecnie typowe dla amerykańskiego systemu szkolnego są standaryzowane testy wiedzy, które miały usprawnić nauczanie, stało się jednak odwrotnie, ponieważ nauczyciele mają czas tylko na to, aby uczyć dzieci w taki sposób, aby jak najlepiej wypadły one na testach, co zależy od funduszy szkoły i tym podobnych.

„Nie jestem fanem uczenia się do testu. Myślę, że kreatywność jest bardzo ważna. Nauczenie umysłu myślenia jest niezwykle ważne. Uczenie się do testu wymaga dla mnie za dużo zapamiętywania. W świecie, w którym wszystkie informacje masz tutaj” – Cook wskazał na iPhone’a redaktora – „twoja zdolność zapamiętywania, w którym roku wygrano wojnę i tym podobne rzeczy, nie jest zbyt istotna”.

W związku z tym Cook odniósł się także do jednego z powodów, dla których Chromebooki z internetowym systemem operacyjnym Google stały się w ciągu ostatnich kilku lat tak powszechne w amerykańskich szkołach. Cook nazwał je „maszyną testującą”, ich masowy zakup przez amerykańskie szkoły został przynajmniej częściowo zapoczątkowany przejściem z testów papierowych na wirtualne.

„Jesteśmy zainteresowani pomaganiem uczniom w nauce, a nauczycielom w nauczaniu, ale nie w testach. Tworzymy produkty będące kompleksowymi rozwiązaniami dla ludzi, które pozwalają dzieciom uczyć się tworzenia i angażowania się na innym poziomie.” Cook dodał dalej, że produkty Apple lepiej nadają się do użytku edukacyjnego z natywnymi aplikacjami i łatwiejszym tworzeniem specjalistycznych aplikacje. Chromebooki uruchamiają wszystkie aplikacje w przeglądarce, co wymaga stałego połączenia z Internetem i ogranicza tworzenie wyspecjalizowanych aplikacji.

Źródło: Wiadomości z Buzzfeed, Mashable

 

.